Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

31. JAK MĄŻ ZMUSZAŁ DO PROSTYTUCJI DONĘ30 vel PANIĄ WIZYTATOR- styczeń 2013


 
Moja Ukochana „D” rozpoczęła od listopada 2006r nową „wyśnioną” pracę, (którą pomogłem Jej „znaleźć”). Jeden  z problemów, którymi się zamartwiałem spadł mi z głowy. Nie martwiłem się już, że Moja Ukochana nie ma stałego źródła utrzymania.
Cały czas się zastanawiałem, kto jest „winien”, że tak się stało jak się stało, że Moja Ukochana była prostytutką w czasie, gdy zapewniała mnie, że jestem Jej największą miłością, miłością Jej życia.
Według „D” to, że została prostytutką było spowodowane przez: prezesa „Spirit”, który wprowadził Ją w świat prostytucji; matkę, która zażądała natychmiastowego zwrotu pożyczki udzielonej „D” i przez jej męża; męża, który odkrył zdradę żony z prezesem „S” i z zemsty szntarzując „D” ujawnieniem przestępstwa Jej matki i groźbami, zmusił „D” do prostytucji, aby sprzedając swoje ciało, zarobiła na spłatę długu ich małżeństwa. Taka była wówczas wersja „D”.
W połowie grudnia 2006r. Jej były kochanek, którego w bloogu nazwałem „prezes spirit” i którego ukochana „D” wymieniała i obwiniała, jako jeden z powodów Jej tragicznego kroku i tragicznej decyzji rozpoczęcia prostytucji, przesłał do niej maila z propozycją spotkania się z Nią z okazji drugiej rocznicy ich poznania się. W mailu były kochanek informował „D”, że nadal Ją kocha i nie może przestać myśleć o Niej. O prezesie spiryt „D” mówiła, że wprowadził Ją w świat, którego wcześniej nie znała; świat trampingu (grupa Peterka), świat prostytutek, i świat BDSM i sadyzmu; gniecenie penisa, kopanie, bicie, upuszczanie krwi, łamanie palców, nacinanie się, mordowanie zwierząt, jako wstęp do seksu i składanie ofiary miłości (rozgniatanie chomików i kotka butami; miał być jeszcze mały piesek ale już nie starczyło czasu a może jeszcze zoofilia – przesyłał Jej zdjęcia stosunków kobiet z psami).  Na potrzeby prezesa ”S”, „D” rozsyłała zaproszenia do prostytutek na wspólne seanse grupowe, za które jak mówiła kilkakrotnie sama musiała płacić, ponieważ Jej ukochany nie miał pieniędzy. Ze swoim ukochanym była też w burdelu na południu Polski w Budziwoju, gdzie na seans seksualny z „D” domówił jeszcze dwie prostytutki. W tym okresie też zobaczyła jak się łatwo bierze pieniądze za sex a jeszcze łatwiej się je bierze, gdy są bardzo potrzebne. Tak wiec według „D”, „Spirit” otworzył jej drzwi do prostytucji, pokazał jak to działa, i utwierdził w przekonaniu, że jest to jeden z dobrych sposobów zarabiania pieniędzy w razie konieczności. Gdy go poinformowała, że daje ogłoszenie prostytucyjne w sexatlas.pl nawet nie zaprotestował !!!!!!! A była przecież jego najukochańszym Cudeczkiem !!!!!!

Tak wiec prezes Spirit odezwał się po półrocznej przerwie i chciał kontynuować to, co było poprzednio. Myślałem, że serce mi pęknie. Zastanawiałem się, co zrobić. W końcu zdecydowałem się napisać do „S” – wysłałem maila:
12.XII.2006r.
Prezes Spirit,
Postanowiłem napisać ten list do pana po przeczytaniu udostępnionego mi przez „D” pana listu do niej. Znam z grubsza historię waszej znajomości. Ja poznałem „D” w styczniu bieżącego roku. Jest rzeczywiście cudowną dziewczyną o wielkim kochającym sercu jak Pan to nazywa Pana Cudkiem. I tak tę cudowną dziewczynę pan zniszczył psychicznie i moralnie. Została przez skrzywdzona, oszukana, wykorzystana, wyzuta do końca z dotychczasowych wartości, zabierał pan ją na sex party, została zredukowana do roli pana alfonsa (załatwianie prostytutek), i nóg, którymi robił pan sobie dobrze zamiast ręki. Do końca swoich dni „D” będzie mogła oglądać siebie na stronach Peterka ogólnie dostępnych gdzie gniecie Pana i innych zboczeńców i ugniata Pana penisa. Związek z panem był toksyczny, rujnujący Jej psychikę, Jej morale. Pan natomiast wsadził swoją gębę pod maskę i udawał szanownego obywatela. Pan też wprowadził Tę cudowną dziewczynę w świat prostytutek i zwyrodnialstwa (uśmiercania zwierząt), za co winien się panem zająć prokurator. Zniszczoną psychicznie i moralnie dziewczynę po półtora roku używania zostawił pan, kiedy była w najbardziej krytycznej sytuacji. Zrobił pan ze swojego Cudka kurwę i śmiecia społecznego. Za pana przyzwoleniem i akceptacją została prostytutką i przez dwa miesiące sprzedawała swoje ciało. Tak pan postąpił ze swoja "największa Miłością, niepodważalną, wymarzoną". Onanizuje się Pan "oglądając zdjęcia, które mu zostały, filmiki,  czytam gg". Pisze Pan o "sukcesach firmy: inwestor, kasa, planowane wejście na giełdę” a zostawił dziewczynę w największej potrzebie. Jest pan moralnym zerem i największym skurwysynem, jakiego można sobie wyobrazić. Jeszcze raz przypomina pan kotka (zapomniał pan o chomikach), co znaczy, że w dalszym ciągu jest pan zwyrodnialcem w najwyższym stopniu. Niedawno został aresztowany siedemnastolatek, który w internecie pokazywał jak się zabija zwierzęta. Dobrze by było żeby i pana Żona poznała pana drugie życie i charakter zwyrodnialca. Potwierdzam panu, że rana po cięciu na biodrze „D” jest dobrze widoczna. Mam nadzieję, że „D” wyciągnęła wnioski z tej bezgranicznej miłości i nigdy w życiu do niej nie powróci. Paweł
 
Dwa dni później „D” otrzymała ponowie mail od prezesa „S”, który sądząc po treści, był skutkiem mojego maila do niego.
14 XII 2006r.
„D”
Jesteś Najcudowniejsza z kobiet, jesteś najcudowniejszym Człowiekiem, jakiego poznałem w swoim życiu.
Ja jestem skończonym skurwysynem, który zniszczył życie Temu Najdelikatniejszemu Kwiatuszkowi, który w samotności wyrósł na tej wyjałowionej z uczuć ziemi, który zniszczył Twoje życie Cudeczku.
Nie wiem, co łączy Ciebie z „Pawłem”, ale jeśli go pokochasz to będzie on najszczęśliwszym z ludzi. Nie ma na świecie delikatniejszej, bardziej oddanej, z cudowniejszym sercem Kobiety niż Ty „D”.
Chce Cie przeprosić „D” i błagać o wybaczenie.
Prezes Spirit

 

Jak w poprzednim odcinku blooga pisałem, podczas naszego spotkania (w połowie stycznia 2007r.) u psychologa „D” powiedziała, że do prostytucji zmuszał Ją Jej mąż. Psycholog stwierdził, że jest to przestępstwo i należy ten fakt zgłosić do prokuratury. Zorganizowałem „D” spotkanie w ośrodku pomocy społecznej, gdzie uzyskała pomoc w zakresie postępowania w przypadku przemocy w rodzinie. Na bazie wytycznych i korzystając z pomocy prawnika „ośrodka”, „D” przygotowała zawiadomienie do prokuratury, którego treść w przybliżeniu była następująca:
Warszawa połowa stycznia 2007
„D”; zam…..
Prokuratura Rejonowa w……………

Proszę o wszczęcie i przeprowadzenie dochodzenia w sprawie fizycznego, psychicznego i seksualnego znęcania się nade mną przez mojego męża…………………..
Uzasadnienie
Mieszkałam z mężem od połowy sierpnia 2004r. W grudniu 2004r. wspólnie z mężem zaciągnęliśmy pożyczkę od mojej matki w kwocie …………..; kwotę tę mąż przekazał swojej rodzinie, o czym zapewnił mnie jedynie słownie.
Przez cały okres naszego małżeństwa pisałam pamiętnik, w którym zapisywałam fakty dotyczące naszego pożycia małżeńskiego, nieakceptowanych przeze mnie zachowań seksualnych, których mąż ode mnie oczekiwał i wymagał, wymuszał i o szczegółach jego romansu. W połowie stycznia 2006 roku mąż podczas mojej nieobecności w domu przeczytał mój pamiętnik i wykorzystując zdarzenia w nim opisane, ucieczkę mojej matki z miejsca wypadku, jej kategoryczne domaganie się zwrotu pożyczki, zaczął mnie szantażować i zmuszać do prostytucji. W trzeciej dekadzie stycznia zamieścił ogłoszenie w Internecie o świadczeniu przeze mnie odpłatnych usług seksualnych w portalu randka.interia.pl wbrew moim prośbom, protestom, błaganiom, wbrew mojej woli.
W tym też czasie zaczął się nade mną znęcać zmuszając mnie do prostytucji, celem spłaty długu wobec mojej matki w ten sposób, że bił mnie w brzuch, po twarzy, szarpał za włosy, szantażował ujawnieniem faktu, że moja matka uciekła z miejsca wypadku, strasząc, że mój brat zostanie sierotą i skończy w poprawczaku, oblewał mnie kawą. Mąż wyzywał mnie od przybłęd, sierot, suk, kurew i niewdzięcznic. Mąż wymusił na mnie używając siły fizycznej, zakładając mi obrożę na szyję i na ręce, podanie hasła do  mojego konta w serwisie znajomi.pl, które założyłam przed poznaniem go i zaczął w moim imieniu korespondować z mężczyznami składając im w moim imieniu ofertę świadczenia usług seksualnych. Na początku lutego 2006 roku kazał przeczytać mu zapisy w moim pamiętniku, w którym pisałam o jego znęcaniu się nade mną i przymuszania do prostytuowania się. Mąż po przeczytaniu tego zaczął krzyczeć, że zbieram na niego dowody i uderzył mnie kilkakrotnie po twarzy łamiąc mi nos, po czym pozostawił mnie bez pomocy lekarskiej, wyciął kartki z mojego pamiętnika i kazał mi pisać o nim, jako o dobrym, szlachetnym człowieku. Gdy napisałam kilkadziesiąt zdań dopiero odwiózł mnie do prywatnej kliniki na opatrunek nie pozwalając jakikolwiek słowny kontakt z opatrującym mnie lekarzem. Przez trzy tygodnie lutego nie wychodziłam z domu bez jego zgody, kontrolował mnie dzwoniąc na telefon domowy a w tym czasie prowadził korespondencję internetową w moim imieniu składając oferty świadczenia usług seksualnych lub sam grał w gry komputerowe każąc mi kontynuować rozpoczętą przez niego korespondencję. Wziął mnie za twarz, ciągnął do lustra i groził, że jeśli nie będę robiła tego, co mówi to jednym ruchem zniszczy to, co pan doktór nastawił. W połowie marca mąż kupił mi telefon na kartę i 19.03.2006 roku zamieścił anons na jednym z portali internetowych, w którym zamieścił moje zdjęcia i informację o zakresie usług seksualnych. Przez okres dwóch miesięcy zmuszał mnie do prostytucji bijąc mnie, strasząc, szantażując, wyliczając posiłki, telefonując pod numer mojego telefonu, każąc meldować mu gdzie jestem, dał notes, w którym musiałam zapisywać ile razy i za ile oddałam swoje ciało. Skrupulatnie, każdego dnia sprawdzając moje zapisy a w sytuacji, gdy zapisane tam kwoty były zbyt niskie stosował wymienione wcześniej metody znęcania się nade mną. Przy jednym z incydentów był mój małoletni brat. Z końcem maja 2006 roku rozchorowałam się i w czerwcu miałam zabieg…….w wyniku, którego doszło do zakażenia i trafiłam do szpitala gdzie byłam hospitalizowana do połowy czerwca. Po powrocie ze szpitala mąż pobił mnie łamiąc zebro, gdy zakomunikowałam mu, że złożę doniesienie na policję. Zaczęły się nowe szantaże – mąż stwierdził, że skompromituje osobę, która znalazła mi pracę i łączyły mnie z nią uczucia (tu chodzi o mnie – Pawła). Zobowiązałam się, że nie będę rościła żadnych praw do mieszkania i dopiero wtedy pomimo wcześniejszych moich oświadczeń o zrzeczeniu się wszelkich praw do majątku, mąż przestał wymuszać na mnie prostytucji, ale nie zaprzestał znęcania się psychicznego i fizycznego nade mną. Zastraszanie, szantażowanie i bicie było na porządku dziennym. Pod koniec lipca, gdy nie zrobiłam prania i nie posprzątałam mieszkania, do czego się zobowiązałam bardzo pobił mnie po nerkach. W sierpniu byłam ponownie hospitalizowana z tego powodu. Pod koniec grudnia 2006 zgodził się na rozwód bez orzekania o winie, gdy złożyłam zaświadczenie, że zrzekam się wszelkich praw do majątku i że spłacony został dług wobec mojej matki. Do czasu wyprowadzenia się przeze mnie z domu w połowie stycznia mąż szantażował mnie, straszył i bił. Aktualnie nęka mnie telefonami i grozi, że mimo wszystko nie da rozwodu.
Wobec powyższego wnoszę jak na wstępie.
„D”
I tak wydawało się, że wszystko układało się w logiczną całość: przyczyna, sposób rozwiązania i skutek. Wszystko jasne – „D” ratowała matkę, chociaż tragicznym sposobem. Matka to jednak matka, chociaż według „D”, z matką miała złe relacje. „D” opowiadała, że gdy była dzieckiem, Jej ojciec (wtedy żołnierz) zginął w wypadku komunikacyjnym. Matka zostawiła „D” z dziadkami i sama wyjechała na kilka lat do innej miejscowości. Faktycznie „D” wychowywała się, jako sierota. Dziadek i Babcia zastępowali Jej rodziców. Matka po paru latach wróciła i wyszła ponownie za mąż. „D” miała brata przyrodniego młodszego od Niej o około 18-19 lat.
Trochę dziwiło mnie, że w zawiadomieniu do prokuratury podała, że bardzo martwiła się o brata; brat miał przecież oprócz matki jeszcze ojca – ojczyma „D”, więc brat nie zostałby jak pisała, sierotą i nie musiał skończyć w poprawczaku. W ogóle „D” była bardzo dobrą przyrodnią siostrą, bardzo się bratem opiekowała; opowiadała, że już, gdy pracowała, zabierała go wielokrotnie z sobą na wakacje. Rzadko się spotyka tak opiekuńczą przyrodnią siostrę!!!
Dziwiło mnie też, że „D” zrzekła się praw do całego majątku; przecież według Niej w zakup małżeńskiego mieszkania włożyła kilkadziesiąt tysięcy złotych, do tego przez dwa lata, wspólnie z mężem je spłacali. Jeszcze ta pożyczka od matki – kilkadziesiąt tysięcy złotych, które Jej mąż przekazał swojej rodzinie w celach rozliczeń. I teraz ciałem musiała zarabiać na jej spłatę???. Pisałem już, że pozew rozwodowy „D” złożyła w mojej obecności do sądu pod koniec grudnia 2006r.. Jak się dwa lata później okazało, była to tylko pokazówka wykonana specjalnie dla mnie. Pozew zaraz na początku 2007r. został przez „D” wycofany; rozprawa rozwodowa odbyła się z pozwu Jej męża. Dziwiło też, że pomimo złożenia zawiadomienia o dokonaniu przestępstwa przez męża, „D” w dalszym ciągu podtrzymała swoje zrzeczenie się do Jej części wspólnego z mężem majątku. A przecież w tym wszystkim chodziło o pieniądze!!!!!!!!!!!!!!
Zastanawiające było również to, że jak się później okazało Moja Ukochana „D” na forum garsoniera.com.pl sama sobie pod nazwą klienta „Karat71” wystawiała bardzo dobrą laurkę zachęcającą innych forumowiczów garsoniery do złożenia jej wizyty. Treść tego postu była następująca:

Karat 71; 24 maja 2006r.
Czas bym i ja coś napisał.
Zachęcony fotografiami i rozmową telefoniczną z Doną postanowiłem ją odwiedzić. Mieszkanie nowoczesne, czyste, komfortowe warunki spotkania. Łazienka niestety mała.
Dziewczyna:
- wysoka, bardzo sympatyczna i na poziomie, zaangażowana, cholernie zgrabna, wysportowana i o takim zadbanym ciele, jakiego nie widziałem, fantastyczna figura i pupa.

- buzia ładna, uśmiechnięta, ładne białe ząbki, śliczne oczy.
- biust ładny, duży wg mnie 4; doszukiwałem się szwów po wspomnianej tu ingerencji chirurgicznej i ... nie znalazłem, ale cóż lekarzem nie jestem.
Sex - panna kocha się rewelacyjnie we wszystkich pozycjach nawet w szpagacie, francja coś cudownego. Dona ma w mieszkaniu duże lustro, w którym też się bzyka - niesamowity widok.
Jak dla mnie 10/10; Karat 71

Czy może o sobie tak pisać osoba, która jest zmuszana do prostytucji????
Pozornie wiec wszystko układało się w logiczną całość, ale gdy się tym poszczególnym zdarzeniom przyjrzeć to pozostawało kilka ale, ale, ale……….. których nie rozumiałem, ale znowu zawierzyłem Mojej Ukochanej „D”, że tak naprawdę było przecież byłem znowu Jej Najukochańszym, Najcudowniejszym Pawełkiem, jedyną prawdziwą miłością Jej życia.
Według Ukochanej „D” zawiadomienie do prokuratury zostało w styczniu 2007r. wysłane z podaniem Jej adresu korespondencyjnego na Ośrodek Pomocy Społecznej. Adres ten miał nie pozwolić Jej mężowi na odnalezienie „D” przed uzyskaniem rozwodu.
Ja natomiast byłem zadowolony, że sprawiedliwości stanie się zadość, że winny znęcania się nad Moją Największą Miłością zostanie sprawiedliwie ukarany.
Teraz zacząłem się zastanawiać nad przyszłością Ukochanej. Miała już dobrą pracę, rozliczanie z przeszłością następowało, ślady niechlubnej przeszłości były sukcesywnie zacierane, Jej sprawa rozwodowa w toku, itp. Doszedłem do wniosku, że „D” winna teraz podnieść swoje kwalifikacje na bazie już posiadanego wyższego wykształcenia i tytułu magistra i uzyskać konkretne uprawnienia państwowe pozwalające Jej na pewność zatrudnienia w firmie lub dające możliwość samodzielnego wykonywania dobrego zawodu. Po przeanalizowaniu tematu, analizie możliwych do uzyskania uprawnień ustaliliśmy, że wybierze jeden z zawodów zaufania publicznego i uzyska w nim uprawnienia państwowe. Do tego trzeba się skutecznie przygotować! Zaproponowałem, aby najpierw w tym kierunku ukończyła studia podyplomowe. Był już marzec. Przeanalizowaliśmy, na których uczelniach jest wykładany ten kierunek i kiedy się studia zaczynają. Znaleźliśmy takie jednoroczne studia na renomowanej uczelni, lecz zaczęły się już w lutym. Szkoda mi było czasu i czekania na kolejny nabór od października. Uruchomiłem swoje kontakty; czego się dla Ukochanej Osoby nie robi. W końcu załatwiłem sprawę; „D” została dopisana do listy uczestników studiów, które rozpoczęły się w lutym. Zaczęła się intensywna nauka i nadrabianie zaległości. „D” chodziła na zajęcia w soboty i niedziele.  Przyszłość zaczynała nabierać różowych kolorów. „D” miała już stała pracę, swoje, co prawda wynajęte mieszkanie, ale z dala od męża gnębiciela, chodziła na spotkania do Ośrodka Pomocy Społecznej w celu wyprostowania Jej psychiki po tym, co robiła i czego doświadczyła oraz miała studia, które prowadziły Ją do jaśniejszej przyszłości.
C.D.N.

4 komentarze:

  1. Do posta nr 31: nie chce się wierzyć, że "D" była zmuszana do czegokolwiek. Ta wyniosła domina która na fetysz.pl zastraszała nieposłusznych przepisami prawa a na garsonierze zbierała same super opinie za wspaniałą obsługę klientów na dodatek z "krwawym" doświadczeniem i charakterem nie mogła się dać nikomu a nawet mężowi zastraszyć i być szantażowaną. Chyba Pawle dałeś się kolejny raz nabrać. Gal Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja będzie się jeszcze rozwijała; finalnie na sprawie sądowej i na policji "D" zeznała, że mąż Jej do niczego nie zmuszał a do męża (już byłego) zwróciła się aby Ją bronił przede mną - Pawłem !!!

      Usuń
  2. Kochany Galu, a Ty wierzysz, że ujawniłaby się, walcząc o cokolwiek, jako dupodajka? To był jeden wielki blef. Gdyby ktokolwiek tupnął nogą, to położyłaby uszy po sobie i tyle. Nie Paweł, tylko patafianie dali się nabrać na to puhukiwanie. Wtedy wyszłoby, że to nie jest jedyny nick na forum i t.d. Poza tym... na garso połowa opinii była napisana przez nią samą, więc daj sobie spokój gloryfikując tą idiotkę. Kim ty jesteś? Piszesz jakbyś nie czytał wcześniejszych nr postów. Dziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Paweł wtedy wierzyłem, że była zmuszana, bita, nękana itp. A to było wielkie oszustwo trwajace 4 lata...... Gal napisał natomiast, że nie wierzy, że była do czegokolwiek zmuszana i miał rację. Paweł

      Usuń