Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

2. SZOK< SZOK< SZOK

Nie mogę zasnąć, chodzę po domu bez sensu. Jest już prawie druga w nocy. Postanowiłem zajrzeć do komputera, może napiszę coś do „D”? Na początku mojej znajomości z „D”, gdy zamieściła na portalu randkowym swoje zdjęcia napisałem do niej „Ty chyba nie masz wyobraźni; przecież może cię zobaczyć rodzina, znajomi, twoi koledzy z pracy; i co wtedy zrobisz”?; jak się będziesz afiszowała i spotykała to Cię zaraz opiszą na forum „Garsoniera.com.pl”. Ostatni raz logowałem się na garsonierze chyba w lutym tego roku. Teraz coś mnie podkusiło żeby tam wejść. Przeglądałem posty parę minut aż nagle trafiłem na taki:
                      
                      Coś mnie tknęło, nacisnąłem link w słowach Dona 30  i trafiłem na
                             Odloty :  zobaczyłem!!!!!




Jezu, Jezu to przecież Moja „D”. Część zdjęć była zrobiona w „g” gdzie się tyle razy spotykaliśmy. Przez mózg przebiegło mi setki myśli, przed oczyma stanęła mi cała czteromiesięczna znajomość. Byłem osłupiały i sparaliżowany. Ręce mi się trzęsły. Nie mogłem trafić w klawisze komputera. Z oczu łzy same mi leciały. Zacząłem sprawdzać na innych portalach towarzyskich.  I znalazłem, na sexatlas.pl:

Przerażenie mnie ogarnęło. Data rejestracji – 19 marca 2006r. Ostatnia aktualizacja 22 maja; trzy dni temu, już po wręczeniu „D” pierścionka z brylantem i po przyjęciu go przez „D” bez zmrużenia oka. Co za podłość!!!!!!!. Od 19 marca 2006r. „D” - zawodową prostytutką, Najświętsza Matko, jaki serwis: anal, oral, klasycznie, towarzystwo, pieszczoty, perwersje, złoty deszcz, dominacja, fetyszyzm, trampling. Wszystko łącznie z największymi ohydztwami. Sex jest Jej domeną -ze wszystkimi, aby się tylko dodzwonił i miał 300 zł. Brudny, czysty, śmierdzący, niedomyty, garbaty, prosty, czy mu cuchnie z gęby czy nie, gruby, chudy, czy dobrze umył kutasa i dupę nie ma znaczenia. Chce w dupę rżnąć – anal proszę bardzo; chce oral – proszę bardzo, klasycznie – proszę bardzo.
W swoim post-cie  Richelieu  pisze - wszystko możliwe, francja cudowna bez pomijania okolic ościennych; bez pomijania okolic ościennych - co to znaczy? Pewnie wylizuje całe krocze, jaja a może i odbyt – czyli prawie z rimmingiem tj. lizaniem odbytu; a może nie prawie tylko właśnie z lizaniem odbytu (mnie tak przecież na pierwszym spotkaniu zrobiła). Diva dobrze się całuje. Potem zasadnicza jazda we wszystkich pozycjach + szpagat (zajebisty) – teraz przypomina mi się jak pokazała mi na naszym pierwszym spotkaniu szpagat tyle, że na podłodze; a tu ruchała się w szpagacie. Francja cudowna - za trzysta złotych pewnie bez zabezpieczenia;

Złoty deszcz, gdzie Ona szczy za przeproszeniem, była tam część w „g” przy łazience wyłożona kaflami, a może w łazience? A może też i na nią szczą klienci, bo to przecież chyba perwersja. Dominacja, fetyszyzm, trampling nawet nie wiem, co to jest, co to oznacza i jak się tego używa?? I jeszcze 69 – jak pisze Richelieu naprawdę fajne. To ja wierząc, ze jestem jedyny najukochańszy, najcudowniejszy całuję te usta, w których co dziennie przede mną jest kilka kutasów, „D” „kocha” się ze mną bez żadnego zabezpieczenia w erze HIV a codziennie ma w sobie kilka członków, klienci wylizują jej picz niemytymi gębami, w których jest dużo więcej zarazków niż w dupie, bo tam jest tylko „coli”, uprawia anal  !!!!!
               
                 Boże, jakie to wszystko
             jest straszne, straszne,
             straszne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  


Przez dwa miesiące oglądało ją prawie 100 tysięcy facetów, a ile przyjęła?. Dziennie pewnie, co najmniej pięciu przy takim powodzeniu, tygodniowo dwudziestu pięciu; prawie 9 tygodni, no wyjeżdżała dwa razy do „K” (dwa tygodnie), czyli 7 tygodni razy 25 – tj. ok 170.

To jest coś niesamowitego, coś nie do uwierzenia, to jest miłość Najukochańszej „D” do Pawła.
W maju spotkała się ze mną kilkanaście razy a kwietniu trochę mniej aż zacząłem protestować – co to za wielka miłość?? Teraz już wiem dlaczego dla swojego Najukochańszego Pawła nie miała czasu!!! W ciągu dwóch miesięcy Ukochana „D” rąbała się ok. 170 razy z innymi a ja to wszystko zlizywałem w zauroczeniu i miłości.


A może te wyjazdy do „K” do rodziny to też kłamstwo. Teraz już wiem, dlaczego mówiła, że nie lubi spermy. Ile razy dziennie musiała myć zęby??? Czy właśnie, dlatego chodziła zawsze ze szczoteczką i pastą do zębów w torebce. Codziennie musiała opróżniać przecież kubeł ze zużytymi chusteczkami i kondonami pełnymi spermy, albo spuszczali się na twarz, piersi, nogi, stopy. MAKABRA, że ja kiedyś jak przyszedłem  nie sprawdziłem kosza na śmieci.


Wszyscy oprócz mnie wiedzieli, że mają do czynienia z prostytutką, dzwonili, przychodzili, pierdolili, ruchali, spuszczali się, płacili i wychodzili tylko ja myślałem, że to miłość i zlizywałem ten cały gnój, syf, hif, malarię itd.
Co to jest ten trampling… znam angielski wiem, że to od chodzenia; tramp to piechur, trampling – to chodzenie – ale gdzie????

Wracam do tego, co przedtem napisałem, „D” zarejestrowała się 19 marca na sexatlas.pl (niedziela) a pierwszy dzień zawodowego ruchania to poniedziałek 20.03 i wtedy pisała mi tak: Będzie mi Ciebie bardzo brakowało przez te kilka dni, ale nadzieja na spotkanie z Tobą w poniedziałek (20.03.2006r), świadomość, że jestem bliska Twojemu cudnemu sercu da mi siłę i radość. Życzę Ci udanego weekendu i pomyśl czasem o mnie. Moje myśli nie opuszczają Ciebie ani na krok. „D”. Odpowiedziałem, że w poniedziałek będę u Niej o 17-tej. A ja Jej dalej odpisałem przecież - „chcę żeby już był poniedziałek”, czyli nie wiedząc o ty, co szykuje nieświadom tego chciałem przybliżyć moment rozpoczęcia profesjonalnej prostytucji.

Tego dnia o 15 – tej, „D” była już po paru ruchaniach z klientami i napisała do mnie –„Nie jesteś Kochany żadną miarą  śmieszny.
Nie mogę się doczekać spotkania z Tobą ...” – rzeczywiście nie byłem śmieszny i nie mogła się doczekać spotkania ze mną.

Ile tych kutasów przerobiła w pierwszy dzień pierdolenia? A potem byłem ja o 17 – tej a po mnie?. Ogłaszała się przecież, że przyjmuje do 22 – giej.

23.03.2006r. -  Pawle, błagam Cię o zaufanie. My nie przetrwamy bez zaufania, sama chociażby największa miłość nie wystarczy... Kocham Cię najpiękniej jak potrafię i proszę - wybacz mi moje ułomności mój Kapitanie.

Kocham Cie najpiękniej jak potrafię!!!! – rzeczywiście najpiękniej mnie kochała.

Kiedy dzwoniłem do niej codziennie o 10-tej często czasami mówiła:  „przepraszam Cię Pawle ale dzwoni telefon służbowy (słyszałem głos dzwoniącego telefonu) muszę więc  przerwać rozmowę; potem oddzwonię” – teraz, już wiem, jaki to był telefon służbowy, klient z sex - atlasu dzwonił; i wiem dlaczego nie oddzwaniała; po prostu ten klient ją rżnął.

2.04 pisała : Nie jestem święta. Wielu mężczyzn zabiegało o moje względy, zawsze ktoś się "kręcił" koło mnie.  Teraz już wiem jak zabiegali, kiedy pokazywała nagą dupę w ogłoszeniach. 100 tysięcy oglądało jej ogłoszenia.

Dalej: Kocham Cię prawdziwą, bezwarunkową, niepowtarzalną miłością.
Jesteś mężczyzną mojego życia Pawle…….. przenigdy nie chciałam Cię czymkolwiek zasmucić........jesteśmy z innych światów.
Teraz już wiem jaki to inny świat.


Dalej: Ludzie, którzy się kochają nie wyłączają telefonu by mieć od siebie spokój. Przynajmniej ja tak NIGDY nie robię. Już wiem, dlaczego w ciągu dnia nie odbierała telefonu ode mnie – spotkanie z „kierownictwem firmy”; dobre kierownictwo.

Dalej: Ja kocham Cię całym sercem i chcę walczyć o tę miłość nawet, jeśli będzie mnie to bardzo bolało………. Pawle, kocham Cię BEZWARUNKOWO i pożądam, ale proszę wręcz błagam - ufaj mi; i tak Jej ufałem.

Dalej: Wierzę niezłomnie, że swoją postawą, reakcjami mojego ciała, autentycznym zachwytem w moich patrzących na Ciebie oczach dowiodę prawdziwości moich uczuć i słów.  No i rzeczywiście dowiodła. Teraz mogę tylko prosić Cię o zaufanie i wiarę. I Tak Jej wierzyłem.


Dalej: serce mi pęka z tęsknoty za Tobą. Bardzo Cię Pawle kocham.


Dalej: zaczęłam pisać do Ciebie ten list będąc jeszcze w pracytak jak myślałem w burdelu miała komputer i w przerwach miedzy ruchaniem jednym a drugim korespondowała mailowo z klientami.


Dalej „D” pisze: Dzisiejsze spotkanie było szczególne gdyż jasno określiliśmy nasze relacje, cel naszej miłości. – to jest cel naszej miłości?????!!!!..... Najdroższy mój, ja dla Ciebie oddam wszystko...  Kocham Cię szaleńczo, najpełniej, najpiękniej, najprawdziwiej……. żeby żadne zło, ból, przykrości, smutek do Ciebie nie docierał,……. Teraz wiem, co znaczy kochaćŻaden mężczyzna mnie nie interesuje……… Dzisiaj byłam w kościele gdzie modliłam się za Ciebie, za Nas... Chciałabym, aby na Twojej twarzy zawsze była radość, byś doznawał samych najlepszych, najpiękniejszych wrażeń - dzisiejszy dzień przebił wszystko –była w kościele i modliła sie za nas; chyba kościół pomyliła z burdelem. 


Dalej: Kocham Cię mój Pawle bezgranicznie i najpełniej jak tylko kochać może kobieta Mężczyznę swojego życia.!!!!!!....... Idę teraz do kościoła  - może Ona burdel nazywała kościołem;


”D” powiedziała mi, że bardziej kocha mnie niż ja Ją i że mam się nad tym zastanowić- bardziej mnie kocha, bardziej mnie kocha; ale to miłość !!!!!

Dalej „D” napisała:  Moje serce rozpiera wdzięczność, że szukasz dla mnie pracy, że chcesz pomóc mi w życiu.  Jestem tym szczerze wzruszona i zachwycona a wdzięczność moja jest nie do opisania. – rzeczywiście, wdzięczność „D” jest nie do opisania, tego się nie da opisać!!!!!

Dalej: Nie ma dla mnie na ziemi innego mężczyzny poza Tobą…….. Pawle mój, kocham Cię szaleńczo. Jesteś spełnieniem moich marzeń. Pragnę Cię do obłędu. Zachwycam się Tobą - moim Najwspanialszym Mężczyzną……… Masz absolutnie całe moje serce Piotrze, oddałam je w Twoje piękne, kochające Dłonie….. Spotkało nas wielkie szczęście - kochamy się autentyczną, prawdziwą, odwzajemnioną miłością. To jest nasz skarb, nasze szczęście. Kocham Cię Pawle szaleńczo, kocham wszystko w Tobie i pragnę Twojej miłości.


Teraz cytat z mojego listu…„ Kochana „D” powierzyliśmy swoje zdrowie i swoje życie oraz swój los wzajemnie w swoje ręce”. Teraz ponosimy nawzajem odpowiedzialność za to, aby partnera czymś nie zarazić. Odpowiedziała – Mówiłam Ci Głuptasku, że masz mi wierzyć a Ja jestem odpowiedzialna, Ty się pilnuj…..

Powiedziała mi, że bardzo nie lubi widoku spermy……

Poinformowała mnie, że chciałaby mieć ze mną dziecko dziecko, czym to biedne dziecko chciała obdarować!!!!

Dalej ”D”: To tak jakbym ciągle nie mogła uwierzyć, że można aż tak kochać i być kochanym i dlatego też chcę TO wszystko uwieczniać by ciągle utwierdzać się w przekonaniu, że TO jest prawda, że ta ogromna Miłość naprawdę żyje.
Pawle, kocham Cię każdą cząstką siebie i każdą cząstką Cię podziwiam, pragnę, szanuję, pożądam…….

Dalej: jestem ciągle oszołomiona dzisiejszym spotkaniem - cudownym pierścionkiem!!!!!, bajecznym seksem a nade wszystko TOBĄ Pawle. Nie mam słów by wyrazić to, co czuję .... Co czuła „D”???????.........

Pawle mój Ukochany, znowu płaczę łkając jak wtedy, gdy mi go ofiarowałeś – teraz już wiem – jak płacze to kłamie.


         Straszne to wszystko, straszne.


Gdybym był wtedy sam w domu to bym wył, wył i wył.

Całkowita bezsilność, to się już wydarzyło, tego się nie da cofnąć, zmienić to już tak na zawsze zostanie a człowiek przecież ma tylko jedno życie, mój dramat i moja tragedia moje nieszczęście; nie było przecież żadnej miłości, w ogóle, co tu mówić o miłości, to tylko jedno wielkie oszustwo, oszustwo, znęcanie się nad kimś; tylko, po co, w jakim celu????????.

I jeszcze ten pierścionek przyjęty bez zmrużenia oka, normalna oszustka, złodziejka!!! Teraz już wiadomo, dlaczego nie chciała dać mi swojego CV. W dupie to miała w przenośni i w rzeczywistości. W dupie i w ustach miała swój warsztat i tym warsztatem zarabiała pieniądze. Co ona ode mnie chciała, co chciała uzyskać?????

      TAKIE RZECZY MÓGŁ ZROBIĆ TYLKO DIABEŁ

     I Rzeczywiście to Diabeł, ale jeszcze wtedy nie
      wiedziałem, że to dopiero początek piekła.



Do rana nie mogłem zasnąć. Mój Świat mi się zawalił.

Dziś 25.06.2006r. o 14 – tej jestem umówiony z „D”.
Rano skopiowałem te dwa anonse, wydrukowałem i pojechałem do pracy. Byłem nieprzytomny. Nie mogłem sobie miejsca znaleźć. Cały czas się zastanawiałem co ja mam z tym dalej zrobić? Przecież nie było żadnej miłości. „D” jest normalną prostytutką, przyjmującą w siebie po kilku klientów dziennie, co ja tam mam szukać. Trzeba pieprznąć drzwiami i uciekać jak najdalej. Ale ból jest jednak straszny i pytanie – po co to ona robiła? Po co akurat mnie oszukiwała. Przecież inni dzwonili z ogłoszenia i ich nie oszukiwała. Przychodzili, pierdolili, płacili i wychodzili! Żadnych sentymentów. Jeśli te ogłoszenia wychodziły już dwa miesiące to przecież ona w ogóle nie chodziła do pracy w firmie spedycyjnej w której mówiła, że pracuje. Gdy przecież w marcu wszedłem na stronę internetową tej firmy i już nie zobaczyłem „D” w spisie pracowników natomiast informowała mnie, że to tylko zmiany w servisie informatycznym, że wszystko jest ok. A w ogóle to przecież też jest mężatką; czy nie bała się, że mąż zobaczy jej ogłoszenia w Internecie.
Ona jednak niczego się nie bała, szła jak burza w swoim upatrzonym i przyjętym kierunku działania, nie licząc się z niczym i nikim. Pani bez Skrupułów. Nawet pierścionek nie ruszył jej sumienia i dalej szła w las, dalej się codziennie pierdoliła. Po co były te pokazy z przepisywaniem sms-ów. W jakim celu je codziennie przepisywała do pamiętnika, przecież tego było po kilka, kilkanaście dziennie; w sumie zajęło to ponad połowę stukartkowego zeszytu. Do tego jeszcze chusteczka; po co ten pokaz z tą chusteczką o którą mnie prosiła – chodziła z nią, spała z nią. I jeszcze płyta.  Dla mnie ją kompletowała i przegrywała. Pisała do mnie mój Kapitanie!!! Ale z drugiej strony to przecież prostytutka. Siedziała na kliencie i wysyłała do mnie sms-a, że mnie bardzo kocha.

                           Ohyda, ohyda, ohyda!!!!

Ciekaw jestem jak to długo zamierzała ciągnąć i co miało być dalej??? Wtedy już wiedziałem, że te dzwonki domofonu podczas naszych spotkań to umówieni klienci a nie jakieś tam pomyłki; po prostu nasze spotkanie przedłużyło się ponad zakładany limit.

Około 10-tej już nie wytrzymałem i pojechałem pod garsonierę. Może już się pierdoli i przyjmuje pierwszego klienta, przecież wg ogłoszenia przyjmuje od 10-tej. Okna w mieszkaniu były zamknięte. Objechałem dwie sąsiadujące z mieszkaniem ulice i zacząłem już odjeżdżać. Nagle, patrzę „D” wysiada z samochodu zaparkowanego pod pobliską komendą policji. Zobaczyła mnie. Ja też zaparkowałem samochód i wysiadłem. „D” wyglądała na strasznie wymamłaną, niedospaną bez makijażu – taka jakiej nie znałem; może i w nocy „pracowała”.  My byliśmy umówieni dopiero na 14-tą. Przyjechała dużo wcześniej. Pewnie miała już umówionego klienta przede mną a może i dwóch. Kiedy podszedłem powiedziała – jak już jesteś to chodź. Poszliśmy do garsoniery mało rozmawiając. Ja miałem w ręku papierowa teczkę w której były kopie jej ogłoszeń z odlotów i sex atlasu. Gdy weszliśmy do mieszkania „D” od razu poszła się wykąpać a ja siedziałem na  kanapie myśląc co dalej zrobić. Wróciła z pod prysznica zawinięta w ręcznik. Usiadła w poprzek fotela przewieszając nogi przez podramiennik. Otworzyłem teczkę, wyjąłem kopie ogłoszeń i rzuciłem nimi w jej kierunku pytając – możesz mi powiedzieć co to jest ? Kartki rozsypały się po podłodze między nią i mną. Nawet teraz po czterech latach ciężko mi o tym pisać. Patrzyła na rozrzucone kartki i w ścianę na przemian. Zapytałem – gdzie jest ta największa miłość na którą czekałaś 30 lat, kto jest twoim najdroższym najukochańszym, gdzie jest………. gdzie jest……… gdzie jest……… Siedziała nic nie mówiąc wpatrzona w ścianę a potem zaczęła płakać i powtarzać – Pawełku ja musiałam… ja musiałam… ja musiałam….. To trwało z pół godziny.  Potem wstała podeszła i klęknęła przede mną i powiedziała – Pawle błagam cię nie zostawiaj mnie, ja z tą chwilą kończę z tym światem, błagam cię pomóż wyjść mi z tego bagna bo sama nie dam sobie rady, ja naprawdę coś czułam do ciebie wyjątkowego, popatrz przecież na tę chusteczkę jak ja ją wąchałam – to był najcudowniejszy dla mnie zapach, popatrz na te przepisywane sms-y z których każdy był mi najdroższy, popatrz na tę płytę która dla ciebie złożyłam. Ja na prawdę czułam do ciebie coś wyjątkowego chociaż nie można tego nazwać miłością. Byłam w krytycznej sytuacji, musiałam zarobić pieniądze, a w lutym zwolnili mnie  z pracy, małżeństwo mi się już wtedy waliło.

Ja też siedziałem skostniały, patrzyłem na Nią wijącą się i szlochającą u moich stóp i łzy leciały z moich oczu strumieniami, powtarzałem – moja największa miłość, moja najcudowniejsza i najukochańsza „D” moja „Wiosenka” – wszystko prysnęło jak mydlana bańka, nic już nie ma……..;

- „D” -  daj mi szansę Pawełku, ja ci pokażę jak ja potrafię kochać…….. Wtedy przyszła mi do głowy myśl i powiedziałem – dobrze, pokaż mi co o mnie pisałaś w pamiętniku, który mi tyle razy pokazywałaś (z jednej strony przepisywała sms – y a z drugiej strony pisała pamiętnik), wiele razy machała mi nim prawie przed nosem.       





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz