Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

13. I DRUGA STRONA MEDALU-BDSM; FETYSZ; TRAMPLING


DRUGA STRONA MEDALU
W moich kontaktach z „D” stale przebijało się na czoło pytanie „dlaczego?”; „dlaczego do tego wszystkiego doszło?”. Teraz wiem, że „D” wszystko robiła aby pomniejszyć swoja winę w tych zdarzeniach. Winne było Jej wychowanie, Jej towarzystwo, Jej miłości….. 
Gdy dwoje dorosłych ludzi spotyka się z sobą w którymś momencie ich życia to każdy ma za sobą jakąś przeszłość. I jeśli dalej zamierzają z sobą być to strony winny wyjaśnić sobie nienormalne etapy przeszłości, obustronnie je przyjąć do wiadomości na tyle aby nie zaburzały ich przyszłego wspólnego życia. Ukrywanie przeszłości przed partnerem której prawda z czasem się ujawnia jest zabójcza dla związku.  Potwierdza w tedy tylko fakty, że to co było złe w przeszłości nie skończyło się i przypuszczalnie będzie trwało dalej. Ja w swoim związku z „D” w sierpniu 2006r. wiedziałem już o Jej przeszłości dużo i stale dowiadywałem się nowych rzeczy ale nie od „D”. Na pytanie „dlaczego?” odpowiadała tak, że potwierdzała już fakty które znałem jednocześnie opisując je w taki sposób aby należało rozumieć, że były to zbiegi wielu negatywnych okoliczności i wpływ złego otoczenia przy minimalnej Jej złej woli a zawsze dobrych intencjach. Prawda była jednak zupełnie inna -  przerażająca; większość wyjaśnień to było jedno wielkie oszustwo. Po co to było robione dokładnie do dnia dzisiejszego nie wiem. Czytając teraz kolejne listy można pomyśleć, że ta biedna dziewczyna odkrywała się przed tym skurczybykiem (albo inaczej mnie nazywając) a ja teraz to opisuję. Dlatego też na bieżąco będę wprowadzał w tekst swój komentarz z faktami o których dowiedziałem się rok, dwa lata lub jeszcze później aby pokazać jaka w tym wszystkim kryła się perfidia, oszustwo, zwyrodnialstwo, wyrafinowanie itp. 
Koniec sierpnia 2006r. :
Pawle mój Ukochany,
prosiłeś aby wyjaśnić Ci to zdanie: Chcę Najdroższy Mój abyś wiedział, że zrobił Ci to człowiek, który ponad swoje życie tego nie chciał, że został okaleczony przez życie (takie wyjaśnienie powodu prostytucji zostało wysłane nie tylko do mnie ale i do ……; fajnie – ponad swoje życie nie chciała ale zrobiła!!!!).
Wiąże się ono ściśle z odpowiedzią na nurtujące nas pytania i nie da odpowiedzieć się na nie bez analizy mojego życia przed spotkaniem Ciebie, bez analizy mojego związku z Prezesem „Spiritem”, mojego małżeństwa a myślę też, że duże znaczenie miała moja wieczna samotność, samotność już od dzieciństwa (i tak samotność od dzieciństwa doprowadza dziewczyny do prostytucji; wtedy nie czują się już samotne).

1.09.2006


piszę "Twoja" bo całym sercem, duszą, ciałem należę do Ciebie (wtedy; mogło by się wydawać, że to prawda). Rozumiem jak ohydnie postępowałam podpisując się tak  w korespondencji z okresu Freta...  (ohydnym było tylko podpisywanie się – Twoja „D”; reszta działań była ok.; Najdroższy, Najcudowniejszy, Najukochańszy były pasujące do prostytucji). Wyrzuty sumienia nigdy mnie nie opuszczą. Może będzie mi jedynie łatwiej patrzeć Ci w oczy, jeśli odpowiem szczerze Tobie i sobie na pytanie dlaczego (dla „D” szczerze i prosto w oczy zawsze znaczyło pełne oszustwa; wszystkich wszędzie i zawsze oszukiwała; pewnie jak wyjaśniała to wcześniej z samotności).
"(...) i choć byśmy wykochać po brzeg dusze chcieli ... " 
Znowu zalewam sie łzami, płaczę z żalu, z odrazy do samej siebie, z cierpienia które nieustannie widzę w Twoich oczach Pawle (do wszystkich facetów których oszukiwała, gdy wydała się prawda pisała (nie tylko do mnie) – „płaczę z żalu, zalewam się łzami i jeszcze często – nie widzę już klawiszy komputera).  Tak to jest, że chwile radości z naszego uczucia wielkiej miłości dławi rozpacz. 


Kochany mój Pawle, Miłości Moja.
Cokolwiek robię Pawle myślę o tym co jest nas łączy, o "lesie". Z każdą chwilą tych rozmyślań kocham Cię bardziej i bardziej nienawidzę siebie (???). Gdy myślę o naszej miłości, o tym jak lgniemy do siebie, o naszej czułości, tęsknocie, cudowności każdego spotkania, o naszej bliskości, podobieństwach, nawet o tym że piszemy do siebie w tym samym czasie ogarnia mnie olbrzymie wzruszenie i tęsknota za Tobą. 
Twój ostatni SMS uzmysłowił mi jeden z aspektów naszej miłości - zwierzenia. Uświadomiłam sobie jak wiele mówimy sobie o nas samych. Ja nigdy w życiu z nikim tyle nie rozmawiałam, nie mówiłam o sobie. Uświadomiłam sobie jak strasznie byłam samotna. Przecież pamiętnik pisałam z samotności, bo nie miałam komu powiedzieć nawet o drobnych problemach a co dopiero o dużych, nie miałam z kim dzielić się radością. Wiele ważnych rzeczy ominęło mnie w życiu, miłość rodzicielska, poczucie
opieki i wsparcia, miłość kobiety i mężczyzny poznaje dopiero teraz w wieku 35 lat będąc z Tobą, nigdy nie zaznam miłości macierzyńskiej ... Na dodatek sama naznaczyłam się piętnem "lasu" , zafundowałam sobie wyrzuty sumienia do końca życia tym co zrobiłam na Freta sobie i Tobie – jedynemu Mężczyźnie który kocha mnie miłością jakiej pragnęłam, Mężczyźnie Miłości Mojego życia.
To wszystko jest nie do uwierzenia a jednak jest faktem. 
Pawle  mój Ukochany, czy Ty możesz sobie wyobrazić jak ja bardzo Cię kocham, jak bardzo może kochać kobieta z moją przeszłością? (no właśnie, jak może kochać kobieta z taka przeszłością; czy w ogóle może kochać; przecież przed prawie chwilą wchodzili na nią jeden facet za drugim a Ona tylko mówiła – następny proszę; przecież Ona była zniekształcona psychicznie – CZY MOGŁA KOCHAĆ????) 
Kilkanaście zdań pisanych pół godziny bo łzy zalewające mi oczy nie pozwalają pisać.(no i znowu te łzy zalewające oczy)
Najdroższy mój Ukochany Pawle, bardzo za Tobą tęsknie, bardzo mi Ciebie brakuje, ogromna pustka bez Ciebie.
Kochająca Cię każdym atomem duszy i ciała „D”.



1.09.2006

Najukochańszy mój Pawle,
piszę by życzyć Ci dobrej nocy, śpij dobrze Moj Ukochany.
Musze się już położyć spać, jutro mam sporo rzeczy do zrobienia w pracy i muszę być sprawna a czuję się wyczerpana tymi wszystkimi cudnymi i tragicznymi emocjami.
Kocham Cie niewyobrażalną, niepojętą miłością, tak samo tęsknię za Tobą Pawle.
Kochająca, nieustannie myśląca o Tobie, zapłakana „D” (znowu zapłakana ale jak przyjmowała klientów to jakoś nie płakała).

3.09.2006 „D” napisała do mnie:
Przyjeżdżając do Warszawy sądziłam że szybko znajdę pracę wszak mam dobre kwalifikacje, doświadczenie zawodowe, jestem rzetelnym pracownikiem (nawet w burdelu była bardzo rzetelnym i przykładającym się do pracy pracownikiem). Byłam pełna nadziei i wiary w przyszłość. Zaczęłam więc wysyłać aplikacje. W każdy poniedziałek rano szłam po Gazetę Wyborczą a w środy po Życie Warszawy i z należytą dokładnością pisałam listy motywacyjne, dołączałam CV i wysyłałam lub zawoziłam osobiście.  Szukałam upragnionej pracy. Chciałam pracować, być potrzebna, realizować się zawodowo, cieszyć się życiem.
(Piękny początek historii, trzeba zacząć ją  jednak wcześniej. Jak już pisałem zainteresowania „D” BDSM i Fetyszem zaczęły się już dużo wcześniej w „K” skąd przyjechała do Warszawy. W „K” była już znana w tym środowisku jako Pani Wizytator i Pani bez Skrupułów. Królowała na Polchacie w „pokoju” SADO – MASO CLUB i brała udział w „EVENCIE” fetyszowym w jednej z kawiarni w „K” w końcu 2003r. Na tej imprezie poznała też „Kuzyna” który przez cztery lata był Jej niewolnikiem a ona jego Panią. Potem w Warszawie wspólnie z nim wynajmowała burdel na Freta tylko, że on nie wiedział, że to jest właśnie burdel. W pierwszym odcinku blooga opisałem jak Go poznałem. Na Polchacie dostawała życzenia urodzinowe od Fetyszystów na oba swoje Nicki.
„D” często pytała mnie o zdarzenia z mojego życia, miedzy innymi jak poznałem swoją żonę. Gdy ja Ją zapytałem o to samo (jak poznała męża) powiedziała, że była na szkoleniu we Wrocławiu i tam go poznała. Potem gdy już się Jej chlubna przeszłość wydała zmieniła okoliczności i wyjaśniła, że męża poznała na POLCHACIE a część akcesoriów używanych w burdelu kupił jej mąż m.inn. kajdanki, gorset i szpicrutę. Jeden z Jej klientów z czasów „K” pytał dwa lata później „D” co zrobiła z mieszkaniem które miała w „K”?  Widocznie już w „K” miała „zaplecze” lokalowe; przecież trudno zostać prostytutką dopiero w wieku trzydziestu paru lat. Nijaki „dolcett”, który widocznie znał działalność „D” pod Nickiem Pani bez Skrupułów z innej miejscowości w lutym 2006r. na portalu bdsm napisał: 
Autor: dolcett
Data:   28-02-06 20:18
ooo Pani Bez S. w Wawie? ;)

I tak w czerwcu 2004 roku „D” przyjechała do Warszawy aby wyjść za mąż. O mężu w swoich notatkach pisała tak: „stary facet (ponad dziesięć lat starszy od Niej) myśli, że za darmo będzie używał Mojego młodego ciała”. Wyjście za mąż (za mąż wyszła miesiąc później) rozpoczęła od ogłoszenia na portalu Fetysz, że jako Pani Wizytator i Pani bez Skrupułów szuka przygody i niewolników w Warszawie.






Oglądając powyższe ogłoszenie można zauważyć, że dostęp do nr telefonicznego  Pani Wizytator był ograniczony tylko statusem Vip o koszcie 10 zł i każdy mógł się z nią kontaktować telefonicznie (nie wybierała klientów tylko oni Ją), że była specjalistą w wolnym zawodzie (trudno to inaczej nazwać), że stanu cywilnego nie podała (a za miesiąc wychodziła za mąż) i, że ma duże doświadczenie (które prawdopodobnie nabyła w miejscowości „K” z której przyjechała). Zdjęcia wykasowałem ale mogę potwierdzić, że były robione w mieszkaniu Jej przyszłego męża, przez „E” – tj. przez jej długoletniego niewolnika, głównego fotografa, i najbardziej wiernego obrońcę Pani Wizytator na portalu fetysz.pl. Ciekawy musiała mieć „D” układ z mężem jeśli w jego mieszkaniu odbywała spotkania ze swoimi klientami. Godne skomentowania jest jeszcze to, że tych zdjęć było sporo bo aż 13 (jakoś nie przejmowała się, że wychodzi za mąż i mąż jako fetyszysta (poznała go na BDSM CLUB)  odwiedzając stronę fetysz.pl może Ją zobaczyć. No i na koniec jak się sama opisała „jestem atrakcyjną Panią bez Skrupułów, lubię wyrafinowany s/m, totalna władze i dyscyplinę”.
Czy takie ogłoszenie mogła dać osoba która  wcześniej wyjaśniała, żeTo co robiłam było dla mnie koszmarnym doświadczaniem skutkującym odrazą do samej siebie, nieprzespanymi nocami nie z nadmiaru zamówień a z przygnębienia, żalu, złości, niechęci, frustracji, przelewanych łez, beznadziei ... Robiłam coś co nie dawało mi ani przyjemności ani satysfakcji tylko pogardę dla samej siebie i .. pieniądze a teraz zostawiło potworną skazę”. (myślę, że wyjaśnienia „D” nie były prawdziwe; a ocenę ich prawdziwości pozostawiam czytelnikom blooga do własnej oceny)
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz