Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 grudnia 2020

35. DOMINA PANI WIZYTATOR ATAKUJE - 31 marzec 2013



Jak w poprzednim post-cie pisałem, „D” zarządała ode mnie zwrotu kluczy do mieszkania w którym mieszkała ponieważ potrzebowala więcej „prywatności”. Zarządała zwrotu kluczy pomimo, że partycypowaliśmy po połowie w kosztach najmu lokalu (ja naiwny wcześniej chciałem opłacać całość tych kosztów). Czułem, że coś się w naszych wzajemnych stosunkach dzieje się tak, że zaczynamy się od siebie oddalać.
Teraz w opisie kolejnych zadrzeń będę się posługiwał wiedzą którą nabyłem za rok lub później. W zestawieniu z kolejnymi zdarzeniami i faktami o których na bierząco nie wiedziałem i porównuje się z tym co ja pisałem do „D” i co Ona pisała do mnie, wyłania się prawdziwy charakter Mojej Ukochanej „D” – oszustwo, zakłamanie do granicy zwyrodnienia itp.
Pomimo, że miała się zmienić to jednak coś zostaje z charakteru z dawnych i niedawnych czasów. „D” (oczywiście w tajemnicy przede mną) ponownie rejestruje się na portalu internetowym znajomi.interia jako „Prawdziwy Szafir”. Z tego konta pocztowego zaczęła do mnie pisać w maju 2007r. w kontekście seksualnym jako niby moja stara znajoma. Na tym samym portalu „D” występowała już jako Aganda w latach 2005-2006 z sex ofertą (początek okresu prostytucyjnego; jeszcze wtedy nie odważyła się na ogłoszenia na portalach prostytucyjnych ponieważ była na stałe zatrudniona w firmie spedycyjnej). I historia zaczęła się powtarzać. W połowie 2007r. założyła jeszcze drugie konto na tym samym portalu – „Poison” (trucizna); stara taktyka Mojej Ukochanej „D”. Z jednego konta pisała do facetów a z drugiego ich sprawdzała czy tylko korespondują z nią z pierwszego konta (True Saphire) lub czy są gotowi spotykać się z wieloma kobietami - tj. odpowiadają na Jej zaczepki i oferty z drugiego konta. Testowała adoratorów a może i klientów !!!! Miała już swoje mieszkanie; miała stałą pracę (o której jak sama pisała mogła tylko marzyć); kochanek czyli ja Paweł opłacał połowę czynszu; przyjęta została na studia podyplomowe; uczyliśmy się razem do Jej egzaminów przez wiele godzin; zdawała z sukcesem egzaminy pierwszego semestru; lodówkę miała zapełnioną przeze mnie po brzegi; kupowałem Jej większość pomocy naukowych. W maju 2007r. dostałem taką wiadomość (nie wiedząc, że jest od „D”):
19.05.2007r.  TrueSaphire@znajomi.pl
Temat: miau
Czemu nie odzywasz się do mnie?
W czerwcu 2007r. „D” poinformowała mnie, że jest bardzo zmęczona psychicznie i fizycznie i musi wyjechać na urlop. Poinformowałem Ją, że ze względów służbowych nie mogę z Nią jechać. Znowu zaczęło się „psuć” miedzy nami. „D” załatwiła sobie wczasy w Tunezji. Parę dni przed wyjazdem pokłóciła się ze mną (teraz myślę, że specjalnie) tak, że na lotnisko pojechała sama. Teraz dopuszczam myśl, że na wczasy nie poleciała sama; po powrocie otrzymywała sms-y od osób które niby „poznała” na wczasach. We wrześniu znowu odezwała się do mnie „Kotka” z TrueSaphire:
11 września 2007 13:32 TrueSaphire@znajomi.pl
Temat: miau
Dzwoniłam na Twój nr xxxxxxxxx i nie mogę się dodzwonić :(  ; Kiedy się spotkamy????
Odpisałem:

Cześć Koteczko,
Z przyjemnością drapnę Cię swoim pazurem. Ciekawe jak mnie zapamiętałaś, być może się zmieniłem? Napisz proszę jak wyglądam abym miał pewność, że nie mylisz mnie z kimś innym. Mrau mrau mrau .... Oby szybko. Twój Kocur
O tych mailach opowiedziałem „D”; powiedziałem, że ktoś mnie podpuszcza przysyłając maile świadczące o tym, że się znamy i to na tle erotycznym. „D” jednak dalej prowadziła swoją grę ze mną:
14 września 2007 15:42  TrueSaphire@znajomi.pl napisał(a):
Czemu nie odzywasz się do mnie?
Następnie truesaphire@znajomi.pl znowu napisała:
Kotku znamy się ze znajomych i spotykaliśmy sie dość dawno kilka razy na sex. Moje charakterystyczne cechy to duża dupcia, duże cycuszki i wyuzdanie. Ciagle wspominam jak mnie przeleciales w dupcię, miau całuski Kotku i czekam na Ciebie.
 
 
Odpisałem:
Cześć Koteczko
Od marca zeszłego roku z nikim się nie spotykam a wcześniej spotykałem się bardzo rzadko; podajesz mój nr. telefonu, który rzeczywiście kiedyś używałem. Jeśli mogłabyś mi przypomnieć swoje cechy charakterystyczne i skąd się znamy. Paweł (już wtedy miałem podejrzenia, że te maile pisała „D”, lecz nie miałem pewności)
Następnie jeszcze napisałem:
Kotku, czy wiesz coś o Pani Wizytator rodem z Krakowa. Jeśli mi możesz pomóc to bardzo proszę. Niedługo się odezwę, pozdrawiam. Paweł
truesaphire@znajomi.pl znowu napisała:
Kotku, bardzo brzydko. Ja chcę się z tobą spotkać by się bzykać a ty mi o PW no ale ok, skoro tak chcesz trudno. PW w Krakowie nic nie robiła, swoją karierę rozpoczęła w Warszawie. W wa-wie z tego co wiem, to też przez długi czas była związana z kimś kto lubi trample i to chyba on ją wprowadził w ten światek. Miała wielu wielbicieli, ale nie sposób się było z nią spotkać. Mój znajomy dostał świra na jej punkcie choć nigdy jej nawet na oczy nie widzial. Sporo takich głupoli było, nie znało, nie widziało a wariowało, ale to ich schiza. No i dużo zazdrosnych bab. O Donie to już wiesz, sama nie wim dlaczego tak skończyła, jej życie. W sumie szkoda dziewczyny bo inteligentna i ładna tylko chyba bez szczęścia w życiu. Musiało coś stać się złego skoro tak wyszlo. Tego jej tramplowca to za jaja powiesić (tak właśnie napisała „D” o swoim ukochanym, połówce Jej jabłuszka – prezesie Spirit – „za jaja powiesić”). Teraz nic o niej nie wiem. Szkoda że nie chcesz się spotkać ze mną. Masz mój nowy numer telefonu? Miau
A tymczasem moje spotkania z „D” stawały się coraz rzadsze. Właściwie miała już wszystko (i była już wolna o czym ja nie jeszcze wiedziałem) a ja stawałem się niepotrzebny. Jej czas uciekał a chciała się za wszelką cenę „ustawić”. Mnie informowała, że Jej sprawa rozwodowa jest dalej w toku (a rzeczywiście rozwód już otrzymała), że orzeczenie rozwodu jest dalej wstrzymane do rozstrzygnięcia w sprawie karnej, którą wniosła przeciwko swojemu mężowi  o zmuszanie do prostytucji, że śledztwo w sprawie karnej prowadzi prokuratura,  że matka i jej brat byli już w tej sprawie przesłuchiwani przez policję w „K”, że niedługo będzie sprawa karna w sądzie (w rzeczywistości żadne zgłoszenie przestępstwa nie zostało przez”D” dokonane i żadna sprawa i śledztwo się nie toczyło). Gdy się pytałem gdzie są jakieś dokumenty dotyczące tej sprawy mówiła, że znajdują się w Ośrodku Pomocy Społecznej do którego Ją skierowałem. Jak się później dowiedziałem, już na przełomie lipca i sierpnia spotykała się z nowym kochankiem – prezesem „Wackiem”. Jego właśnie poznała jako True Saphire na portalu znajomi.interia. Był dobrym materiałem do wykorzystania. Rozwiedziony (nareszcie ktoś wolny), ustawiony (prezes firmy), z willą, chcący ułożyć sobie życie. Ona też tak siebie przedstawiała – wolna, wykształcona (studia wyższe), pracująca w zagranicznej firmie, studiująca na studiach podyplomowych (z ambicjami), w przyszłości uzyskująca uprawnienia do zawodu zaufania publicznego… idealna kandydatka na żonę…. Teraz w przerwach spotkań ze mną, spotykała się z nim o czym ja oczywiście nie wiedziałem tylko wyczuwałem, że coś się dzieje. Też mu robiła „kisiel” z mózgu. Ale dla „pocieszenia” prezesa „Wacka”, nie był jedynym. Na portalu „Interia” „D” prowadziła szeroką korespondencję i z wyselekcjonowanymi potencjalnymi „ofiarami” spotykała się. Co ciekawe a dla mnie zaskakujące, również była w dobrych kontaktach ze swoim byłym już mężem (mnie informowała, że stale do niej wydzwania próbując wpłynąć na nią aby zmieniła swoje oskarżenie w sprawie o zmuszanie do prostytucji). Natomiast 1,5 roku później dowiedziałem się w sądzie, że właśnie do niego zwróciła się z prośbą aby bronił ją przede mną - Pawłem !!!!!! A ja dalej żyłem w świecie złudzeń – Najdroższy, Najukochańszy, Najcudowniejszy. Tymczasem „D” zacieśniała wokół mnie pętlę. Okazało się (o czym już wcześniej pisałem), że nagrywała nasze spotkania; wszędzie: w łóżku, na spacerze, w samochodzie, na wycieczce. Było nagranych 19 godzin naszych spotkań. Podczas tych nagrań sterowała rozmową, krzyczała czekając na moja reakcje, płakała aż do łkania itp. Cel uświeca środki; środki już były znane a cel???? Perfidia działań była przeogromna. „D” stawała się coraz bardziej agresywna (a potrafiła, przecież była zawodową dominą i brała za to pieniądze) i jak zawsze nagminnie przerzucała winę na mnie – „Pawle jesteś coraz bardziej agresywny pisała i powtarzała”.
 
„D” napisła:
Pawle,
Zrozumiałam co w życiu najważniejsze. Nie będę już nigdy udawać,  nikonu przypodobywać się. "Idź i nie grzesz więcej, nie krzywdź nikogo  i nie daj się krzywdzić" - te słowa będą mnie wiodły przez resztę mojego życia bez wzgledu na to, czy będzie trwało jeszcze tydzień,  miesiąc, rok, czy dziesięć lat (jakże Ona kłamała; co za oszustka). Nie chcę już nigdy patrzeć "w  podłogę, ze strachem, że jakiś śmieć wylezie" (a jednak produkowała nowe „śmieci” pomimo, że przeraźliwie się bała, że „wylezą na jaw”). Nie chcę tak już nigdy żyć, bo teraz wiem jaki to „cudowny” komfort. Wiem, że mam swoje piętno i że muszę z nim żyć ale już żadnym nowym się nie naznaczę (jednak dalej lazła w to „gówno.”).
Dzięki Twojej obecności w moim życiu (!!!!) powstał we mnie nowy człowiek. Nie znaczy to, że uznaję się za oczyszczoną, że zapomniałam o przeszłości. Nie, tak mie jest. Niczego nie zapomniałam. Nie chcę żyć gnębiona przeszłością której przeraźliwie żałuję. Bardzo dużo zrozumiałam, bardzo dużo zmieniłam, bardzo dojrzałam. Poznałam empirycznie najcudowniejsze z uczuć jakim jest miłość. Ponosiłam wiele kar, wiele wycierpiałam. Kto jest bez grzechu niech rzuci kamieniem. Oczywiście nie wszyscy mają takie grzechy ale też nie wszyscy żałują, nie wszyscy się zmieniają. Ludziom powinno dać się szansę, podać im dłoń, mieć trochę miłosierdzia i wybaczenia.
Nie Chcę żyć w ciągłym oczekiwaniu na Twój wybuch, na Twoje wyzwiska, kary, gnębienie, szantaże, straszenie, wypominanie (znowu mnie atakuje), Twoje  przyjemności. Ja już tego nie wytrzymam, nie zniosę. Jestem już  wyczerpana tym wszystkim psychicznie i fizycznie. Moje przygnębiające myśli pełne żalu, Twoja niepohamowana złość... Nie wytrzymuje już  tego moje zdrowie, moja psychika a nade wszystko moje kochające serce.
Nie chcę już wypominania jedzenia (ja zapewniałem Jej pełną lodówkę; wcześniej mówiła, że to mąż jej wypominał jedzenie, które on kupił; ale kto to wie, może to i do mnie się odnosiło). Nie chcę już być "kopana" bez końca bez względu na wszystko. Ty widzisz tylko moje złe postępowanie.
Mi wypominasz, że spytałam dlaczego nie idziesz do domu, że mówiłam abyś wyszedł gdy w złości znęcałeś się nade mną, gdy widząc że się cała trzęsę z bólu, z rozpaczy jeszcze bardziej się nade mną znęcasz (wtedy właśnie nagrywała nasze spotkanie i kierowała rozmową; ja uciekałem od kłótni które Ona wzniecała a Ona dostawała amoku i histerii; często gdy chciałem wyjść od niej z mieszkania, gdy na mnie zaczynała krzyczeć – nie pozwalała mi; stawała w drzwiach i dalej krzyczała – teraz nie wyjdziesz; wtedy zaczynało się szarpanie; ja uciekałem a ona rwała na mnie rzeczy; goniła mnie jeszcze na schodach klatki schodowej; tak straciłem parę garniturów i dwie jesionki – urwany rękaw, rozerwana kieszeń, rozerwane spodnie, powyrywane guziki itp.). Nie widzisz w swoim postępowaniu nic złego. Straszne.  Cudowność CHWIL z Tobą jest czymś fascynująco pięknym i upragnionym, Twoja pomoc jest mi tak bardzo potrzebna na każdym kroku (w pracy, w codziennych sprawach, moje serce i ciało Cię potrzebuje) a to co już dla mnie zrobiłeś jest nieprzecenionym darem i skarbem ale gdy na przeciwległą szalę stawiam ból wspomnień, wypominania, gnębienia,  nieustannego karania co nie jest chwilami ale godzinami to po prostu uciekać, odciąć się, zaszyć. Czy Ty możesz sobie wyobrazić jak mnie to boli skoro uciekam, skoro zrywam? Wiem, powiesz, że to moja wina. Ok, nie ma co dalej pisać. Pawle, nie potrafisz wybaczyć, to rób to co potrafisz, to co chcesz.
Mózg mi pęka, serce już kona. Nie mogę sobie wyobrazić życia bez  Ciebie (a już się spotykała z następnymi !!!), tego, że już nie usiąde na Tobie by z Tobą rozmawiać, karmić Cię z MIŁOŚCI, kąpać Cię, tulić, głaskać, dotykać, kochać się z Tobą, drżeć gdy Twoja dłoń ledwie się zbliży, doznawać spełnienia zmysłów, tańczyć z Tobą wpatrzona w Ciebie... Straszny ból...  Wczoraj napisałeś, że nie chciałeś się nigdy ze mną rozstawać. Zobacz co mówiłeś ciągle - zostawię Cię. Biorąc pod uwagę zakres Twoich przyjemności i brak zobowiązań to rzeczywiście nie warto się rozstawać. To są Twoje słowa: masz mnie kochać jak obiecałaś a ja nic  Ci nie obiecywałem, nie mam wobec ciebie żadnych zobowiązań.  To prawda, obiecałam kochać Pawełka ze szlachetnym sercem i umysłem, wspaniałaego człowieka który zachwycał mnie swoją wielkodusznością, szlachetnością, dobrocią serca, który chciał mnie ratować, wyprostować moje życie a nie człowieka, który jest ze mną dla własnej szeroko pojętej przyjemności, karającego bez końca, bez zahamowań, bez  względu na moje dobre czyny, który mnie szantażuje.  Jeszcze napiszę później. „D”
Paweł napisał:
„D”, przeczytałem dopiero wszystkie maile. Zrozumiałem, że to co się domagałem, abyś wysłała do mnie sms-m wiadomość "KONIEC" jeśli  taką podejmujesz decyzję, to już było napisane w mailu. TO JEST TWOJA DECYZJA. Kocham Cię i Nienawidzę - Paweł. To mój ostatni list do ciebie (nawet nie chce mi się już pisać przez duże „C”) Kochałem Cię jak nigdy nikogo miłością bezgraniczną i BEZWARUNKOWĄ.
 
 
Niestety nie zgadzam się z twoją oceną ostatnich 15 miesięcy i okresu wcześniejszego. Nie ma sensu już się na ten temat rozpisywać, ponieważ ty już podjęłaś decyzję. Ja już nie będę walczył o tę miłość. Uważam, że mnie skrzywdziłaś najbardziej jak tylko można, a twoje wywody na temat ostatnich 15 miesięcy są dla mnie nie do przyjęcia. Ty dalej patrzysz na to wszystko oczami Pani Wizytator i Dony przez skrzywione lustro FEM DOM.  Sprawa karna jest tylko zemstą na na mężu (a sprawy karnej w ogóle nie było; to była fatamorgana przygotowana specjalnie dla mnie). Wczoraj mi powiedziałaś,  że ledwo wyszłaś do sklepu to już miałaś adoratorów (jak się potem okazało jeden z adoratorów zaraz potem ją pieprzył). I tak to jest w życiu. Miałaś już po paru klientów dziennie ale ci widocznie jeszcze mało. Zaraz zaczniesz łapać następne ofiary w swoje sieci (a jednak to przeczuwałem). Możesz sobie dalej żyć w tym świecie, ale już nie ze mną. Pisałem, że od wielkiej miłości jest bardzo blisko do nienawiści. I tak się właśnie stało. Ja Cię teraz nienawidzę. Moje wielkie oddanie zostało potraktowane jak gówno. Złożyłem u stóp prostytutki swoją godność, zdradzoną rodzinę, swoje dotychczasowe życie. Co dalej nawet nie będę wyliczał. Ty uważasz, że jest inaczej i że skala twoich cierpień z mojego powodu jest bezkresna. Żyj sobie dalej ze swoim pojęciem dobrego świata do którego dążysz. Twój świat to Fem Dom a w nim nie ma dla mnie miejsca. Paweł
„D” napisała:
Tęsknoto Mojego Serca, Miłości Mojego Umysłu, Zachwycie i Uwielbienie Moich Zmysłów, odtrąciłeś największą miłość jaką może wykrzesać z siebie człowiek, porzuciłeś mnie jak ten zasmarkany, niepotrzebny już papier.
Przez te 15 miesięcy cały czas traktowałeś mnie tymczasowo, spotykałeś się ze mną dla swojej przyjemności z założeniem, że pomożesz mi ile i jak uznasz za stosowne, poużywasz seksualnie ile będziesz mógł i chciał a potem mnie zostawisz. Nie chciałeś się wiązać niczym, wolałeś hotele niż wynajęte mieszkanie (podkreślam, wynajęte mieszkanie jest moją inicjatywą by wyrwać się z piekła mieszkania z mężem), w zakres Twoich przyjemności nie wchodziło też zobowiązujące uczestniczenie w procesie karnym (którego nie było!!! Ależ to skurwysyństwo). Pawle, nie mam o to pretensji ani żalu, to konsekwencja moich działań bo gdyby ich nie było, pewnie bylibyśmy najszczęśliwszymi, zakochanymi w sobie szaleńczo ludźmi. Żal mogę mieć tylko do siebie, że tak się w Tobie zakochałam obłędnie, wszak mówiłeś, że spotykasz się ze mną dla swoich przyjemności i mnie zostawisz. Tylko jak rozumieć Twoje znęcanie się nade mną, bez względu na moje dobre działania, przedsięwzięcia, kroki (nawet nie wiesz jakie to bolesne, upokarzające mówić o tym wszystkim obcym osobom, policjantom, całej tej grupie ludzi ... ) (ale kantowała, niczego takiego nie było bo nie było sprawy; oskarżeniami przerzucała odpowiedzialności na mnie), że bez względu na moją naprawdę wielką miłość do Ciebie (kto Cię tak kochał Pawle ?) tak się nade mną wyżywałeś, pomiatałeś mną, dlaczego tak mnie wyprułeś, tysiące razy wykrzyczałeś, że nic innego się nie liczy tylko Freta (lokalizacja burdelu „D”), nie miały dla Ciebie żadnego znaczenia okoliczności, motywy, powody, szantażowałeś mnie a teraz jeszcze pojechałeś sobie na urlop z żoną. Odpowiedź nasuwa się taka: nigdy mi nie wybaczyłeś i spotykałeś się ze mną dla swoich przyjemności, nie zależało Ci na miłości, nie liczyłeś się z uczuciem i moimi dobrymi czynami, moją zmianą, faktycznie nic innego nie miało dla Ciebie znaczenia. Liczyła się tylko Twoja wersja zdarzeń, liczyła się tylko Twoja sprawiedliwość. Teraz piszesz o bólu nieodwzajemnionej miłości. Ręce opadają.
Przez 14 miesięcy tłumaczyłam sobie, że to Twój ból, cierpienie, myślałam o powodach Twojego postępowania, słów, o swojej winie, tragicznie rozpaczałam, cierpiałam w poczuciu winy i straszliwego żalu. Potem uświadomiłeś mi, że spotykasz się ze mną dla przyjemności, że naprawdę nic innego dla Ciebie się nie liczy. Teraz tak jak i Ty odrzucam motywy, powody, przyczyny, patrzę na suche fakty. "D" (wcześniej przez dwa miesiące nie chciała już się ze mną spotykać a spotykała się z facetami poznanymi przez Internet gdzie się ogłaszała jako True Saphire i Poison).
 
Jezu, jaki to śmiertelny ból, jak on przeszywa i paraliżuje każdą komórkę. Topię się w rozpaczy, we łzach które nie mają dna, nie mogę znaleźć ukojenia, to już ósmy dzień, kiedy wyję z bólu, kiedy nie mogę absolutnie nic robić, boję się zażywać prochy. „D”
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz