Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 grudnia 2020

- KOMENTARZE DO KOMENTARZY



KOMENTARZE DO KOMENTARZY


Do postu 30 Anonimowy21 stycznia 2016 20:28
Pawelku. Pawelku nadal tym żyjesz. Rzeczywiście miłość bez granic czasowych, to cudo czy przekleństwo.???
Mój komentarz:




Do postu 51 Anonimowy29 listopada 2015 14:27
Czegoś zabrakło... dużo korespondencji, ciut za mało konkretów. Co z ojcem dziecka, odnaleziony? Pisałeś o mieszkaniu D. czy zarobiła na nie na prostytucji? Czy działała wcześniej w branży w innym mieście? Jak się jej ułożyło życie osobiste? Pozdrawiam

Mój komentarz:



Do postu 51 Anonimowy29 sierpnia 2015 08:45
Czyżby życia nie starczyło?
  1. Mój komentarz: Chyba jednak starczy życia. Mimo optymistycznego podejścia, ostatni odcinek okazał się dosyć długi i jego opracowanie zajmuje mi więcej czasu niż to było przy pisaniu wcześniejszych odcinków blooga. Jednak zdecydowałem się, że będzie to ostatni odcinek i opisuję tę historię do końca w tym odcinku. Finał niebawem. Paweł


Do postu 49 Anonimowy  13 kwietnia 2015 15:56


Ciekawy blog, tylko za długie przerwy między odcinkami. Przyspiesz Pawle to pisanie i nie nabijaj sobie licznika bloga długimi przerwami.
Blog mógłby być doskonałą kanwą scenariusza filmu ukazującego tę historię. Podobne filmy to "Nimfomanka" lub "50 twarzy Greya". W tym wypadku byłoby to np: "50 twarzy Pani Wizytator". Pozdrawiam

Mój komentarz: Blog ma już objętość kilkuset stron. Książkę też często pisze się kilka lat. Nic tu nie przyspieszę ale na będę próbował opisać tę historię do jej końca.
Na temat "scenariusza" nie wypowiadam się. Paweł

Do postu 46 Anonimowy 29 lipca 2014 18:28
A nie lepiej napisać WAKACJE!!!
Od miesiąca zajawka i ani widu...
Mój komentarz:  Jeszcze trochę i będzie dalszy ciąg. Paweł



Do postu 20 Anonimowy 27 maja 2014 21:35

Zabawki, sex uzgodniony, więcej partnerek, style jest w Normie. Ale zabijanie albo krew wykluczone.


Mój komentarz: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia !!! To co dla jednych jest normą, dla innych jest nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania. Paweł



Do postu 44  Anonimowy 25 kwietnia 2014 00:17
A ja wbrew wszystkim oczekującym śmiem twierdzic, że po " czasie" wreszcie odnalazłeś spokój i nie bardzo chce Ci się dalej pisać. Gratulacje.
Mój komentarz: Pisałem już, że: ciężko mi się "to" pisze ponieważ są to odczucia z pobytu w "piekle" a każdy odcinek muszę odchorować. Oczywiście, czas leczy rany, lecz gdy piszę kolejny odcinek - przypominam sobie wszystkie oszutwa, skurwysyństwa, zwyrodnialstwo itp. z detalami. Tak więc odnajduję spokój tylko na chwilę, gdy kończę pisać kolejny odcinek a potem mroczność "piekła" powraca gdy zaczynam pisać następny. Na stałe odzyskam spokój gdy zakończę pisać bloog. Z gratulacjami z okazji odnalezienia SPOKOJU animowy czytelniku należy więc jeszcze poczekać. Paweł





Do postu 44 Anonimowy 27 marca 2014 20:32



Ten zawód to zapewne prawnik,adwokat. A dziewczyny tez czytają, myslę, że nie jestem tu jedyną czytelniczką;)
Jednak przerwy w odcinkach są dla mnie za dluuugie(:


Mój komentarz: ?????







======================================



Do postu 44 Anonimowy25 marca 2014 23:23

Panie Pawle, może Pan zdradzić jaki to zawód zaufania publicznego wybrał Pan dla "D" ?
Mój komentarz: Niestety, wykracza to już poza zakres bloga. Paweł


======================================
Do postu 44 Anonimowy 24 marca 2014 23:15

Ojejjj Panie Pawle myślałam, że czegoś więcej sie dowiemy w tym odcinku. Małymi kroczkami, z duzymi przerwami jest pisany ten blog, raczej dla wytrwałych.

Mój komentarz: zaciekawiło mnie, że to Kobieta tak jest zainteresowana tym blogiem. Paweł
============================================


Do postu 43 Anonimowy 28 stycznia 2014 16:06
Lepiej by się to czytało, jakby przerwy między odcinkami były krótsze. Czekamy Panie Pawle. 
Mój komentarz: patrz 5 komentarzy poniżej i ostatni. Paweł 
======================================









Do postu 43 Anonimowy 26 stycznia 2014 21:21



Mnie też ciekawi ta story, a ściślej jej zakończenie.
Zdaje się, że już jest blisko, ale pewno przyjdzie jeszcze poczekać.Panie Pawle "ukochana"wyszła z prostytucji, czy dorabia? Mówi się, że wejść w to nie jest łatwo, ale wyjść jeszcze trudniej.

Mój komentarz: bez komentarza; Paweł
======================================



Do postu 43 Anonimowy 25 stycznia 2014 17:18
Zapowiada sie ciekawie.
Śledzę tego bloga bo osobiście znam tą panią... 
Mój komentarz: No to być może mogę napisać " Witaj Szwagrze". Miałem nadzieję, że ciekawie to było przez 43 odcinki blooga. A tu się okazuje, że dopiero zapowiada sie ciekawie? Paweł
=======================================


Do postu Komentarz do komentarzy Anonimowy 21 stycznia 2014 19:48

Biedny , stracony Pawle. Jestem wiernym czytelnikiem tego blooga, bowiem sam znajduje tu cząstkę własnej historii (sprawa nie dotyczy Pani D). Mimo Twojej pozornej nonszalancji i dystansu do tego wszystkiego co było jestem coraz bardziej przekonany, że gdyby znowu Pani D " chciała "Ciebie Poszedłbyś za nią na koniec świata. Trzymam za Ciebie kciuki.
==================================== 











Do postu 42 Anonimowy 18 stycznia 2014 19:11


Jest we mnie przekonanie, ze Pani "D" zaczynała swoją "karierę" duzo wcześniej niż sadzisz. Tak sie nie zachowuje nowicjuszka na pierwszym spotkaniu.Dla normalnej kobiety pójscie do łozka z obcym mężczyzna, co ledwo przekroczy próg byłoby stresującym przezyciem. A tu był luz i profesjonalizm, bułka z masłem. Ty też Panie Pawle sporo za uszami nazbierałeś, zeby wysmarować taki szczególowy opis, takim językiem niczym stary wyjadacz garsoniery, trzeba nałapać "doświadczenia"Przykre to wszystko, spotkało się dwoje ludz, coś tam próbowali, nie wyszło, a teraz smród się tylko ciągnie. Nasuwa mi się taka myśl: Panowie uważajcie na wykolejone dziwki, a dziwki niech mają na oku wykolejone burdelołajzy.
Mój komentarz: Takie głosy też są potrzebne. Paweł
===================================










Do postu 42 Anonimowy 6 stycznia 2014 19:00

Z niecierpliwościa czekam na ciąg dalszy Panie Pawle.
Codziennie zaglądam, a tu cisza od listopada:-(


Mój komentarz: Będzie dalszy ciąg; ciężko mi się to pisze ponieważ są to odczucia z pobytu w "piekle" a każdy odcinek muszę odchorować. Jednak kolejny odcinek niebawem zostanie opublikowany. Siłę właśnie też mi dodaje, że Ktoś chce "to" czytać. Paweł
=================================

Do postu 42 Anonimowy 20 listopada 2013 16:26
Wszystko co inni piszą jest prawdą, bo rzeczywiście nie do objęcia chłodnym umysłem jest to, że człowiek głodny uczucia, czułości i wzajemności ryzykuje dorobkiem całego swojego życia. Czyż nie warta zastanowienia jest myśl, że nie warte są ślepe namiętności mężczyzn do kobiet tymi namiętnościami handlującymi ? Tak naprawdę są kobiety i czułe i dobre, diamenty do odkrycia a nie mamiące, błyszczące świecidełka, które ma się bez wysiłku. Wystarczy trochę mądrości Panowie w głowie, a nie w ....
Mój komentarz: Nic dodać, nic ująć. Paweł
=========================================

Do postu 10 Anonimowy 18 listopada 2013 04:31

Kwintesencja naiwności... Pawle, przez 4 lata zachowywaleś się jak frajer, dziwka owinęła cię wokół palca, dorosły poważny facet na stanowisku prezesa a wystarczyło dobre ruchanie za 250zł i słodkie pierdzenie w mailach, żebyś stracił głowę dla prostytutki i przekraczał wszystkie możliwe bariery racjonalnego zachowania. Nie kumam dlaczego dalej brnąłeś w to gówno, czy fakt, że byłeś wielokrotnie oszukiwany nie był dla Ciebie istotny? Czy ilość członków w każdym zakamarku ciała twojej luby nie był wystarczającym argumentem, żeby powiedzieć dosyć? Nie jestem w stanie zrozumieć twojego postępowania, jest to dla mnie totalną abstrakcją, może nigdy nie kochałem tak mocno...?

  











Mój komentarz: Pewnie "nigdy nie kochałeś tak mocno". Poza tym zjawisko zainteresowań panów po 50-tce kobietami młodszymi od siebie, często o dużej różnicy wieku, jest zjawiskiem bardzo częstym. Nazywane jest to „drugą młodość mężczyzny” lub kryzysem wieku średniego. Facetowi po pięćdziesiątce potrzeba zapewnienia, że to on jest najbardziej interesującym i kochanym mężczyzną na świecie. I tak, gdybyś setki razy słyszał zapewnienia i potwierdzenia, że jesteś kochany i najcudowniejszy to pewnie też byś w to uwierzył. A to była po prostu wielka perfidia. Paweł


====================================

Do postu 42 Anonimowy 17 listopada 2013 02:26

Pawle, jest 2:30, zamiast spać czytam Twojego bloga jak dobrą książkę. Aż nie mogę się doczekać by przeczytać kiedy w końcu przyszedł moment w którym zdałeś sobie sprawę z głębokości szamba w jakie się wje...łeś. Jak to się stało, że mając "pięćdziesiąt parę lat, dobre stanowisko, dziecko dorosłe które z domu już wyfrunęło, w związku małżeńskim od trzydziestu paru lat do którego wkradła się już rutyna, dorobiłem się na tyle, że spokojnie mogę sobie żyć do późnej starości i zastanawiam się co dalej." można się było tak zagubić. Jakby nie ślady w intrenecie to pomyślałbym, że ktoś ma niezły polot i fantazję by stworzyć fikcyjnego bloga. Mam nadzieję, że mimo wszystko historia dobrze się kończy i pisz szybko koleje rozdziały.

Mój komentarz: W pierwszym odcinku blooga napisałem: "Historię tę, gdyby ktoś mi opowiedział to chyba bym mu nie uwierzył. A jednak to wszystko wydarzyło się. Rzeczy nieprawdopodobne stały sie prawdą. I na dodatek sam to przeżyłem". Paweł

==========================================
Do postu 1 Anonimowy 13 listopada 2013 23:30












Kolego drogi. Jako kobieta z branży powiem tyle, kurwa od prostytutki różni się tym że jak zaczynasz się z nią spotykać za kasę nie oczekuj miłości. To nigdy nie wypali. Związek z dziwką jest możliwy ale pod warunkiem że nigdy nie było żadnego spotkania 'służbowego" i nie ufa się wtedy kurwie. kurwa która działa jakimiś gierkami a nie mówi wszystkiego skoro i tak wiesz jak się utrzymuje powinna być szczera. szczera do końca.

Mój komentarz: bez komentarza Paweł

=========================================

Do postu 41 Anonimowy 27 października 2013 23:30
Wiesz, Pawle, gdy czytam Twojego bloga, to miałeś tak dużo sygnałów, że prostytutka łże jak człowiek (psy zostawmy w spokoju, one nie kłamią - nigdy) i dalej wpadałeś w kolejne dziury-pułapki. Nie mogę tego zrozumieć. W tym poście ta dziura-pułapka to "sprawdź czyje jest dziecko już teraz". Co za teraz? Przed porodem? W głowie się to nie mieści, ale mi też przydarzyła się sytuacja, że dla jakichś wyższych wartości udawałem idiotę. Też mnie to trochę kosztowało, ale nie tyle.










Mój komentarz: Tak było, wpadałem w kolejne pułapki bo myślałem, że może w końcu "D" zmieniła się na lepsze po setkach Jej przysięg; ale niestety to był tylko mój wymysł. Ona dalej łgała na każdy temat na który się z Nią rozmawiało. Ja nie udawałem "idioty", ale wyszło na to, że byłem "idiotą". "Stary facet" któremu sie wydawało, że o dwadzieścia parę lat młodsza kobieta z branży najstarszej profesji może się w nim zakochać i się zmienić.... Paweł
=============================

Do postu 41 Anonimowy 13 października 2013 04:02

"Jestem tym tajemniczym kuzynem". No Pawle, czytam to i aż mi się włos na głowie jeży. W porównaniu z Twoją, moja historia była krótka i prosta. Gdy znalazłem jej pamiętniki, w których opisywała swoich kochanków to jeszcze tego samego dnia zniknąłem na zawsze. Być może wszystko jest prostsze dla dwudziestoparolatka.
Chyba trochę Cie rozumiem dlaczego postępowałeś w taki a nie inny sposób... Była dużo młodsza od Ciebie a dla młodszych zwykle ma sie o wiele więcej wyrozumiałości niż dla osób w podobnym wieku i starszych. Oczywiście wszędzie są jakieś granice a ona definitywnie je przekroczyła. Historia jak z filmu "Pretty Woman" bez Holiwoodzkiego rozwinięcia i chyba zakończenia... Choć jeszcze nie wiemy jak sie dalej wszystko potoczyło. Czekm na dalsze posty bedę na pewno dalej śledził Twojego bloga.
Mój komentarz: bez komentarza Paweł
===================================

Do postu 34 Anonimowy  9 października 2013 21:52
"Jestem tym tajemniczym kuzynem". Kilka miesięcy wcześniej D zrobiła sobie operacje pomniejszenia nosa oraz powiekszenia piersi. Pamiętam, że byłem wtedy w Stanach na szkoleniu gdy napisała mi, że przez telefon nie może jeszcze rozmawiać. Późnieje zaczęła stopniowo mówić nosowyn głosem. Nie dziwie się, że wymyśliła potem, że mąż połamał jej nos. To nie są jakieś przypadkowe tam kłamstewka. Ona postępowała wegług planu, dokumentując każde działanie i dobierając je tak żeby wszystko miało ręce i nogi. Czy pokazywała Ci pozostałość blizny na nosie?? Nie sposób było nie uwierzyć, że mąż ją bił...

Mój komentarz: Rzeczywiście,też dałem się nabrać na połamany nos. "D" z detalami opisywała mi jak mąż Ją katował i zmuszał do prostytucji. Były jeszcze połamane żebra i stłuczenia glowy. Sprawa ta była częścią postępowania sądowego które opiszę w następnych postach. Jak sie okazało potem, nie było żadnego pobicia i zmuszania do czegokolwiek. Wszystko "D" robiła z własnej nie przymuszonej woli. A operację piersi sfinansował "D" Jej kochanek, niewolnik który od września do grudnia 2005 wynajmował dla Niej mieszkanie na Twardej i gdzie mieszkała razem z nim gdy uciekła od męża. Lecz od stycznia już wrócila spowrotem do męża oraz zaczęła wynajmować z Tobą Darku mieszkanie na Freta i już ogłaszała się jako Aganda i przyjmowała klientów gdy Cię w tym mieszkaniu nie było. Paweł
=======================================












Do postu 40 Anonimowy 7 października 2013 00:55
Jestem tym tajemniczym kuzynem, który przyjechał w odwiedziny. Prawda jest taka, że wynajmowałem z nią mieszkanie na Freta. Z tym powoływaniem się na Boga i Pismo Święte to był jej przemyślany trik. Jej celem było sprawienie wrażenia osoby bardzo dobrej, bo Ktoś kto czyta pismo św i jest religijny MUSI być uosobieniem cnót i zasad moralnych. Pamiętam doskonale te jej wstawki "będe się za Ciebie modliła Darku". Pamiętam, że odnosiło to zamierzony skutek. Co za skurwysyństwo, żeby wykorzystywać Boga do fałszowania intencji. Będzie się na pewno smarzyć w piekle. Pozdrawiam



Mój komentarz:  trudno coś dodać do tego komentarza. "D" stale mi powtarzała, że chodzi do kościoła i się spowiada. Kiedyś, gdy była w ciąży, byłem z nią na mszy w kościele. Potem powiedziała "żebyś wiedział jak to dla mnie wiele znaczy" - ale ile "to" znaczyło i co myślała wiedząc, że nie wie kto jest ojcem Jej dziecka i o co się modliła to tylko Ona o tym wie. Paweł
==============================






Do postu 40 Anonimowy 25 sierpnia 2013 01:18
To co piszesz jest od początku i chyba do końca (którego jeszcze nie znamy) chore !!!!! Tak strasznie ona chciała na tylko dla siebie bogatego, na dobrym stanowisku mężczyznę, niezależnie od tego, jakie to rodziło skutki dla innych i jakich wymagało manipulacji z jej strony? Czyby kompleks braku ojca i podpory? Swoją drogą koronkowa robota. A Ty ślepy głupcze, łapałeś się bezrozumnie na młodą laskę. Czy Twoje małżeństwo już wtedy było fikcją, czy też był to drastyczny objaw andropauzy? Czy Twoja żona Ci wybaczyła ten wyskok, czy trawisz to wszystko nadal w samotności?

Mój komentarz: muszę się zastanowić nad nim.
================================

Do postu 39 Anonimowy 30 maja 2013 02:16

No, Pawle, strzelać gola zakłamanej prostytutce bez kalosza po tylu wpadkach i wątpliwościach... nie łapię tego. To kompletna głupota. Przepraszam za szczerość.
Mój komentarz: Kompletna głupota - potwierdzam; a ja wtedy kolejny raz Jej uwierzyłem. Gdy tak kilka razy powtarzała, że na 100% - to w końcu stało się to dla mnie prawdą. Odnośnie "kalosza" to opłacałem "D" środki antykoncepcyjne; lecz to chyba był plan, że można w końcu kogoś złapać na "dziecko". Paweł
===============================
Do postu 39 Anonimowy 30 maja 2013 20:58
To była bardzo toksyczna znajomość od samego początku. Kosztowała Cię wiele nerwów i zapewne zdrowia, niepojęte jest dla mnie utrzymywanie takiej znajomości. Chyba jesteś masochistą...
Mój komentarz:To "D" znajomość ze mną nazywała toksyczną znajomością - ja byłem według niej toksyczny. Na moim przykładzie widać co można z zakochanym facetem w średnim wieku zrobić. Jednak lekarze z którymi rozmawiałem mówili, że mieli do czynienia z jeszcze gorszymi przypadkami i zwyrodnieniami. Paweł


================================

Do postu 38 Anonimowy 30 maja 2013 02:07

To nie jest takie proste, że ktoś wynotuje nr-y telefonów, zadzwoni i rozwali czyjeś życie zawodowe. Głodny kawałek dla głodnych dzieci i producentów filmów z Hollywood. Ci wszyscy ludzie (szefowie i całe rady nadzorcze) nic nie powiedzieli Tobie, tylko tak ot zaczęły się kłopoty. Oni bez zastrzeżeń uwierzyli jakiejś anonimowej dupie bez rozmowy z Tobą?
Odnośnie moich wniosków do drugiej części Twojego komentarza, to nie zrodziły się przez przypadek. Z opisu nie można wyciągnąć innych wniosków.

Mój komentarz: Nie chce mi się już tego komentować; niech każdy po przeczytaniu bloogu myśli jak chce. Paweł
======================================
W tekście (chyba poprzednim) sugerujesz, że kłopoty w pracy były skutkiem zemsty tej idiotki (to niezależne stwierdzenie), ale kompletnie pominąłeś jakąkolwiek argumentację, jak tego dokonała? Ot tak... zagroziła, zaczęły się kłopoty, dostałeś propozycję nie do odrzucenia... trochę mało, żeby ją obwiniać.

Poza tym.. 24 lata (??? skąd ona to wiedziała???) bałaganienia we własnym życiu... jeżeli to prawda... do tego żona ze świadomością, co się działo i dzieje dość swobodnie dzieląca się tą wiedzą (z jej punktu widzenia) z kolejną pannicą ... no.. wyglądać zaczyna na remis :-)). Trafił swój na swego?














Mój komentarz: Rok później zobaczyłem w notatkach "D" wynotowane z mojego telefonu kontakty do moich szefów oraz członków rad nadzorczych; po co to Jej było??? Dalej mogę sie tylko domyslać.
Odnośnie drugiej części komentarza to właśnie o to "D" chodziło; aby kto to przeczyta wyciągał właśnie takie wnioski. Nieprawda stale powtarzana staje sie prawdą. Paweł


===================================
Do postu nr 38 Anonimowy 8 maja 2013 20:49
Bez urazy - czytając ten tekst, wypowiedzi jednej i drugiej strony , nie wiem ,czy nie jesteście obydwoje godnymi siebie przeciwnikami .... każde w Was oszukiwało nie tylko siebie.












Mój komentarz: I tak osoba oszukująca, wypowiadając oszustwa na temat swojego partnera powoduje, że oszustwo może wydawać sie prawdą a oszukiwany może być odbierany jako oszust; Paweł

==============================

Do postu nr 9 Anonimowy 7 maja 2013 03:34
No niby tak, ale nie odpowiedziales, Pawle, na pytanie zadane przez Animowego, w jakim celu skopiowales te rozne anonse i posty z czasow kiedy nie znales jeszcze "D". Jesli one wszystkie wciaz istnieja na necie, to OK, ale jesli nie, to caly ten blog wyglada mi na mistyfikacje i niezly erotyczny odlot zadeklarowanego fetyszysty i masochisty. Milosc, wrecz idolatria i traktowanie jako Boginii prostytutki, ktora sypia z innymi, jest przeciez esencja masochizmu...
Mój komentarz: bez komentarza; pozostawiam to do oceny czytelników blooga-Paweł

==============================


Do postu nr 36. Anonimowy 8 kwietnia 2013 01:33












Odpowiadający jest zupełnie nie zaangażowany w temat. Wpisałem do "ulubionych" i tak wpadam tu co jakiś czas, kiedy sobie o tym przypomnę. Nie otrzyj się, Pawle, w "paranoję" dociekania, kto żem jest. Ot jeden gość trochę bardziej zainteresowany i czytający uważniej, co powoduje, że zauważa więcej, niż inni ślizgający się po powierzchni wiedzy.

Mój komentarz: Wobec tego gratuluję spostrzegawczości "jednego gościa bardziej zainteresowanego" i wyrażenia poglądu kobiety na opisane zdarzenia. Paweł
=============================== 












Do postu nr 36. Anonimowy 7 kwietnia 2013 01:32

Weszłam dziś na Twoją stronę, bo zaintrygował mnie tytuł. W KOMENTARZACH wypowiedzi prawie samych facetów , aż mnie krew zalewa. Jestem normalną kobietą , nie z tzw. Branży , więc wypowiem moje zadnie, choc wszyscy mogą „kulac się ze smiechu”.

Dalej kulam się ze śmiechu. Co Ty jeszcze wymyślisz, żeby pisać te głupoty. Pani nie z branży (przez duże B, już porąbało tu wszystkich co do dużych liter) wpadła na ta stronę przez przypadek :-))))))). A jak tu, k..., trafiłaś? Mąż ci przesłał link, czy włazisz tu pod różnymi postaciami. Nie mogę. Beka na całego. Ale jej dopiekłem... :-))

Tak bardzo chciałaś stabilizacji, że wzięłaś ślub i spierdoliłaś własne małżeństwo. A co? Tego małżeństwa nie było, czy może masz jakieś kolejne idiotyczne wytłumaczenie?

Mój komentarz: chyba odpowiadający też jest zaangażowany emocjonalnie w temat. Paweł

===============================
Do postu nr 36. Anonimowy7 kwietnia 2013 01:40A!!!! Jeszcze jedno pierwsza kobieto... dlaczego D wzięła ślub? Nie z miłości, że szukała dalej. Poza tym "przypadkowa" komentatorko wiesz strasznie dużo o tym, kto nie chciał zrezygnować z majątku i nie chciał się nim dzielić. W blogu póki co o tym niewiele jest napisane. Kasa we łbie nawet teraz.
Mój komentarz: Bez komentarza - Paweł

===============================











Do postu nr 36. Anonimowy 6 kwietnia 2013 14:30

Szanowny Bloogerze. Weszłam dziś na Twoją stronę , bo zaintrygował mnie tytuł . W KOMENTARZACH wypowiedzi prawie samych facetów , aż mnie krew zalewa. Jestem normalną kobietą , nie z tzw. Branży , więc wypowiem moje zadnie , choc wszyscy mogą „ kulac się ze smiechu”. My Kobiety zawsze w mężczyznach szukamy poczucia bezpieczeństwa , miłości i STABILIZACJI . Niezależnie od tego co robimy – nie osądzam prostytutki , bo nie wiem , co nia kieruje w tym co robi, byc może poczucie braku TEGO WSZYSTKIEGO co wyżej ( w przypadku Twojej „ D” co jej mógł zapewnic nieudaczny mąż ?) i nadto zaplecza finansowego . Dlatego szukała …. A TY co mogłeś jej zaoferować od siebie ? Sam napisałeś w I odcinku , że po wielu latach małżeństwa poszukiwałeś z nudy tylko urozmaicenia , a potem … że z prostytutką nigdy byś się nie ożenił. I czego od niej oczekiwałeś? Przecież była już z góry na straconej pozycji . Więc po co te wszystkie korowody ? Przecież Ty oferowałeś jej jedynie czysty sponsoring w zamian za seks.
A może to rzeczywiście była miłośc z jej strony , przecież zaczęla z Twoja pomocą ( ale jednak) znów pracowac, poszła na studia podyplomowe i chyba je ukończyła .. po co to prostytutce? Nie pomyślałeś? Może to robiła dla Ciebie , bo chciała z Tobą być i zostac Twoją partnerka życiową – przecież podobno tak bardzo kochaliście się ,aż do zatracenia . Szukała swojej drugiej , wymarzonej połowy , która dała by jej pełne oparcie , w tym finansowe , ale chyba nie znalazła . Najpierw nieudacznik mąż , następnie Prezes Spirit(?), potem Ty , a potem Prezes Wacek . Chyba zdesperowana za dużo chciała osiągnąc w krótkim czasie . Bo wiedz, że każda kobieta chce domu i rodziny i stabilizacji . Prostytutka nie jest w tym ( mam nadzieje) wyjątkiem. Czy Byłes w stanie dla Niej zrezygnowac ze wszystkiego ? żony , majatku , którym trzeba by się było podzielic z żoną , pozycji zawodowej w imię tej ogromnej MIŁOSCI , którą jej daleś? Szczerze w to wątpię . Owocnego dalszego pisania

Mój komentarz: Anonimowa Bloogerko, zastanawia mnie sformułowanie "nieudacznik mąż"; ja tak nigdy nie pisałem o mężu "D" ale jak pamiętam Ona tak się o nim wypowiadała. Śmieszy mnie to jak czytam, że "D" chciała domu i stabilizacji. I do tego jeszcze, że musiałem się podzielić majątkiem z żoną - też nic o tym nie pisałem - skąd o tym wiesz. Jeśli mnie tak kochała to byłaby ze mną bez majątku. Nie kochała przecież majątku tylko mnie. Wydaje mi się, że tę historię znasz nie tylko z mojego bloogu ale też z autopsji. Dobrego dalszego czytania - Paweł
===========================  









Do postu nr 34. Anonimowy12 marca 2013 17:12

Stary! No, no! Teraz dopiero wiem, co było grane. Niezły z ciebie ogier. Jednocześnie dwie super laski, jedna stała dla prezentacji, druga dorywcza z młodym, ruchliwym ciałkiem. A ty biadolisz !!!!!! Czego się spodziewałeś? że się zaakceptują i będzie sielanka w trójkącie? Niestety, taki układ jest kosztowny i ryzykowny, ale to duża adrenalina i niezła zabawa. A to nas zawsze kręci, przyznaj sam.

Mój komentarz: Jednak nie było dwóch lasek jednocześnie. Gdy żona się dowiedziała, że zadaję się z prostytutką, małżeństwo się skończyło. Cała rodzina mnie wyklęła.
Z resztą nie wyobrażam sam realnie myśląc jak jakakolwiek rodzina może zaakceptować taki związek. To samo jest w firmach. Czy gdziekolwiek zatrudnią nawet byłą prostytutkę wiedząc, że to była prostytutka?. Z taką przeszłością trzeba już wszystkich zawsze oszukiwać i drżeć aby sie nie wydało. Dotyczy to zarówno kobiety jak i mężczyzny który wdał sie w taki związek. Paweł

=================================
Do postu 31 Anonimowy  5 lutego 2013 00:01
Kochany Galu, a Ty wierzysz, że ujawniłaby się, walcząc o cokolwiek, jako dupodajka? To był jeden wielki blef. Gdyby ktokolwiek tupnął nogą, to położyłaby uszy po sobie i tyle. Nie Paweł, tylko patafianie dali się nabrać na to puhukiwanie. Wtedy wyszłoby, że to nie jest jedyny nick na forum i t.d. Poza tym... na garso połowa opinii była napisana przez nią samą, więc daj sobie spokój gloryfikując tą idiotkę. Kim ty jesteś? Piszesz jakbyś nie czytał wcześniejszych nr postów. Dziwne.
Mój komentarz: A ja Paweł wtedy wierzyłem, że była zmuszana, bita, nękana itp. A to było wielkie oszustwo trwajace 4 lata...... Gal napisał natomiast, że nie wierzy, że była do czegokolwiek zmuszana i miał rację.  Paweł 
=================================
Do postu nr 31 Anonimowy 26 stycznia 2013 21:14
Do posta nr 31: nie chce się wierzyć, że "D" była zmuszana do czegokolwiek. Ta wyniosła domina która na fetysz.pl zastraszała nieposłusznych przepisami prawa a na garsonierze zbierała same super opinie za wspaniałą obsługę klientów na dodatek z "krwawym" doświadczeniem i charakterem nie mogła się dać nikomu a nawet mężowi zastraszyć i być szantażowaną. Chyba Pawle dałeś się kolejny raz nabrać.
Gal Anonim
Mój komentarz: akcja będzie się jeszcze rozwijała; finalnie na sprawie sądowej i na policji "D" zeznała, że mąż Jej do niczego nie zmuszał a do męża (już byłego) zwróciła się aby Ją bronił przede mną - Pawłem !!!  
================================

Do postu nr 5. Anonimowy 14 lipca 2012 10:05
Po co to tak przeżywasz? Rozumiem zakochałeś się i Wam nie wyszło, ale czy to powód by takie rzeczy pisać? By upubliczniać wszystko? Dobrze, że chociaż pełnych imion nie podajesz.
Pani Wizytatorki nie miałam okazji poznać osobiście, choć często bywałam na trample party wspomnianego petereka2001, to akurat z nazywaną tutaj "D" nie zgrałam się nigdy w czasie, być może dlatego bo było to w 2006 roku kiedy działała już bardziej jako dona30 niż Pani W. Choć przyznam, że opinie miała w owym czasie dobre nawet jako Pani.
Każdy ma prawo do zmiany, do ciągłych poszukiwań nowości. Dziś zdeklarowana osoba dominująca ma pełne prawo poczuć drugą stronę i w żaden sposób nie umniejsza jej to. Choć to fakt, każdy z nas ma prawo mieć subiektywne odczucie co do motywów jej zachowania, czy była to chęć odkrycia w pełni całej swojej seksualności czy kilka twarzy, każda na inną okazję by powiększyć zasobność portfela.
Pozdrawiam A.
Mój komentarz: chyba nie zrozumiałeś co chcę przekazać w tym bloogu; wobec tego dodam tylko: szkoda, że tak późno zacząłeś te przygodę bo moglibyśmy w ramach "powiększania zasobności portfela" być szwagrami. Paweł
==============================
Do postu nr 5. Autor: Anonimowy, 14 stycznia 2011 18:32
No no, nie powiem ciekawy ten blog. Podpiszę się nickiem, używanym w tamtym czasie na fetysz.pl
A teraz pomyśl jak czuli się uwielbiający tą panią "wyznawcy", bo Pani Wizytator była nietuzinkową osobą na fetyszu, wydawało się niedostępną, a niemal każdy jej post czytało się z ciarkami na plecach. Wielu pewnie było dane służyć jej osobiście.
I teraz widzą anonse ich Pani w szpagacie z pełna ofertą usług sexualnych! To był SZOK!! Ci którzy mogli co najwyżej dostąpić zaszczytu lizania jej stóp, teraz za odpowiednią opłatą mogą poużywać we wszystkie 3 dziurki.
Podstępek
Mój komentarz – jedyne z czym się nie zgadzam to nie „mogą poużywać” ale chyba „mogli poużywać”- Paweł
===================================

Do postu nr. 1. Autor: Anonimowy , blog: Pokochałem Diabła, 15 stycznia 2011 21:30
niezły bloog: P
Mój komentarz – bez komentarza - Paweł
===============================

Do postu nr 1. Autor: Bożena Słonecka, blog: Pokochałem Diabła, 15 stycznia 2011 04:37
A powiedz co ona obecnie porabia? Wciąż w zawodzie? Jak ona tyle lat w tym pracowała to musiała mieć kupę oszczędności. Czy nie wystarczyłyby one jej do emerytury? A i jak stan zdrowia - niczym się nie zaraziłeś od niej?
Mój komentarz – proszę czytać dalsze odcinki blooga – Paweł
=====================================

Do postu nr 9. Autor: Anonimowy, blog: Pokochałem Diabła, 14 stycznia 2011 23:47
Wiesz co kolego to chyba nic nadzwyczajnego. Jestem w Twoim wieku a moja była ruda w wieku twojej Dony. Trwało dwa lata w sumie podobnie. Mnie chyba trafiła mocniej zarówno emocjonalnie jak i finansowo. Na pewno nie jesteśmy jedyni.
Wiem dokładnie co czujesz, pozdrawiam.
Mój komentarz – opisałem dopiero niecałe 6 miesięcy życia z Moją Ukochaną „D”; proszę o porównanie tego co my obaj doświadczyliśmy gdy będę zbliżał się w bloogu do stycznia 2010r. - Paweł
PS. też pozdrawiam

=====================================
Do postu nr 10. Użytkownik: Anonimowy, temat: - CHYBA NIE POSZŁO KU LEPSZEMU w dniu 11-01-23
Jak ty (Ty) możesz pisać z dużej litery o z definicji zakłamanej prostytutce (Ona, Jej, Ją) i własnej żonie (Żona). Do przemyślenia. Ponieważ mam coś do powiedzenia, więc poczekam do końca. Póki co żałuję tylko twojej Żony. Biedna babka. Resztę sam sobie zafundowałeś i to na własne życzenie.
Bez obrazy. Nie mam takiego zamiaru.
Mój komentarz do komentarza - Masz rację Czytelniku blooga. Sam to wszystko sobie zafundowałem i to na własne życzenie. Z resztą w bloogu parę razy pisałem, że powinienem uciekać jak najdalej od tego wszystkiego. Niestety stało się tak jak się stało i tego nie da się odwrócić. Zapłaciłem za to olbrzymią cenę. Potwierdzam - Żonie zrobiłem wielką krzywdę. Jednak pozostanę przy dużych literach - gdybym pisał inaczej myślę, że świadczyłoby to o mnie jeszcze gorzej. Dziękuję za komentarz Paweł
======================================

Do postu nr.1. Aktualny czytelnik pisze... 29 stycznia 2011 05:00
Dwie godziny czytałem całego bloga. Historia przez życie pisana. Już teraz bez wiedzy pozostałego okresu tego związku świetny materiał na dobry film.
Swoją drogą ktoś już to wspomniał, żona... Historia tragiczna, panie Prezesie (P) tak będę sie zwracał do autora, ale jak wyglądałby ( albo wygląda) blog (P) żony w stosunku do (P), jej uczucia, emocje, gdyby odkryła cała historię ...
Zachowanie (P) jest karygodne, niegodne i może to kara, jaka powinna spotkać każdego kutasem myślącym zdrajcy...? Pomijając juz aspekty moralne czekam na kolejne (P) publikacje. Na pewno zostanę czytelnikiem do zakończenia blogu.
Mój komentarz - dużo racji w tym komentarzu - Paweł
======================================
Do postu nr 10.
Użytkownik: Anonimowy, temat: - CHYBA NIE POSZŁO KU LEPSZEMU w dniu 11-02-01
Jak podłym jesteś człowiekiem, jak głupim, to niewyobrażalne, zrobić coś takiego żonie. Biedna kobieta, zrobiłeś jej takie świństwo, być żoną kurw... i do tego takiego to coś bardzo bolesnego, mam nadzieję że się dowie i kopnie cię w d..., i na starość zostaniesz sam, będziesz mógł wspominać dziwkę w samotności. Ty pewnie jeszcze do tego jesteś zakłamanym dupkiem, bo odwagi aby poinformować żonę i dać jej szansę na godne życia nie masz.
Mój komentarz – publikuję komentarz bez komentarza - Paweł
===================================

Post nr 9. Użytkownik: Anonimowy, temat: - ZMIANA NA LEPSZE? o 16:49
A mnie zastanawia W JAKIM CELU facet skopiował i zachował anons? Z miłości? Czy normalny człowiek kopiuje taki anons? Anons jest z 2006 roku, nigdzie go od lat w sieci nie ma a facet teraz go publikuje. Dlaczego? Moim zdaniem facet to kawał sk. i szantażysty. Normalny mężczyzna nie opisuje swoich byłych bez względu na to kim były lub są. Blog pisze się o sobie a nie o kimś. Zakładając że bohaterka dalej jest prostytutką to ten blog ma w tyłku i robi swoje. Bardziej prawdopodobne, że rzeczywiście z tym skończyła już dawno, zaczęła normalne życie a facet ją szantażował, gnębił w końcu z nim się rozstała to teraz robi z niej diabła a w istocie sam nim jest. Czy można o nim powiedzieć że kochał D skoro jeździł z żoną na urlop i współżył z żoną? Facet w ogóle nie ma pojęcia co to miłość, co to honor, co to lojalność. Jeszcze jedno - Logika jest jedyną rzeczą która w życiu nie zawodzi a ta wskazuje, że facet jest zwykłą świnią. D nie pisze o nim blogu ale on o niej. Przecież przez te lata ma o nim i jego rodzinie dużo informacji i nie robi z nich użytku. I kto tu jest diabłem?

Komentarz do Komentarza – Treść komentarza typowa dla Mojej Ukochanej „D” i być może, że to Ona pisała. Mógłbym tego komentarza nie opublikować bez podawania powodu. Jednak publikuję. Powód pisania blooga podałem na samym początku. „D” już nie raz do mnie pisała pod różnymi postaciami lub o mnie w ten sposób się wyrażała i pisała w Internecie o czym przypuszczalnie będzie w dalszej części blooga. Ponadto „Normalny mężczyzna nie opisuje swoich byłych bez względu na to kim były lub są” – widocznie ja jestem nienormalny a Moja Ukochana „D” była normalna. Odnośnie wyjazdów z Żoną i wapółżycia z Nią to dla zachowania równowagi chcę przypomnieć, że Moja Ukochana"D" przez dwa lata z prawie trzy letniego swojego małżeństwa uprawiała prostytucję a gdy ją przypuszczalnie zakończyła napisała mi (czerwiec 2006), że "od tej chwili w moim życiu będą już tylko dwaj mężczyźni, mój mąż i ty Pawle". Stale mi też powtarzała, że wie co to jest miłość, uczciwość i lojalność (z treści bloogu wspaniale to wynika); jak widać doszedł do tego teraz HONOR. Paweł
========================================

Użytkownik: Anonimowy, temat: - CHYBA NIE POSZŁO KU LEPSZEMU o 13:53
A ja czekam na dalszą opowieść... :) Pozdrawiam
Mój komentarz – bez komentarza Paweł
========================================

Do postu nr 17. 6 czerwiec 2011r. "M" napisał:..............
Mój komentarz - "M" przesłał pięć komentarzy do różnych odcinków bloga. Ponieważ nie mogłem opublikować tych komentarzy w ich orginalnej treści, po ich oczyszczeniu z danych które nie mogą być publikowane zostały one zamieszczone w post-cie nr 17 pod tytułem "UCIEKŁ Z BURDELU".
=======================================

Hahah, dobre. Pamiętam tych wszystkich zachwalaczy Pani Wizytator. A tu taka manipulacja i marketing.
Mój komentarz - brak komentarza

=====================================
Do postu nr 1. 7 czerwca 2011 02:47 Anonimowy pisze...
Twoje pierwsze spotkanie to kosztowało 250 zl. Spotkałeś się z prostytutką na usługę. W dalszej części bloga piszesz, jaki byłeś zaskoczony, że to prostytutka, że miała anons tu i tam i siam i OBWINIASZ ją o to. Nie rozumiem.... Sam poznałeś ją przez taki anons.
PODEJRZEWAM ŻE SPODZIEWAŁEŚ SIĘ HISTORII JAK Z "PRETTY WOMAN" Z JULIĄ ROBERTS. NISTETY ŻYCIE TO NIE FILM.

Mój komentarz - dużo w tym racji; jednak po przeczytaniu korespondencji między "D" a mną czy nie można było przypuszczać, że to było coś sporadycznego?. Gdy się ze mną pierwszy raz spotkała i przywitała powiedziała "mam męża i kochanka i nie chcę nic w swoim życiu zmieniać". Wtedy jeszcze nie była zawodową prostytutką ogłaszającą się na sexatlasie i odlotach lecz jak to się nazywa "cichodajką". Zamgliła mnie swoją korespondencją; nie myślałem racjonalnie. Miała też "chwyt" który stosowała do wszystkich facetów w ten sposób poznanych. Gdy znajomość się rozwijała "D" mówiła: "sposób w jaki się poznaliśmy będzie zawsze rzutował na nasz związek; może by było lepiej abyśmy się rozstali". Wtedy facet jeszcze przepraszał za brak swojej wiary w prawdziwość Jej uczuć. Tak też było ze mną. Czy jednak mimo mojej winy (głupiej wiary) nie było to wielkie oszustwo?????????
=================================

Do postu nr 19. 21 grudnia 2011 Anonimowy napisał:
(Do ostatniego komentarza na czerwono i wcześniejszych cytatów z wymiany maili) Zupełnie inaczej odbieram twoją byłą muzę. Raczej widzę ją jako prymitywną, mało sprytną osobę, która potrafi wykorzystać tylko tego, którego system immunologiczny nie potrafi obronić własnego mózgu przed wyjątkowo banalną w treści i formie kobietą, której całe możliwości ograniczają się tylko do bełkotu o uczuciach, lametowania, użalania się nad sobą i niczego więcej. No kurde... kompletnie o niczego. Wkółko te same fazesy aż żygac się chce już po drugim czy trzecim.
Zawsze uważałem, że milion buziakow, róż czy "kocham cię" jest nic nie warte. Jak ty wykształcony i inteligenty człowiek dałeś się w to wplątać? Mam wrażenie, że do momentu spotkania tej idiotki żyłeś nie końca swoim życiem i gdy dostałeś to, czego świadomie czy półświadomie lub wręcz podświadomie szukałeś, staciłeś kompletnie samokontrolę. Przecież jej maile to same idiotyzmy produkowane przez prymitywny z głupoty i braku innych możliwości umysł. Sam miałem podobny problem, ale nie z prostytutką i trwał tylko 2 miesiące. U ciebie całe lata. Dżizus, człowieku, jak to zrobiłeś? Zafiksowałeś się na niej jak pilot na lądowaniu, które wyszło mu niestety w bagienku.
Mój komentarz - niestety jest w tym wszystkim co napisaleś bardzo wiele racji; jak to piszesz "zafiksowałem się na niej i wylądowałem na bagienku". Bagienko jak się okaże w dalszej części bloga było głębokie - chciała mnie wsadzić do więzienia i uzyskać ode mnie odszkodowanie za to, że prostytucja którą uprawiała przeszkadza Jej tym razem w uprawianiu "zawodu zaufania publicznego".
=================================

Do postu nr 20. DIABEŁ ŻYWI SIĘ BDSM-EM; XII - 2011; Anonimowy w dniu 12-02-04 –
Odpowiedzi na pytania są proste. Kochała kogoś. Bardzo mocno i bezkrytycznie. Siebie. Zaraz potem pieniądze. Pewnie nic się do tej pory nie zmieniło. W samouwielbieniu uważała, że będzie mogła tak kombinować bez końca. Tak się nie da. Wspomniana Aneta miała swój lokal również na Freta. Zbieg okoliczności? Nie wiem. Lubiłem jej towarzystwo. Kiedyś opisywała mi deptanie jakiegoś gościa z "koleżanką". W pewnym momencie zniknęła i do dziś nie wypłynęła nigdzie. Czy miała nieprzyjemności w związku z tą sprawą?

Mój komentarz –Potwierdzam, Moja Ukochana „D” myślała, że mogła tak kombinować bez końca; jednak większość Jej kłamstw i oszustw z czasem się wydawała. „D” opowiadała,że razem z prezesem „S” pojechała na Stare Miasto obejrzeć Anetę przed umówionym spotkaniem w „trójkę”. Podała jednak inną ulicę; chyba Piwną. Jeśli piszesz, że Aneta „urzędowała” na Freta to możliwe, że to była ta ulica, tylko „D” nie chciała pokazać, że kopiuje Anetę w dobrej lokalizacji burdelu. Jeśli opisywała„deptanie jakiegoś gościa z jego koleżanką” to zapewne chodziło właśnie o tęparę „S” i „D”. Nic mi nie wiadomo o nieprzyjemnościach Anety związanych z tą sprawą oprócz tego jedynie, że się spiła lub Ją spili alkoholem; z resztą wcale sięnie dziwię. Aby nie znając praktyk sadystycznych stosowanych przez tę paręwziąć udział pierwszy raz w spotkaniu o scenariuszu, który opisywałem trzeba się dobrze znieczulić. Przecież głównym celem takiego spotkania było takie zadziwienie doproszonego przez parę „S” i „D” uczestnika spotkania aby po obejrzeniu tego co ta para robi ze sobą, „opadła Mu Kopara” czyli: zrzygał się, zemdlał lub tym podobne.
===================================

Anonimowy w dniu 12-02-06 – dotyczy posta: - KOMENTARZE DO KOMENTARZY
„Chciała mnie wsadzić do więzienia i uzyskać ode mnie odszkodowanie za to, że prostytucja, która uprawiała przeszkadza Jej tym razem w uprawianiu ‘zawodu zaufania publicznego’ ”. Co to za konstrukcja? Nie mogę otworzyć oczu szerzej. Nic tylko ………………….
Mój komentarz – końcówkętego komentarza musiałem wykropkować; nie mogę opublikować, co Anonimowy zrobiłby z Moją Ukochaną „D”.
===================================

Anonimowy w dniu 12-02-06 - dotyczy posta: - KOMENTARZE DO KOMENTARZY
Bagienko jak się okaże w dalszej części bloga było głębokie – „chciała mnie wsadzić do więzienia i uzyskać ode mnie odszkodowanie za to, że prostytucja którą uprawiała przeszkadza Jej tym razem w uprawianiu "zawodu zaufania publicznego". Kawałek dalej w swoim blogu pytasz, czy mogła kogokolwiek kochać, czy kochał tylko pieniądze. Oto Twoja własna odpowiedź. Czekam na ciąg dalszy.
Mój komentarz – tak to było; będzie jeszcze trochę ciekawych zdarzeń.

==============================
Anonimowy w dniu 12-02-11. – dotyczy posta: - KOMENTARZE DO KOMENTARZY
Coś mnie tknęło i sprawdziłem. Aneta urzędowała w kawalerce na Fraciszkańskiej (Nowe Miasto) a nie na Freta. To tylko dla uzupełnienia Twojej wiedzy, żeby była pełniejsza.

Komentarz do komentarza – czyli tak jak sobie przypominałem tj. inna ulica ale nie na Starym Mieście tylko na Nowym Mieście i blisko Freta. Aby przypomnieć o kim mówimy to ANETA i link do jej ogłoszenia:
http://www.sexoferty.com.pl/sexoferta168.html
=====================================

20.12.2012r
Jedna z bezimiennych Czytelniczek blooga przesłała mi w grudniu 2012 taki komentarz:
Zaczytałam sie nad bloogiem „Pokochałem diabła” ze łzami w oczach, ze wzruszenia tak, że zeszło mi całe popołudnie i wieczór. Po głębszym zastanowieniu myślę, że „D” chyba faktycznie mocno Cię kochała niezależnie od swojej "profesji" i szerokich kontaktów (to było silniejsze od niej samej). Przecież nie można stale udawac w słowach i czynach takiej najpiękniejszej na świecie miłości, takiej, która zdarza się raz na 100 lat. Zazdroszczę Ci tej miłości, niezależnie od tego jak się skończyła. Mnie by nasyciła do końca życia, tak jak chyba nasyciła Ciebie. Nie ma wspanialszego cudu, niż świadoma, odwzajemniona miłośc, a jak czytam, taka BYWA i Wy jej doświadczyliście. Warto na nią czekać ....... Tobie Pawle zaś życzę na teraz i potem, aby udało ci się porzucic to wielkie poczucie krzywdy, które nosisz w sobie i abyś pielęgnował te cudowne, wyjątkowe, dane tylko nielicznym chwile, które razem przeżyliście..... Czytelniczka
Komentarz do komentarza: odnośnie dotychczasowej treści bloogu to "to" może rzeczywiście tak wyglądać jak piszesz. Ja miałem możliwość zapoznania się z korespondencją"D" z innymi kochankami i Jej klientami z "wcześniejszych okresów" i z„mojego czasu” i już nie myślę, że to było coś tak wyjątkowego z obu stron. Ona („D”) taką korespondencję miłosną produkowała seryjnie, niektóre duże części listów do mnie były kopią Jej korespondencji do innych tylko zmieniała imiona. A Jej łzy zawsze zalewały klawiaturę komputera gdy już chciała skończyc pisanie. To było wszystko oszustwo z Jej strony!!! Tak to widzę teraz.

Czytelniczka blooga odpisała:
Podziwiam Jej pióro i inwencję.Chyba sama dałabym się zwieśc takim pięknym słowom. Nie zmienia to jednak faktu,że przynajmniej z Twojej strony było to oddanie całkowite, bez granic i hamulców. Warto jednak przeżyc takie uczucie wyjątkowe i jedyne w życiu, to przynajmniej Jej zawdzięczasz. Nie dziwię sięteraz, że Jesteś w tej sferze całkowicie wypalony. Szkoda, bo tak jak myślę nie da się już posklejać tak połamanego serca. Czytelniczka
Niech podsumowaniem tej krótkiej wymiany myśli z Czytelniczką będzie późniejszy jeden (z wielu) sms-ów który dostałem od „tak porządnej w sferze moralnej kobiety jaką była „D” ”w czerwcu 2009r.:
Paweł jesteś najgorszego kalibru złodziejem, bandytą, oszustem, syfem moralnym, wieloletnim kurwierzem działającym w gangu z …..; 60 letni świat kurew, alfonsów, złodziei i oszustwa…. „D”   !!!!!!!!!!!!!!!!!!
==================================

Post nr 29; Anonimowy 23 grudnia 2012 23:56
Pawle, ciągle jest rok 2006. Chcemy wiedzeć co dalej... Proszę przyspiesz trochę!

Komentarz do komentarza: ciężko mi się to wszystko pisze; wracanie wspomnieniami do "tego wszystkiego" nie jest miłe. Jednak postaram się trochę przyspieszyć ponieważ może mi życia zabraknąć na opisanie całej tej historii!!!!! Paweł



20 komentarzy:

  1. Mam prośbę do Czytelników. Nie oceniajcie piszącego zbyt pochopnie. Czasami człowiek wpada w gówno, ponieważ bardzo chciał w nie wpaść. Z różnych powodów. Nie znam ludzi bez brudu za paznokciami. Ten blog to dobra lektura dla "mężnych i bohaterskich" don Kichotów na białych koniach próbujących ratować wszelkiej maści pojebanych ludzi obojga płci. Cudów nie, dzięki Bogu :-)). Blog powinien zostać dokończony jako materiał szkoleniowy dla tych wszystkich, którzy wierzą w cuda. W moim przekonaniu można go uznać za częściowe odkupienie winy. Mam nadzieję, że autor nie zniechęci się.
    Puściłem link do durnej panny, która miała głupie pomysły. Poczytała i już ich nie ma.

    ps. Jeżeli już piszesz o qrwie (przepraszam, ale zgodnie z definicją to charakter) z dużej litery, to żeby zachować jakość tamtych dni pisz o żonie z małej. Będzie jak było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O swojej Żonie pisałem i zawsze będę pisał z dużej litery - Paweł

      Usuń
  2. "To nie była miłość, jak przeminęło z wiatrem
    Ty miałaś duży biust, a ja miałam sałatę..."
    masochista...żeby 4 lata w tym siedzieć, ale co poruchałeś to Twoje

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdaje mi się, że ciągle jeszcze ją kochasz. Nie zabijaj tej miłości jeżeli istnieje. Kobiety są warte miłości, bez względu na to jakie są. Są tym, dla czego mężczyznom warto żyć. "Nie zakamuflowana dziwka to najwyższa moralność, jaką może dziś osiągnąć kobieta."- Marek Hłasko. Kobiety takie już są. W każdej jest coś z dziwki i anioła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy sugerujesz abym zakończył pisanie blooga? Paweł

      Usuń
    2. Takie bzdury może napisać tylko płeć piękna, której umysł jest opanowany przez jakieś hasła czy zasłyszane zdania. Pasuje jej, to łyka i później cytuje. Kiedyś słyszałem, że prostytutki to najlepsze żony. Ok. Fajnie. Tylko, że słyszałem je tylko od prostytutek. Marek Hłasko nie we wszystkim jest autorytetem, a to jego cytowane zdanie jest wyjątkowo idiotyczne (Zaprawdę powiadam, bój się fałszywych proroków :-)). Mogę mu przeciwstawić takie oto: "Największą miłością, zaufaniem i poświęceniem warto obdarzyć kobietę, która w obecnym świecie, chce być po prostu kobietą i przy której i dla której mężczyzna chce być mężczyzną." Szkoda, że Hłasko nie żyje, bo podyskutowałbym z nim.

      Usuń
  4. Czytam Twój bloog od jakiegoś czasu.Myśle,ze Jesteś ciągle masochistą i eksperymetatorem. Kochasz Zonę i to bardzo , mimo,że nie jest ona Boginią Seksu, i dlatego i jednocześnie szukałeś dopełnienia tego związku z inna kobietą. Niestety nie udało się, zmysł otrzegawczy zawinił i stało się inaczej, bo ta druga przejęła kontrolę i to cie wkurzyło .Po czasie , ale jednak. To tak , jakby ktos gonił króliczka, a potem on jego . Pytanie ? Kto miał w koncu racje i satysfakcje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypominam sobie abym w bloogu pisał o swojej Żonie. A kto miał rację i satysfakcję ocenią sami czytelnicy blooga gdy zostanie on napisany do końca; Paweł

      Usuń
  5. Nie wiem, czy już wiesz co to miłość. A powinieneś. Kochać to nie analizować, tylko czuć. Jeżeli kochasz kobietę, to taką jaka ona jest. Na siłę jej nie zmienisz. Gdy ciebie naprawdę pokocha, to sama się zmieni. Będzie starała sie być taką, jakiej pragniesz. Jeżeli ciebie naprawdę nie pokochała, to dlatego że nie nadawałeś się do tego. Gdzie tu jej wina. Nie powinieneś zwracać uwagi na to co pisze, tylko na to co czuje. Mężczyznom to przychodzi z trudem. Tam gdzie się dużo mówi i pisze o miłości, tam jej naogół nie ma. Tak jak teraz jest wielka nienawiść, to wtedy musiała być wielka miłość. Kłamała ci, bo cię kochała. Nie chciała cię stracić. Problem w tym, że była prostytutką, a ty nie byłeś w stanie jej z tym kochać, czy raczej zaakceptowac. Miłość jest bezwarunkowa o czym pewnie nie wiesz. Przeważył twój egoizm. Traktowałeś ją przedmiotowo, naginając do swoich wyobrażeń. Pokochać prostytutkę i zasłużyć na miłość prostytutki - coś pięknego. Jeszcze jedno. Masz okazję, żeby zrozumieć kobietę. Nie jest to łatwe, wierz mi. Kobiety są cudownymi istotami. Najcudowniejsza, którą poznałem w swoim dosyć długim życiu, była prostytutką. I co z tego. "Kochaj i rób co chcesz".- św. Augustyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to gratuluję, ciesz się swoją prostytutką i Jej prostytucją.
      Myślę, że komentarz może być napisany przez"D" lub Jej Koleżankę. O reszcie świadczy treść blooga. Każdy może mieć tu swoj osąd. Paweł

      Usuń
    2. Trochę zapętliliście się. ChGW, o co wtedy chodziło. Cytujesz mnóstwo jej, sorry.. JEJ, sms-ów czy maili, ale coraz mniej załączasz swoich. Dziwka to dziwka i nic i nikt tego nie zmieni. Znam taką, co wżeniła się w fajną rodzinę i po urodzeniu dzieciaka polazła, kretynka, pokazać go kumpelkom do burdelu, w którym dawała dupy. Twoja dziwka miała ciebie w dupie, a ty oczekiwałeś ch... wie czego. Wybacz... zaczyna mnie ten blog nudzić. Jeżeli ta powyżej anonimowa idiotka pisze, że tam gdzie dużo słów o miłości, to tam jej nie ma, to jest to koncertowy kobiecy przygłup, który sam nadużywał słowa, którego nie rozumiał, a teraz próbuje wycisnąć choćby kropelkę inteligencji ze zdechłej gry. Koszmar. Co Ty w niej widziałeś? Przecież dla coraz większej części kobiet ich przyrodzenie nazywa się miłością. Daje, bo kocham :-))).

      Usuń
    3. Dokończę moją wczorajszą twórczość, czyli jak rozpoznać idiotkę, która widzi tylko pieniądze i nic więcej.
      1. ("Kochaj i rób co chcesz".- św. Augustyn.) Trzeba zapytać naszego nowego Papę Franciszka, co miał na myśli Augustyn. Chyba nie dawanie dupy, kiedy się kogoś kocha. No..ale.. niezbadane są wyroki boskie... czy choćby Augustyna.
      2. (Kłamała, bo kochała. Nie chciała cie stracić.) :-)))) Hahahahahahahahaha. Nie ma sensu nawet próbować zrozumieć niektórych kobiet. Bardzo dowolna interpretacja św. Augustyna.
      (Pokochać prostytutkę i zasłużyć na miłość prostytutki - coś pięknego.) :-)) Hahahahahahahahahahaha. Pedofile też kochają dzieci i może powinno ich to usprawiedliwiać.
      (Nie powinieneś zwracać uwagi na to co pisze, tylko na to co czuje.) - po cholerę uczyć kobiety pisać, skoro nie potrafią oddać tego, co czują. Ale beka :-)))). Kulam się ze śmiechu razem z kolegą i naszymi naprawdę inteligentnymi babkami.
      (Miłość jest bezwarunkowa, o czym pewnie nie wiesz.) - no chyba, że można na niej ugrać monejki, to można założyć pewne drobne warunki brzegowe.
      (Kochać to nie analizować, tylko czuć.)
      Hahahahahahahahahaha. Dlatego najlepiej rozpisać swoje działania w notesie, kłamać, kręcić, oszukiwać, prostytuować się. Spoko... czucie przyjdzie później. Można poczuć n.p. zapach własnego odbytu.
      (Jeżeli kochasz kobietę, to taką jaka ona jest. ....Gdy ciebie naprawdę pokocha, to sama się zmieni.) Hahahahahahaha. Idiotka. Dwa wykluczające się zdania prawie koło siebie. Kochaj jaką jest, to ona się zmieni, gdy ciebie pokocha. Jezusie Nazareński, co za majaczenie.
      ( Najcudowniejsza, którą poznałem w swoim dosyć długim życiu, była prostytutką.) - Hahahahahahahahaha. Posłuchaj nachalna idiotko, najgorszymi kobietami do życia są prostytutki. Kompleksy, niedowartościowanie czy prymitywna chęć szybkiego zysku, kupczenie własną dupą (Geld, Geld ueber Alles) nie wymagające sprytu, myślenia czy analitycznego umysłu.

      Ok. Odpuszczam(y) i składam(y) wyrazy ubolewania... choćbyś Pawle von Adamfet był największym dyktatorem i upierdliwcem. Sam się w to wpakowałeś i niestety nie sam poniosłeś konsekwencje.

      Na koniec zdanie roku: (Tam gdzie się dużo mówi i pisze o miłości, tam jej naogół nie ma.)

      O czym ta idiotka czy JEJ koleżanka pisze? Praktycznie wszystkie jej cytowane maile czy esemesy są w większości o OGROMNEJ, WIELKIEJ I NIEPOWTARZALNEJ MEGA-MIŁOSCI. Eeee... pewnie nie kłamała.. tylko ty nie zrozumiałeś jej. :-))))))))))))))))

      Jak Ty się w tą idiotkę wpakowałeś? Bardziej mnie to interesuje, niż wszelkie dalsze odcinki. Zaczynasz mnie bardziej interesować, niż ten babski dureń. Dlaczego Ty sam wpakowałeś się w to Babskie Gówno (z dużej litery, bo tak wolisz)?

      Usuń
    4. "Kulam się ze śmiechu razem z kolegą i naszymi naprawdę inteligentnymi babkami" - czyli grupowe czytanie bloga; tego jeszcze tu nie było. Przyznaję - dużo prawdy w tym komentarzu. Na pytanie "Dlaczego Ty sam wpakowałeś się w to Babskie Gówno" odpowiadam - ponieważ uwierzyłem, że mogę jeszcze dla kogoś być Najcudowniejszy, Najkochańszy, Najwspanialszy, Jedyny !!!! i, że za miłość otrzymam to samo. A za to obiekt milości pieprzył się z innymi za ścianą; Paweł

      Usuń
  6. Widzę Kolego,że ubarwiłeś ilustracjami tą odsłonę , czyżby tęsknota za Dominą? Takie dają popalic, ale chyba lubisz dominujące kobitki. Takie sa bardzo , bardzo sexy i potrafią, oj potrafią spowodowac nie raz odlot .Sam tego doświadczyłem i wiem ,że prawie niemożliwe z tego się wyplątac. To są takie bluszcze , cholera , dobrze , że i tobie sie udało .Strach pomyslec, gdyby cie zaciągnęła do ołtarza , ja ledwo uszedłem z życiem. Gratuluje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, zacząłem w postach umieszczać ilustracje aby trochę uatrakcyjnić tekst. Ilustracje są natomiast ze zbioru Mojej Ukochanej "D"; zbiór chyba powstał z ilustracji przesłanych Jej przez niewolników i klientów. Zdjęcia podkreślają też klimat tego co Ukochana "D" wyczyniała. Ja w każdym razie nigdy nie tęskniłem za dominą i dominacją; to nie moje preferencje.
      Rzeczywiście musiałeś mieć szczęście jeśli ledwo uszedłeś z życiem przed swoją dominą - jak piszesz.
      Piszesz też, że mnie się udało; właściwie to chyba tak jak Tobie - ledwie uszedłem z życiem; myślę, że gdybym z Nią został to by mnie go pozbawiła i nie miała z tego powodu żadnych skrupułów - Pani bez Skrupułów. Moje straty były jednak ogromne; dalej o tym w bloogu. Paweł

      Usuń
  7. No i co Pawle z Twoją dalszą historią największej miłości, miłości Życia??? Nic nie piszesz od sierpnia br., a czytelników " rzesza". Czyżby Cię przystopował Anonimowy komentarzem z 25 sierpnia i uderzył w Twoją czułą strunę ? Niestety, jak mawiał jeden z Celebrytów,nie ważne jak się zaczyna, ważne, jak się kończy. Przemyśl to Pawle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny , stracony Pawle. Jestem wiernym czytelnikiem tego blooga , bowiem sam znajduje tu cząstkę własnej historii ( sprawa nie dotyczy Pani D). Mimo Twojej pozornej nonszalancji i dystansu do tego wszystkiego co było jestem coraz bardziej przekonany, że gdyby znowu Pani D " chciała "Ciebie Poszedłbyś za nią na koniec świata. Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja wbrew wszystkim oczekującym śmiem twierdzic,że po " czasie" wreszcie Odnalazłeś spokój i nie bardzo chce Ci sie dalej pisac. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisałem już, że:ciężko mi się to pisze ponieważ są to odczucia z pobytu w "piekle" a każdy odcinek muszę odchorować. Oczywiście, czas leczy rany, lecz gdy piszę kolejny odcinek - przypominam sobie wszystkie oszutwa, skurwysyństwa, zwyrodnialstwo itp. z detalami. Tak więc odnajduję spokój tylko na chwilę, gdy kończę pisać kolejny odcinek a potem mroczność "piekła" powraca gdy zaczynam pisać następny. Na stałe odzyskam spokój gdy zakończę pisać bloog. Z gratulacjami z okazji odnalezienia SPOKOJU animowy czytelniku należy więc jeszcze poczekać. Paweł

    OdpowiedzUsuń