Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

27. DLACZEGO PANI WIZYTATOR vel PANI bez SKRUPUŁÓW ZOSTAŁA DONĄ 30 - wrzesień 2012


Pytanie – „dlaczego tak się stało” żarło mnie jak rak i nie dawało żyć. Mogło być przecudnie, jak w bajce, a było tragicznie. Świadomość wielkiej ohydnej zdrady, olbrzymiego oszustwa w stosunku do mnie odbierała chęć do życia. Stały kontakt z „D” powodował, że dowiadywałem się o coraz to nowych faktach i rzeczach. Pierwszym powodem tragicznych zdarzeń przedstawionym  przez „D” była miłość do do prezesa „S”. Teraz już inaczej na to wszystko patrzę ale wtedy wierzyłem Jej, że tak było (a to było kolejne oszustwo, podpuszczanie, próba zrzucenia winy na kogoś innego; jego tak samo oszukiwała jak mnie).
 

Paweł napisał:
 „D” Kochana,

nie dostałem sms-a, o którym piszesz. Możesz do mnie pisać (momentami się rozstawaliśmy gdyż nie wytrzymywałem świadomości tego co „D” zrobiła). Nie chce Cię zamęczyć swoją okaleczoną duszą i zazdrością.
Twój na zawsze Paweł



„D”  napisała:
Pawle Ukochany Mój,

przesyłam Ci w załączniku list, o którym pisałam w SMS-ie. Nie dostałam odpowiedzi nie wiem czy mogę do Ciebie pisać...

Kochany, wysyłam go celowo, jako załącznik, bo jeśli nie chcesz to go nie
otworzysz. Chciałabym napisać więcej, opisać wszystko pełniej, ale nie daje
rady... Rozpacz, żal, tęsknota bez nadziei mnie powala...Nie wiem czy i co mogę wogóle pisać do Ciebie, jak się zwracać... Boże drogi, jak ja strasznie cierpię, jak Ty mój Najukochańszy cierpisz... Co ja narobiłam...
Kocham Cię do zatracenia Pawle.

Na zawsze Twoja „D”


2.10.2006

Paweł napisał:
„D”  Kochana,

wszystkie sms-y dotarły. Myślami jestem cały czas z Tobą. Twój Paweł

 
„D” napisała:
Kochany mój Pawle, nie wiem dlaczego nie dochodzą do Ciebie moje SMS-y. Nie ma sensu przesyłać je w kółko drogą telefoniczną, dlatego też przepiszę je tutaj:
 "Ukochany mój, tęsknota bez nadziei na ukojenie, rozpacz braku Ciebie Pawle zaczęła mnie toczyć jak rak:
- nie    będę już radośnie czekać na Ciebie mój Ukochany,
- nie wtulę się w Twoje ramie,
- nie będę oddychać najpiękniejszym na świecie Twoim zapachem,
- nie będę kochać się z Tobą,
- nie będę tulić się mocno wyznając: kochamCię,
- nie pojawi się Twój samochód kolo mojego domu,
- nie ucałujesz mojej głowy,
- nie spytasz czy nie jest mi zimno,
- nie będę całować Twoich dłoni, które już nigdy dla mnie nie zagrają (grałem „D” na pianinie przez telefon),
- nie będę mogła pokazać Ci jak bardzo Cię kocham...

Tego już nigdy nie będzie, nadszedł koniec.

 Serce mi pęka, łzy zalewają twarz, nie mam siły by dalej pisać (znowu te łzy zalewające twarz; „D” wszystkim swoim kochankom to pisała mając ich generalnie gdzieś… ponieważ gdy się z nimi rozstawała miała już nowe upatrzone cele). Nie będzie naszych SMS-ów przepełnionych miłością i tęsknotą. Co będzie??? Twoja „D”

Drugi dzień bez Ciebie Pawle...

Wszechogarniający smutek, rozpacz, łzy zalewające twarz... Próbuje tłumaczyć sercu, że to jedyne dobre rozwiązanie, że innej drogi teraz już nie ma... Serce jest głuche, pęka, krwawi, szarpie się...Rozpamiętuję Twoje słowa, przed oczami mam Twoje zapłakane oczy...W każdym Twoim oddechu słyszę i zawsze słyszałam Twoją ogromną miłość i przerażające cierpienie... Nie umiem z tym żyć, nie wiedziałam, co robić, próbowałam naprawiać to, co zniszczyłam swoją miłością (to się nazywa normalnie prostytucją a nie miłością) ale tego już się nie da naprawić... Bezsilność, umierająca nadzieja, złość... Teraz pozostały mi wspomnienia najcudowniejszych chwil mojego życia przeżytych z Tobą Ukochany, pozostała moja wielka miłość do Ciebie, bezmiar cierpienia, jakie daje mi świadomość Twojego bólu, piętno "lasu"... Wspomnienia, które bezustannie do mnie wracają przepełniają mnie żalem, łzami... Nawet nasz ostatni spacer... Drobne gesty pełne miłości... Boże, jak ja Cię bardzo kocham Pawle, jak zapadam się z bólu, żalu, tęsknoty... Wspomnienia mnie zabijają... Nie mogę znaleźć ukojenia...·Wpatruję się w telefon w nadziei, że coś napiszesz, cisza, pusto... Kochany mój, nie wiem co pisać. Tysiące myśli. Nie wiem jak je uporządkować. Nie mam już siły, mało co widzę .. (czy rzeczywiście mogła mnie tak kochać i cierpieć; przecież parę miesięcy wcześniej to samo mi mówiła i pisała a jednocześnie zawodowo uprawiała prostytucję przyjmując po paru klientów dziennie….)
Twoja na zawsze „D”


2.10.2006 Mój ówczesny komentarz:
„na rozstanie kochających się ludzi żaden czas nie jest dobry”potwierdzam;
„kiedy poczujesz wstręt do mojego ciała”  -  nigdy, gdyż zawinił rozum. „Przeżyliśmy ze sobą najcudowniejsze chwile ale mimo całej szalonej miłości te chwile obarczone były tragizmem mojej przeszłości”potwierdzam. „Zaznając tych wszystkich unikalnych, dla mnie nowych doznań nie mogę dzielić się nimi z Tobą bo po porostu w to nie wierzysz; to była i jest moja tragedia i choć Ty uważasz inaczej ja wiem, że jest tak jak mówię, że taka jest prawda, ja wiem co czułam i czuję” (tylko ona wiedziała dokładnie ile oszukiwała i oszukuje) - cały czas chcę to wyjaśnić rozłożyć na czynniki pierwsze ale nie dawałaś mi szans; nowymi doznaniami zawsze mogłaś i możesz się dzielić Moja Ukochana; „odcięłam się od tego wszystkiego z wielką ulgą dzięki Twojej pomocy i już nigdy w życiu do tego nie wrócę” - wierzę w to i mam taką nadzieję.


„Czytałeś moje zapisy w pamiętniku z tego okresu, mówiłam Ci o tym wielokrotnie szkoda jednak, że to do Ciebie nie trafia - cały czas prosiłem o wyjaśnienie i dalej proszę; zapisy z pamiętnika są niepodważalne i to do mnie trafia, lecz kłóci się z innymi działaniami i chcę to dalej wyjaśnić i proszę Cię, aby to wyjaśnić dlaczego pomimo zapisów w pamiętniku co innego przeważyło (teraz już wiem, zapisy w pamiętniku zostały sfałszowane; „D” przed pokazaniem mi pamiętnika wyrwała ostatnie dwadzieścia stron i dorobiła piętnaście nowych na których w zapisach zwracała się do mnie o pomoc i ratunek; te dwadzieścia stron to były Jej zapisy z okresu od początku 2006r. do prawie końca maja czyli obejmowały cały okres Jej prostytucji najpierw jako Agandy a potem jako Dony 30; część oryginalnych zapisów z okresu od początku roku do połowy marca przeczytał jej kochanek z którym do spółki wynajmowała mieszknie na Freta; po przeczytaniu pamiętnika spakował się w jednej chwili i uciekł; tak więc Moja Ukochana „D” punktowała mnie, że nic do mnie nie trafia a to było wszystko oszustwo).
„Nigdy Cię już nie zawiodę. Teraz pokażę Ci jak potrafię dobrze żyć (przed chwilą fałszowała pamiętnik), jakie są prawdziwe wartości w moim życiu. Przy tym wszystkim nie przestanę Cię kochać. Ja Cię kocham bardzo, bardzo........... Przepraszam za wszystko. Przyjmij błagam moje przeprosiny i nie odtrącaj mnie już - nigdy Cie nie odtrąciłem i nie odtrącę, ·gdy będziesz mnie oceniał patrz też błagam na moją wielką miłość do Ciebie okazywaną Tobie przez ostatnie miesiące, która nieustannie mnie przepełnia i którą zawsze będę do Ciebie czuła” (jak łatwo używała słowa zawsze i na zawsze i nie stanowiło to dla Niej żadnego zobowiązania) - Twoja miłość jest cudowna kiedy naprawdę kochasz a nie tylko mówisz i piszesz, że kochasz (jak to należy odróżniać, można przecież o czymś nie wiedzieć). Rozum mówi swoje a serce nie chce słuchać, szarpie się do Ciebie, krwawi, pęka.  A ja Cię kocham, kocham, kocham...................................
Twój Paweł (ależ byłem naiwny i zwariowany na Jej punkcie)








„D” napisała:



 
 Kochany mój Pawle,
w załączeniu przesyłam list, o którym wspominałam.  Wybacz, jeśli Cię znowu dręczę sobą... Proszę o jeszcze trochę cierpliwości, nie wiem jak długo, ale jeszcze
trochę mniej jej dla mnie błagam.
Twoja na zawsze  „D”



Paweł napisał:

Kochana Moja.

o 22.30 wyszliśmy z kina i wysłałem Ci wiadomość "zadzwoń do mnie". Czekałem prawie do 1.00 ale nie odezwałaś się. Opisz mi, co to za nowa tęsknota Cię ogarnia. całuję namiętnie i mocno.Twój Paweł

19.10.2006

„D” napisała:
Najukochańszy mój, Najcudowniejszy Pawle,

bardzo mi Ciebie brakuje. Odczuwam ogromną tęsknotę za Tobą. Ta tęsknota jest jednak inna niż ta, którą odczuwałam przed minioną niedzielą, inna od tej smutnej, żałosnej, którą czułam, gdy powiedziałeś mi, że to koniec naszego związku (nie wytrzymywałem już tego psychicznie i chciałem się rozstać). Zauważyłam duże zmiany, które dokonały się we mnie przez ostatnich kilka dni. Nie potrafię określić ich charakteru, czy są to zmiany na dobre czy na złe, bo co tak naprawdę, co dla NAS jest dobre a co złe... Moja świadomość naszych relacji, mojego postępowania przed 25.V i po jest teraz inna. Patrzę na TO wszystko z innej perspektywy.
Kochany mój, nieustannie rozbrzmiewają mi w uszach Twoje słowa o tym, że zależy Ci na mnie, jako na człowieku. Teraz brakuje mi słów żeby opisać, jakie znaczenie ma dla mnie Twoja wypowiedź. Czuję się wyczerpana psychicznie, ale wrócę do tego, gdy tylko się pozbieram. Dziękuję Ci za TE słowa Pawle. Kocham Cię przeogromnie i czuję się szczęśliwa, że Ty taki cudowny, unikalny Mężczyzna obdarzył mnie swoją miłością
(czy takimi słowami nie można mężczyzny oszukać??? – „D” była w tym specjalistą). Śpij dobrze Ukochany.

Na zawsze Twoja „D”

19.10.2006r.
Moja Ukochana „D” przesłała mi do wiadomości list, który otrzymała od swojego kochanka prezesa „S”. Zapewne zrobiła to po to, aby uwiarygodnić swoją prawdomówność, brak dwulicowości oraz zmiany w Jej psychice. W związku z tym, że treść listu odnosząca się do przeszłości i teraźniejszości, miała również wpływ na moje zaufanie do Niej, przesłała list w całości nie siląc się na jego streszczenie. Ponieważ list nie był skierowany do mnie, ale zapoznałem się z nim na Jej wyraźne żądanie, a jego treść odnosiła się do okresu, który opisuję, postanowiłem nie zamieszczać go w niniejszym bloogu a jedynie go streścić:
List zaczyna się od wyznania kontynuowania miłości przez prezesa „S” w stosunku do Mojej Ukochanej „D”. Właśnie zbliżała się rocznica 2 lat od momentu ich poznania się. „S” potwierdza, że do dnia pisania listu posiada zdjęcia i filmiki ze wspólnych wyczynów sadystyczno-masochistycznych i „torturuje się nimi aż do bólu”.  Potwierdza też, że „D” jest dla niego w dalszym ciągu jego, „Cudkiem”, że nie pamięta złych chwil, (takich jak wyczyny sadystyczne) tak samo jak to było z mordowanym (rozgniatanym) kotkiem, gdzie pamięta tylko momenty, kiedy zaczął go przytrzymywać i kiedy kotek był już martwy (między tymi momentami Moja Ukochana „D” rozgniotła kotka skacząc w butach „Martensach” na niego z krzesła; po pierwszym skoku kotek jeszcze żył i „D” z pomocą „S” skok powtórzyła; kotkowi wtedy „pięknie strzeliła rozgniatana czaszka i oczko). „S” pisał, że marzy mu się aby „D” wróciła do niego i by żyli długo i szczęśliwie. Przypomina też piękne dla niego („S”) chwile, kiedy „D” wbiła obcas swojego buta w jego łydkę, jak kopała jego rozcięte ramię, jak cięła go nożyczkami, jak jeździła samochodem Matiz po jego brzuchu (samochód był własnością męża Mojej Ukochanej "D"; tym samochodem "D" jeździła też do "ciężkiej pracy" na Freta oraz na spotkania do swoich klientow), jak on ciął Ją skalpelem i zastanawia się czy ta rana jest jeszcze widoczna. Poinformował „D”, że martwi się cały czas o Jej zdrowie, ponieważ wcześniej nijaka „Karina” z fetysz.pl powiadomiła go, że „D” ma problemy ze zdrowiem (biedak nie wiedział, że Karina to jedna z postaci stworzonych przez ”D” i że to „D” zamiast Kariny do niego pisała). Potwierdził, że dalej wierzy w miłość „D”- swojego „Cudka”, do siebie (a rozstali się 24 maja 2006r. gdy zobaczył prostytucyjne ogłoszenia i zdjęcia na „Odlotach” i na „Sex atlasie” oraz opisy wyczynów „D” z klientami na „Garsonierze”). Potwierdził też, że nadal podpisuje się pod „Oświadczeniem woli” (ja to wcześniej nazwałem „cyrografem” – umową z diabłem).  Na koniec prosił Ją o spotkanie i o wspólny obiad z okazji drugiej rocznicy poznania się.
Następnie „D” przesłała mi do wiadomości odpowiedź na ten list. W odpowiedzi poinformowała „S”, że nie jest jeszcze gotowa do ponownego spotkania z nim. To, że ja Paweł otrzymałem ten list w kopii, wcale nie oznacza, że został on wysłany do „S” lub został wyslany w tej treści którą ja do wiadomości dostałem; „D” nie raz pokazywała mi listy, które okazywało się, że nie doszły do odbiorców, ale doszły w kopii do osoby, do której wysyłało się „do wiadomości” ponieważ „D” z premedytacją wpisywała niewłaściwy adres odbiorcy (wystarczyła zmiana jednej litery lub np. skierowanie listu na inny serwer). Osoba, do której list doszedł w kopii myślała, że odbiorca list otrzymał a w rzeczywistości list wracał do nadawcy z informacją, że adres jest nieprawidłowy, ale tego osoba która otrzymała w kopii „do wiadomości”  już nie widziała. Tak więc teraz mogę powiedzieć, że nie wiem czy się spotkali?
12.12.2006r
Sz.Prezesie „Spirit”,
Postanowiłem napisać ten list do pana po przeczytaniu udostępnionego mi przez „D” pana listu do Niej. Znam z grubsza historię waszej znajomości. Ja poznałem „D” w styczniu bieżącego roku. Jest rzeczywiście cudowną dziewczyną o wielkim kochającym sercu jak Pan to nazywa Pana Cudkiem. I tak tę cudowną dziewczynę pan zniszczył psychicznie i moralnie. Została przez skrzywdzona, oszukana, wykorzystana, wyzuta do końca z dotychczasowych wartości, zabierał pan ją na sex party, została zredukowana do roli pana alfonsa (załatwianie prostytutek), i nóg, którymi robił pan sobie dobrze zamiast ręki. Do końca swoich dni „D” będzie mogła oglądać siebie na stronach Peterka ogólnie dostępnych gdzie gniecie Pana i innych zboczeńców i ugniata Pana penisa. Związek z panem był toksyczny, rujnujący Jej psychikę, Jej morale. Pan natomiast wsadził swoją gębę pod maskę i udawał szanownego obywatela. Pan też wprowadził Tę cudowną dziewczynę w świat prostytutek i zwyrodnialstwa (uśmiercania zwierząt), za co winien się panem zająć prokurator. Zniszczoną psychicznie i moralnie dziewczynę po półtora roku używania zostawił pan, kiedy była w najbardziej krytycznej sytuacji. Zrobił pan ze swojego Cudka kurwę i śmiecia społecznego. Za pana przyzwoleniem i akceptacją została prostytutką i przez dwa miesiące sprzedawała swoje ciało. Tak pan postąpił ze swoja "największa Miłością, niepodważalną, wymarzoną". Onanizuje się Pan "oglądając zdjęcia, które mu zostały, filmiki, czytam gg". Pisze Pan o "swoich sukcesach a zostawił dziewczynę w największej potrzebie. Jest pan moralnym zerem i największym skurwysynem jakiego można sobie wyobrazić. Jeszcze raz przypomina pan kotka (zapomniał pan o chomikach), co znaczy, że w dalszym ciągu jest pan zwyrodnialcem w najwyższym stopniu. Niedawno został aresztowany siedemnastolatek, który w internecie pokazywał jak się zabija zwierzęta. Dobrze by było żeby i pana Żona poznała pana drugie życie i charakter zwyrodnialca. Potwierdzam panu, że rana po cięciu na ciele „D” jest dobrze widoczna. Mam nadzieję, że „D” wyciągnęła wnioski z tej bezgranicznej miłości i nigdy w życiu do niej nie powróci. Paweł
14.12.2006r.
Spirit pisze do „D”:
„D”,
jesteś Najcudowniejsza z kobiet, jesteś najcudowniejszym Człowiekiem, jakiego poznałem w swoim życiu.
Ja jestem skończonym skurwysynem, który zniszczył życie Temu Najdelikatniejszemu Kwiatuszkowi, który w samotności wyrośl na tej wyjałowionej z uczuć ziemi, który zniszczył Twoje Życie Cudeczku.
Nie wiem, co łączy Ciebie z Pawłem, ale jeśli go pokochasz to będzie on najszczęśliwszym z ludzi. Nie ma na świecie delikatniejszej, bardziej oddanej, z cudowniejszym sercem Kobiety niż Ty „D”.
Chce Cie przeprosić „D” i błagać o wybaczenie.
„Spirit”
23.10.2006 Paweł napisał:

„D” Kochana

"NIKT nie pojmie mojej rozpaczy, mojej pustki, mojego bólu, żalu, NIKT nie zrozumie mojej tragicznej sytuacji" może nie do końca, ale tak mi się przynajmniej wydaje, ja najbardziej rozumiem Twoją „D” sytuację. Miłość do Ciebie karze mi walczyć o Ciebie, o Twoją pracę i pociągać wszystkie możliwe sznurki. Myślałem też, że na ten temat musimy porozmawiać, muszę (chciałbym, jeśli mam doradzać i udzielić pomocy) od Ciebie wiedzieć, co dokładnie planujesz i jak ja mam (mogę) Ci w tym wszystkim pomóc. Stale Ci powtarzam, że na końcu masz jeszcze mnie. Ja nie chcę się narzucać w Twoich sprawach osobistych, ale wiedz, że ja jestem i to, czego sie boisz w przyszłości winnaś mi określać i wspólnie będziemy sie zastanawiać; chciałbym abyś Ty mi opisała ze swojego punktu widzenia tragizm sytuacji; może ja jeszcze dużo rzeczy nie rozumiem, ale jestem koło Ciebie i nie zostawię Cię samej sobie i losowi dopóki nie powiesz mi: Pawle, nie chcę się już więcej z Tobą spotykać. "Czy sprawiedliwość to wyrównanie rachunków?" - o tym też powinniśmy porozmawiać. "Wiem, że mi nie odpiszesz" - dlaczego mnie tak oceniasz? Twój Paweł
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz