Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

6. POCZĄTEK NOWEJ DROGI?

28 maja 2006 19:19


Pawle,
mamy za sobą olbrzymie doświadczenie miłości i cierpienia. Wiemy o sobie prawie wszystko.
Ja potrafię nazwać swoje uczucie do Ciebie - kocham Cię, podziwiam, szanuję, ufam, pożądam.
Ty powiedziałeś, że nie wiesz, co czujesz, doskonale to rozumiem...
Dzisiejszy dzień jest jednym z najtrudniejszych dni mojego życia jednocześnie jest dniem moich nowych narodzin.
Poznałeś smutną część historii mojego życia, poznałeś tej najczarniejszą jej stronę, poznałeś sprawy, których nigdy nikomu bym nie wyjawiła.
W pierwszej chwili, gdy powiedziałeś, że przeczytałeś pamiętnik poczułam olbrzymi ból, odrazę, chciałam uciec. Pomyślałam - jak mogłeś, Ty? Mężczyzna z taką klasą, zasadami, człowiek, który mówił, że nie wchodzi z butami w cudze życie, że moja przeszłość go nie interesuje? To był dla mnie szok. (Tematów opisanych w pamiętniku nie będę opisywał ale niektóre pojawią się same na skutek działań „D”)

Później pomyślałam, że jak nikt inny na świecie Ty mogłeś to przeczytać. Gdybym miała świadomie zadecydować, komu pozwolić wejrzeć w tą mroczną część mojego życia powiedziałabym - Pawle, tylko Tobie. Moje przeświadczenie o Twojej miłości do mnie (być może już wygasłej) i mojej do Ciebie jest tak ogromne, że tylko Tobie mogę pokazać tę smutną cześć mojego życia.  Czyżby ból zadany Tobie przeze mnie był mniejszy? O nie. Ty dałeś mi samo DOBRO.
Niezachwiana jest moja wiara w Ciebie Pawle tak jak niezachwiana jest moja Miłość do Ciebie.
Chcę zacząć moje nowe życie od z głębi serca płynących przeprosin, to, co napisałam 26 maja jest niezmiennie ważne, ale dopiszę jeszcze inne rzeczy, zatem:

Pawle mój Najukochańszy, Miłości Moja,

nie mam słów i chyba nie ma takich, które wyrażą jak bardzo bym chciała cofnąć czas....·Stała się rzecz, której swoim egoistycznym umysłem nie byłam  wstanie przewidzieć, zrozumieć.
Nie mam słów żeby wyrazić jak wiele bym dała, żeby zdjąć z Ciebie i siebie to cierpienie.
Do końca życia będę napiętnowana i bez szacunku dla samej siebie, bo nie zasłużyłam na niego, bo nie byłam Ciebie godna, nie uszanowałam Miłości. Pawle mój przenajświętszy, zgrzeszyłem wobec mojej Jedynej Prawdziwej Miłości... Zraniłam osobę, zraniłam Mojego Wyśnionego, wymarzonego Kapitana z wizerunkiem, którego dorastałem i żyłam ponad 30- ści lat... Jesteś spełnieniem moich nazwanych i nienazwanych Marzeń, jesteś Mężczyzną Mojego Życia, Moją Jedyną Prawdziwą Miłością. Pawle mój Ukochany, wiedz, że zasłużyłam na wszystko, co najgorsze za moją zdradę, za moje kłamstwa ....
Wiedz, że reszta mojego życia będzie koszmarem wspominania tego, co straciłam, zniszczyłam, tego, o co się modliłam przez lata i tego, co moja głupota zrobiła Tobie - jedynemu Mężczyźnie na świecie, który kochał mnie Miłością, jakiej pragnęłam.
Tak bardzo bym chciała, żebyś wiedział jednak, że zrobiła Ci to kobieta, która ponad swoje życie tego nie chciała, (komu innemu mówiła, że chciała „spróbować”), że dałaby wszystko, co ma żeby Ci to wynagrodzić, ze kocha Cię jak szaleniec, tak bardzo, że aż się bała tego uczucia - bo czuła je pierwszy raz.
Żebyś Ty Pawle  wiedział jak przewartościował się mój świat przez ten dzisiejszy dzień, jak wiele mnie nauczyła Twoja Miłość, jak zmotywowałeś mnie do zmiany życia.
Jestem Ci niezmiernie wdzięczna za wszystko, co w swojej dobroci zrobiłeś dla mnie. Zobacz, nie ma we mnie ani odrobinki żalu, że spenetrowałeś moją poranioną, chorą duszę, że wgłębiłeś się w to, co tak bardzo chciałam ukryć przed światem. Nikt nie zna tej mrocznej mojej historii i nikt jej nie pozna. Każdy chyba ma w swoim życiu sprawy, które chciałby głęboko zakopać ukrywając przed światem. Ty Pawle wiesz, poznałeś te moje.  Czuję się obnażona, wyzbyta ze wszystkich tajemnic, czuję się jakby ktoś zgwałcił moją duszę, ale jest mi naprawdę lżej, jest we mnie szczera decyzja o zmianie życia, o powrocie do normalności.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ja zadałam Ci przeogromny ból, nagle runęła zasłona niepotrzebnie stawiana przeze mnie i nagle zostało zbombardowane Twoje cudowne kochające mnie serce tysiącami dzid rozrywając je na strzępy.
Nie ma słów, które wyraziłyby mój żal.
Wiedz mój Najdroższy, że zrobię absolutnie wszystko by Ci to wynagrodzić, by wyleczyć te rany, choć wiem, że nie jestem w stanie zadośćuczynić krzywd wyrządzonych własną głupotą, ale proszę, chociaż  NIE WĄTP w siłę, autentyczność mojej miłości do Ciebie.
Pokornie Cię proszę Pawle, nie odtrącaj mojej miłości, poznaj proszę też moje dobre cechy, zobacz jak mocno Cię kocham, do czego jestem zdolna kochając Ciebie bez skorupy przeszłości. Teraz ja błagam: daj szansę Cię kochać.

Pawle mój najukochańszy,
świat już nigdy nie będzie taki sam. Pozwól mi rozpoczynać nowe życie pod Twoim kochającym wzrokiem. Daj mi szansę błagam, jeśli uznasz za jakiś czas, że nie chcesz... to trudno, ale teraz proszę daj mi szansę Cię kochać, daj mi szansę zmiany mojego życia, bez Ciebie nie dam sobie rady...  Przysięgam Ci, że dołożę wszelkich starań, że zrobię wszystko cokolwiek mi powiesz, że będziesz znał każdy mój krok, że będziesz pierwszą osobą, do której przybiegnę by cieszyć się najdrobniejszym nawet sukcesem.
Zobacz Pawle jak wielka jest moja miłość do Ciebie?????...  Gdyby nie ta miłość to wstyd, żal, złość rzuciłaby mnie w inną, jak najdalszą stronę od Ciebie.

Pokochałam Cię bezgranicznie, byłeś i jesteś dla mnie Kapitanem, jesteś nim na prawdę i zostaniesz do końca życia, zachwycam się Tobą wszędzie, w każdym miejscu i czasie, przy Tobie czuje się bezpiecznie...
Jak się śmiałeś byłam taka szczęśliwa, rozpierała mnie radość, czułam, że osiągam szczyty swoich dotychczasowych marzeń i szczęścia, czułam ze nikt na całym bożym świecie nie dostąpił takiej radości i miłości jak ja.
Miłość do Ciebie była i jest czymś, czego nigdy nie doznałam, to było dla mnie coś zupełnie nowego - czasem nie wierzyłam w to ze Cię mam...
Pawle mój  Ukochany - zostaniesz mym Kapitanem, Miłością Mojego Życia na zawsze w moim sercu,  łzach żalu, wszystko, co piękne, dobre będzie zawsze nosiło Twoje imię.
Oddaję Ci moje serce w Twoje cudowne, tylekroć ucałowane, głaskające mnie Dłonie. Moje serce już nigdy nie zabije tak jak przy Tobie....
Oddaje Ci moje uczucia, kocham tylko Ciebie a bez Ciebie nic nie będę czuła...
Kiedyś powiedziałeś, że ten przecudny pierścionek, który mi ofiarowałeś będzie moim wyrzutem sumienia... Nie dopuszczę do tego, on jest Twoją obecnością w moim życiu, jest symbolem mojej nadziei, symbolem Twojej miłości. Zrobię wszystko, co w mojej mocy w by jego cudownym blasku odbijało się szczęście Twoich oczu.

Twoja, kochająca Cię całą sobą, na zawsze, oczyszczona, z wielkim postanowieniem poprawy, z wielkim żalem za swoje winy „D”.


28 maja 2006 21:26


Ukochany Pawle,

przesyłam Ci w załączeniu moje CV.
Jeśli chcesz będę przesyłała Ci kopie aplikacji, które wysyłam.

Twoja „D”


28.05. 2006 10:40
 
Moja odpowiedź na pierwszy list


„D”, zatytułowałaś "mój pierwszy list do Ciebie" i jest dziś rzeczywiście pierwszy. Wszystko, co dotychczas było napisane okazało się z Twojej strony kłamstwem i nieprawdą, więc straciło nawet swoją moc, jako pozytywne wspomnienie i  dalej tylko raniły by mnie gdybym je czytał. Może ten nowy list będzie początkiem czegoś pozytywnego? Nasz związek?  Dotychczasowy na pewno nie okazał się przynajmniej dla mnie błogosławieństwem. Na stwierdzenie czy będzie przekleństwem jest jeszcze czas. Będąc największym Twoim przyjacielem w okresie ostatnich trzech miesięcy byłem traktowany jak ten najgorszy, oszukiwany, nawet, dla którego nie miałaś czasu. Liczył się tylko świeży pieniądz. Co będzie dalej nie wiem, w większości to chyba zależy od Ciebie. Byłem i jestem pozytywnie do Ciebie Nastawiony. Jeśli teraz okaże się, ze mnie okłamujesz, kontynuujesz poprzedni "tryb" życia to po prostu zniknę z Twojego życia. Twoje życie jest w twoich rękach ja najwyżej mogę próbować Ci pomóc. Proszę nie nazywaj mnie swoim Kapitanem, Twoich Kapitanów dzisiaj poznałem a ja nie chcę być jednym z nich. Jestem PAWŁEM. Nie musze chyba udowadniać mojego pozytywnego nastawienia do Ciebie. Ja w Ciebie najwięcej zainwestowałem a otrzymałem najmniej. Piszesz, że dzisiejszy dzień przewartościował Twoje życie. Ja też mam nadzieję i podaję Ci rękę. Ale nie będę Ci jej podawał, jeśli okaże się, że mężczyzn wokół Ciebie jest więcej. Proszę nie rób mi więcej przykrości, Nikt Ciebie do niczego nie zmusza a jeśli lubisz więcej to po prostu "daj mi spokój". Ja nie chcę już być przez Ciebie poniżany, bo po prostu na to nie zasługuję. Nie odtrącam Cię i ze swojej strony daję Ci szansę, ale już ostatnią.
Paweł
I tak podałem rękę „D” z nadzieją na lepszą jej przyszłość. Jednak jak teraz wiem, zostałem z „D” tylko dlatego, że mnie po prostu dalej oszukiwała. Wydała się sprawa prostytucji. „D” po tym fakcie przekonywała mnie, że mimo wszystko dużo dla niej znaczyłem.  Powoływała się na:
- zapisy w pamiętniku; jak wcześniej już napisałem zostały one specjalnie dla mnie spreparowane; gdybym znał prawdziwe zapisy (które zostały usunięte - nie zostałbym z Nią);
 - chusteczka i płyta; „D” przekonała mnie, że byłem jedyną osobą do której coś czuła co potwierdza fakt, że chciała otrzymać ode mnie chusteczkę z moim zapachem w  którym się „kąpała” i o którym marzyła oraz, że z tego wielkiego swojego uczucia do mnie przygotowała dla mnie płytę z piosenkami o miłości które sama dla mnie wybrała i których treść oddawała Jej uczucia do mnie.
Otóż chusteczka i płyta to była pułapka zastawiona przez prostytutkę na jej klienta albo też i na jej klientów; nie wiem kogo jeszcze poprosiła o chusteczkę i komu podarowała płytę. To nie było nic spontanicznego co mogło świadczyć o jakimkolwiek uczuciu. Te dwa gadżety to był wyrafinowany plan działania,  zaplanowane elementy omamiania klientów i wyciągania z nich pieniędzy (w moim przypadku pierścionek z brylantem). „D” była bardzo skrupulatna; wszystko przygotowywała, zapisywała a potem realizowała. Otóż, dwa lata później zobaczyłem kartkę napisaną własnoręcznie przez „D” gdzie były zapisane w punktach jej planowe działania związane z prostytucją a myślę, że jeszcze na etapie cichodajki „Agandy” przed  rozpoczęciem  prostytucji tj. przed 20 marca 2006; ja już byłem wtedy w polu działania „D” jako Agandy. Zapisane miała cztery punkty działania:

1.    Zakres moich usług (prostytucyjnych)
2.    Płyta i chusteczka (na to się dałem złapać; tym mnie przekonywała abym z Nią został)
3.    Aganda (do likwidacji; już wiedziała, że będzie prostytutką Doną 30)
4.    Całowanie całego ciała (na to też się złapałem; robiła to i mnie i swoim klientom w ramach działalności prostytucyjnej)

Tak więc płyta i chusteczka to zaplanowane działania a nie spontaniczne objawy uczucia. Tu uczucia żadnego nie było. Tu była tylko planowa prostytucja. Nie byłem też jej jedynym Kapitanem.



28 maja 2006 22:06

Pawle,

tysiąckroć Ci dziękuję za ten list, za daną mi szansę. Przepełnia mnie
wdzięczność, miłość, nadzieja, ale i.... żal za moje winy. Obiecuję, że nie będę używała zwrotu: Kapitan. Obiecuję, że nie będzie w moim życiu żadnego mężczyzny poza Tobą i moim mężem.
Kochająca Cię, zachwycająca się Tobą „D”.

29 maja 2006 22:29


Kochany mój Pawle,

dziękuję z całego serca za dzisiejsze spotkanie. Tak bardzo się cieszę, że mogłam popatrzeć na Ciebie mój Pawle, że mogłam przytulić się do Ciebie słysząc bicie Twojego najszlachetniejszego serca, że mogłam przytulić i ucałować Twoje piękne dłonie, z którymi tak przepadam. Twoje dzisiejsze uśmiechy wykradające się spod ogromnego cierpienia są moją wielką radością. Bardzo cieszę się, że zobaczyłam namiastkę radości w Twoich zgnębionych cierpieniem oczach.
Pawle, z całego mojego kochającego Cię serca przepraszam za ból, który Ci wyrządziłam, za to cierpienie...
Jesteś Najszlachetniejszym Człowiekiem, jakiego znałam.
Moje serce, moją duszę rozpiera miłość i zachwyt dla Ciebie.
Teraz ten zachwyt lśni pełnym blaskiem, bo nie ma już brudu mojej przeszłości, nie mam obciążonego sumienia.
Wiesz, czuję się lekka. Niczego nie muszę ukrywać. Chcę kochać się czystą miłością. Chcę być Ciebie mój Najszlachetniejszy Pawle godna, chcę wynagrodzić cierpienie, które Ci wyrządziłam.
Kocham Cię Pawle ogromnie i bardzo dziękuję raz jeszcze za dzisiejsze spotkanie, za wizytę w Twoim gabinecie - to dla mnie wielki zaszczyt, który mnie wręcz zawstydza, za to, że mogłam zawieźć Cię do domu. Jestem naprawdę wdzięczna Ci za TO wszystko.
Całuję pierścionek, który jest Twoim "substytutem", patrzę jak cudnie lśni i myślę: Pawle, jak wielka jest Twoja Miłość, której ja nie jestem godna.

Twoja Kochająca Cię całym swoim jestestwem „D”.


30.05. 2006r.
„D” udostępniła mi swoje hasła do sex atlasu i odlotów. Najpierw zniknęło ogłoszenie z sex atlasu a potem z odlotów. Rano napisałem do”D” tak:
W nocy ponownie wysłałem żądanie likwidacji ogłoszenia w Odlotach. Rano było już wykasowane. Teraz jest OK. Paweł


30 maja 2006 09:10
„D” odpisała

Bardzo się cieszę Pawle.

30 maja 2006 23:25


Pawle mój Upragniony,

Kto kogo kocha? - spytałeś dzisiaj...

Chciałabym napisać do Ciebie list, ale nie mogę uporządkować myśli, jestem oszołomiona dzisiejszym spotkaniem.
Bycie z Tobą, przytulenie głowy do Twoich piersi i czucie jak oddychasz, czucie splecionych dłoni, czucie w sobie Twojej męskości, dotyku Twoich dłoni na moim ciele, pocałunki, Twoje opowieści, Twój głos, Twoja obecność, zapach Twoich perfum... Nie zaznałam cudowniejszych uczuć. Cokolwiek napisze nie oddam tego, co czuje będąc z Tobą, będąc w Twoich ramionach. Jest mi z Tobą bajecznie. Jest mi z Tobą bardzo, bardzo, bardzo dobrze. Twoje spełnienie i radość powoduje we mnie poczucie, że nikt na bożym świecie nie zaznaje takiej miłości i radości jak ja, takiego szczęścia.

„Dziś już wiem, będziesz zawsze blisko mnie
i wierzę w dobry czas, kiedy ból odejdzie sam"
Znasz te słowa, to słowa jednej z piosenek na płycie...  jakże dla mnie aktualne i ważne.
Dziękuję Ci Piotrze za każdą dzisiejszą chwilę z Tobą, za czułość, sex, rozmowy, za to, że zostałeś ze mną podczas wizyty potencjalnego najemcy, dziękuję, że dajesz mi szansę cię kochać, że tak bardzo mi pomagasz...

Kocham Cię Pawle nie kulawą miłością a pełną i piękną. Kocham Cię Pawle całym swoim jestestwem.

Twoja „D”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz