Łączna liczba wyświetleń

piątek, 24 lutego 2023

,Wspomnienia po 17 latach, dotyczące Dony30 vel Pani Wizytator, vel Karat 71 vel Katharsis. Wielki Brat Googl do dziś to pamięta mimo, że minęło 17 lat. Poniżej link do postu z marca 2006r na Garsoniera.com rozpoczątego przez ruchacza "Richelieu" opisujący spotkanie z Doną30; https://www.garsoniera.com.pl/forum/topic/4710-dona30xlznajomiinteriapl-dona-30-tel-889-392-970/?hl=dona

czwartek, 20 stycznia 2022

Wspomnienia po 16 latach

Nijaki Xysio wspomina na Garsoniera.com prostytutkę Donnę w temacie  "Emerytowane legendy"  o której jest niniejszy Blog.

  xysio

Napisano dziś 01.11.2021, 10:22

Re: Emerytowane legendy

Bywalec

        

·         +users

         http://www.garsoniera.com.pl/forum/public/style_extra/team_icons/3.gif

·         150 postów

·         Dołączył: 04-12-2006

·         Płeć:Facet

·         Skąd:wawa

·          

Widzę ten temat od dawna i tak sobie myślałem, że to trochę bezsensu takie ckliwe wspominki, przejrzałem parę stron tego wątku i zrozumiałem jest tak źle, że zostają wspominki no i mnie się udzieliło. Nie dawno nieświadomie apelowałem KATEBI wróć, trochę żartem trochę na serio. Jeśli zaś panny wspominam to dla mnie Nr 1 była Donna przyjmowała na starym mieście byłem u niej 3 razy a ostatni w dniu przyjazdu Benka do Polski. Takie to wspomnienie...

 

   Pozdrawiam Xysio

 

Dodam, że Benek przybył do Polski 25 maja 2006 roku.

26.05.2006 odkryłem jej ogłoszenia prostytucyjne na Odloty.pl;tego dnia Donna zakończyła działalność ruchania i razem likwidowaliśmy burdel na Starym Mieście.

Paweł

czwartek, 31 grudnia 2020

1. DZIŚ ZACZYNAM

Dziś zaczynam pisać bloog "Pokochałem Diabła". „D” kiedyś napisała do mnie wiadomość sms  „Pawełku jesteśmy z innych światów, nie pasujemy do siebie" - nie rozumiałem tego. Teraz to rozumiem. Historię tę, gdyby ktoś mi opowiedział to chyba bym mu nie uwierzył. A jednak to wszystko wydarzyło się. Rzeczy nieprawdopodobne stały sie prawdą.  I na dodatek sam to przeżyłem. To, że piszę w ramach bloogu jest moim protestem, że ja się z tym nie zgadzam co się wydarzyło, i nie mogę tej historii nosić tylko w sobie ale chcę się podzielić nią z innymi. Przeżyłem największą miłość swojego życia która została zbeszczeszczona w najbardziej wyrafinowany sposób, a ja zostałem upodlony jak nigdy w życiu. Nie wiem czy ten bloog dotraw do końca opisywanej historii która mi się przydarzyła, czy zdążę ją opisać, czy też wcześniej zostanie zdjęty. Jednak jeśli kogoś zainteresuje to, będzie czytał na bieżąco i zorientuje się jakie siły zadziałały i moje pisanie się skończyło. Ja jednak będę chciał te cztery ostatnie lata swojego życia opisać. To co przeżyłem jest wręcz niewiarygodne lecz prawdziwe. Wszystkie dane osób które brały udział w tej historii zostaną zmienione. 


 Pierwsze spotkanie
Jest styczeń 2006r. Mam pięćdziesiąt parę lat, dobre stanowisko, dziecko dorosłe które z domu już wyfrunęło, w związku małżeńskim od trzydziestu paru lat do którego wkradła się już rutyna, dorobiłem się na tyle, że spokojnie mogę sobie żyć do późnej starości i zastanawiam się co dalej. Doszedłem do wniosku, że muszę to swoje życie czymś ubarwić. Ale jak. Może internet - wirtualny świat. Zacząłem przeglądać portale internetowe w działach "poznajmy sie" "sympatia" i tym podobne. W końcu wylądowałem w "Randkach". Zalogowałem się jako Paweł. Umówiłem sie kolejno z trzema paniami które poszukiwały sponsorów ale to wszystko były niewypały. Teraz moją uwagę zwróciło ogłoszenie „A”. Wysoka 180 cm, 30 lat, oczy zielone, mężatka, dwa języki obce, wyższe wykształcenie itd. W seksie lubiła prawie wszystko a dodatkowo wysokie obcasy i dobre perfumy. Nie było jej zdjęć. Wysłałem propozycję, ze może spotkamy sie na kawę. Odpisała, że zaprasza do siebie do luksusowej „garsoniery” na kawę i coś jeszcze za 250 zł. Do tego załączyła swoje zdjęcie. Na zdjęciu była w czarnym "body" siedziała na kanapie z nogą założoną na nogę. Piękne ciało, długie nogi, wysokie szpilki, głowy nie było widać. Już wtedy coś we mnie zadrżało. Potwierdziłem chęć spotkania. Jest 28 styczeń, umówieni jesteśmy na 17.30. Zjawiam się punktualnie, domofon, i wchodzę na górę. Drzwi otwiera piękna dziewczyna, zgrabna jak łania, b.wysoka, ubrana w czarny gorset, stringi, pas do pończoch, pończochy, wysokie obcasy co przy moim wzroście powyżej 180 cm powodowało jednak, że wydawała się jednak wyższa ode mnie. Dojrzała, wyglądała na ciut powyżej 30 lat. Miała tylko jak na mój gust trochę za duży nos który chowała pod okularami w czarnych oprawkach. Na przywitanie podała mi rękę i przedstawiła się „D” jestem potem dodała "mam męża i kochanka i nic w swoim życiu nie chcę zmieniać". Od samego początku cudowna atmosfera, Kobieta bardzo komunikatywna. Poprosiłem o obiecaną kawę. Mieszkanie widać, ze świeżo odnowione i wyposażone, pokój z aneksem kuchennym, na ścianie duże lustro, szafa z lustrami, łazienka czyściutka. „D” odpięło się jedno zapięcie pasa podtrzymującego pończochy. Poprosiła mnie o jego poprawienie. Ręce mi zaczęły drżeć i nie potrafiłem tego zapiąć. Potem zaproponowała mi łazienkę. Gdy wróciłem wersalka już była rozstawiona. Położyłem się zawinięty w ręcznik. Usiadła na mnie i zaczęła go powoli rozwijać obcałowywując jednocześnie moje ciało. Pomału się zniżała. Gdy doszła do męskości zaproponowałem, że lepiej będzie dla Niej i dla mnie jeśli użyjemy prezerwatywy. Wstała, podeszła do szafki kuchennej i wyjęła ją z małego pudełka. Po nałożeniu usiadła na mnie i całując mnie odchyliła pasek stringów; wprowadziła mnie w siebie. Wszedłem jak w masło. Była bardzo rozpulchniona i ciasna jednocześnie. Powiedziała „nie ruszaj się, ja sama lubię być aktywna”. Czego Ona nie wyrabiała siedząc na mnie. Co parę minut obracała się o 90 stopni. Przodem, bokiem, tyłem, znowu bokiem i znowu przodem. Czegoś takiego jeszcze nie przeżywałem. Potem chwila przerwy, rozmowa i „D” przyjmuje pozycję „na żabkę będąc zwróconą do mnie tyłem”. Miała bardzo silne uda, „żabkowała” z 10 minut. Potem znowu przerwa na rozmowę. Wtedy ja zaproponowałem zmianę. Najpierw nóżki na pagony a potem poprosiłem aby klęknęła tyłem. Po paru minutowej jeździe od tyłu powiedziałem „ a teraz druga dziurka”. Opierając się na głowie, dwiema rękami rozchyliła pośladki i anus sam się otworzył. Wtedy pomyślałem, ze „D” uprawia często sex analny. Wszedłem w nią do końca i po paru minutach eksplodowałem. „D” przy tym zachowywała się bardzo głośno, prawie krzycząc „tak, dobrze, jeszcze” itp. Ten krzyk bardzo nie dekoncentrował. Wydawało mi się, ze wszyscy sąsiedzi Ją słyszeli w całym  budynku. Potem jeszcze raz łazienka, kawa i czas na pożegnanie. Reasumując takiego sexsu nie przeżywałem jeszcze w ponad pięćdziesięcioletnim swoim życiu. Pożegnaliśmy się bardzo czule mówiąc sobie „do zobaczenia” i wyszedłem. Gdy wsiadłem do samochodu wysłałem Jej jeszcze sms-a dziękując za przecudowne spotkanie.

Drugie spotkanie

„D” cały czas „chodziła mi po głowie”. Pewnie umówił bym się z Nią już następnego dnia lecz myślałem sobie – to był przecież sex za pieniądze. Nie mogę się od tego zniewolić. Wyznaczyłem sobie dwutygodniowy termin i pomyślałem – wtedy zobaczymy. Mimo oporu wewnętrznego nie mogłem się doczekać. Po dwóch tygodniach dzwonię. Pamiętała mnie. Umówiliśmy się. Tym razem przywitała mnie w białym body i zapytała „jak ci się to podoba”. Bardziej podobał mi się jej strój z poprzedniego spotkania – czarny i to jej przekazałem. Potem białego już dla mnie nigdy nie zakładała. Znowu było cudownie. W przerwie zapytała mnie czy potrafię zrobić szpagat. Aż tak wygimnastykowany nie jestem i nie byłem. „D” fiknęła na podłogę i zrobiła szpagat. Wtedy nie wiedziałem ile ten szpagat da mi cierpienia w kolejnych latach. Wspaniałe spotkanie lecz zwróciłem Jej uwagę, żeby nie wydawała z siebie tak głośnych dźwięków. Cała kamienica słyszy a przecież to niemożliwe, żeby autentycznie musiała tak głośno przeżywać zbliżenie, że udaje dla mnie a mnie to wręcz deprymowało. Zaczęliśmy też rozmawiać o naszych prywatnych życiach. Dała mi swoją wizytówkę – pracowała jako asystentka w firmie dystrybucyjnej. Ja tez mimo, że z wahaniem dałem jej swoją, byłem prezesem w znanej firmie. Teraz przy pożegnaniu umówiliśmy się, że wkrótce do niej zadzwonię i się znowu spotkamy. Gdy dotarłem do samochodu tak jak za pierwszym razem wysłałem Jej podziękowanie za cudowne spotkanie.

Kolejne spotkania
Byłem coraz bardziej zainteresowany "D". Wyznała, że ma męża, który zupełnie nie jest zainteresowany aby małżeństwo wiązało finansowo koniec z końcem, przychodzi do domu, zalega przed komputerem i gra jak mały dzieciak strzelając do wszystkiego, co się porusza. Dlatego musiała wziąć sprawy w „swoje ręce” i  znalazła się na „randkach”. Poinformowała mnie, że w lutym nie będziemy mogli spotykać się przez około dwa tygodnie gdyż ma umówioną operację przegrody nosa. Odnośnie nosa to była zapachowcem. Prawiła mi komplementy, że pięknie pachnę. Rzeczywiście, używałem zapachu Calvina Kleina „Night Obsession” . Z kolei ja też byłem zapachowcem i Jej zapach wymieszany z perfumami „Poison” przyprawiał mnie o zawrót głowy. Jednak jej obecność na randkach zaczęła spędzać mi sen z oczu. Pod koniec lutego zamieściła w swoim profilu na „randkach” dwa zdjęcia, jedno to było to, które przesłała mi w pierwszym mailu a na drugim była w czerwonej sukience „hiszpańskiej”, w której prześlicznie wyglądała. Zacząłem wieczorami wchodzić na portal i często widziałem, że „D” też jest tam obecna. W końcu napisałem Jej maila, że przecież pracuje w firmie, i publikowanie tych zdjęć na ogólnie dostępnym portalu może ją skompromitować. Nadmieniłem też, że jeżeli spotyka się z innymi mężczyznami to zaraz zostanie opisana na portalu garsoniera.com.pl i wtedy może zostać totalna wpadka. Ma przecież męża, jak mówiła kochanka, pracę, rodzinę, znajomych. Pod koniec lutego poprosiła mnie, aby podarował jej jakąś swoją rzecz, którą mogłaby nosić przy sobie i aby przypominała Jej mnie – zasugerowała chusteczkę. Po przemyśleniu podarowałem jej swoją piękną jedwabną chusteczkę którą nosiłem w bardzo dla mnie uroczystych chwilach w butonierce smokingu. Oczywiście była nasączona „Night Obsession”. Ta chusteczka rozpoczęła zwrot w naszych kontaktach a na pewno zwrot w moim podejściu do „D”. Powtarzała, że chciałaby być tą chusteczką i być umieszczoną w mojej butonierce, to jest przy sercu. Mówiła, że parę razy dziennie wącha ją i to przypomina Jej cudowne chwile spędzone ze mną. Często pytałem „D” jak minął dzień i jak było w pracy. Mówiła, że pracuje w pokoju z kolegą, siedzą naprzeciwko siebie biurko w biurko i może korzystać z Internetu tak, aby nikt Jej nie zaglądał w monitor. Parę razy dla pewności wszedłem na stronę internetową jej firmy, którą spisałem z wizytówki przez Nią mi podarowanej. Było wyświetlane - kontakt służbowy telefoniczny do Doroty, jej adres poczty firmowy i opis, czym się zajmuje. To mnie uspakajało; pracuje, ma męża, jak wspominała kochanka, wiec, jeśli miała by się spotykać z innymi to zostaje na to niewiele czasu. Mówiła, że na randkach  jest, ponieważ koresponduje z osobami, z którymi przede mną nawiązała kontakt. O „garsonierze” powiedziała mi, że zasadniczo to jest jej kuzyna z południa Polski, który studiuje za granicą a kiedy przyjeżdża to ma się gdzie zatrzymać w Warszawie. Do mieszkania dokłada połowę czynszu i może korzystać z niego pod nieobecność kuzyna. Gdy zapytałem czym jeździ odpowiedziała, że „Polo” a jej mąż „Golfem”. Wspomniała też, że ojciec jej, kiedy była dzieckiem zginał w wypadku samochodowym i chyba z tego powodu ma szczególny sentyment do dojrzałych mężczyzn takich w moim wieku. Z tego też powodu Jej mąż jest starszy od niej o ok. dziesięć lat. Po dwutygodniowej przerwie w lutym znowu zaczęliśmy się spotykać. Stale wspominała, że nie chciałaby się rozstawać ze mną, a przynajmniej być tą chusteczką. Jak teraz wiem, działało to na mnie. Spotkania z nią stanowiły niezapomniane chwile i sam przy niej mówiłem „trwaj chwilo, trwaj”. Zacząłem coraz czulej do niej mówić. Na początku marca Nazwałem Ją „moją Wiosenką” i tak to kontynuowałem. Ona odwzajemniła mi się zwrotem „Mój Kapitanie”. Napisałem do niej sms- czy nasze relacje nie zmieniają się za szybko; czy to nie jest głupie, wręcz jakieś wariactwo. Uczucie we mnie rosło. Poprosiłem Ją aby zwróciła mi uwagę jeśli za daleko zajdziemy ponieważ moje hamulce przestają racjonalnie pracować. 8 marca poprosiłem „D” abyśmy spotkali się poza jak ona to nazywała „alkową”. Umówiliśmy się w restauracji hotelowej. Spóźniła się prawie dwadzieścia minut. Osobiście myślałem, że już nie przyjdzie. Przyszła w długim cienkim skórzanym płaszczu a na dworze było bardzo zimno. Była zmarznięta. Powiedziała, że urwała się z pracy. Zwróciłem uwagę na ten cienki płaszcz skórzany zapytałem czy przypadkiem nie jest to sytuacja, ze nie ma nic cieplejszego do założenia i zaproponowałem zakup czegoś ładnego i ciepłego. Odmówiła. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o życiu. Zapytałem ile zarabia w firmie; odpowiedziała, że 1700 zł po opłaceniu podatku. Zaproponowałem aby dala mi swoje CV a postaram się znaleźć Jej lepsza pracę. Miała przecież wyższe wykształcenie, tytuł magistra, znała dobrze dwa języki – niemiecki i angielski. Miałem w tym czasie dosyć dużo znajomości. Na Dzień Kobiet podarowałem Jej perfumy „Poison” oraz dwa zaproszenia na pokaz mody. Zapytałem dlaczego nie ma dzieci, przecież ma już trzydzieści parę lat. Odpowiedziała, że tak jakoś wyszło. Uśmiechnąłem się i powiedziałem, że ja mając tyle lat ile mam nie nadaję się na ojca jej dzieci natomiast mogę bardzo dużo pomóc w Jej życiu i czekam na Jej CV. Kiedy się rozstawaliśmy zaproponowałem, że odwiozę Ją do pracy ponieważ jest strasznie zimno. W samochodzie przytuliłem Ją do siebie i długo całowałem w główkę a ona wdychała zapach z mojego torsu. Po przejechaniu ok. 500 m pokazała wejście do biurowca i powiedziała – tu pracuję.  Zatrzymałem się, wysiadła, patrzyłem jak weszła do budynku.  Zaczęliśmy do siebie pisać listy e-mail.  14-tego marca „D” po wcześniejszym spotkaniu ze mną w „garsonierze” przesłała do mnie maila mniej więcej takiej treści:

Pawle
chcę Ci serdecznie podziękować za czas spędzony z Tobą. Nie gniewaj się na mnie że się powtarzam ale jest we mnie tyle szczęścia, zachwytu i ... tęsknoty.
Wiem że okoliczności w których mnie poznałeś negatywnie rzutują na odbiór mojej osoby, mogą poddawać w wątpliwość autentyczność moich słów i uczuć, pewnie też miały wpływ na Twoje dzisiejsze zdenerwowanie ...
Chcę Cię zapewnić, że wszystko co mówię jest szczere, płynie z głębi mojego zachwyconego Tobą serca.
Wierzę niezłomnie, że swoją postawą, reakcjami mojego ciała, autentycznym zachwytem w moich patrzących na Ciebie oczach dowiodę prawdziwości moich uczuć i słów.  Teraz mogę tylko prosić Cię o zaufanie i wiarę.
Naprawdę cudnie mi z Tobą. Imponujesz mi inteligencją, rozsądkiem, męskością, czułością ... Tak lubię z Tobą rozmawiać, słuchać Cię (masz tak piękny męski głos), lubię czuć Twój śliczny zapach, uwielbiam Twój dotyk, Twoje pocałunki, tak mi dobrze gdy jesteś we mnie...
Czuję się z Tobą dobrze zarówno jako kobieta z moimi potrzebami czułości, ciepła, bezpieczeństwa, jest mi cudnie kochając się z Tobą ale też czuję się  dobrze jako człowiek, bo wiem że mogę Ci ufać, że mogę z Tobą rozmawiać, że mogę się uczyć od Ciebie. Było mi dzisiaj bardzo miło gdy pytałeś mnie o moje życie. To są dowody Twojego zaufania, czuję że znaczę dla Ciebie więcej niż ... nałożnica. Dziękuję Ci za to i naprawdę bardzo to cenię.
Całuję Cię bardzo mocno.
„D”


Spotkania i listy
Tak jak wyżej jest napisane „D” prosiła mnie „o zaufanie i wiarę”. Tą prośbą jak przykazaniem kierowałem się przez następne dwa i pół miesiąca. Nawet gdy mi coś nie pasowało, gdy miałem wątpliwości wracałem myślami do jej prośby i wierzyłem. Na list tego samego dnia odpisałem tak:
„D”,  jesteś cudowną dziewczyną i chwile spędzone z Tobą są wielkim przeżyciem i są nie do zapomnienia. Też tęsknię bardzo za Tobą. Poznaliśmy się oboje w takich samych okolicznościach ale cieszę się bardzo, że się poznaliśmy. Jednak serce nie sługa i jest zazdrosne. Sama też chyba widzisz, że stawiam na tę Twoją kartę z pełną otwartością. Czytam Twój list któryś raz z rzędu i nie potrafię tak ładnie  opisać chwil i uczuć. Ale wiedz, że cudownie się czuję w Twojej obecności niezależnie  od tego co robimy. Samo bycie "obok" lub "przy" jest też wspaniałe i nie zawsze musi być związane z byciem "w" co jest nie mniej przyjemne. Pamiętam czucie Twych dłoni splecionych z moimi, smak Twoich ust... wszystko się odtwarza jak z filmu. Jak Ci już mówiłem.. "chwilo trwaj i abyś się nie kończyła nigdy" . Ale list w końcu trzeba skończyć. Czekam na sygnał, że możemy spotkać sie na kawie...
Paweł
Po kolejnym spotkaniu kolejny list który oddaje atmosferę uczuć którą ja odbierałem i które działały na mnie niczym narkotyk.
(17.03.2006r. piątek) „D” napisała:
Wczoraj byłam pod olbrzymim wrażeniem spotkania z Tobą. Pisząc do Ciebie nie mogłam zebrać myśli więc wybacz mi proszę ten nieco chaotyczny wczorajszy list.
Bardzo długo nie mogłam zasnąć bo myślałam o Tobie, wspominałam cudne chwile w aurze Twojego zapachu, Twojego ciepła, czułości, troski. Było mi tak cudownie z Tobą że wszystko co dookoła przestało dla mnie istnieć. Jestem naprawdę szczęśliwa że Cię poznałam, że dajesz mi tyle cudownych emocji, jestem dumna że Ty wybrałeś mnie... Mogłabym bez przerwy mówić jak bardzo zachwycam się Tobą, jak bardzo mi imponujesz każdą cząstką swojej osobowości, inteligencją,  jak bardzo podobasz mi się fizycznie i jak bardzo Cię pragnę.
Po raz kolejny dziękuję Ci że mówisz mi o swoim życiu, jest to dla mnie nieoceniony dar zaufania. Z każdym Twoim słowem, relacją mój zachwyt dla Ciebie rośnie a wdzięczność coraz bardziej wypełnia mi serce. Uwielbiam gdy mówisz do mnie: „D”…..czka
Ujmujesz mnie swoją troską o mnie. Nawet teraz gdy o tym piszę mam łzy w oczach ale są to te same łzy co wczoraj - łzy szczęścia. Przyznam szczerze, że nie chcę Cię obciążać moimi problemami. Zawsze ze wszystkim musiałam sobie radzić sama i nie wiem jak mam się zachować ... Ufam Ci i wierzę, że wybaczysz mi te łzy i gafy które popełniam w takiej sytuacji...
Pawle mój Najmilejszy, naprawdę im więcej Ciebie tym mniej. Brakuje mi Ciebie. Każdy Twój mail daje mi niesamowitą radość. Jesteś wyjątkowym mężczyzną - cudownym kochankiem, przyjacielem, autorytetem.
Pożądam Cię, chcę się z Tobą kochać, chcę się wtulać w te Twoje piękne, męskie ramiona, chcę czuć Twoje usta (ciągle czuje nasze wczorajsze dyskretne pocałunki). Chcę z Tobą rozmawiać, śmiać się, chcę na Ciebie patrzeć. Oczarowałeś mnie sobą ale wiesz, jest mi z tym fantastycznie i przeogromnie bardzo cieszę się że te uczucia są symetryczne. Chcę Cię bardzo prosić o cierpliwość do mnie, pragnę mówić Ci jak bardzo jestem Tobą zauroczona, chcę Ci mówić jakie doznania są moim udziałem dzięki Tobie.  Wiem że się powtarzam ale to są moje autentyczne odczucia, unikalne emocje i chcę się nimi z Tobą dzielić.
Będzie mi Ciebie bardzo brakowało przez te kilka dni ale nadzieja na spotkanie z Tobą w poniedziałek (20.03.2006r), świadomość że jestem bliska Twojemu cudnemu sercu da mi siłę i radość.
Życzę Ci udanego weekendu i pomyśl czasem o mnie. Moje myśli nie opuszczają Ciebie ani na krok.
Całuję, pożądam, zachwycam się Tobą, tęsknie, czekam....
„D”
Odpisałem:
Jesteś cudowna, czytałem ten list więcej niż dziesięć razy. Chyba skonam z tęsknoty. Ukochana jesteś. Paweł.
19.03.2006r. niedziela napisałem do „D”:

Kochana „D”,
Otworzyłem komputer (15-ta) i widzę Cię na „randkach” on line. Serce mi zadrżało, chciałem porozmawiać ale nie było kontaktu. Czas mi się bardzo dłuży, chcę żeby był już poniedziałek. Twój ostatni list czytałem wielokrotnie i nie mogę się nim nasycić. To wszystko stało się tak szybko, że nie wszystko jeszcze do mnie dociera i aż mi się nie chce wierzyć. Jesteś wspaniałą, cudowną dziewczyną i nie mogę uwierzyć, że wzięłaś mnie do swojej kieszonki. Też czuję, że im mam Cię więcej tym mniej. Moje zapotrzebowanie na Ciebie rośnie w sposób astronomicznym. Koniecznie   musimy się  spotkać w poniedziałek (20.03.2006r.) Jestem wolny o 17-tej a może jeszcze  wcześniej. 
Zdzwonimy się Paweł.
Tego samego wieczora napisałem jeszcze jeden mail do „D”:
„D” Moja Kochana,
znowu mnie wzięła tęsknota. Napiszę chociaż parę słów do Ciebie to będzie mi lżej. Nigdy jeszcze tak mi się weekend nie dłużył. Jest to chyba nienormalne aby  chcieć żeby wolne dni się skończyły. Tęsknię, tęsknię, tęsknię i zastanawiam się czy nie jestem śmieszny. Jak czytam Twoje listy to wydaje mi sie, że nie a jak sam na to patrzę to obawiam się, że tak. A nawet jeśli tak to piękne, czułe, rozsadzające serce chwile z Tobą, całowanie wzajemne po rekach, muskanie się ustami, całowanie Twojej pachnącej główki warte są wszystkich skarbów świata a śmieszność nie ma znaczenia. Krótkie chwile uniesień i wspaniałych odczuć a potem długo tęsknota, tęsknota, tęsknota.......................
Paweł

20.03.2006r. godz. 15.10 (poniedziałek) „D” odpisała:
Nie jesteś Kochany żadną miarą  śmieszny.
Nie mogę się doczekać spotkania z Tobą ...
D.
Po godzinie 17 – tej (20.03.2006r.) spotkaliśmy się w „garsonierze”; było cudownie.
Daty i godziny zdarzeń podaję z rozmysłem gdyż będą miały ogromne znaczenie w historii tego związku.
Następnego dnia o 15.40 (wtorek)  „D” napisała:
Pawle,
z całego mojego zakochanego w Tobie serca dziękuję za każdą sekundę bycia z Tobą.
Jest mi z Tobą niewypowiedzianie cudnie.
„D”

Chwilę później zadzwoniła do mnie ale niestety nie mogłem rozmawiać. Powiedziałem, że oddzwonię a gdy oddzwoniłem nie odbierała; po ponad godzinie w końcu się dodzwoniłem ale byłem podenerwowany, że nie odbierała. Powiedziała, że też miała spotkanie w pracy….. Zaraz potem napisałem do Niej maila:
21.03.2006r. 
To samo „D” czuję. Zadzwoniłaś nie mogłem rozmawiać (narada w pracy), powiedziałem, że oddzwonię i gdy to czynię Ty nie odbierasz…… Przez chwilę się czułem się jak  kopnięty przez konia. Nie miej mi za złe markotności w tonie kiedy się z Tobą połączyłem ale jeszcze nie mogłem sie pozbierać. Cudowne chwile z Tobą mam w pamięci i odtwarzają się jak z filmu. Do następnego zobaczenia, usłyszenia, przeczytania.............P

22.03.2006r.
Kochana „D”, siedzę przy komputerze i czytam listy Twoje i swoje i myślę dokąd zaszliśmy i dokąd zajdziemy. Wszystko jest wspaniałe i oszałamiające z pełnym zaangażowaniem serc i dusz. Prawie szaleństwo bez opamiętania. Przerywam na parę godzin…..Wstaję jest druga w nocy. Widzę nowy   list od Ciebie ale jeszcze nie czytam. Ale też widzę, że  znów  jesteś na „randkach” o  2 w nocy……  Czy Skarbie wybrałaś Pawełka z jego kieszonką czy dalej szukasz również na randkach; byłaś tam też  w poniedziałek kiedy tak czekałaś na spotkanie ze mną.  A przecież oboje  wjemy jakiego rodzaju są to ogłoszenia i co oferują.   Nie mam prawa komukolwiek mówić co ma robić. Mogę tylko mówić co  mi  ból sprawia.  A sprawia mi ból  „D” dalsze eksponowanie Twoich wdzięków na „randkach”, dalsze Twoje kontakty z forumowiczami, oraz widzenie Ciebie „on Line”. To mi   sprawia olbrzymi ból. Alternatywnie oprócz pokazania bólu mogę się „wycofać z kieszonki”  gdy ból stanie się nie  do wytrzymania. To   nie jest straszenie to jest rozpacz i bezsilność. Przecież jesteś również w związku. Mąż Cię zawsze pozna na tych zdjęciach. Jeszcze chwila i opiszą Cię na forum „garsoniera”. To samo koledzy i przełożeni z pracy. Taka reklama nie pomaga w znalezieniu innej pracy której szukasz a wręcz   do stracenia obecnej którą posiadasz. Jak Ci mówiłem chcę Cię chronić, opiekować się Tobą, kochać Cię ale daj mi te szansę. Na razie jeszcze z bólu zagryzam wargi i czekam.  Zrobisz Jak zechcesz Twoje prawo. Nie Będę już Ci przerywał rozmów „on line” informacjami że Cię widzę.
Twój Paweł.
22.03 2006r.
Spotkaliśmy się w „garsonierze” ok. 17- tej. Było cudownie, kochaliśmy się kilkakrotnie. Rozmawialiśmy też o naszych prywatnych życiach; „D” mnie dużo na ten temat wypytywała a ja z chęcią Jej odpowiadałem i opowiadałem. O sobie jednak nie mówiła za dużo. Powiedziała, że mieszka w jednej z prestiżowych dzielnic Warszawy, w nowym budynku (ale nie chciała powiedzieć gdzie dokładnie), ma z mężem mieszkanie dwupokojowe z „wykuszem”. W pokoju z wykuszem mają sypialnię a pokój dzienny jest otwarty na część kuchenną. Rozkład mieszkania nawet narysowała na kartce. Natomiast wynajęte mieszkanie „garsoniera” w którym się spotykaliśmy wyposażone było  w rozkładaną kanapę, dwa fotele, był to pokój z aneksem kuchennym, dwie szafy wbudowane, jedna przy drzwiach wejściowych, przy wejściu do łazienki a druga w samym pokoju. Na ścianie było duże lustro. W pokoju też stała na podłodze duża palma. W szafie miała mały telewizor i radio. Drzwi szaf były zawsze dokładnie zamknięte, nawet jak włączała radio to zaraz potem drzwi zasuwała. W pokoju były dwa okna zasłaniane opuszczanymi roletami. Przy jednym oknie było gniazdko telefoniczne z wyprowadzonym modemem do Internetu. Pytałem „D”, czy ma w tym mieszkaniu komputer, stwierdziła, że nie. Ma jedynie komputer stacjonarny w domu oraz, że używa komputera w pracy i z niego też czasami wysyła wiadomości. W związku z tym, że poznaliśmy się z jej ogłoszenia o sponsoringu zaproponowałem, że będę ją wspierał finansowo w wysokości 1500 zł na miesiąc. Z „g” wyszedłem ok. 19-tej z minutami. „D” jeszcze została w mieszkaniu twierdząc, że musi posprzątać i zrobić porządki. Po dojechaniu na Wisłostradę zatrzymałem się z zamiarem wysłania Jej sms-a z podziękowaniem za cudowne spotkanie (z resztą tak zawsze robiłem po każdym spotkaniu). Jednak wtedy pomyślałem, że jednak do Niej zadzwonię i jeszcze nacieszę się Jej głosem. Wybrałem Jej nr i usłyszałem „abonent ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem”. Pomyślałem, ze jest to prawie nie możliwe. Minęło przecież od mojego wyjścia z mieszkania nie więcej niż parę minut. Zagotowało się we mnie wszystko. Zawróciłem i pojechałem z powrotem. Zadzwoniłem domofonem ale nikt nie odpowiadał. Pomyślałem, że przejdę się. Wtedy zobaczyłem „D” idącą i rozmawiającą przez telefon, roześmianą, rozmowa sprawiała jej dużą radość. Zobaczyła mnie i zapytała co się stało, ze wróciłem. Wyjaśniłem, że dzwoniłem ale była informacja, ze ma wyłączony telefon. Powiedziała – przecież widzisz, że rozmawiam przez telefon. Poprosiła abym wybrał ze swojego telefonu Jej nr i zadzwonił do niej. Cisza; mówi – widzisz musi być coś w sieci, że nie możesz się do mnie dodzwonić. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że to był inny telefon i dla tego  nie zadzwonił; powiedziała - choć idziemy do mieszkania. W mieszkaniu usiadła na kanapie mówiąc : Pawle ty mi nie wierzysz; z powodu w jaki sposób się poznaliśmy (z ogłoszenie w Internecie o sponsoringu) będziesz zawsze miał mnie z kurwę. Może z tego powodu lepiej będzie jak zakończymy naszą znajomość. Wstała z kanapy i poszła do łazienki wziąć prysznic. Ja siedziałem w fotelu oniemiały z obrotu sprawy. Jak to może być; wyznaliśmy sobie wzajemnie miłość a teraz mamy zakończyć naszą znajomość?. Poszedłem za „D” do łazienki i kajając się przepraszałem, że sobie pomyśleć coś złego o Niej. Prosiłem Ją aby dalej dała mi się kochać i potwierdziłem, że wierze w Jej miłość do mnie. Po powrocie z pod prysznica zawinięta w ręcznik powiedziała: to ty już jedź do domu a ja tu jeszcze zostanę ponieważ po tych przeżyciach trochę źle się czuję. Ucałowaliśmy się i pojechałem do domu. Z domu w nocy napisałem jej maila:   
23.06.2006r.  noc
Kochana Moja „D”,
Kocham cię, Kocham Cię, Kocham Cię. Wybacz mi zaistniałą  sytuację która się już nigdy nie powtórzy. Wszystko stawiam na zaufanie do  CIEBE. Jesteś taka  śliczna, całuję i kocham, kocham i całuję, a moje serce płacze gdy jesteś smutna lub gdy na   skutek moich posunięć czujesz,  że nie  ufam Ci, przebacz proszę a wręcz błagam. Piszę ten list jest ok. godz. 4 ta rano  a ja z tego wszystkiego w ogóle nie  mogę spać. Przeżywam wszystko jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Doszliśmy już do miejsca  gdzie największe uczucia  zostały wyartykułowane przez  obie strony. Zasadniczo razem  uczuciowo dalej    już  nie można zajść .Teraz oddani sobie całkowicie   duchowo i fizycznie musimy tylko chronić ten  układ i czerpać z niego jak najwięcej ciepła , słodyczy, wzajemnego   wsparcia, opieki i szalonej miłości tak   aby    ten   ogień uczuć nikogo nie poparzył. Natomiast ogień trzeba cały czas podsycać przez powtarzanie tego    co się dziej w sercu każdego z nas drugiej  osobie aby również była pewna, że to dalej trwa, a nawet  gruntuje się i się  rozwija.  Na dziś Kocham Cię pełnym   sercem bezwarunkowo i moim największym problemem i celem   jest Ci Ukochana moja pomóc we wszystkich aspektach Twojego życia na  ile mogę.  Zobaczyłem Cię idąca ulicą, byłaś  tak cudownie piękna, że ten widok stoi mi cały czas przed oczami.
Dziś postaram się przyjechać o 16-tej a może jeszcze wcześniej ale to  dam ci   znać, Całuję moje kochane oczęta wilgotne od łez, nosek, usteczka, szyję uszka z dwóch stron, cycuszki, pępuszek............. Wierzę  Ci pełnią  serca bez jakichkolwiek  wahań. Oddaje ci   swoje  serce pełne miłości  do Ciebie w Twe  ręce, Kocham Cię całym   sobą   twój Paweł. 
23.03.2006r. godz. 5.52
„D” odpisała mi:
Mój Kochany Pawle,
wróciłam do domu taksówką bo było niedobrze i nie byłam w stanie prowadzić
 samochodu. Kąpiel dała niestety tylko chwilową ulgę.  Teraz mój organizm w miarę funkcjonuje ale jest mi jednak smutno, nie mogę zebrać myśli ...  Tak trudno mi pojąć, że na przeciwległą szale moich uczuć, słów, pocałunków, spojrzeń, łez szczęścia, dreszczy podniecenia położyłeś "milczący" telefon i on przeważył ... Nie żalę się, lecz chcę Ci powiedzieć jak bardzo przeżywam nie tylko te
 cudne, radosne chwile z Tobą, ale i te smutne.
 Bardzo mi przykro, że czasem coś napiszę niezgrabnie, czym Cię zasmucę ...
 Żadną miarą nie jest to moim celem. Nawet nie wiesz jak często radośnie chodzę po domu/pracy/ulicy myśląc o Tobie.
To, że nie zadzwonię, lub nie napiszę jest jedynie efektem bądź to braku takiej możliwości bądź to obawy, że mogę Ci przeszkadzać. Nawet nie wiesz ile czasu myślę o Tobie, wszędzie Cię widzę, nie przejdę obok perfumerii żeby nie poczuć zapachu Twoich perfum, by mieć ten zapach ze sobą, w
komórce mam Twoje SMS-y i czytam je kilka razy dziennie... Tak bardzo mi przykro, tak bardzo mi żal, że niechcący ranię Twoje cudne serce ...  Widzę Twoje uczucia do mnie, widzę jak się o mnie troszczysz, jak mnie dotykasz, tulisz, jak na mnie patrzysz i cokolwiek się zadzieje ja wiem, że mnie kochasz, ja to naprawdę czuję. Miałam i mam nadzieję, że Ty także to wiesz, że także odczuwasz moją miłość ... Zapewne te nieporozumienia są efektem ... obaw.
Pawle, błagam Cię o zaufanie. My nie przetrwamy bez zaufania, sama
chociażby największa miłość nie wystarczy ... Kocham Cię najpiękniej jak potrafię i proszę - wybacz mi moje ułomności mój Kapitanie.
 Twoja „D”
Nie zauważyłem, że odpisała mi o godz. 5.52.  Wtedy tylko treść listu była ważna.
24 marca 2006 12:25  D” napisał(a):
Jestem szczęśliwa, radosna a nade wszystko zakochana w Tobie bez pamięci mój Pawle.
Dziękuję za wszystko a szczególnie za chusteczkę.
Kocham Cię, zachwycam się Tobą, pragnę Twojego serca i umysłu.
„D”
 
Odpisałem:
Cieszę się Skarbie, że jesteś radosna i szczęśliwa tylko smuci mnie, że Twoje listy są coraz krótsze.
Ja też Ci dziękuję za te chwile szczęścia, Paweł
Tego samego dnia wieczorem „D” napisała:
Pawle mój kochany,
Chcę Ci jeszcze przed snem napisać, że, jestem szczęśliwa dzięki Tobie i kładę się spać mając w myślach cudowne chwile z Tobą.
Śpij wygodnie i śnij bajkowo a jutro miej udany dzień i bądź pewny - moje
myśli będą z Tobą.
Twoja zakochana w Tobie bez pamięci „D”.
Następnego dnia odpisałem:
Dzięki za życzenia dobrego snu. Nareszcie naprawdę dobrze się wyspałem bez nocnych przerw. Widocznie jesteś lekarstwem na bezsenność. Całuję mocno i myślami jestem z Tobą... Paweł

Któregoś dnia po pracy, gdy nie byłem umówiony z „D”, ale nurtowany myślami czy Ona nie spotyka się z kimś innym pojechałem pod „garsonierę”. Gdy jechałem sąsiednią ulicą zobaczyłem Ją. Szła chodnikiem z mężczyzną z wyglądu młodszym od niej. Zatrąbiłem krótko i pojechałem dalej. Widocznie jednak zauważyła mnie. Gdy zawróciłem kawałek drogi dalej Ona wróciła już ok. 150 m w moim kierunku. Zatrzymałem się i opuściłem szybę. Była z tym młodym człowiekiem.
Pawle – to jest „M”; z nim jak Ci mówiłam do spółki wynajmuję mieszkanie. Podałem mu rękę i przedstawiłem się z imienia i nazwiska. Jak wcześniej pisałem  „D” mówiła, że mieszkanie wynajmuje do spółki ze swoim kuzynem. Potwierdziłem „D” aktualność naszego spotkania umówionego na dzień następny, pożegnałem się i odjechałem. Byłem uspokojony - to przecież tylko kuzyn.

26 marca 2006 00:30 napisałem:
Kochana Moja „D”,
Czytam nasze listy raz, drugi trzeci, Twój list "kocham Cię Pawle" i moją odpowiedź i jest to coś cudownego. Jest wieczór sobota piszę list skręcony do bólu tęsknotą za Tobą. Widzieliśmy się dziś w południe, a ból tęsknoty nie daje już znowu mi żyć. Chcę być Przy Tobie, koło Ciebie, kochać Cię przytulać pieścić, czuć Twój oddech, Twój zapach, Chcę Ciebie.... „D” Moja Kochana.

Kolejna sprawa, która mnie nurtowała w tej znajomości to prezerwatywy. Każdorazowo kochaliśmy się w zabezpieczeniu. Pomyślałem sobie, że to nie wypada, aby kobieta za każdym razem tym się „martwiła”, chociaż „D” zawsze je miała. Na kolejne spotkanie kupiłem paczkę i poinformowałem Ją, że tym tematem to ja już się będę zajmował.
„D” opowiadając mi o sobie wspomniała, że całe swoje życie ma opisane w pamiętnikach. Zapisy z poprzednich okresów życia w postaci kilku zeszytów są złożone w skrytce w banku. Natomiast w ostatnim zeszycie z jednej strony przepisuje wszystkie sms-y otrzymane ode mnie a od drugiego końca prowadzi normalny pamiętnik. Przepisywanie moich sms-ów z telefonu do pamiętnika (a były ich dosłownie setki) bardzo mnie wzruszyły i utwierdziły we mnie nadzieję, że jednak coś dla niej znaczę. Komu by się chciało przepisywać tyle sms-ów?. To musi być jednak wielkie uczucie. Zaczęliśmy się też spotykać poza jak to nazywała „D” „alkową”. Byliśmy też razem na basenie. Dorota prześlicznie pływa, dużo lepiej ode mnie. Szczególnie pięknie pływa na plecach; wygląda to tak jak by płynęła syrena. Coś cudownego.
26 marca 2006 08:14

D” napisał(a):
Kochany Pawle,
właśnie skończyłam pisać w moim pamiętniku i pełna cudnych emocji związanych z Tobą siadam do komputera by napisać do Ciebie, by w ten sposób pobyć z Tobą.
Tak naprawdę jestem z Tobą bez przerwy. W spiżu mojej pamięci są Twoje słowa, Twój głos, zapach, dotyk ... Ciągle sięgam do niego sycąc się wspomnieniami. Wszędzie Cię widzę i wszędzie jesteś ze mną. Jestem zachwycona Tobą - Twoim intelektem, męskością, czułością, wrażliwością, klasą, całym Tobą.  Czuję się z Tobą bezpiecznie, jestem spokojna, szczęśliwa, radosna. Nie mam wtedy żadnych trosk, zmartwień, nie istnieje nic poza Tobą, wtedy chcę by ta chwila trwała wiecznie. Gdy jesteś daleko jest mi tak ciężko ... Tęsknie, brakuje mi Ciebie, uciekam do schronu wspomnień ... 
Dziś mam w pamięci Twoje łzy ... Widziałam w nich Twoją miłość.
Radością i szczęściem naładowało mnie nasze dzisiejsze spotkanie. Mogłam na Ciebie patrzeć, słuchać, czuć, dotknąć, spędzić w Twojej Aurze trochę czasu. Było mi naprawdę cudownie. Pamiętam jak podałeś mi dłoń, gdy wychodziłam z basenu ...   Ślicznie wyglądałeś w tym czarnym golfie. Zawsze wyglądasz pięknie, jesteś szalenie przystojnym mężczyzną i naprawdę jestem dumna, że Ty mogąc mieć każdą kobietę wybrałeś mnie i szczęśliwa, że obdarzyłeś mnie miłością.
Mówisz żebym Ci nie dziękowała ... Pawle, moje "dziękuję" jest niczym wobec wdzięczności mojego serca....  Bardzo doceniam fakt, że publicznie pokazałeś się ze mną ...  Wybacz mi proszę, jeśli zbytnio epatowałam Cię moimi uczuciami, ale ja tak bardzo Cię pragnę...  Kocham Cię duszą i ciałem, przyzwoicie i nieprzyzwoicie, tak jak tylko można kochać.
Pawle, dedykuję Tobie ten wiersz, choć nie jest mojego autorstwa.
"Przyszedł do mnie z najcudowniejszą czułością.
Przyszedł z obawą, którą i ja czułam,
ale była w nas taka czysta szczerość:
był tak delikatny i piękny kwiat,
kwiat drżący w pełni rozkwitu ... "
(Viktoria Freeman)
Śpij wygodnie, śnij bajkowo a do snu utuli Cię moja miłość, tęsknota i zachwyt.
Twoja „D”
Odpisałem:
Kochana Moja „D”
Czytam, czytam, czytam a łzy mi z oczu kapią. Cudownie potrafisz opisać  swoje uczucia, jesteś najukochańszą moją dziewczyną. Twój Paweł

29 marca po raz kolejny spotkaliśmy się poza „alkową”. Umówiliśmy się na obiad; poszliśmy razem do restauracji. Wtedy jeszcze miałem skrupuły, że spotkam w towarzystwie „D” kogoś ze znajomych; Ona przecież była mężatką a ja byłem żonaty.
30 marca 2006 godz. 17.23
Kochana Moja „D”,
Mam chwilę wolnego czasu, a poza tym czekam na telefon od Ciebie. Więc pomyślałem, że mogę Ci przecież wysłać e-maila a z tej formy łączności już dawno nie korzystaliśmy. Wspominam nasze wczorajsze spotkanie i muszę Ci powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo mnie ujęłaś faktem, że miałaś przy sobie szczoteczkę do zębów i pastę i poszłaś umyć sobie "buzię" po jedzeniu. Ja tak ze szczotką i pastą nie chodzę, ale jak Ci mówiłem w pracy też mam i bardzo często w ciągu dnia korzystam. Wiesz z resztą, że stale z sobą noszę tik-taki i listki, aby się dobrze czuć i innym nie sprawiać nieprzyjemności. I to samo widzę w Tobie. Niby drobna sprawa, ale jednak ile mamy wspólnego w podejściu do tematu. Jesteś cudowna Skarbie , właśnie cudowna. I jeszcze jedno mi się przypomina z wczorajszego filmu i serce mnie boli. Szliśmy obok siebie do i z restauracji. I "nie wypadało" abyśmy się publicznie do siebie przytulali. Ale brakowało mi tego bardzo. Pragnąłem bym abyś wzięła mnie pod rękę, abyśmy dłońmi się spletli, przytulili się do siebie czując się nawzajem i tak szli. Na szczęście na końcu drogi było mało widoczne miejsce w restauracji i w drodze powrotnej samochód, który dawał możliwość częściowego odcięcia się od otoczenia.
Mam dziś zgromadzone w telefonie 6 ostatnich sms-ów od Ciebie. Co mam wolną chwilę to czytam je od pierwszego do ostatniego i odwrotnie. Mają w sobie tyle miłości, że nie można się od nich oderwać. Mam nadzieję, że moje widomości też Ci sprawiają tyle przyjemności, radości, ciepła i zauroczenia, co Twoje mnie. Kocham Cię bardzo Moja „D” a cechy Twojej osobowości są dla mnie przeurocze, działające kojąco jak balsam i ściągające moje myśli jak magnes. Jestem cały czas z Tobą. Twój Paweł

„D” o 1-szej w nocy odpisała mi:
Mój Pawle Ukochany,
 napisałeś w jednym z SMSów "(...) wszystko nam w drugiej osobie odpowiada"
 - to jest niezaprzeczalna prawda. Wielką radość daje mi fakt, że lubimy to
 samo, tak samo myślimy, tak samo czujemy ... Życie w przeważającej mierze
 składa się z drobiazgów, które bądź to nadają blask szczęścia codzienności
 bądź kładą się na niej cieniem. To cudne, że tak wiele mamy wspólnych
 cech... Bardzo pragnę i potrzebuje czuć swoje dłonie w Twoich cudnych
 dłoniach, objęcie Twoich ramion nie tylko, gdy jesteśmy w „g” czy w
 samochodzie, ale doskonale rozumiem, że nie może tak być ... To boli, bo
 pragnienie Ciebie jest wielkie i bardzo silne, ale wiesz i tak jestem
 szczęśliwa, że dane mi są chwile, gdy mamy siebie, gdy jesteśmy ze sobą, gdy
 możemy bez skrępowania delektować się naszą obecnością. Pawle mój
kochany, proszę Cię zwracaj mi uwagę, jeśli zbytnio publicznie epatuję Cię
 moimi uczuciami. Nie zranisz mnie tym a ja naprawdę nie chcę abyś miał jakiekolwiek nieprzyjemności z mojego powodu.
 Ja naprawdę trzęsę się do Ciebie. Pragnę Twojego umysłu, serca, ciała.
 Twoja obecność w moim życiu jest bezcennym darem losu. Przepadam za Tobą.
 Każdy, nawet najdrobniejszy jej ślad daje mi niewysłowiona radość.
 Uwielbiam czytać Twoje listy, SMSy, uwielbiam Twój głos, dotyk, ciepło
 Twojego ciała, Twój cudny zapach, uwielbiam kochać się z Tobą .. Karmie
 się tymi wspomnieniami, mailami, marzeniami i tak bardzo ich potrzebuję ...
 Jestem szczęśliwa, że wiesz o mojej autentycznej miłości do Ciebie, że ją
 czujesz tak samo jak ja czuję Twoją miłość do mnie.
 Mój Kapitanie, teraz w marzeniach wtulam się w Ciebie i zasypiam w Twoich
 ramionach by rano się w nich obudzić i by rankiem powitał mnie Twój widok
 - mojego ukochanego Pawła.
 Twoja „D”
Rano odpisałem:
Kotku Mój Kochany, kiedy Ty śpisz. Widzę, że pisałaś odpowiedź o 1-szej w nocy.
Całuję Cię, przytulam Moja Najdroższa Twój Paweł
 Mój Kochany Pawle,
każde nasze spotkanie ubogaca mnie Tobą. Jestem szczęśliwa i dumna, że otwierasz przede mną drzwi Twojej pięknej duszy, że dajesz mi ją poznawać, że dajesz mi swoje serce ... 
 Nie chcę Cie niczym zasmucać, martwić ...
 Kochaj mnie proszę ...
 Twoja kochająca Cie bezgranicznie i niezmiennie zachwycająca się Tobą
 „D”


1.04.2006   9.08
Cudowna Moja Kochana „D”,
Kocham Cię Całym sobą każdą komórką mojego ciała. Wczorajsza godzina z Tobą bardzo mnie naładowała. Wyszedłem czując się prawie jak "red bul" brakowało tylko abym pomachał skrzydełkami i poleciał.
Nie wiem, dlaczego piszesz, że możesz mnie zasmucać. Jedyna rzecz, jaka może mnie zasmucić to, że Ty mnie nie chcesz. To by była tragedia dla mnie. A reszta nie stanowi problemu. Chcę być z Tobą, pomagać Ci, chronić Cię i przede wszystkim Kochać Cię. Twój Paweł
Miłość dalej rozkwitała. Umówiliśmy się z „D”, że codziennie (oprócz dni wolnych od pracy) będziemy się zdzwaniali telefonicznie o godz. 10-tej. Stale nie mogłem się doczekać, kiedy nadejdzie ten moment. Jednak często podczas rozmowy telefonicznej „D” mówiła – „ przepraszam Cię Pawle, ale dzwoni telefon służbowy (słyszałem glos dzwoniącego telefonu) muszę, więc  przerwać rozmowę; potem oddzwonię”. Często nie mogłem się doczekać; sam dzwoniłem do Niej. Albo się dodzwaniałem albo nie. Wtedy mówiła, że miała spotkanie z kierownictwem i nie mogła rozmawiać. Gdy kiedyś zapytałem o jej rodzinę, powiedziała – „ojciec zginął w wypadku samochodowym, gdy byłam mała. Chyba dla tego czuję jakiś sentyment do starszych ode mnie mężczyzn; dają oni mi jakąś namiastkę ojcostwa. I pewnie, dlatego czuję do ciebie taką wielką miłość. Opiekujesz się mną, chcesz mi pomóc we wszystkich aspektach życia. Jesteś dla mnie w jednej osobie ojciec i kochanek”. 
2.04.2006 godz. 00.03
Pawle mój umiłowany,
wiem, że mnie kochasz. Widzę to w każdym Twoim czynie, słowie, spojrzeniu,
dotyku. Co znaczy  "za bardzo" ...  Nie rozumiem ....
Ja każdym oddechem wołam do Ciebie. Nie umiem już powstrzymywać łez bólu
braku Ciebie. Kocham Cię całą sobą, duszą i ciałem. Wszędzie Cię widzę.
Zasypiam z Twoją chusteczką przy twarzy. Budzę się i od raz myślę o Tobie.
Zapisuje w pamiętniku Twoje SMS-y, zapisuje skrupulatnie chwile z Tobą, nie
chcę nic uronić. Trzęsę się do Ciebie. Zapamiętuje Twoje opowieści w spiżu
mojej by wracać do nich, by sycić się Twoim zaufaniem, głosem, miłością.
Pragnę Cię, potrzebuję Ciebie, potrzebuje Twojej obecności, dotyku,
pocałunków, słów ... Ukradkiem patrzę na Ciebie i "fotografuje" Twoje ruchy,
gesty by nimi balsamować moją duszę. Zachwycam się Twoim intelektem,
mądrością. Imponujesz mi całym sobą. Kocham każdy atom Twojego cudnego
umysłu, serca, ciała. Moja tęsknota za Tobą jest niewysłowiona...
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, Cię kocham. Bez wahania wyznaje, że jesteś
mężczyzną mojego życia.
Nie jestem święta. Wielu mężczyzn zabiegało o moje
względy, zawsze ktoś się "kręcił" koło mnie.
Nigdy nikogo tak nie kochałam
jak Ciebie. Nigdy nikt tak mnie sobą nie zachwycał, nigdy tak nikogo nie
pragnęłam, nigdy za nikim tak nie tęskniłam. Nikt poza Tobą dla mnie nie
istnieje.
Kocham Cię prawdziwą, bezwarunkową, niepowtarzalną miłością.
Jesteś mężczyzną mojego życia Pawle.
Przepraszam za wszystko, czym przyczyniłam się do Twojego smutku, przenigdy
nie chciałam Cię czymkolwiek zasmucić ...
Twoja całą sobą  „D”
Któregoś dnia mając wolną chwilę w pracy wszedłem na stronę internetową zakładu pracy „D”. Jak wcześniej pisałem była asystentką w firmie logistycznej. Na stronie „kontakty” wypisani byli wszyscy pracownicy firmy z numerami kontaktowymi oraz adresami mailowymi. Z przerażeniem stwierdziłem, że Doroty nie ma w spisie a przecież poprzednio była.  Natychmiast do Niej zadzwoniłem, aby dowiedzieć się, co się stało. Na moje pytanie odpowiedziała mi, że wszystko jest ok. W firmie mają zmiany w systemie informatycznym i wkrótce w kontaktach znowu pojawi się kontakt do Niej. Mimo, że już 8 marca prosiłem Ją, aby przekazała mi swoje CV to będę próbował pomóc jej znaleźć lepszą pracę to z niejasnych mi powodów nie mogłem się na to doczekać.
2.04.2006 04.20 odpisałem do „D” (też nie mogłem spać):
„D” Najukochańsza,
Stan  " za bardzo " od innych stanów rożni się tym   właśnie bbbbbardzo, bardzo, bardzo i właśnie to bardzo, bardzo, bardzo musi  podlegać szczególnej ochronie gdyż są sytuacje niepowtarzalne, wyjątkowe," bezgraniczne, bezwarunkowe; takie, które nie dadzą się odtworzyć, jeśli błędnie się postąpi, i w związku   z tym muszą podlegać  szczególnej ochronie a nie być wystawianymi na normalne wichry życia. Bardzo Cię kocham  i chcę    tego bronić. Może to znowu moja niezręczność słowna, ale ja to traktuję, że bardzo, bardzo jestem w to, zaangażowany   i będę to bronił całym Sobą Twój Paweł
2 kwietnia 2006 23:31
Mój umiłowany Pawle,
uwieńczyłam już pamiętniku nasze dzisiejsze spotkanie a teraz będę przez chwilę z Tobą wirtualnie pisząc do Ciebie list.
Każde nasze spotkanie zapisuje  w mojej pamięci konkretne uczucia i obrazy, które żyją we mnie. I tak dzisiaj ciągle widzę Twoją serdecznie uśmiechniętą/ roześmianą twarz, czuję uścisk Twojej dłoni obejmującej moją w kieszeni płaszcza, przepełnia mnie wspomnienie niesamowitego uczucia, które ogarnęło mnie, gdy szłam ulicą spleciona dłonią z Tobą - Mężczyzną mojego życia. Tak jak Ci wczoraj mówiłam - TY to najpiękniejsze barwy, ciepło, bezpieczeństwo, radość, spełnienie, wszechogarniająca miłość, elegancja, inteligencja, męskość, zaradność, piękno, ...  Nie sposób wyliczyć. Wiem, że się powtarzam, ale naprawdę zachwycam się Tobą, jesteś dla mnie spełnieniem moich nazwanych i nienazwanych marzeń i kocham Cię bezgranicznie.  Każda chwila z Tobą jest cudowna mój Kapitanie i chciałabym żeby trwała wiecznie. Bardzo tęsknie za Tobą, bardzo Cię kocham, brak Ciebie boli ... Odmierzam moje życie spotkaniami z Tobą ...
 Właśnie przyszedł e-mail od Ciebie. Sprawiłeś mi olbrzymią radość tą relacją i tym, że wszędzie byłam z Tobą. Ja przepadam za każdym Twoim słowem, naprawdę uwielbiam Cię słuchać/czytać i proszę: obdarzaj mnie tą radością.
Śpij wygodnie, śnij bajkowo a jutro spotkaj się ze mną, bo uschnę z tęsknoty ...
Twoja kochająca „D”
Następnego dnia:
3 kwietnia 2006 22:55
Mój Kapitanie,
przesyłam Ci w załączeniu swoją fotografię - zobacz jak wyglądam w okularach. Pamiętasz mnie taką?
Napiszę jeszcze później a tymczasem muszę zrobić kilka rzeczy w domu i Ty mój Umiłowany będziesz jak zwykle ze mną.
Kocham Cię bardzo bardzo bardzo bardzo i nieustająco zachwycam się Tobą.
Było mi cudnie z Tobą szkoda tylko, że ten czas tak szybko biegnie, gdy jesteśmy razem. Gdy nie ma Cię fizycznie ze mną to czas strasznie się dłuży ....
Kocham Cię mój Pawle.
Twoja „D”
Następnego dnia odpisałem:
4 kwietnia 2006 06:38
Śliczna jesteś i w okularach i bez  a najładniejsza dla mnie "bez niczego". Bardzo Cię pożądam, śniłaś mi się (pierwszy raz ) i to bardzo erotycznie........Kocham Cię do obłędu. Twój Paweł

Ale poprzedniego wieczoru jeszcze napisałem:
3 kwietnia 2006 23:55
Kochana Moja „D”,
Przeczytałem Twoje ostatnie trzy listy w tym wiersz, który dobrałaś "w jednej chwili czuję do Ciebie wszystkie odmiany miłości" i "kocham Cię ponad życie, Mój Piękny, Cudzie Mój" i potwierdzam, że  wszystko, co odczuwasz ja odczuwam, a wiersz oddaje wspaniale również moje odczucia w stosunku do Ciebie. Twój sms utwierdza mnie w przekonaniu, że przeżywamy coś wyjątkowego i niespotykanego a ból tęsknoty jest nagradzany chwilami szczęścia wynikającego z bycia razem. Kocham Cię bardzo bardzo, bardzo i chcę tak samo być przez Ciebie Kochany. Cały czas widzę Cię w czerwonej sukience, jak sie poruszasz, obracasz, schylasz - słodycz dla mojego serca. Minęła już północ, zbieram się więc do spania, całuję Cię w usteczka, poprawiam Ci kołderkę, i śpij Kochana a ja się w myślach do Ciebie przytulę, Twój Paweł  

4 kwietnia 2006 Dziś dostałem sms-a od Doroty gdzie napisała mi między innymi, że „jesteśmy z innych światów”. Jednak nie wyjaśniła mi, co to znaczy. Ta wypowiedź bardzo mnie poruszyła. Co to znaczy? Dlaczego?

Wieczorem o  20:50 napisałem do Niej maila:

Należymy do dwóch różnych światów" tak napisałaś - siedzę i płaczę przed komputerem. Nie wiem Najdroższa, co mam dalej pisać. Jaki to inny świat i kiedy to dostrzegłaś? Czy jak zacząłem Ci opisywać moje życie codzienne, w którym żyję?. Dlaczego uważasz, że jest inne? Czy to wszystko, co sobie powiedzieliśmy, napisaliśmy, przeżyliśmy wg Ciebie nie ma sensu? Ja jednak chcę Cię Kochać. Prosiłem Cię abyś dała mi tę szansę i dalej Cię proszę o nią. Chcę Ci pomagać, chcę Cię chronić, chcę sie opiekować się Tobą, chcę tylko być w cząstce Twego serduszka. Ale chcę też rozumieć Twoje Najdroższa działania tak jak dziś. Napisałem Ci ze nie rozumiem. Każda chwila spędzona z Tobą jest dla mnie wielkim szczęściem. Pracuję do 17tej. Odezwałeś się o 17.30 i o 18-tej miałaś spotkanie w Centrum. Mogłem zostać te parę minut i Cię zobaczyć i dotknąć, aby trwać dalej w tym cudownym stanie zakochania. Może po prostu nie złożyło sie? Popatrz jednak na te trwające a wypalone już w jakimś stopniu miłości, do których się nie spieszymy, które trochę oszukujemy. Czy to, co przeżywamy nie jest czegoś warte i nie jest piękne? Cały czas od początku naszej znajomości a szczególnie od momentu  , gdy powiedziałaś, że chcesz mnie mieć w swojej kieszonce, zastanawiałem się czy nie wyrządzę Ci tym krzywdy wchodząc w Twoje życie całym sobą. I zawsze prosiłem abyś mówiła mi, że się za bardzo rozpędziłem, za dużo chcę, za dużo wymagam, pomimo, że oddaję siebie całego. "Dwa różne światy”?-Twój na zawsze niezależnie od wszystkiego Paweł.
6.04.2006r.
Zbliżają się Święta Wielkanocne. „D” informuje mnie, że wybiera się do „K” do swojej rodziny na tydzień przed Świętami gdyż Święta chce spędzić w Warszawie. Chciałem osobiście odprowadzić Ją na dworzec i tam się pożegnać przed tygodniowym rozstaniem. Nie widzieliśmy się od dwóch dni, ponieważ wcześniej nie miała dla mnie czasu. Czekałem na wiadomość od Niej, którym pociągiem jedzie, ale wiadomości nie było. Napisałem, więc sms-a. Odpisała, że spotkamy się na Dworcu Centralnym. Krótka cudowna chwila bycia razem. Staliśmy przytuleni patrząc sobie prosto w oczy i trzymając się za ręce…..Pojechała…….
Napisałem do „D” maila:
Zostałem już sam w pracy  wiec postanowiłem jeszcze napisać do Ciebie parę słów. Zapraszający na spotkanie myśleli, że jestem zajęty, więc przełożyli spotkanie i program na popołudnie się wyklarował, wolny jestem tylko nie wiem, co z tą wolnością zrobić. Najchętniej bym pojechał do „K” do Ciebie Moja Najdroższa. Dobrze chociaż, że mogę do Ciebie napisać i wiem, że się ucieszysz i przeczytasz to z zainteresowaniem. To, że mogę z Tobą porozmawiać w ciągu dnia działa na mnie jak balsam. Każda chwila kontaktu bezpośredniego jest dla mnie bezcenna. To samo było w momencie, kiedy wyjeżdżałaś do „K”.
Mail z wiadomością od Ciebie, że chcesz mnie jeszcze zobaczyć nie doszedł, ale to samo się działo w mojej głowie. Pomyślałem "zapytam, o której jedzie i czy jest szansa się zobaczyć". I jak się finalnie okazało dobrze zrobiłem. Każde spotkanie bardzo nas do siebie zbliża, staliśmy trzymając się za ręce, muśnięcia ustami, cudowne chwile, bajecznie ciepła atmosfera, Twoje cudowne oczy na mnie patrzące pełne miłości. Coś wspaniałego. Niestety nie mam pomysłu na poniedziałek, za późno się dowiedziałem. Miałem wcześniej w ofercie temat w „K” i mogło to m.in. stanowić powód do delegacji i byłoby realne i namacalne. Nad takimi sprawami musze popracować, ale jeszcze do końca z poniedziałkiem sie nie poddaję. Patrzę też na Twój ostatni mail i powtarzam „kocham Cię bezwarunkowo i ufam Ci”. Każdy dzwonek telefonu, kiedy na wyświetlaczu ukazuje sie Twój numer powoduje drżenie, bicie serca, i suchość w ustach z wrażenia. Gdy zadzwoniłaś w południe po kosmetyczce radość biła z twego głosu a mnie ogarniała błogość w sercu. Teraz zbieram się już do drogi powrotnej. Chyba wstąpię jeszcze do Arkadii, napiję się sie kawy, popatrzę na ludzi i do domu. Jeszcze jeden dzień bez Ciebie już za mną. Bardzo chciałbym juz się do Ciebie przytulić ucałować oczęta............... Będę jeszcze dzwonił do Ciebie przed dotarciem do domu i jutro w czasie wyjazdu na basen. Całuję moja ukochana. Paweł 
7 kwietnia 2006 17:09 – mail od „D”:

Kochany Pawle,
mam teraz wolną chwile i od razu siadam do komputera by napisać do Ciebie. Wczoraj było mi bardzo przykro po przeczytaniu Twojego SMSa "(...) teraz ja wyłączam telefon. Pa"  Miałam wczoraj słabą baterię w telefonie a podczas podróży trochę rozmawiałam o przyjeździe do Krakowa to z Rodzicami, to z Babcią, to z Przyjaciółką, to z Mężem i bateria się wyczerpała, gdy byłam "na mieście" i to był jedyny powód, dla którego miałam wyłączony telefon.  Ludzie, którzy się kochają nie wyłączają telefonu by mieć od siebie spokój. Przynajmniej ja tak NIGDY nie robię. Patrzę się w komórkę jak w ołtarz sprawdzając czy nie ma wiadomości od Ciebie, gdy widzę, że dzwonisz serce mi radośnie bije, trzęsę się do Ciebie, uwielbiam Cię słuchać ... Jest mi bardzo przykro, że nie mi nie wierzysz i naprawdę nie rozumiem dlaczego ... Ja kocham Cię całym sercem i chcę walczyć o tę miłość nawet, jeśli będzie mnie to bardzo bolało. Poddam się tylko wtedy, gdy powiesz mi, że już nie chcesz być ze mną. Idę za chwilę na spacer po mieście, chce zobaczyć miejsca bliskie mojemu sercu. Pawle, kocham Cię BEZWARUNKOWO i pożądam, ale proszę wręcz błagam - ufaj mi.
Twoja „D”
7 kwietnia 2006 13:07
Kochana Moja „D”,
przesłałaś mi nowego maila z odrobiną "pieprzu" a ja  spodziewałem się tego, który nie doszedł wczoraj a dotyczył "należymy do dwóch różnych światów". Mnie tamto bardzo, bardzo bolało. Też napisałem, że będę walczyć o Twoje uczucia bezwarunkowo. Dzień wcześniej skwitowałaś sprawę "niestety nie będę mogła sie z tobą spotkać lub znaleźć dla ciebie czasu" a ja napisałem, że "ja tego nie rozumiem". I tak:  wczoraj umawiamy się na telefon między 17 a 17.30 dzwonię 17-ta 17.10 17.20 i dokładnie 17.30. Rzeczywiście w moim sms-ie "pa" było niepotrzebne a nawet chyba nietaktowne z mojej strony wobec Ciebie. Natomiast to, że piszę o wyłączeniu swojego telefonu to chyba jest jak najbardziej prawidłowe i potwierdza moją całkowitą otwartość odnośnie informowania Cię Ukochana gdzie jestem i co robię przez 24 godziny na dobę. We wszystkich sytuacjach oprócz obecności przy mnie żony odbieram telefony od Ciebie. Najwyżej informuję, że oddzwonię. I teraz myślę, że moje "pa" wcale nie jest dużo gorsze od twojego sms-a w którym piszesz, że nie znajdziesz dla mnie czasu. Mogłaś do mnie zadzwonić, powiedzieć osobiście nie mogę, bo..... ale wysłałaś wiadomość i załatwiłaś sprawę. A ja dalej powiem Ci moja Najukochańsza „D” której wierzę do bólu, że tego nie rozumiem i nie mogę sobie wymyśleć sytuacji, w której nie masz dla mnie ani chwili przez całe popołudnie nie będąc u siebie w domu. I chcę Ci powiedzieć właśnie, że to, że Ci wierzę, bardzo wierzę, bardzo, bardzo wierzę pozwala mi powiedzieć, że czegoś nie rozumiem. Tak też było wczoraj. Ufam Ci i wierzę Ci tak jak mnie o to prosisz i myślę, że spotkało mnie najcudowniejsze szczęście w życiu – Moja „D”.
Twój Paweł  
10.04.2006r.
Czekałem cały dzień na powrót „D” z „K”. Chciałem wyjść po Nią na dworzec i ucałować wysiadającą z pociągu. Jednak nie doczekałem się żadnej wiadomości, że już przyjeżdża. Potem wyjaśniła - mąż uparł się, że ją odbierze i w związku z tym nie informowała mnie, o której godzinie przyjedzie, aby mnie nie zasmucać. Wyjaśnienie przyjąłem na zasadzie – 1. wierzę bezgranicznie Dorotce; 2. jeśli mam wątpliwości to wracam do pierwszego punktu. Wieczorem dostałem od Niej maila:

Mój Umiłowany,
jestem już w domu i serce mi pęka z tęsknoty za Tobą. Bardzo Cię Pawle kocham i bardzo Cię pragnę. Chciałabym już czuć Cię każdym sensorem. Śpij dobrze, ja idę spać z moją (Twoją) chusteczką.

Całuję płacząc.
Twoja „D”.
11 kwietnia 2006
Dziś mieliśmy się spotkać o 16-tej w „g”. Jednak wcześniej dostałem sms-a od „D”, że dłużej musi pozostać w pracy i spotkanie przesunęła na 18-tą.
11 kwietnia 2006 16:25:
Moja Kochana, Ukochana, Najukochańsza „D”,
kiedy piszę tego maila mieliśmy być już razem, lecz coś Ci się nie złożyło i niestety odliczanie czasu musi zostać zaczęte od nowa. Na szczęście nie są to dni  a tylko godziny a nawet minuty. Jeszcze parędziesiąt minut i będziemy razem. Tobie Kochana serce pęka a mnie już chyba pękło. Całuję, kocham i jadę do Ciebie.
Twój Paweł
Widzieliśmy się tylko 2 godziny; rozstaliśmy się o 20-tej. Wtedy zauważyłem, że „D” nigdy nie wychodziła razem ze mną po naszych spotkaniach. Zasadą było, że mówiła – Ty już idź a ja jeszcze posprzątam i też zaraz jadę do domu. Bo przecież, co by miała tam robić sama w „g” - (tak myślałem). Gdy dojechałem do domu zaraz usiadłem do komputera i napisałem do Niej:
11 kwietnia 2006 21:48
Cudowna „D”,
Jesteś tak cudownym dziewczęciem, kobietą, że brakuje mi słów. W pamięci mam Twój ruch, Twoje obroty ciała, Twoje oczy, Twoje biodra, Twój brzuszek, Twój....Jesteś uosobieniem kobiecości który mam w swoich wyobrażeniach. Smak Twojego ciała jest niewyobrażalnie wspaniały, kąpałbym się w nim. Szkoda, że po tak długiej przerwie mieliśmy tylko 2 godziny dla siebie. Mam nadzieję, ze nadrobimy to. Bardzo brakowało mi rozmowy z Tobą. Nasycić się przez rozmowę……. Nadrabiam to mailami, to juz trzeci dzisiaj. Jednak jest juz w innym tonie. To nie jest już ogromny ból tęsknoty, która po długim okresie rozstania wręcz zatyka, i na początku spotkania tak oszałamia, że nie wiadomo, co zrobić. To jest zachwyt Tobą czymś tak cudownym, że aż trudnym do opisania. Trzymałbym Cię w puszku i sprawdzał, że nic złego Ci sie nie dzieje. Zacałowałbym Cię z miłości i oczarowania. Ty „D” jesteś spełnieniem moich marzeń wyśnionej mi dziewczyny. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem dziękującym losowi, że dał mi w życiu na Ciebie trafić. Jeśli wytrzymam nic więcej nie pisać to życzę Ci dobrej nocy, utulam Cię do snu, całuję sarnie oczęta i do zobaczenia jutro, Najcudowniejsza - Twój Paweł.  
12 kwietnia 2006r.
Dziś się ponownie spotkaliśmy w „g”; cudowne kochanie.
Wieczorem po powrocie do domu, gdy byłem przy komputerze wszedłem dla sprawdzenia „D” w serwis „randki”. Zobaczyłem, że moja Ukochana jest on-line. Ona też mnie zobaczyła. Za chwilę dostałem maila:
Właśnie jestem w serwisie „randki” żeby wykasować konto. Piszę o tym żebyś wiedział, że teraz tam jestem i w jakim celu.”D”
Odpisałem:
13 kwietnia 2006 22:19
Dzięki Ci Moja Najmilejsza
Twój Paweł 

Nareszcie!!; skasowała konto na Randkach. Jaka ulga; już mi do Głowy przestaną przychodzić głupie myśli na temat „D”. Spałem wyśmienicie i wcześnie rano siadłem do komputera:
14 kwietnia 2006 05:48
„D” Moja Najmilejsza, Najukochańsza, Najdroższa, Najcudowniejsza, nareszcie dobrze spałem. Jest to skutek naszego spotkania, na którym obustronnie wyznaliśmy Sobie, że będziemy się kochać nawzajem i nie stracimy się. Moja obawa w ostatnich dniach straty Ciebie rozdzierała mi serce. Nie chodziło o to, że nie wierzyłem w Twoją miłość, bo wierzę Ci bezgranicznie z całkowitym zaufaniem, jestem pewien, że  mnie Kochasz.  Bałem się, że uwarunkowania otaczające nas doprowadzą, że nie będzie wiary w sens tego wszystkiego, co nas łączy. Cudowne wczorajsze spotkanie nasze, ile ono mi dało wiary i nadziei. Kocham Cię moja najcudowniejsza miłością największą, jaka może być w człowieku i chcę Tak samo być przez Ciebie Kochany. Ja już teraz nie wyobrażam sobie życia  bez Ciebie. W każdej chwili czekam na znak od Ciebie, że jesteś, że  myślisz o mnie, że mnie kochasz. Twoja miłość   do mnie jest moim największym szczęściem, które będę zawsze chronił. Masz we mnie największego Przyjaciela, Ukochanego, Kochanka. A TY jesteś dla mnie wszystkim i kocham Cię bezgranicznie i bezwarunkowo. Jestem nareszcie trochę spokojniejszy. To się wszystko pomału układa. Nie, nie pomału, to się wszystko działo z zawrotną szybkością. Mam, mam dla kogo żyć. Jesteś to Ty moja Najcudowniejsza, Najukochańsza, Najwspanialsza, Najmilejsza „D”, Twój Paweł. 

„D” wróciła od swojej rodziny z „K” a teraz ja wybieram się na tydzień do swojego syna do Niemiec. Znowu będzie kolejny tydzień naszego rozstania. Jak ja to przeżyję? 
„D” odpisał(a):

Umiłowany mój Pawle,
zaczęłam pisać do Ciebie ten list będąc jeszcze w pracy, ale ostatecznie porzuciłam tamte zapisy.
Teraz piszę od nowa.
Chcę Ci podziękować z całego mojego zakochanego w Tobie serca, że zawsze znajdujesz dla mnie czas. Chcę abyś wiedział, że bardzo to doceniam i przyjmuję jak cudowny Dar Twojej Miłości.  Każde spotkanie z Tobą daje mi niewysłowione szczęście. Dzisiejsze było szczególne gdyż jasno określiliśmy nasze relacje, cel naszej miłości.
Pawle, Ty jesteś  Mężczyzną mojego życia. Kocham Cię każdym atomem mojej duszy i ciała. Kocham Cię każdym uśmiechem, łzą, słowem, każdym dreszczem, każdym wspomnieniem. Pragnę Twojej miłości ... Z Tobą czuję się spokojna, radosna, szczęśliwa ... Jesteś dla mnie uosobieniem najpiękniejszych cech, jakie może posiadać człowiek. Rzucasz mnie na kolana swoją wrażliwością, czułością, intelektem, otwartością ... Chcę nie tylko kochać się z Tobą i tą drogą czerpać fenomenalne doznania, ale chcę także czerpać od Ciebie Twoją mądrość. Jesteś moim wyśnionym Kapitanem, jesteś moim cudownym Kochankiem, jesteś moim Przyjacielem. Najdroższy mój, ja dla Ciebie oddam wszystko...  Kocham Cię szaleńczo, najpełniej, najpiękniej, najprawdziwiej. Jestem szczęśliwa, że mnie kochasz, że kochamy siebie tak mocno. Płaczę teraz jak dziecko, ale łzami zachwytu darem naszej miłości, szczęścia, jakie mi dajesz ... Cała moja dusza podąża za Tobą Kochany, otacza Cię i żyje do Ciebie należąc.
Chciałabym zebrać wszystkie moje dobre myśli, całą moją miłość i zbudować z niej wokół Ciebie "pancerz"  żeby żadne zło, ból, przykrości, smutek do Ciebie nie docierał, żeby na Twoje cudnej twarzy zawsze była radość, żebyś był szczęśliwy.  Pawle mój Umiłowany ... 
Będę bardzo tęskniła za Tobą, ale będę syciła się Twoim wyznaniem miłości i głęboką wiarą, że będziemy zawsze się kochać, że należymy do siebie.
Podczas Twojej nieobecności będę pisała do Ciebie maile (przeczytasz je po powrocie) i SMS-y żebyś mógł nie tylko czuć moją miłość, ale także o niej czytać.
Kocham Cię Pawle całą sobą.
Twoja na zawsze „D”
20 kwietnia 2006r. wróciłem z Niemiec gdzie spędzałem święta z synem i jego rodziną. W czasie mojego pobytu za granicą wysłaliśmy do siebie z „D” wiele sms-ów potwierdzających miłość i tęsknotę. Po powrocie zaraz usiadłem do komputera i przeczytałem wiadomości od „D”:
14 kwietnia 2006 23:09
Pawle mój Umiłowany,
jesteś Mężczyzną mojego życia, spełnieniem nazwanych i nie-nazwanych  moich marzeń. Na nikim nigdy nie zależało mi tak bardzo jak na Tobie. Potrzebuję Twojej miłości, bo moja do Ciebie jest tak ogromna, że gdyby nie była odwzajemniona doprowadziłaby mnie do obłędu, moje życie straciłoby sens, umarłaby wiara w szczęście.  Bardzo bałam się, że nasza miłość jest bezcelowa, przerażała mnie wizja, że ja tak bardzo Cię kochając zostanę bez Ciebie, że przestaniesz spotykać się ze mną ...  Mój świat zmienił się po spotkaniu Ciebie.  Teraz wiem, co znaczy kochaćŻaden mężczyzna mnie nie interesuje. Patrzę się czasem na nich jak starają się o moje względy i za każdym razem myślę sobie:  giniecie w blasku mojego Pawła. Tęsknie za Tobą. Kocham Cię. Pragnę Cię. Zachwycam się Tobą. Marzę o Tobie.
Każdy Twój SMS, mail powoduje, że serce zaczyna mi mocniej bić. Gdy mogę z Tobą rozmawiać przez telefon najpierw przełykam ślinę kilka razy, bo tak wielkim jest to dla mnie wydarzeniem, tak wiele znaczy dla mnie nawet kilka słów, które mogę zamienić z Tobą. Żywię moją duszę wspomnieniami, zdarzeniami, Twoimi słowami, zachowanymi , które czerpię ze spiżu mojej pamięci. Widzę wszędzie Twoją ładną twarz, pamiętam wszystkie Twoje gesty, pamiętam dotyk Twojej skóry, włosów, pamiętam doznania seksu z Tobą, które są nie do opisania.
Kochany mój, idę już spać  ... razem z Tobą. Przed snem będę inhalowała się zapachem Twoich perfum - byłam dziś w perfumerii by przynieść go na Twojej chusteczce.
Bardzo Cię kocham mój Kapitanie i już bardzo tęsknie.
Twoja „D”
16 kwietnia 2006 00:10
Kochany mój Pawle,
mam za sobą kulinarny dzień - przygotowałam sałatki i upiekłam ciasto ( sernik ). Kuchnia nie jest miejscem gdzie najlepiej się czuję. Lubię smaczne i wyszukane potrawy, ale nie przepadam za kucharzeniem i nie jestem typem łakomczucha. 
Od jutra już święta i jak wiesz, jedziemy z mężem do Teściów. Jeśli pogoda będzie ładna zostaniemy na noc.  Dzisiaj byłam w kościele gdzie modliłam się za Ciebie, za Nas ...
Jesteś Pawle bardzo ważną osobą w moim życiu ze względu na moją ogromną miłość do Ciebie, ze względu na Twoją osobowość, Twój umysł, Twoje cudne serce, Twoją troskę, Twoją miłość ...  Jestem szczęśliwa, że los połączył nasze drogi. Twoja obecność w moim życiu ma dla mnie olbrzymie znaczenie i to nie tylko w wymiarze emocjonalnym, ale i mentalnym. Chciałabym Ci o tym powiedzieć, gdy będziemy razem.
Ciągle słyszę Twój głos, rozbrzmiewa cudną barwą w moich uszach - uwielbiam go słuchać, jest męski, ciepły, dostojny ...  Gdy zanurzam się we wspomnieniach rozmów z Tobą to upewniam się, że jesteś niezmiernie mądrym i szlachetnym człowiekiem a Twoja szczerość mnie ujmuję.
Wracam też myślami do chwil, gdy się kochaliśmy i przypominam sobie te cudne dreszcze, które mnie przechodzą, gdy czuję Twoją męskość w sobie i te orgazmy powodujące drżenie całego mojego ciała, jesteś wspaniałym kochankiem Pawle.
Mój Umiłowany, jesteś ze mną bez przerwy i jestem szczęśliwa naszą miłością. Kochaj mnie i bądź ze mną.
Twoja kochająca Cię każdym atomem swojej duszy i ciała „D”

17 kwietnia 2006 23:01
Najukochańszy mój,
pozostało jeszcze kilka dni do naszego spotkania. Czekam na Twój powrót z utęsknieniem, choć ta tęsknota nie umniejsza mojego pragnienia Twojej radości z pobytu z rodziną. Chciałabym, aby na Twojej twarzy zawsze była radość, byś doznawał samych najlepszych, najpiękniejszych wrażeń. Zawsze jest mi przeraźliwie przykro, gdy z mojego powodu ogarnia Cię smutek, tak bardzo tego nie chcę ...  Wiesz, gdy jestem z Tobą nic poza Tobą się nie liczy, moje sensory, zmysły nastawione są tylko na Ciebie. Nigdy nie zachwycałam się tak żadnym mężczyzną. Jesteś moją Górą Ararat, moim Spełnieniem. Bardzo Cię kocham Pawle i jestem szczęśliwa, że Ty obdarzasz mnie taką samą miłością. Nie potrafiłabym teraz żyć bez Ciebie. Jesteś teraz daleko, ale wiem, że niebawem spotkamy się i ta wizja daje mi radość. Z pewnością, gdy Cię zobaczę znowu będę oszołomiona ... Tymczasem oddam się marzeniom i wspomnieniom, przytulę się do Twojej chusteczki i zasnę a jutro obudzę się i pomyślę jeszcze tylko dwa dni !
Kocham Cię mój Pawle bezgranicznie i najpełniej jak tylko kochać może kobieta Mężczyznę swojego życia.

Twoja „D”
18 kwietnia 2006 23:34
Mój Najdroższy,
już kolejny dzień minął, już po jutrze będę w Twoich cudnych ramionach, już po jutrze przytulę się do mojego Kapitana. 
Skończyłam właśnie pisać w pamiętniku, przepisałam SMSy od Ciebie i siadam do komputera by napisać kilka słów.
Jutro o tej porze będziesz już bliżej mnie ... Bardzo mi Ciebie brakuje ... Potrzebuje fizycznego kontaktu z Tobą, muszę Cię poczuć, usłyszeć, zobaczyć ... Muszę na nowo nakarmić się Twoją cudowną duszą i ciałem, na nowo uwierzyć, że Cię mam, że moje marzenie, wyobrażenie mężczyzny ziściło się, zmaterializowało w Tobie Pawle.  Źle na mnie wpływa taka rozłąka ...  Ja usycham bez Ciebie ... Nic mnie nie cieszy, nie mogę się na niczym skupić, płaczę z tęsknoty ... Bardzo Cię kocham i moja ogromna miłość potrzebuje obcowania fizycznego z Tobą. Jest coś w Twoich oczach, w Twoim głosie, Twoim ciele, coś zachwycającego, co posiadasz bardziej niż jakikolwiek mężczyzna, którego widziałam, o którym czytać, słyszeć mogłam; to czarująca, nienazwana doskonałość.
Gdy mówię, że Cię kocham to widzę moją przeszłość i moją przyszłość w świetle tego uczucia a kocham Cię nade wszystko, bezwarunkowo, pełnią zmysłów. Usycham z tęsknoty za Tobą mój Umiłowany Pawle.
Twoja „D”

To była korespondencja od „D” do mnie z okresu, kiedy nie było mnie w kraju i nie miałem dostępu do komputera. Po jej przeczytaniu miłość rozsadzała mi serce. Wszedłem jednak na „Randki”, aby sprawdzić czy nie ma tam już ogłoszenia „D” o poszukiwaniu sponsoringu. Serce mi zamarło, z przerażeniem stwierdziłem, że ogłoszenie w dalszym ciągu widnieje a „D” cały czas się ogłasza. Jak to możliwe?; tyle wyznanej z jej strony miłości. Napisałem do „D”:
20 kwietnia 2006 07:34

Przyjechałem z Niemiec Kochana, sprawdziłem korespondencję od Ciebie oraz zobaczyłem jak Ci się udało "wykasować" ogłoszenie na „Randkach” i stwierdziłem, że wszystko jest jak dawniej bez zmian. Przykro mi i nie tego oczekiwałem. Twój Paweł
Przecież przed moim wyjazdem
„D” napisał(a):
właśnie jestem w serwisie „randki” żeby wykasować konto. Piszę o tym żebyś wiedział, że teraz tam jestem i w jakim celu.
21 kwietnia 2006 01:45 napisałem:
Ukochana Moja „D”,   już jest lepiej, ale nie do końca. „Randki” wykasowane, ale pozostało konto pocztowe na    „Znajomi.pl”. Tego się nie da    wykasować, ale zamknij Mój Najdroższy Skarbie "okno". Twój Kochający Cię nad życie Paweł

21 kwietnia 2006 22:09
Kochany mój Pawle,
piszę ten list dla wyjaśnienia, otóż:
gdy weszłam w serwis randki.pl by za pierwszym razem wykasować konto nie mogłam znaleźć tej opcji a że nie miałam czasu na szperanie po tej stronie to dałam sobie spokój, bo i tak z niej już nie korzystam. Po Twoim mailu weszłam ponownie by usunąć swoje konto.
Jest mi przykro, że spośród tych kilku maili, które pisałam do Ciebie podczas Twojego pobytu w Londynie jedynie ten o tytule "info" był godny odpowiedzi.
Twoja „D”

21 kwietnia 2006 23:21
Pawle mój kochany,
z utęsknieniem czekam na spotkanie z Tobą.
Bardzo Cię kocham i bardzo pragnę.
Śpij dobrze mój Kapitanie i śnij bajkowo.
Twoja bezwarunkowo „D”

21 kwietnia 2006 23:57
Moja Ukochana „D”,
Dziś po południu usiadłem do komputera i ponownie czytałem wszystkie listy, które napisałaś do mnie w czasie mojego pobytu w Niemczech. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Są tak cudowne,  że muszę na każdy z osobna odpowiedzieć, ponieważ tym wszystkim żyję i to dotyczy mojej największej miłości. Po południu nie miałem jednak warunków, aby zacząć pisać. Teraz jest przed północą i będę próbował, jeśli "warunki" na to pozwolą odpisać na ten pierwszy list. W międzyczasie Moja Najukochańsza, Najdroższa, Najcudowniejsza, Wyśniona i Wymarzona ........nie mogę pisać…

22 kwietnia 2006 06:32
Jest 5.30 i piszę dalej. Więc Moja Najukochańsza w międzyczasie trafiła tylko na moją odpowiedź dotyczącą likwidacji starych tematów i na podstawie tego stwierdziła, że  Jej piękne  listy nie stanowią przedmiotu  mojego zainteresowania. Otóż, na bazie wysłanych dotychczas przeze mnie odpowiedzi miałaś Moja Najukochańsza „D” prawo tak sądzić, lecz tak naprawdę nie było.  Ten list tworzę już przy trzecim podejściu. Mam nadzieję, że teraz się uda.
Słoneczko Moje, fakt, że znajdujemy  dla siebie czas na spotkania nie  może  podlegać podziękowaniom   drugiej  strony. Jeśli uczucie jest wzajemne to znacz, że oboje chcemy bardzo  tego samego i nikt tu się nie   poświęca, aby druga strona miała dziękować. Jeśli dojdziemy do etapu podziękowań to , kto komu ma dziękować za nasze dzisiejsze spotkanie, które się jeszcze  nie odbyło. Najcudowniejsza w tym wszystkim jest  równowaga uczuć, zaangażowania, pożądania, a także podobieństwo charakterów, preferencji, temperamentu, które razem tworzą ten układ dwuosobowy, w którym się tak dobrze czujemy i którego tak bardzo pożądamy. I wtedy sami z siebie staramy się coś dodatkowego w miarę swoich możliwości zrobić dla drugiej strony, co da jej przyjemność brania a drugiej stronie dawania. A w ogóle Moja Najmilejsza najcudowniejsze dla mnie jest to, że dałaś mi Kochana szanse Cię kochać, że przebrnęliśmy  przez etap "uzgodnień i wyjaśnień" a teraz już powinniśmy kochać się przeżywając najcudowniejsze chwile w życiu i bacząc tylko, aby nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków z zachowania partnera, które czasami możemy źle odebrać bez dodatkowego wyjaśnienia. W związku z tym musimy się na wzajem pytać wyjaśniać i kochać. A w okresie do wyjaśnienia zawsze myśleć, że kochamy się bezgranicznie i bezwarunkowo. Tak więc Twoje listy do mnie są cudowne piękne wspaniałe fantastycznie opisują naszą      wzajemną miłość i ja na nie wszystkie Ci Najcudowniejsza odpiszę pieszcząc Cię jednocześnie słowami. Twój Paweł.

22 kwietnia 2006
Dziś spotkaliśmy się z „D” w „g”. Kiedy wszedłem do mieszkania podbiegła do mnie na szpileczkach, zarzuciła mi rączki na szyję i zaczęła tupać bucikami mówiąc: Jezu, jak się cieszę, jak strasznie tęskniłam, jak ten czas się dłużył, jak ja cię ogromnie kocham i pragnę!. Tuliłem ją do siebie i całowałem, w usta, szyję, nosek, oczęta, czoło trzymając jednocześnie jej główkę w obu swoich dłoniach i mówiąc o swojej tęsknocie i wielkiej miłości do niej. Tak trwaliśmy ok. dziesięciu minut. Potem rozejrzałem się po mieszkaniu. Na oknie w wazonie stał bukiet róż a obok niego na wpół wypita butelka wina. Znowu serce mi zadrżało, zapytałem czy miała gości. Nie Pawełku powiedziała, kwiaty kupiłam oby ożywić nastrój w pokoju, a kiedyś było mi bardzo smutno podczas Twojej nieobecności i kupiłam butelkę wina, aby się rozweselić; ale jak widzisz wypiłam tylko połowę i to już mi wystarczyło. Potem poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Szmatka przed prysznicem była taka brudna jakby przeleciało przez nią stado byków. Cofnąłem się do pokoju i zapytałem – co to jest? W oczach Dorotki zobaczyłem ogromną złość, że jej nie wierzę. Wyjaśniła, że przyszła z brudnymi butami z ulicy i nie miała ich o co wytrzeć. Dalej kochaliśmy się cudownie obcałowując na wzajem, na przemian nasze ciała.

23 kwietnia 2006 01:23
Najdroższa Moja „D”.
Dałem tytuł na dobranoc, ale nie wiem Ukochana czy zdążysz w nocy przeczytać. Dopiero co wróciłem do domu a jest już 1- sza w nocy. Cały czas mam Cię przed oczami przytuloną do mnie a ja gładzący Cię po główce. Jesteś cudowną moją wyśnioną miłością, która wypełnia moje życie 24 godziny na dobę. Zaraz idę spać i kładę Cię obok siebie całuję oczęta a Ty kładziesz główkę na moim ramieniu. Dobranoc Moja Najmilejsza do zobaczenia na rannym spacerze. Twój Paweł.
23 kwietnia 2006 18:41
„D” napisał(a):

Pawle, kocham Cię niewyobrażalnie mocno. Idę teraz do kościoła a po powrocie napiszę list.
Kocham Cię tak bardzo, że każde słowo wydaje się zbyt marne by określić
moją  miłość do Ciebie i zachwyt Tobą Pawle.
Twoja „D”
 
 
23 kwietnia 2006 22:11

Mój Umiłowany Pawle,
miłość do Ciebie wypełnia każdą moją komórkę. Bez przerwy mogłabym Ci mówić jak bardzo Cię kocham, pragnę, szanuję, jak ciągle zachwycam się Tobą.
Z całego serca dziękuję Ci za dzisiejszą wycieczkę, za możliwość bycia  z Tobą w blasku słońca. Bardzo był mi potrzebny taki spacer a fakt, że byłam na nim z Tobą - Mężczyzną Mojego Życia daje niesamowite poczucie szczęścia.  Bardzo dobrze się z Tobą czuję. Dajesz mi ogromne poczucie miłości i bezpieczeństwa. Naprawdę jesteś spełnieniem moich nazwanych i nienazwanych marzeń. Tak wspaniale się czułam, gdy szłam z Tobą objęta ...  Jesteś tak przystojnym mężczyzną, tak cudownym kochankiem,  że nie mogę powstrzymać się by przed zbereźnymi myślami. Bardzo Cię pożądam. Wracam do chwil, gdy się kochamy, gdy tak cudnie mnie wypełniasz, gdy tak rewelacyjnie potrafisz się kochać łącząc delikatny seks ze zdecydowanym, coś niesamowitego.  Ciągle mam Cię przed oczami, tak ślicznie wyglądasz, tak bardzo mi się podobasz ....
Wszystko w Tobie kocham. Masz klasę, dobry gust, jesteś bardzo mądrym człowiekiem, masz cudne serce ...  Imponujesz mi sobą w każdej dziedzinie, nawet tym jak pewnie prowadzisz samochód. Jestem szczęśliwa, że Cię mam, że wypełniasz moje życie. Nie widzę już świata poza Tobą. Zazdroszczę powietrzu, które jest wokół Ciebie ...
Muszę teraz kończyć, ale jeszcze napiszą dzisiaj.
Kocham Cię przeogromnie mój Kapitanie.

23 kwietnia 2006 22:20
Kochana Najukochańsza Moja „D”,
Do domu dotarłem ponownie o 21-szej. Byłem w Promenadzie gdzie szukałem okularów, wybrałem potencjalne dwie pary do zakupu, ale nie kupiłem i jeszcze się zastanawiam. Potem na obiad na Pl. Grzybowski, ale  nie byłem zadowolony. Następnie Galeria Mokotów dla potwierdzenia zmian w wyjeździe na Cypr a następnie Blue City gdzie kupiłem telefon i będę mógł już zachować Twoje cudowne sms-sy. Dzięki Ci Kochana za wyjazd za miasto. Było mi tak cudownie, że brakuje słów, aby moje odczucia opisać. Mógłbym tysiące kilometrów przejść trzymając się z Tobą za ręce, obejmując Cię, muskając ustami Twoją główkę. Kocham opowiadać Ci i patrzeć jak mnie słuchasz. Jesteś cudowna a miłość moja do Ciebie jest przeogromna. Czekam z utęsknieniem jutra, kiedy się znowu zobaczymy. Jeśli w nocy się obudzę i nie będę mógł spać to odpiszę na Twój kolejny przecudowny list. Kocham, kocham Moja Najukochańsza „D”.
Twój Paweł


23 kwietnia 2006 22:30

Mogę i pragnę słuchać Cię godzinami mój Kapitanie najcudowniejszy. „D”
23 kwietnia 2006 23:42
Kochany Najukochańszy Mój Pawle,
nie mam słów by wyrazić jak bardzo Cię kocham i jak bardzo jestem
szczęśliwa.
Bardzo potrzebuję przebywania z Tobą i to zarówno w alkowie jak i w blasku
dnia.  Chcę Cię słuchać, patrzeć na Ciebie, kochać się z Tobą, podziwiać
Cię, chcę otaczać Cię moją miłością i zachwytem, chcę dawać Ci to, co we mnie
najlepsze.
Bardzo Cię kocham mój Pawle najcudowniejszy.
Jestem pod olbrzymim wrażeniem dzisiejszego dnia.
Twoja kochająca Cię całą sobą „D”
24 kwietnia 2006 22:46
Dzięki Kochana Moja za piękne popołudnie. Czas z Tobą spędzony to czas bycia w Raju. Proszę wyjaśnij mi to, co w ostatnich słowach powiedziałaś przez telefon, że” Ty „D” bardziej kochasz mnie i że mam się nad tym zastanowić”. Nie mogę już pisać.
Twój Paweł
25 kwietnia 2006 23:12
Pawle mój Najukochańszy,
jak się zamyka okno na znajomych?
Nie mogę tego znaleźć ...
Całuję Cię bardzo mocno i kocham przeogromnie.
Twoja „D”
26 kwietnia 2006 21:24
„D” napisał(a):
Mój Najdroższy,
już kolejny dzień minął, już po jutrze będę w Twoich cudnych ramionach, już po jutrze przytulę się do mojego Kapitana. 
Skończyłam właśnie pisać w pamiętniku, przepisałam SMSy od Ciebie i siadam do komputera by napisać kilka słów.
Jutro o tej porze będziesz już bliżej mnie ... Bardzo mi Ciebie brakuje ... Potrzebuje fizycznego kontaktu z Tobą, muszę Cię poczuć, usłyszeć, zobaczyć ... Muszę na nowo nakarmić się Twoją cudowną duszą i ciałem, na nowo uwierzyć, że Cię mam, że moje marzenie, wyobrażenie mężczyzny ziściło się, zmaterializowało w Tobie Piotrze.  Źle na mnie wpływa taka rozłąka ...  Ja usycham bez Ciebie .. Nic mnie nie cieszy, nie mogę się na niczym skupić, płaczę z tęsknoty ... Bardzo Cię kocham i moja ogromna miłość potrzebuje obcowania fizycznego z Tobą. Jest coś w Twoich oczach, w Twoim głosie, Twoim ciele, coś zachwycającego, co posiadasz bardziej niż jakikolwiek mężczyzna, którego widziałam, o którym czytać, słyszeć mogłam; to czarująca, nienazwana doskonałość.
Gdy mówię, że Cię kocham to widzę moją przeszłość i moją przyszłość w świetle tego uczucia a kocham Cię nade wszystko, bezwarunkowo, pełnią zmysłów. Usycham z tęsknoty za Tobą mój Umiłowany Piotrze.
Twoja „D”
Odpisałem:
„D” Moja Najukochańsza, wróciłem do listów z okresu Świąt, na które nie zdążyłem odpowiedzieć. Czytam i czytam ten list, zachwycam się nim, jak Ty Cudowna Moja pięknie piszesz o Twojej miłości do mnie, jaka ona jest wielka, jak bardzo do mnie tęsknisz i mnie potrzebujesz obok siebie. Ale Moja Najmilejsza ja też schnę bez Ciebie. Dziś w sms-ie napisałem Ci, że dla mnie bez Ciebie świat jest pustką, pustką przeogromną. Również potrzebuję bliskiego kontaktu z Tobą,  za przeproszeniem łóżka, ponieważ miłość, która pali się pełnią ognia musi łączyć odczucia psychiczne z fizycznymi. Kocham Cię przytulać, całować, pieścić, głaskać dawać Ci rozkosz, która dla mnie też jest rozkoszą i każdy dzień, kiedy sie nie widzimy jest dla mnie męką ogromną. Poza fizyką naszych ciał widzę Twoje cudowne kochające serce, wielką głębię duszy, i Twoją miłość do mnie. Sam Kocham cię obłędnie z bezgranicznym oddaniem, z kompletnym zauroczeniem. Masz Kochana moje serce całe w swojej kieszonce. Twój Paweł  

27 kwietnia 2006 23:14
„D” napisał(a):
Pawle, Najdroższy mój....
Jest mi z Tobą cudownie i kocham Cię pełną moją miłością, bez reszty.
Dziękuję za Twoją obecność, troskę, za wspaniały sex, za każdą łzę.
Moje serce rozpiera wdzięczność, że szukasz dla mnie pracy, że chcesz pomóc mi w życiu.  Jestem tym szczerze wzruszona i zachwycona a wdzięczność moja jest nie do opisania.
Kocham Cię mój Kapitanie Najwspanialszy.
Twoja „D”

28 kwietnia 2006 00:29
„D” Najmilejsza Najukochańsza, chyba ściągamy się myślami. Pomyślałem, że jeszcze przed zaśnięciem spojrzę do komputera i widzę wiadomość od Ciebie. Cudowne są chwile spędzone z Tobą a cierpienie tęsknoty za Tobą jest wtedy wynagradzane. Cały czas myślę o tym, co mi powiedziałaś osobiście. Nie mogę sobie tego poukładać w myślach i wyważyć. Wcześniej nie mówiłaś nic o swoich planach na przyszłość, a jedynie wspominałaś, ze zależy Ci na pozostawieniu układu z mężem takim, aby mu nie czynić przykrości. Sam wspominałem, że najwyższy czas na ciebie, jeśli chcesz mieć dziecko i z kim. Chyba coś w między czasie się między wami zmieniło, o czym w półsłowach powiedziałaś, „że to się chyba rozpadnie". I ten stosunek zaangażowania: z twojej strony całość     a z mojej 1/3. Ale to wszystko nie jest takie proste. Wydaje mi się, że na istniejący Twój układ daję z siebie pomoc maksymalną, na jaką mnie stać we wszystkich aspektach życia, tj., uczuciowym, finansowym, moja obecność spowodowała zmianę mentalności przeszłego życia na obecne życie podlegające dalszej opiece. Jednak o tym wszystkim trzeba rozmawiać, aby na pewne rzeczy mieć wpływ. Musimy rozmowę dalej kontynuować osobiście,  Kocham Cię serduszko na dobranoc. Twój Kapitan
Podczas kolejnego spotkania zapytałem Moją „D” jak wygląda sytuacja z Jej „kochankiem”, o którego istnieniu poinformowała mnie na naszym pierwszym spotkaniu – „mam męża i kochanka i nie chcę nic w swoim życiu zmieniać”. Dalej będę go nazywał Prezes Spirit – w skrócie „S”. Wyjaśniła, że po spotkaniu ze mną 8 marca (pierwszy raz poza „alkową”) umówiona była z nim. Związek ten według Niej już od dłuższego czasu się rozpadał. Podkreśliła, że „S” chciał jej tego dnia wręczyć z okazji Dnia Kobiet jakiś złoty upominek. Odmówiła jego przyjęcia i zakomunikowała mu, że to jest ich ostatnie spotkanie. Podkreśliła, ze od tamtego momentu już go nie widziała i sprawa jest zakończona. Kolejny kamień spadł mi z serca.
Nie pamiętam już, którego to było dnia, ale pomimo tego, że chciałem się z „D” spotkać napisała mi w sms-ie, że jest tego dnia bardzo zajęta w pracy. Po mojej odpowiedzi w końcu umówiliśmy się w „g” o 19 – tej. Uprzedziła mnie, że możemy się spotkać tylko na chwilę.  Gdy przyjechałem właśnie brała prysznic. Powiedziała – jestem zmęczona po pracy i muszę się odświeżyć. Potem przyszła do pokoju owinięta tylko w ręcznik. Nadmieniła, że goliła sobie „myszkę”, po czym dostała zapalenia mieszków włosowych i Jej spuchła. Wtedy odwinęła się z ręcznika i mi pokazała; rzeczywiście była bardzo spuchnięta. Zastanawiałem się, po co Ona się tak wygala. Rozumiem podgolić włosy na łonie, aby nie wychodziły spod majteczek, ale tak się golić całkowicie?. „D” zaczęła się malować. Pytam się, – po co się malujesz, jeśli mówiłaś, że jedziesz prosto do domu. Odpowiedziała – jadę do domu, ale nie mogę wyglądać jak bym wyszła prosto spod prysznica; wracam przecież z pracy. Potem jak zwykle powiedziała – ty już idź a ja tu jeszcze posprzątam. Wyszedłem, ale miałem wątpliwości czy prawdę mówiła.

28 kwietnia 2006 3:07
Pawle - Mężczyzno Mojego Życia,

mam wielki zaszczyt złożyć Ci życzenia imieninowe.  Niedawno powiedziałam, że chcąc życzyć komuś czegoś najcudowniejszego to życzyłabym miłości, którą ja obdarzam Ciebie. Takie też życzenia złożyłam Tobie SMS-em. Pragnę je uzupełnić o życzenia, aby być kochanym tak jak Ty kochasz mnie. Twoja miłość jest tak cudowna i wszechogarniająca, że nie ma nic, co dałoby porównywalne szczęście. Niech ta nasza wzajemna miłość trwa i będzie życiodajną siłą, której nie oprą się żadne trudny życia.
 Twoja kochająca Cię całą sobą „D”.

Dziś już nie pamiętam, dlaczego w dniu imienin nie byłem razem z „D”. Być może, że w tych dniach znowu pojechała do swojej rodziny do „K”, a może z jakiś powodów przez Nią wymyślonych nie miała dla mnie czasu. W każdym bądź razie na ostatnim spotkaniu znowu Jej powiedziałem, że odczuwam brak przez Nią dla mnie czasu. Nawet zacząłem sobie notować w kalendarzu gdzie i kiedy się spotkaliśmy. A przecież jestem Jej Najdroższym Człowiekiem na Świecie; Jej Kapitanem.

Tego samego dnia odpisałem
Dziękuję moja Najmilejsza za Cudowne życzenia, niech to, co piszesz wyżej będzie wytyczną dla Nas. Niech ta nasza wzajemna miłość trwa i będzie   życiodajną siłą, której nie oprą się żadne trudy życia. Twój Paweł 

 „D” była jednak w „K”. Po przyjeździe wręczyła mi prezent imieninowy – czarną koszulę, którą kupiła w „K”. Wręczając mi ją powiedziała, że to jeszcze nie koniec prezentów; dostane jeszcze od Niej specjalnie dla mnie złożoną z piosenek, które lubi płytę. Piosenki te mówią o tęsknocie, miłości, wierności, uwielbieniu itp.. Do zestawu piosenek brakuje Jej jeszcze dwóch, których poszukuje w Internecie. Jak je znajdzie to nagra wszystkie dziesięć na płytę i wręczy mi ją. Pomyślałem „jak Ona musi mnie bardzo kochać”. Pomimo, że nie otrzymałem od „D” obiecanego CV szukałem dla Niej pracy. Przy każdej sposobności pytałem znajomych czy nie potrzebują pracownika w takim…….. zawodzie i o takim…… wykształceniu. W końcu umówiłem Ją na spotkanie z Szefem firmy w zakresie doradztwa finansowego. To jednak nie wypaliło gdyż poszukiwali pracowników na zasadzie samo zatrudnienia i współpracy. To nic pomyślałem, będę szukał dalej.

29 kwietnia 2006 23:14
Pawle mój Kochany,
nie ma większego szczęścia niż to, którego doświadczam z Tobą.  W objęciach Twoich ramion, w aurze Twojego zapachu, Twój głos z moim zmieszany, Twoje oczy w moje wpatrzone, Twoje serce obok mojego, nasze dusze całkowicie ze sobą stopione... Nie ma dla mnie na ziemi innego mężczyzny poza Tobą. Na wszystko patrzę przez Twoją miłość. Nic mnie nie cieszy bez Ciebie. Ty jesteś tym pryzmatem, przez który widzę  słońce, zieleń krajobrazu,  życie całe ...
Pragnę Twych pocałunków na moich ustach, Twojej miłości w mojej duszy.
Kocham Cię całą sobą Pawle.
Twoja „D”

Do „D” przyjechał na parę dni brat z „K”. Zaraz były Święta 1-go i trzeciego Maja. „D” poinformowała mnie, iż z tego powodu może mieć dla mnie trochę mniej czasu, ponieważ musi się trochę nim pozajmować a brat jest niepełnoletni.

30 kwietnia 2006 03:02
Najukochańsza Moja „D”, Twoja miłość do mnie jest całkowicie odwzajemniona. To samo czuję, tak samo bardzo tęsknię i tak samo cierpię z braku Ciebie koło mnie. W pełni rozumiem Twoje obowiązki wobec Brata, który do Ciebie przyjechał i w związku z tym mniejsze możliwości naszych spotkań. Ja natomiast czekam tylko na Ciebie, i na każde Twoje skinienie gotów jestem się do Ciebie się przytulić Nie ma dla mnie nikogo ważniejszego niż Ty moja Najukochańsza. Kocham Cię każdym najmniejszym kawałeczkiem swojego ciała i tak chce Cię odbierać. Każdy mój kawałek musi się nasycić każdym odpowiednim   kawałkiem Ciebie. To jest Miłość.
Twój na zawsze Paweł

30 kwietnia 2006
„D” napisała:
Mój Najdroższy,
już kolejny dzień minął, już po jutrze będę w Twoich cudnych ramionach, już  jutro przytulę się do mojego Kapitana. 
Skończyłam właśnie pisać w pamiętniku, przepisałam SMSy od Ciebie i siadam do komputera by napisać kilka słów.
Jutro o tej porze będziesz już bliżej mnie ... Bardzo mi Ciebie brakuje ... Potrzebuje fizycznego kontaktu z Tobą, muszę Cię poczuć, usłyszeć, zobaczyć ... Muszę na nowo nakarmić się Twoją cudowną duszą i ciałem, na nowo uwierzyć, że Cię mam, że moje marzenie, wyobrażenie mężczyzny ziściło się, zmaterializowało w Tobie Pawle.  Źle na mnie wpływa taka rozłąka ...  Ja usycham bez Ciebie .. Nic mnie nie cieszy, nie mogę się na niczym skupić, płaczę z tęsknoty ... Bardzo Cię kocham i moja ogromna miłość potrzebuje obcowania fizycznego z Tobą. Jest coś w Twoich oczach, w Twoim głosie, Twoim ciele, coś zachwycającego, co posiadasz bardziej niż jakikolwiek mężczyzna, którego widziałam, o którym czytać, słyszeć mogłam; to czarująca, nienazwana doskonałość.
Gdy mówię, że Cię kocham to widzę moją przeszłość i moją przyszłość w świetle tego uczucia a kocham Cię nade wszystko, bezwarunkowo, pełnią zmysłów. Usycham z tęsknoty za Tobą mój Umiłowany Pawle.
Twoja „D”
1 maja 2006 04:02
„D” Moja Ukochana, 
ja też usycham z tęsknoty za Tobą moja Cudowna „D”. Też kocham Cię bardzo i bardzo mi brakuje fizycznego kontaktu i obcowania  z Tobą Moja Stokroteczko. Może dla zwiększenia fizycznego obcowania ze mną parę dodatkowych zdjęć Ci się przyda. Zaraz spróbuję coś wybrać dla Ciebie. Natomiast ja mam tylko Twoje dwa zdjęcia: w czerwonej sukience i w okularach. Obiecałaś umiłowana dostarczyć następne, aby posiadać środki zastępcze na okres rozłąki. Jesteś mi najdroższą, najukochańszą, najcudowniejszą, dziewczyną na świecie, nikogo nie ma przed Tobą.
Twój kochający Cię Paweł  

Wysłałem parę swoich zdjęć
„D” odpisała:
Kochany mój, prześliczne zdjęcia. Dziękuję Ci za nie bardzo. Naprawdę cudny upominek.
Kochany, odliczam godziny do chwili, gdy Ciebie zobaczę. Trzęsę się do Ciebie.
Tysiące pocałunków przesyłam i kocham przeogromnie.
Zakochana w Tobie „D”

 3 maja 2006 07:51
Pawle mój śliczny,
mam ciągle Cię przed oczami idącego ulicą. Jesteś bardzo przystojnym, pociągającym mężczyzną. Emanujesz męskością, klasą, roztaczasz wokół siebie wyjątkową aurę. Bardzo, ale to bardzo mi się podobasz i pożądam Cię nieprzyzwoicie bardzo. Sex z Tobą jest czymś wspaniałym, czymś, o czym się marzy i rzadko, kiedy znajduje się urzeczywistnienie tych marzeń. Jestem szczęściarą, zakochaną szczęściarą. Jutro już znowu będę w Twoich cudnych ramionach. Nie mogę się już doczekać.
Pawle mój, kocham Cię szaleńczo. Jesteś spełnieniem moich marzeń. Pragnę Cię do obłędu. Zachwycam się Tobą - moim Najwspanialszym Mężczyzną.
Kochająca Cię całą sobą „D”
ps.
Zrobiliśmy dzisiaj z „B” (bratem) 30 km na rowerach i przyznam, że czuję się nieco zmęczona. Przesyłam Ci fotografię z dzisiejszej wyprawy.

Święto 3-maja.  „D” nareszcie wygospodarowała trochę czasu dla mnie. Tego dnia spotkaliśmy w „G”. Cudowne chwile miłosnych uniesień. Parę razy już się zdarzyło, że podczas naszych spotkań dzwonił domofon. „D” mówiła wyjaśniająco, że tu są często pomyłki i nie podnosiła słuchawki. Tak jak mi mówiła – Pawle musimy sobie wierzyć; wierzyłem. Dostałem od „D” obiecaną płytę – dodatkowy prezent imieninowy. Włożyłem ją do odtwarzacz w samochodzie. Słuchałem jej godzinami. Na którymś spotkaniu w „g”,  „D” przywitała mnie w butach na wysokim koturnie wykonanych z przezroczystej masy. Spojrzałem na nie i stwierdziłem, że są to buty, w jakich widzi się na filmach lub w ogłoszeniach erotycznych prostytutki. Powiedziałem – zdejmuj mi to natychmiast, to są kurewskie buty, nie chcę Cię w nich więcej widzieć. Powiedziała, że dostała je kiedyś w prezencie od męża i teraz myślała – dodam trochę pikanterii do naszych spotkań. Buty powędrowały do szafy. Z innej beczki, wcześniej już chyba pisałem mówiła, ze jeździ samochodem Golf Polo. Parę razy po spotkaniu w „g” jeździłem po sąsiednich uliczkach i szukałem samochodu Polo, jednak nigdy go nie zobaczyłem. Kiedyś spotkaliśmy się na krótko na mieście i gdy nie miała już wyjścia, ponieważ uparłem się, że odprowadzę Ją do samochodu poszliśmy na parking okazało się, że wsiada do małego samochodu polskiej produkcji. Zapytałem skąd ma ten samochód, odpowiedziała – służbowy. Mogło tak być, były to przecież godziny pracy.
      
Wieczorem 3 maja 2006 21:13 napisała:
Pawle mój Najdroższy, Najukochańszy, Najwspanialszy, Wymarzony, ogromnie potrzebuję fizycznego kontaktu z Tobą. Moja miłość do Ciebie potrzebuje czucia Cię każdym sensorem.
Gdy wyszedłeś ogarnął mnie smutek, ogromne poczucie braku Ciebie. Płakałam jak dziecko. Zebrałam się w sobie, pomyślałam, że już jutro Cię zobaczę i wróciłam do domu. W domu już górę nad moimi emocjami wzięła radość Naszej Miłości. Chodziłam szczęśliwa, podśpiewywałam sobie, rozpamiętywałam każdą chwilę naszego spotkania, syciłam się Tobą. Poszliśmy później na spacer do Łazienek gdzie oczywiście byłeś ze mną.
Mój Najukochańszy, rozłąki fatalnie na mnie wpływają  a spotkania z Tobą są dla mnie rajem, są czymś tak cudownym, że jeszcze długo, długo jestem pod ich wrażeniem. Każde spotkanie z Tobą czy to w łóżku, czy to na spacerze, czy to na basenie jest dla mnie cudowne, daje mi szczęście i ukojenie. Kocham Cię przeogromnie i tak samo zachwycam się Tobą, szanuję Cię, pożądam, pragnę, potrzebuję ...  Kochaj mnie proszę, bądź ze mną a uczynisz mnie najszczęśliwszą istotą w Układzie Słonecznym.
Masz absolutnie całe moje serce Piotrze, oddałam je w Twoje piękne, kochające Dłonie.
Twoja zakochana w Tobie szaleńczo „D”

5 maja 2006 23:31
Pawle mój Umiłowany,
każda chwila z Tobą jest cudowna. Wspaniale jest z Tobą spacerować, rozmawiać, milczeć, śmiać się, całować, kochać, przytulać. Wszystko z Tobą jest cudowne i daje mi szczęście. Żartowałam mówiąc, że bez seksu nie ma bycia. Seks jest inną formą okazywania uczuć i w żadnym razie nie podstawową. Moja miłość do Ciebie pragnie każdej formy bycia z Tobą i każdej formy potrzebuję.  Ciągle mi Ciebie mało i im więcej Ciebie tym mniej. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez Ciebie, bez Naszej Miłości. Spotkało nas wielkie szczęście - kochamy się autentyczną, prawdziwą, odwzajemnioną miłością. To jest nasz skarb, nasze szczęście.
Kocham Cię Piotrze szaleńczo, kocham wszystko w Tobie i pragnę Twojej miłości.

Twoja „D”
5 maja 2006 23:31
„D” Ukochana,   jak mówią w każdej plotce jest trochę prawdy. Podobnie jest z żartami. Na razie żartujesz, że bez seksu nie ma bycia a tego doświadczyli już..............W związku z powyższym temat odkładamy na razie do lamusa i obserwujemy. Kiedy ten pociąg zacznie wolniej  jeździć  dużo zawsze zależy od drugiej strony. Albo się zaangażuje i pomaga albo zmienia obsługę pociąg i jedzie dalej tylko, że już w innym składzie. Temat  jest z serii tematów życia na zawsze, w którym taki problemy pojawiając się zmusza do podjęcia radykalnych decyzji kończącymi się z reguły rozpadem związku. Nas to jeszcze nie dotyczy. A każdy brak złej wiadomości jest dobra wiadomością. Cieszmy się tym, że wszystko gra a może nawet jest trochę lepiej i to daje poczucie wyjątkowości w tym związku. Kocham Cię „D” bardzo, bardzo i wszystko w  Tobie, co znam, co zostało ukazane. A ze jest to proces poznawczy obustronny, w którym obie strony się otwierają szybciej czy wolniej, aby dać sie   poznać przez drugą stronę do końca proces   poznawczy będzie jeszcze następował i ukazywał drugą stronę ze stron mniej lub bardziej znanych. Jesteś teraz cudowna i kocham Cię każdą cząstką swojego ciała. Możliwe, że w przyszłości będę Cię kochał jeszcze bardziej  i bardziej i bardziej. Twój Paweł
Opisałem dopiero 3 trzy miesiące mojego związku z „D”. A są do opisania cztery lata. Powyższy tekst zajmuje już 54 strony formatu A4. Oczywiście zależy to od wielkości ustawionej czcionki. Ile zajmie opisanie całości??? Nie jest mi łatwo to wszystko opisywać. Czytając wszystko od początku, widzę w tych listach „to”, co przeżyłem, czego doznałem. Każdy list przywołuje zdarzenia, o których chciałbym zapomnieć. Serce strasznie mnie boli opisując „to”. Nad komputerem uroniłem już nie jedna łzę. Poprzedni bloog został przez administratorów zablokowany. Podany powód – ujawnienie danych osobowych a przecież nic takiego nie było!
„D” Najukochańsza,
widzę, że jeszcze nie czytałaś mojej odpowiedzi. Zauważ, że pisana była o 5-tej rano. Wstaję zamroczony i idę do komputera, aby przekazać Ci swoje myśli i uczucia. Teraz, gdy swój list jeszcze raz czytam i niektóre rzeczy bym inaczej napisał. Nie chcę abyś z tego listu cokolwiek źle zrozumiała. Kocham Cię bezgranicznie i bezwarunkowo z całkowitym oddaniem. Jesteś mi najdroższa i najcudowniejsza i jeszcze na dodatek ten najwspanialszy sex. Twój na zawsze Paweł

5 maja 2006 23:32
Jak Ty cudnie piszesz Pawle ....
Pięknie piszesz, pięknie kochasz, pięknie dotykasz, pięknie troszczysz się o mnie ...
Kocham Cię Pawle....

 5 maja 2006 23:37
Kochany mój Pawle,
przesyłam Ci fotografię z moim chomikiem.
Całuję tysiące razy.
Zakochana w Tobie „D”

Miłość moja nabierała skrzydeł, czułem się z moją „D” coraz cudowniej. Wierzyłem Jej bezgranicznie. Podczas któregoś spotkania w „g”, kiedy będąc z „D” w łóżku (na rozłożonej amerykance) przytuliliśmy się do siebie, kiedy moje podniecenie górowało już nad wyobraźnią i rozsądkiem, jakoś tak się stało, że wszedłem w Nią i uświadomiłem sobie brak prezerwatywy. Powiedziałem „D Kochana, nie założyliśmy kapturka”. Odpowiedziała nic się nie martw, jestem zdrowa. Ja natomiast zauważyłem – „ Kochana „D” powierzyliśmy swoje zdrowie i swoje życie oraz swój los wzajemnie w swoje ręce”. Teraz ponosimy nawzajem odpowiedzialność za to, aby partnera czymś nie zarazić. Odpowiedziała – Mówiłam Ci Głuptasku, że masz mi wierzyć a Ja jestem odpowiedzialna, Ty się pilnuj. Od tej chwili kochaliśmy się już bez zabezpieczenia. Zapytałem jeszcze o antykoncepcję.  Poinformowała mnie, że zażywa środki hormonalne. Ze spraw intymnych to „D” w którymś momencie łóżkowym powiedziała mi, że bardzo nie lubi widoku spermy. Ta wypowiedź bardzo mnie zdziwiła; jak to się miało do nas. Do tej pory kochaliśmy się w prezerwatywie, którą po zdjęciu zawijałem w kawałek ręcznika papierowego a teraz, gdy nie używamy prezerwatywy cała zawartość wytrysku ląduje w Niej i tego przecież nie widzi. Czasami czytałem o facetach, którzy lubią „spuszczać” się kobiecie do ust, na twarz, na piersi, na stopy itp. Ala nas z „D” to przecież nie dotyczyło. Wyznała mi też, że ze mną straciła dziewictwo analne. Trochę to mi się wydawało nieprawdopodobne, ponieważ tak jak opisywałem nasze pierwsze spotkanie, gdy wypięła swoją pupcię do mnie i rozchyliła pośladki „anus” sam się otworzył na przyjęcie mojego „wacka”. Wtedy też pomyślałem przecież – „D” prawdopodobnie uprawia sex analny. Ale jeżeli twierdzi, że to ze mną straciła dziewictwo analne to niech tak będzie. Przysięgłem przecież, że będę jej wierzył. Dla zmiany smaku - „D” bardzo lubiła czekoladki w płatkach kokosowych z orzechem w środku – Raffallo. Od kiedy się o tym dowiedziałem na każde spotkanie przynosiłem pudełko tych słodyczy. „D” wspomniała, że na początku drugie dekady maja będzie musiała wyjechać na  chrzciny dziecka znajomych a potem jeszcze odwiedzi swoją rodzinę w „K”. Szykowało się, więc parę dni rozłąki. W przeddzień wyjazdu spotkaliśmy się w Arkadii. „D” miała kupić jakiś prezent dla dziecka, na którego chrzciny jechała. W sumie jednak nic się jej nie podobało i nic nie kupiła. Potem poszliśmy do włoskiej restauracji gdzie między posiłkami „D” z wielką tkliwością i prawie ze łzami w oczach poinformowała mnie, że chciałaby mieć ze mną dziecko. Osłupiałem, pomyślałem „jak Ona musi mnie bardzo kochać” i powiedziałem – „dziewczyno kochana ja jestem o prawie dwadzieścia lat starszy od Ciebie”.
„D” wyjechała na chrzciny. Tym razem jej nie odprowadzałem na dworzec. Wcześniej poinformowała mnie, że mąż Jej uparł się odwieźć Ją. Mieliśmy z sobą tylko korespondencję sms- ową a potem telefoniczną.

14 maja 2006 23:08
Pawle mój Umiłowany,
jestem zmęczona podróżą, ale nie mogę się powstrzymać by przed snem nie napisać do Ciebie.
Przez cały czas byłeś ze mną, wszędzie. Kocham Cię całą sobą i chcę, pragnę Twojej miłości.
Śpij dobrze mój Kapitanie, jestem przy Tobie.
Kochająca „D”

„D” nie było trzy dni w Warszawie. Tęsknota rozsadzała mi serce. Wracałem myślami do momentów, kiedy podarowała mi na imieniny koszulę, poinformowała, że przygotowuje dla mnie płytę a nawet, że chce mieć ze mną dziecko.  Wymyśliłem sobie, ze muszę Jej podarować coś, na co popatrzy i zawsze będzie myślała o mnie. Ona przecież tak mnie kocha nie mówiąc już o moim uczuciu do Niej. Kiedyś widziałem na Jej palcu pierścionek z małym brylancikiem wielkości łebka od szpilki. Zapytałem skąd go ma. Był to Jej pierścionek zaręczynowy, który otrzymała od męża. Zapytałem też, że gdybym ja podarował Jej pierścionek to czy by go nosiła i czy mąż nie miał by nic przeciwko temu. Sam wiedziałem, że przecież musiałaby oszukiwać. Nie powiedziałaby przecież, że dostała go od kochanka. Stwierdziła – „mąż i tak nie zwróci na to uwagi”. Wtedy też zapytałem jak poznała swojego męża. Stwierdziła, że była na szkoleniu w miejscowości „W” i tam się poznali i tak się to zaczęło. Ja natomiast podjąłem decyzję, że muszę kupić Jej taki pierścionek, żeby Jej dech zaparło, żeby mogła go z satysfakcją pokazywać – to była przecież moja miłość. Prze te dni, kiedy „D” nie było chodziłem po jubilerach i oglądałem. W końcu wybrałem i poprosiłem abym go zarezerwowali dla mnie abym mógł się jeszcze zastanowić. Pierścionek z brylantem wielkości 0, 8 karata był wstawiony w cenie 14.000 zł w komis. Zapytałem też czy z właścicielem można jeszcze negocjować i zostawiłem nr telefonu do siebie – mieli do mnie zadzwonić.

15 maja 2006
„D” napisał(a):
Mój Najdroższy, Umiłowany, Upragniony Pawle,
jestem pełna szczęścia po dzisiejszym spotkaniu. Było, co prawda krótkie, ale takie radosne. Uwielbiam, gdy się uśmiechasz i żartujesz.
Czuję przeogromną miłość do Ciebie i taką wielką potrzebę jej zmaterializowania. Nigdy tak nie kochałam stąd pewnie to pragnienie zapisywania wszystkiego, co się z nami wiąże. To tak jakbym ciągle nie mogła uwierzyć, że można aż tak kochać i być kochanym i dlatego też chcę TO wszystko uwieczniać by ciągle utwierdzać się w przekonaniu, że TO jest prawda, że ta ogromna Miłość naprawdę żyje.
Pawle, kocham Cię każdą cząstką siebie i każdą cząstką Cię podziwiam, pragnę, szanuję, pożądam.
Dziękuję Ci za ten cudowny czas, za to, że jesteś, za to, że mnie kochasz ....
Na zawsze Twoja „D”
Odpisałem:
Bardzo Cię kocham Moja Najcudniejsza Najdroższa Najwspanialsza Najmilejsza „D”
Ostatnie spotkanie przeważyło, muszę kupić ten pierścionek. Na dodatek zadzwonili od jubilera i poinformowali, że właściciel jest w pilnej potrzebie i jeśli jest kupiec to dla szybkiej sprzedaży obniża cenę do 10.000 zł.
Uf, kupiłem go.
19 maja 2006
Dziś spotkaliśmy się w „g” po południu. Usiadłem na fotelu i powiedziałem „D” Kochana chodź do mnie. Podeszła i usiadła na podłodze u moich stóp. Wyjąłem pudełeczko z pierścionkiem, otworzyłem i powiedziałem – „D” to jest dla Ciebie prezent ode mnie. Jest to wyraz mojego wielkiego uczucia i wielkiej miłości, którą czuję do Ciebie. Mam nadzieję i myślę, że uczucie to jest odwzajemnione. Dowodem i potwierdzeniem tego niech będzie ten pierścionek. Chcę abyś go nosiła i wiedz również, że gdybyś kiedykolwiek była w ciężkiej sytuacji finansowej to ten pierścionek jest również bezpiecznikiem kapitałowym i oprócz wartości mentalnej ma również wartość finansową. Wyjąłem pierścionek z pudełeczka i założyłem „D” na palec. „D” zaczęła szlochać, łkać i płakać.  Powtarzała parę razy – Pawełku mój kochany, ja na taki prezent nie zasłużyłam, nie zasłużyłam, nie zasłużyłam, nie zasłużyłam…………… Zaczęliśmy płakać oboje, on przytulała się do mnie i mnie obejmowała,  ja głaskałem Ją po główce. Przekazałem Jej też certyfikat i rachunek do pierścionka. Potem był przecudowny sex.
 
19 maja 2006 23:00

Kochany mój,
jestem ciągle oszołomiona dzisiejszym spotkaniem - cudownym pierścionkiem, bajecznym seksem a nade wszystko TOBĄ Pawle.
Nie mam słów by wyrazić to, co czuję ....
Kocham Cię Pawle do szaleństwa.
Na zawsze, bezwarunkowo Twoja „D”

22 maja 2006 23:50
Pawle mój Ukochany,
nie mogę powstrzymać się przed wyznawaniem Ci miłości i zachwytu dla Ciebie. Na szczęście moje słowa nie są nudne dla Ciebie a to pozwala mi na takie wyznania.
Jesteś Pawle niezwykle mądrym człowiekiem. Wiele się od Ciebie uczę, uwielbiam Cię słuchać, poznawanie Ciebie jest fascynujące. Bardzo doceniam fakt, że mówisz mi tak wiele o sobie, że dopuszczasz mnie do swojego życia, że dzielisz się nim ze mną. Pragnę Cię poznawać i niezmiernie cieszę się, że Ty chcesz poznawać mnie, moje życie, że jestem tak bliska Twojemu sercu, że troszczysz się o mnie. W każdym Twoim geście, zachowaniu widzę Twoją miłość do mnie a jest ona tak wielka ... Tak cudnie rozmawia mi się z Tobą i to na każdy temat, tak bajecznie jest mi z Tobą "w łóżku", tak pragnę być w Twojej aurze, tak pragnę być z Tobą ... Gdy jesteśmy ze sobą nic poza Tobą nie istnieje, jestem szczęśliwa, jestem w błogostanie, jestem z Tobą - Mężczyzną Mojego Życia, Moim Kapitanem.
Wiesz, ten pierścionek jest moją najpiękniejszą, najcenniejszą biżuterią, ale o jego cudowności decydują Twoje uczucia, Twoja miłość do mnie i ... moja do Ciebie. Pawle mój Ukochany, znowu płaczę łkając jak wtedy, gdy mi go ofiarowałeś ... Nie mogę powstrzymać wzruszenia. Nie mam słów by wyrazić moją wdzięczność...  Moja miłość do Ciebie jest bezwarunkowa, szczera, głęboka, prawdziwa... Kocham Cię każdą cząstką siebie i kocham każdą cząstkę Ciebie. Poprzednio miałam Twoją chusteczkę, która była i jest zawsze ze mną, ale z oczywistych powodów nie mogłam na nią patrzeć w dowolnym momencie teraz mam jeszcze ten prześliczny pierścionek, teraz w dowolnej chwili mogę na niego spojrzeć i patrzeć na Ciebie. Z całego mojego kochającego Cię bezgranicznie serca - Dziękuję za ten przecudny dar, za tą formę Twojej ciągłej obecności ze mną.
Śpij dobrze mój Ukochany ja też już się kładę i marzę by zasypiać i budzić się w Twoich ramionach mój Cudowny Kapitanie.
Twoja na zawsze „D”

24 maja
Moja Najsłodsza, Najcudowniejsza, Najukochańsza Moja „D”,
Kocham Cię bezgranicznie każdym kawałeczkiem swojego ciała, jesteś mi Najdroższą Najwspanialszą Pieszczotą. Jednak to ja daję Ci siebie tyle, że nie jesteś Ukochana w stanie tego wszystkiego wykorzystać. Dziś dla poprawy samopoczucia stęsknionego Serduszka przesyłam Ci kolejne kilka zdjęć. Kocham Cię Nadzwyczajnie. Twój Paweł 

 24 maja 2006 22:13
Bardzo Cię kocham Pawle...
Strasznie źle wpływa na mnie brak kontaktu z Tobą...
Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham....
Twoja każdym atomem duszy i ciała „D”