Sms-y
21-25-X. 2006r.
21.10.2006
Pawełku Ukochany, Wyśniony Mój, Tęsknię za Tobą do bólu.
Bardzo Cię kocham. Twoja „D”
Najcudowniejszy Mój, ja już tęsknię do Ciebie. Zabrałeś mnie do raju
Pawełku. Kocham Cię do obłędu, zatraciłam się w Tobie. Twoja „D”
Kochany mój, Śliczny Pawełku, Miłości Moja. Zasnęłam późno i jestem
jeszcze w łóżku. Wspominam bajeczne chwile z Tobą, odtwarzam je w pamięci
niczym film, kadr po kadrze. Jesteś balsamem mojej duszy, rozkoszą mojego
ciała, miodem na moje serce. Kocham Cię jak szaleniec. Twoja „D”
Jak się Ukochany czujesz? Jak Twoja głowa? Całuję Twoją śliczną
Twarz i cudne Dłonie. Tęsknię do Ciebie Pawełku. Twoja „D”
Serduszko Moje Najczulsze, Pawełku Najukochańszy, bardzo cieszę się,
że głowa już Cię nie boli. Widziałam Najdroższy, jaki jesteś wymęczony tym
wszystkim... Chciałabym zdjąć z Ciebie to cierpienie... Gdy spytałam wczoraj,
co ja mam robić odpowiedziałeś: kochać Cię i pracować. Kocham Cię Pawełku jak
szaleniec, miłością pełną troski, namiętności, zachwytu, oddania. Jestem z Tobą
w każdej sekundzie, tęsknię za Tobą, marzę o Tobie. W kościele modliłam się o
pracę i za Nas (teraz się modliła w kościele za nas; a co
robiła wcześniej na Freta – też się za nas modliła razem z klientami???;
ostatnio oglądałem film dokumentalny o prostytutkach które m.in. przed „pracą”
idą do kościoła pomodlić się o dużą ilość klientów).
Pawełku Mój, Miłości Moja, nie umiem żyć bez Ciebie. Twoja „D”
Pawełku Ukochany, jakie to przedziwne piękne, że cały czas myślę o
Tobie i te myśli mnie nie męczą, że ciągle tęsknię. Jakie to cudne, że znam
Twoje ciało i twarz na pamięć a ciągle czuję pragnienie dotykania Ciebie,
głaskania. Jakie to cudne, że setki godzin się kochaliśmy a ja ciągle ogromnie
Cię pożądam. Jakie to cudne uczucie żyć Ukochaną Osobą, jej szczęście odczuwać
jako swoje i jej ból odczuwać jako swój. Dajesz mi Ukochany przepiękne uczucia.
Kocham Cię. Twoja „D”
Pawełku Najdroższy, świat bez Ciebie jest martwy dla mnie. Liczę
czas błagając by szybciej mijał a ten bezlitośnie się wlecze. Tęsknota za Tobą
skrapla się w moich łzach – morze łez. Jakim niezgłębionym uczuciem jest miłość
– porywa mnie w bajeczne niebiosa szczęśliwości a potem zrzuca na ziemię
rozbijając o głazy rozłąki. Smutno mi bardzo, tęsknię za Tobą, kocham Cię
szaleńczo. Twoja „D”
To wszystko, o czym napisałeś nie daje mi żyć Pawełku. Zadaje sobie
pytanie: jak mam z tym żyć? Jak Ty masz z tym żyć? Czas leczy rany, ale nie przywraca
życia. Twoja „D”
Kochany, bardzo chcę Cię dziś zobaczyć. Miłość i tęsknota zmieszana
z pragnieniem Twojego dotyku, czułości, miłości, Twojej obecności przy mnie
bardzo boli, ale jednocześnie daje nadzieje na dalsze cudowne chwile, które
tylko tworzą kochające się osoby. MIŁOŚĆ
i ROZPACZ to to, co czuję. Twoja „D”
Posłużyłam się Ukochany
Twoimi słowami – tak samo myślę. Pominęłam słowa o nadziei, bo nie rozumiem, co
dla Ciebie oznacza LEPSZE. Moja nadzieja
to tylko praca. Nikt nie pojmie mojej
rozpaczy, mojej pustki, mojej
tragicznej sytuacji, nikt. Kocham
Cię. Twoja „D” (Właśnie praca; „D” winna pracować. Do tej pory wszyscy
Jej kochankowie chcieli Ją tylko pieprzyć; nikt nie pomyślał z czego Ona żyje;
za co się utrzymuje. Od samego początku od kiedy Ją poznałem proponowałem Jej,
że pomogę znaleźć satysfakcjonującą finansowo i zawodowo pracę; miała przecież
wyższe wykształcenie. Niestety w pierwszym okresie naszej znajomości jej umysł
był już nastawiony tylko na prostytucję, (udawała, że pracuje jako asystentka w
firmie logistycznej za 1500 zł / miesiąc) jako na najlepsze rozwiązanie w tym
momencie Jej życia; przez 4 miesiące nie
mogłem od ”D” doprosić się CV aby go rozprowadzić wśród znajomych z moim
poparciem. Gdy się sprawa wydała i „D”
chyba? przestała się prostytuować w końcu otrzymałem to CV i zacząłem działać.
W pierwszej firmie gdzie Jej załatwiłem pracę już od czerwca, dostała
zatrudnienie na trzy miesięczny okres próbny. Pracowała tam do września, potem
niestety umowa o pracę nie została przedłużona ale to nie z powodu „D” lecz
mojego. Okazało się, że Jej pracodawca oczekiwał odemnie w zamian za Jej pracę
zleceń czego ja nie chciałem mu zapewnić. Nastąpił wielki płacz „D” (zdawałem sobie
sprawę, że nie ma źrodła utrzymania) i mój „ból serca”. Znowu wziąłem Jej CV i
ruszyłem do boju o pracę dla Niej. Do jak wielu osób i do kogo się zwracałem tylko
Ona wie. Miałem świadomość, że polecam ZNAJOMYM, osobę która przed „chwilą”
pracowała jako prostytutka a ja opiniuję Ją jako osobę o nieskazitelnym
charakterze i dobrego fachowca, gwarantując sobą. Desperacja moja prawie nie znała granic. Zdawałem sobie sprawę, że
jak się sprawa wyda to i ja będę przekreślony. W końcu odniosłem „sukces”; po
moim poleceniu oraz po przejściu „D” przez rozmowe kwalifikacyjną w dwóch
zachodnich językach została przyjęta do nowej firmy. Jak to „D” nazywała, była
to firma o której mogła tylko marzyć; a ja pomogłem Jej to marzenie spełnić!!!).
Wiem Ukochany, że czujesz miłość i rozpacz. Ja to doskonale czuje.
Kierując się tymi uczuciami dajesz mi chwile szczęścia, troszczysz się o mnie. Kocham Cię. Twoja „D”
Jakiej sprawiedliwości szukasz Pawełku? Co ma być sprawiedliwe u
nas? Czy sprawiedliwość to wyrównanie rachunków? Przepraszam, że zawracam Ci
głowę, jesteś w pracy, ale ja też mam setki pytań, dylematów, też niszczy mnie
rozpacz. Pawełku Ukochany, napisałam Ci maila. Mam dołek i pływam we łzach (jak
zawsze). Twoja „D” Zażyj coś przeciwbólowego Pawełku,
może zniesie ból. Wybieram się do kościoła na 13. Moim marzeniem jest zobaczyć
Cię, chociaż dzisiaj Ukochany. Twoja „D”
24.10.2006
Pawełku Najcudowniejszy Mój, Miłości Moja, wstrzymaj się proszę z
telefonem do Pana XXX (to wlaśnie chodziło o pracę dla „D” o której
mogła tylko marzyć). Może zadzwonią dzisiaj, bardzo
boję się, aby nic nie zaszkodziło. Twoja „D”
Pawełku mój Ukochany, nie mogę wyjść z zachwytu nad Tobą. Przeżywamy
cudną, niepowtarzalną bliskość dusz i bliskość ciał, przeżywamy miłość. To były
wspaniałe chwile, rozmawialiśmy, płynęliśmy (orgazmy), 12 godzin razem a mi już Ciebie brakuje, marzę by Cię
tulić, głaskać całować, dotykać Twojego torsu. Pawełku, nie mogę się Tobą
nasycić, ciągnie mnie do Ciebie jak magnes, żeby tylko być przy Tobie Ukochany.
Całuję Cię Najdroższy Mój wszędzie. Twoja „D”
Bez końca mogłabym mówić Tobie jak bardzo Cię kocham i jaką wielką
radość daje mi to uczucie. Zatuliłabym Cię, zagłaskała, zacałowała mój Pawełku.
Wariuję za Tobą. Twoja „D”
Jak magnez buzują myśli o Tobie w mojej głowie a przyciągasz mnie
niczym magnes wiórki żelaza ; Kocham Cię Pawełku i bardzo tęsknię do Ciebie.
Twoja „D”
Pawełku, całym sercem pełnym wdzięczności, zachwytu, pokory i
miłości dziękuję Ci za pracę, za ratowanie
mnie, mojego życia, za pomoc, którą mi dajesz. Nikt w moim życiu mi nie pomógł a Ty Najdroższy Mój NAJBARDZIEJ PRZEZE
MNIE SKRZYWDZONY, RATUJESZ MOJE ŻYCIE. To jest prawdziwy cud miłości. Twoja
„D”
Serduszeczko Moje Cudowne, Miłości Moja, Wybawienie Moje, Spełnienie
Moje, kocham Cię ogromnie i bardzo do Ciebie tęsknię. Zaraz po Twoim wyjściu
zaczęłam tęsknić i nie przestaję. To nieustanne pragnienie Twojej obecności,
Ciebie, tęsknota jest pięknym uczuciem.
Widzę i czuję Twoje oddanie dla mnie Ukochany i to nie tylko
fizyczne, które daje mi poczucie miłości ciał, spełnienie i radość, ale też
widzę Twoją oddaną dla mnie duszę, dane mi zaufanie i zawierzone Twoje życie
Pawełku. To jest Najcudniejszy Dar, jaki mogłam otrzymać, ale jest to też moja
wielka odpowiedzialność. Nie zawiodę Cię
już Pawełku (to
przyrzeczenie niestety długo nie trwało). Twoja „D”
Kochany mój Pawełku, wczoraj byłam załamana, wszystko wydawało się
beznadziejne. Po rozmowie z Tobą
świat nabrał barw, niebo
nade mną się przejaśniło. Szkoda Ukochany, że nie miałam przez tyle lat nikogo, z kim mogłam
rozmawiać o swoich problemach, z kim mogłabym je rozwiązywać, że tego nie
umiałam. Samotność jest najgorszym doradcą. Jestem szczęśliwa, że mam
Ciebie Pawełku, że się kochamy. Tęsknię do Ciebie Najdroższy.
Całuję i tulę Twoją Najśliczniejszą Twarz. Twoja „D”
25.10.2006
Pawełku Ukochany, nie znajduję słów, które wyrażą moje emocje.
Najpiękniejsze, najbardziej wyszukane zdania niczego tu nie oddadzą, napiszę
wiec prostymi słowami: dziękuję Pawełku,
nie zasłużyłam na Twoją pomoc, kocham Cię, nigdy Cię już nie zawiodę.
(jak
słowa „nigdy”, „na zawsze” jest prosto
wypowiadać i za chwilę nic już nie znaczą).
Twoja „D”
Ukochany mój Pawełku, uczucia, które mną władają to wielka,
niezgłębiona do końca miłość do Ciebie, olbrzymia przeraźliwie boląca tęsknota,
ogromny żal, rozpacz i poczucie winy mnie zabijające. Twoja „D”
Serduszko Moje Najcudniejsze, kocham Cię ponad życie i do ostatniego tchu będę walczyła o naszą
miłość, o Ciebie Pawełku. Chcę
żyć Tobą i dla Ciebie.
Pragnę Twojego szczęścia a przez nie sama będę szczęśliwa.
Twoje wyznania miłości do mnie dają mi wielką siłę, nadzieję i
radość ale są też
moim wyrzutem sumienia. Nieodżałowane to wszystko ...
Gdybyś wiedział jak ja strasznie za Tobą tęsknie, jak brakuje mi
Ciebie ... Twoja „D”
Kochany Mój Pawełku,
jest mi smutno, ponieważ nic do mnie nie piszesz. Nie wiem jak się
czujesz, co robisz .... Bardzo przykre jest to Twoje milczenie Ukochany. Czuję
się zmęczona, ale chce przez chwile pobyć z Tobą i napisać, co robiłam. Po
załatwieniu spraw z listy wróciłam do domu, wykapałam się, nabalsamowałam,
poczytałam gazety i zaczęłam uczyć się niemieckiego. Podczas naszej rozmowy
telefonicznej wspomniałeś o zupie ogórkowej i od tamtej chwili zupa ogórkowa
zaczęła za mną chodzić, uległam, więc pokusie i ugotowałam :) Była smaczna.
Na 19-tą pojechałam na aerobik. We wtorki i czwartki są dłuższe,
bardziej intensywne ćwiczenia. We wtorek wróciłam bardzo zmęczona a dzisiaj
mniej z resztą dzisiejsze ćwiczenia bardzo mi się podobały, bo było ok 30 min z
użyciem bardzo dużych gumowych piłek, kapitalna sprawa.
Kochany mój Pawełku, Serduszko moje, smutno mi, że milczysz. Kładę
się już spać, choć wątpię, że szybko zasnę. Życzę Ci Ukochany dobrego snu i
spokojnej nocy.
Twoja „D”
11.11.2006
Kochana Moja „D”, wczoraj kolejny raz stwierdziłem, że mnie
okłamujesz. Powiedziałem Ci, że nie akceptuję dalszej kontynuacji naszego
związku z założeniem, że nie wszystko musi być prawdą. To samo napisałem Ci w
wieczornym sms-ie. Niestety Twoja odpowiedź mnie zaskoczyła. Chyba mamy odwrót
od przeszłości bez wyciągania wniosków. Zobacz zamieszczone poniżej urywki z
Twoich listów do mnie. Oświadczam Ci, że nie akceptuję Twojego kłamstwa
niezależnie, czego ono dotyczy. Jeśli
pozostaniesz przy swoim to niestety przestaniemy sie spotykać. Mnie już
wystarczająco naokłamywałas. Twój Paweł
Z Twojego listu:
„Pozostaje mi tylko kochać Ciebie, być wierną, lojalną i czekać w
pokorze aż kiedyś znów będziesz mi wierzył. Swoją drogą jakże
wielka jest Twoja miłość do mnie skoro nie wierząc moim słowom jesteś ze mną ze
swoją piękną miłością ....”
„Pawle, ja już raz Cię zawiodłam i przysięgam - nigdy więcej
Cię nie zawiodę.”
„Jesteś jedynym człowiekiem na świecie, na którym zależy mi, by znał
prawdę o mnie” ; (kłamała na każdym kroku, ile się tylko dało).
Z innego listu:
„Oddałam Ci wszystkie moje sekrety i te wielkie i te małe.” (jedno
wielkie oszustwo).
I jeszcze z innego listu:
„Bardzo też żałuję, że jeszcze w marcu nie wyznałam Ci moich problemów... Uniknęlibyśmy olbrzymiej tragedii
i Twojej i mojej. No cóż, może jeszcze nauczę się czegoś w moim życiu -
lepiej późno niż wcale.”
I z jeszcze innego listu:
„Jesteś Pawle człowiekiem, który mnie nigdy nie zawiódł,
nigdy w najdrobniejszej nawet rzeczy” ;(i
to jest jedyna prawda).
Z jeszcze innego listu:
„Mój mąż nic nie wie ani o Pani Wizytator ani o Donie30”; (jak się okazało na sprawie
sądowej to wiedział, ale o tym później).
"Pawle Kochany, podaję Ci moje
dłonie - prowadź nas proszę przez naszą Miłość" - i dalej mnie
oszukujesz, okłamujesz.
"Sprawdzaj mnie jeśli tego chcesz".
„Moim szczęściem, ratunkiem w tej sytuacji jest to, że Ty jesteś
moim prawdziwym Przyjacielem, że naprawdę Ci ufam.”
„Masz Pawle w swoich dłoniach
nie tylko moje serce, masz w swoich dłoniach moje życie.”
„Nie sądzę, aby
kogokolwiek po tym, co zrobiłam stać było na dalszą obecność przy mnie, na
pomoc, na czułość.” (no
właśnie to jest kwintesencja męskiej miłości i głupoty!!!)
Z jeszcze innego:
„Wiesz, czuję się lekka. Niczego nie muszę ukrywać.” (kłamała
i oszukiwała dalej ile się dało).
Z jeszcze innego:
„Pawle mój Ukochany, wiedz, że zasłużyłam na wszystko, co najgorsze
za moją zdradę, za moje kłamstwa ....”; (wiedziała
na co zasługuje i dalej klamała; ale perfidia).
Z jeszcze innego:
„...Przysięgam Ci, że dołożę wszelkich starań, że zrobię wszystko
cokolwiek mi powiesz, że będziesz znał każdy mój krok”; (dalej
będzie opisane jak znałem każdy Jej krok).
I z jeszcze innego:
„Jesteś jedynym człowiekiem na świecie, na którym zależy mi, by znał prawdę o mnie”; (tak mnie tym wszystkim mamiła a ja na
te oszustwa dałem się nabrać)
I z jeszcze innego:
„dar Twojego zaufania kiedyś sprzeniewierzyłam a zaufanie jest
odbudować najtrudniej. Pozostaje mi tylko kochać Ciebie, być wierną, lojalną (w
dalszej części tej historii okaże się jaka była wierna i lojalna; nawet
urodziła mi nie moje dziecko zapewniając mnie, że to moje) i czekać w pokorze (to
się nazywa czekanie w pokorze!!!) aż kiedyś znów
będziesz mi wierzył. Swoją drogą jakże wielka jest Twoja miłość do mnie
skoro nie wierząc moim słowom jesteś ze mną ze swoją piękną miłością....”
„Pawle, ja już raz Cię
zawiodłam i przysięgam - nigdy więcej Cię nie zawiodę.”
11.112006r
Urywek z Twojego listu z 6.09.06:
„Nie mam już nic przed Tobą do ukrycia. Jak widzisz
Kochany jestem teraz wobec Ciebie lojalna, postępuję uczciwie, niczego nie
taję”; (brak
mi już słów aby to skomentować).
Z innego listu:
„Pytaj, o co chcesz, nie mam już oporów przed mówieniem o tym. Nie
ma sensu ukrywać czegokolwiek, bo po co, wszystko co mogłam stracić w moim
życiu już straciłam, nic nie zyskam ukrywaniem czegokolwiek.”
Z kolejnego listu:
„Potem zamieszczałam fotografie. Były to głownie
fotografie nóg i stóp. Nie były to zdjęcia pornograficzne, nie było na nich
nagości, perwersji, nawet nie było całej sylwetki (zdjęcia
kadrowałam, obcinałam głowę) (zdjęcia wykonywał Edward, niewolnik
Pani Wizytator gdy przyjeżdżał do Niej na sesje BDSM organizowane głównie w
mieszkaniu Jej męża). Dwa z nich przesłałam
Ci na początku naszej korespondencji. Moje fotografie bardzo się
podobały, bo rzeczywiście były ładne, zmysłowe, nie ginekologiczne a niektóre
nawet artystyczne. Moje wypowiedzi na forum i te zdjęcia spowodowały, że miałam
tabuny wielbicieli. Dla wielu osób stałam się ikoną fetyszu.
W anonsie cel był określony, jako przygoda (wiemy
już czym ta przygoda się skończyła…..). Szczerze
przyznam, że fetysz.pl był moim hobby. W domu/realu byłam darmozjadem a tam byłam
boginią. W domu/realu byłam nieudolną „D” a tam Najjaśniejszą Panią Wizytator.
Miałam setki listów od wielbicieli z prośbą o spotkanie. Wszystkie
czytałam ale odpisywałam na wybrane. Postanowiłam poznać kogoś, kto wypełni
lukę, która była w moim życiu. Szukałam kogoś, kogo pokocham i kto pokocha
mnie. Spotkałam się z paroma mężczyznami na kawie. Poznałam „E”, bardzo mi się
spodobał. Spotkaliśmy się trzy razy, była kolacja, miłe rozmowy, kwiaty i
pieszczoty moich stóp. Nie było zbliżenia. „E” jest człowiekiem mocno
zaangażowanym w fetysz, jest absolutnym wielbicielem kobiecych stóp, sporo
czyta, nawet sam pisze ładne, subtelne opowiadania. Czułam, że mimo
całego swojego uroku „E” nie jest tym mężczyzną, po prostu nic we mnie nie
zaiskrzyło on natomiast był mocno mną zafascynowany. (oszczędnie
napisała o „E” z którym przez parę lat utrzymywała kontakt mimo, że miała w tym
samym czasie innych kochanków no i oczywiście męża. „E” był Jej nadwornym
fotografem, przyjeżdżał do niej na sesje fotograficzne, które realizowali w
hotelu lub w mieszkaniu jej mężą; on występował na nich jako niewolnik. Z „E”
pojechała do Pragi (wtedy aktualnego kochanka Spirita poinformowala, że jedzie
tam z koleżanką), na szkolenie w ośrodku BDSM koło Pragi czeskiej; „E”
zorganizowal też (w miesiąc po ślubie „D”) wyjazd do Poznania na podwójną sesję
dominacyjną u znanej dominy Joanny. Tam we dwie okładaly swoich niewolników i
robiły sobie zdjęcia, które potem ukazały się w Internecie na portalu
fetysz.pl).
Postanowiłam szukać dalej. Spotkałam się z kilkoma mężczyznami po
uprzedniej korespondencji. W tych listach nie było mowy o seksie, o
sponsoringu. To były listy związane z dotychczasowym doświadczeniem w relacjach
FemDom, z tym, czego dana osoba poszukuje. Poznani Panowie nie podobali mi się,
do niczego nie dochodziło. Jednak bardzo szybko poznałam prezesa Spirita, który
mnie sobą absolutnie oczarował od chwili, gdy go zobaczyłam. Zaczął się nasz
związek, moja miłość do niego. W krótkim czasie po poznaniu „S” usunęłam
wszystkie fotografie, przestałam pisać na forum.” (Gdy
już pierwsze nasycenie P.Wizytator prezesem Spiritem nastąpiło a w swojej kieszeni
„D” stwierdziła brak kasy, nastąpił nastąpił oklaskiwany przez wielbicieli Pani
Wizytator powrót na portal fetysz.pl)
11.11.2006
Kochany mój Pawełku,
widzę i czuję jak zabija moją duszę rozpacz. Mam świadomość tego, co zrobiłam.
Nie mogę się jednak dobijać, pogrążać w rozpaczy, bo to prowadzi do
destrukcji.
Jestem teraz innym
człowiekiem. Muszę się wziąć za siebie i z żywymi na
przód iść. Popełniłam tragiczne błędy w swoim życiu. Zrozumiałam na czym
polegały teraz muszę z tym żyć ale nie
ŻYĆ TYM. Nie wiem jeszcze jak mam z tym żyć, ale nie mogę stać w tym
samym punkcie, to wiem na pewno.
Mam świadomość zła, zaznałam cudu miłości, mam
Ciebie - Największy mój skarb. Nie zmienię przeszłości, ale przyszłość jest przede mną.
Często powtarzasz, że mam Ciebie i przyszłość w
swoich rękach. Tak jest. Nie mogę się dobijać, nie mogę żyć ciągle tym, co
zrobiłam, bo najnormalniej w świecie
zwariuję.
Dzięki Tobie mam perspektywę pracy i to pracy, o jakiej można tylko marzyć.
Ja muszę być sprawna intelektualnie, bo od tego zależy moje życie, moja przyszłość. Ta praca to moja nadzieja, moja szansa na życie. Nie mogę ciągle brodzić w tym gnoju (przepraszam za dosadne sformułowanie ), który sobie zrobiłam. Muszę z niego wyjść i nigdy więcej nie wchodzić do niego. Muszę pamiętać o nim, pamiętać, które drogi prowadzą do niego i omijać je najszerszym łukiem. Opuszczam ten gnój definitywnie od teraz, od zaraz. Koniec. Ja chcę normalnie żyć, chce też coś osiągnąć w życiu i za kilka lat spojrzeć sobie z dumą w oczy. Wierzę, że tak będzie. Muszę nauczyć się marzyć, stawiać sobie cele i je realizować krok po kroczku. "Zmora przeszłości wszystko zniszczy" to cytat z Twojego SMS-a. Ja jej na to nie pozwolę. Już nic nie zniszczy. Będę walczyła o swoje życie, będę walczyła o naszą miłość.
Twoja „D”Dzięki Tobie mam perspektywę pracy i to pracy, o jakiej można tylko marzyć.
Ja muszę być sprawna intelektualnie, bo od tego zależy moje życie, moja przyszłość. Ta praca to moja nadzieja, moja szansa na życie. Nie mogę ciągle brodzić w tym gnoju (przepraszam za dosadne sformułowanie ), który sobie zrobiłam. Muszę z niego wyjść i nigdy więcej nie wchodzić do niego. Muszę pamiętać o nim, pamiętać, które drogi prowadzą do niego i omijać je najszerszym łukiem. Opuszczam ten gnój definitywnie od teraz, od zaraz. Koniec. Ja chcę normalnie żyć, chce też coś osiągnąć w życiu i za kilka lat spojrzeć sobie z dumą w oczy. Wierzę, że tak będzie. Muszę nauczyć się marzyć, stawiać sobie cele i je realizować krok po kroczku. "Zmora przeszłości wszystko zniszczy" to cytat z Twojego SMS-a. Ja jej na to nie pozwolę. Już nic nie zniszczy. Będę walczyła o swoje życie, będę walczyła o naszą miłość.
11.11.2006
Kochana „D”, na bazie Twoich odczuć opisuję moje odczucia i
zadaję pytania, na które na końcu odpowiadam:
Chwile z Tobą są moją przystanią, są moją szczęśliwością.
Dlaczego czas bez Ciebie makabrycznie mi się dłuży a przy Tobie tak szybko
mija?
Dlaczego mogę słuchać Cię godzinami, rozmawiać, nic mi nie przeszkadza?
Dlaczego czas bez Ciebie makabrycznie mi się dłuży a przy Tobie tak szybko
mija?
Dlaczego mogę słuchać Cię godzinami, rozmawiać, nic mi nie przeszkadza?
Dlaczego mógłbym dotykać Cię, głaskać, oddychać Twoim zapachem
godzinami, choć przecież znam doskonale Twoją twarz, Twoje ciało, Twój zapach?
Dlaczego każdą sekundę mojego życia wypełniają myśli o Tobie?
Dlaczego tęsknota za Tobą doprowadza mnie do tego, że nie wiem,
co się wokół mnie dzieje, że staję się głuchy, tępy, ślepy?
Dlaczego nie widzę świata poza Tobą?
Dlaczego każde choćby najpiękniejsze miejsce dla mnie jest jak
zesłanie, ·gdy nie jestem w nim z Tobą?
Dlaczego gdziekolwiek jestem, cokolwiek widzę zastanawiam się
czy Tobie by się to podobało?
Dlaczego ciągle mi Ciebie mało?
Dlaczego ja nie chcę odstępować Cię ani na
krok, że chciałbym być z Tobą bez
przerwy?
Dlaczego zasypiając z Tobą nie mogę się od Ciebie odkleić?
Dlaczego Twój oddech jest dla mnie cudną melodią?
Dlaczego gdy nawet chrapiesz to to mi nie przeszkadza?
Dlaczego tak wielka żałość ogarnia mnie w chwilach, gdy jesteśmy
ze sobą
intymnie, gdy się tulimy, kochamy, całujemy?
intymnie, gdy się tulimy, kochamy, całujemy?
Dlaczego tak strasznie, strasznie boli, gdy pytam o
tych.........................?
Dlaczego wpatruję się w telefon czekając na wiadomość od
Ciebie?
Dlaczego bije mi szybciej serce, gdy widzę, że dzwonisz?
Dlaczego czytam sms-y kilkadziesiąt razy?
Dlaczego zapamiętuję każde nasze spotkanie w szczegółach sycąc
się ich wspomnieniami?
Dlaczego tak bardzo Cię pragnę?
Dlaczego tak bardzo Cię pragnę?
Dlaczego gdy nie widzę Cię jeden dzień paraliżuje mnie smutek,
tęsknota za
Tobą?
Dlaczego serce mi pęka, gdy widzę Twój smutek, Twoje łzy?
Tobą?
Dlaczego serce mi pęka, gdy widzę Twój smutek, Twoje łzy?
Dlaczego czuję się jakbym sięgał gwiazd, gdy się śmiejesz?
Dlaczego tak mi z Tobą cudownie?
Otóż Kochana „D” dlatego, że:
Odwzajemniona miłość jest cudem,
Nie wierzę, że to uczucie miłość do mnie kiedykolwiek się
powtórzy,
Niewiara, że znowu tak kogoś pokocham i będę tak kochany,
Rzeczywiście widzę w Tobie także dobro i to jak się
zmieniasz,
Wierzę w Ciebie, jest mi Ciebie bardzo żal,
Moja miłość nie pozwala mi Cię zostawić,
Bardzo boję się o Twoja przyszłość, pragnę Twojego dobra,
chcę być pewien, że przeszłość się nie powtórzy,
Cudowny nie powtarzalny seks,
Na pewno nie przyzwyczajenie ....,
Czuję Wielką miłością do Mnie, i mam nadzieję na szacunek,
wierność, lojalność,
Pomimo że to przepiękne uczucie jest obarczone ciężarem,
cieszmy się cudem odwzajemnionej, głębokiej, niepowtarzalnej
miłości,
Chcę abyś mi dała najpiękniejsze uczucie miłości,
dała mi czułość, troskę,
wierność, lojalność, abyś czekała w miłości i tęsknocie na spotkanie z ze mną,
wierność, lojalność, abyś czekała w miłości i tęsknocie na spotkanie z ze mną,
Bez względu na wszystko nigdy mnie już nie zawiedź,
Kocham Cię najcudowniejszym, najpotężniejszym uczuciem
jakim jest miłość. Chcę byśmy kochali się wiecznie, chciałabym byśmy czerpali
siłę z tego cudownego uczucia naszej miłości, uczucia, które już nigdy się nie
powtórzy.
Przepraszam, że wykorzystałem częściowo Twój tekst, ale
był on zgodny z moimi myślami.
Przeraźliwie tęsknie za Tobą, do obłędu.
Twój Paweł
11.11.2006
Przepraszam Cię Pawełku za swoje zdenerwowanie, niestosowne uwagi
czy porównania. Wiesz, bardzo mi na Tobie zależy, bo Cię szaleńczo kocham i
bardzo boję się o naszą miłość. Jest ona przepięknym, niezaprzeczalnym
uczuciem, które obciążone jest tragicznym balastem, któremu ja jestem winna. To, co zrobiłam jest ohydne i
tak jest już ogromnym ciężarem, że nie chcę dokładać do tego rzeczy, które
niesprawiedliwie by mnie mogły obciążać. Ja po porostu walczę o Ciebie, o naszą
miłość. Nie chcę już kłamać. Chcę żebyś kochał mnie prawdziwą. Wydaje
mi się, że jeśli nie będzie prawdy do
końca i z mojej i z Twojej strony (ale mnie oszukiwała a ja
się na te Jej wszystkie słowa nabierałem) nie będzie
prawdziwej miłości a ja chcę by nasza miłość była prawdziwa, głęboka i
uczyniła nas szczęśliwymi ludźmi. Twoja „D”
11.11.206r.
Kochana - co to oznacza "Opuszczam ten gnój definitywnie od
teraz, od zaraz. Koniec. Twój Paweł
Pawełku,
to oznacza, że nie będę już pogrążała się w myślach o tym.
Świadomość tego mnie zabija, odbiera chęć do życia. Szalenie ważna jest świadomość
zła, świadomość tego, co dobre a co złe, wiedza czym to jest, do czego to
prowadzi.
Te ostatnie 5 miesięcy to była moja terapia, resocjalizacja. To nie jest skończone leczenie. Ja chce się z tego wyleczyć, ale WYLECZYĆ a nie doprowadzić do eksterminacji i do tego potrzebuje metod, które mnie będą umacniały, rozwijały we mnie moje dobre strony, budowały filary dobre, na których chcę opierać moją przyszłość. Ostatnie dwa lata w moim życiu to w 90%: łzy, frustracja, smutek, wręcz depresyjne stany, beznadzieja, zaniżona samoocena. To w dużym stopniu przyczyniło się do tragicznego finału = Freta. Ja mam taką konstrukcje psychiczną, w której funkcje motywacyjne mają sukcesy. Gdy koncentruję uwagę tylko na porażkach to się załamuję. Ja muszę mieć świadomość tego, czym jest to, co zrobiłam, ja muszę z tym żyć, ale nie mogę żyć tym. Chcę zacząć normalnie żyć, chcę się rozwijać, wiem, że mam dużo talentów, że naprawdę mogę normalnie żyć. Widzę, co rozpacz i pogrążanie się w niej ze mną robi, jak mnie załamuje to, co robiłam, jak odbiera nadzieje, jak zwyczajnie mnie to zabija, że muszę przestać się zabijać stąd postanowienie o opuszczeniu destrukcyjnych myśli i rozważań, brnięcia w nich. Teraz, gdy czytam: "Opuszczam ten gnój definitywnie od teraz, od zaraz. Koniec" widzę, że można to zinterpretować jako decyzję o skończeniu z tym w praktyce. Ja z tym definitywnie skończyłam i w praktyce i w teorii. Jak to się mówi: nie ma takiej opcji. Mam dwie dobre myśli - obiecaną prace i miłość do Ciebie. To są moje "niteczki”, które będę ciągnęłaby dobrze żyć. Teraz już piszę będąc po rozmowie telefonicznej z Tobą. Jesteś balsamem mojej duszy Pawełku. Twój głos to promienie słońca dające mi radość. Kocham Cię Pawełku do szaleństwa i bardzo zależy mi na Tobie, nie potrafię bez Ciebie żyć Ukochany.
Te ostatnie 5 miesięcy to była moja terapia, resocjalizacja. To nie jest skończone leczenie. Ja chce się z tego wyleczyć, ale WYLECZYĆ a nie doprowadzić do eksterminacji i do tego potrzebuje metod, które mnie będą umacniały, rozwijały we mnie moje dobre strony, budowały filary dobre, na których chcę opierać moją przyszłość. Ostatnie dwa lata w moim życiu to w 90%: łzy, frustracja, smutek, wręcz depresyjne stany, beznadzieja, zaniżona samoocena. To w dużym stopniu przyczyniło się do tragicznego finału = Freta. Ja mam taką konstrukcje psychiczną, w której funkcje motywacyjne mają sukcesy. Gdy koncentruję uwagę tylko na porażkach to się załamuję. Ja muszę mieć świadomość tego, czym jest to, co zrobiłam, ja muszę z tym żyć, ale nie mogę żyć tym. Chcę zacząć normalnie żyć, chcę się rozwijać, wiem, że mam dużo talentów, że naprawdę mogę normalnie żyć. Widzę, co rozpacz i pogrążanie się w niej ze mną robi, jak mnie załamuje to, co robiłam, jak odbiera nadzieje, jak zwyczajnie mnie to zabija, że muszę przestać się zabijać stąd postanowienie o opuszczeniu destrukcyjnych myśli i rozważań, brnięcia w nich. Teraz, gdy czytam: "Opuszczam ten gnój definitywnie od teraz, od zaraz. Koniec" widzę, że można to zinterpretować jako decyzję o skończeniu z tym w praktyce. Ja z tym definitywnie skończyłam i w praktyce i w teorii. Jak to się mówi: nie ma takiej opcji. Mam dwie dobre myśli - obiecaną prace i miłość do Ciebie. To są moje "niteczki”, które będę ciągnęłaby dobrze żyć. Teraz już piszę będąc po rozmowie telefonicznej z Tobą. Jesteś balsamem mojej duszy Pawełku. Twój głos to promienie słońca dające mi radość. Kocham Cię Pawełku do szaleństwa i bardzo zależy mi na Tobie, nie potrafię bez Ciebie żyć Ukochany.
Całuję Cię tysiące razy Miłości Moja.
Twoja „D”
11.11.2006
Pawełku Ukochany Mój,
na spacerze ciągle myślałam o Tobie, o sobie, o Nas. Starałam się
rozważyć wszystkie aspekty naszego związku, konsekwencje naszych uczuć,
działań.
Chcę Ci napisać z pełną odpowiedzialnością i wyobraźnią że: bardzo
Cię kocham najcudowniejszym, najpotężniejszym uczuciem jakim jest miłość. Będę
walczyła o naszą miłość.
Nie pozwolę by umarło to niepowtarzalne, cudowne uczucie, będę
walczyła o nie w wierze, że ty mnie kochasz.
"Narzędziem" mojej walki o TO uczucie nie będę tylko
słowa, ale będzie nim moje życia i autentyczność, głębia tego uczucia.
Chcę byśmy kochali się wiecznie czerpiąc z tego cudu wzajemnej
miłości, uczucia, które już nigdy się nie powtórzy szczęście.
Chcę dać Tobie najpiękniejsze uczucie miłości, czułość,
troskę,wierność, lojalność, wszytko to co jest najpiękniejsze w człowieku. Chcę
byś na mnie polegał.
Jestem świadoma tego, co
zrobiłam. Muszę nauczyć się z tym żyć, ale tym żyć nie będę.Tęsknię za Tobą Pawełku, tęsknie całym jestestwem. Czekam i będę czekać w miłości na twój czas dla mnie Kochany.
Twoja na zawsze, kochająca Cię „D”
„D” napisał(a):
Pawełku, Miłości Moja
do wczoraj miałam nadzieję,
że coś się uda uratować, że choć trochę dociera do Ciebie to, co czuję, to,
co myślę, to, czego pragnę. Moje
postępowanie w okresie Freta zniszczyło wszystko, zniszczyło Ciebie i
spowodowało, że nic nie jest w stanie do Ciebie dotrzeć z tego co mówię. Nie mam do Ciebie o to pretensji
ani żalu. Stwierdzam fakt, którego jestem przyczyną. Setki o ile nie tysiące
przegadanych i przepłakanych godzin po których usłyszałam od Ciebie wczorajsze i
dzisiejsze słowa. Pawełku, zniszczyłam wszystko, moje postępowanie spowodowało,
że jest między nami przepaść, przepaść niezgłębiona.
POPEŁNIŁAM
NAJWIĘKSZY W SWOIM ŻYCIU BŁĄD: ZOSTAŁAM PROSTYTUTKĄ.
Tego konsekwencją jest zniszczone moje i Twoje życie, bezpowrotnie zniszczona największa miłość mojego życia. TO WSZYSTKO jest nie do odżałowania. Teraz pozostała mi tylko niezgłębiona miłość do Ciebie i zabijająca mnie rozpacz. Jeszcze wczoraj była nadzieja na to, że coś do Ciebie dotarło, że chociaż trochę rozumiesz, co czuję i jak się czuję w aspekcie Freta, zabitej naszej miłości, zniszczonego Twojego życia, zniszczonego mojego życia. Ta nadzieja została w błocie za szybą Twojego samochodu, to była ostatnia resztka nadziei. Pawełku, popełniłam straszny błąd, zrobiłam największą pomyłkę w życiu, która spowodowała, że jestem skończona
- zostałam prostytutką.
Ostatnie 6 miesięcy to okres
największej miłości mojego życia, okres
którym dojrzałam. Teraz jestem innym
człowiekiem. Dziękuję Ci Ukochany za Twoją
obecność, za to, że
zostałeś przy mnie i jesteś do dzisiaj, za Twoją
walkę o moje życie,
za Twoją
miłość, za
najpiękniejszy seks, za każdą
sekundę
bycia z Tobą. Mimo olbrzymiego
zasłużonego bólu i łez te 6 miesięcy
było najcudowniejszym okresem mojego życia, przeżyłam z Tobą
najcudowniejsze chwile, których nigdy w życiu nie zapomnę, które nigdy się już
nie powtórzą. Zniszczyłam wszystko bezpowrotnie.
Wybacz, że nie będę Cię
teraz przepraszać, nie robię tego, bo wiem, że za to
nie można przeprosić, bo tego nie można zapomnieć, tego nie
można wybaczyć, z tym nie można żyć.
Z tym ani Ty ani ja nie mogę żyć.
Między nami jest przepaść, przepaść niezgłębiona
i choćbyśmy po brzegi wykochać dusze chcieli
to
wszystko, co nas łączy to miłość szalona
a wszystko, co jest prawdą na
wieki nas dzieli.
Jezu jak ja płaczę, nie chce
mi się żyć. Kocham Cię niewyobrażalnym uczuciem miłości. Świat mi się zawalił. Serce i mózg rozsadza mi miłość do Ciebie i
nieodżałowana rozpacz.
Wszystko
bezpowrotnie zniszczyłam
popełniając największy,
nieodwracalny błąd
- zostałam
prostytutką.
Kocham Cię Pawełku
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz