Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 grudnia 2020

12. WIELKA MIŁOŚĆ CZY WIELKIE OSZYSTWO



Kochany mój Pawle,

dzisiejszy dzień jest jednym z najważniejszych dni w moim życiu.
Rozpoczęłam nowy etap mojego życia poprzez podjęcie pracy i zmianę numeru telefonu. Czuję się nowym człowiekiem. (Ukochana „D” zaczynała pracę którą, Jej „pomogłem znaleźć” i zmieniła numer telefonu, który wieku jej klientom był znany)
Jestem bardzo szczęśliwa mając tą pracę, wiąże z nią wiele nadziei. Jestem tak blisko Ciebie Ukochany ...
Dziękuję Ci Najdroższy że jesteś ze mną, że ratujesz mnie, dziękuję całym sercem.
Idę już spać marząc że moją czułością utulam Cię do snu mój Utęskniony.
Pawle, kocham Cię do obłędu. (Czy to możliwe??? Przecież jeszcze miesiąc temu była zawodową prostytutką, bezwzględną, nie liczącą się z nikim i niczym)
Tęsknie do obłędu.

Twoja „D”


20 czerwca 2006 11:05


Kochana Moja, rzeczywiście mnie się pomyliło, nie życzysz dobrego dnia ale pozdrawiasz ciepło lub tp. ale to wszystko nie ma znaczenia.
Najcudowniejsze dla mnie są twoje słowa o miłości do mnie "kocham Cię do obłędu"
i "tęsknie do obłędu".
Ja czuje to samo do Ciebie, ciągle mi Cię mało, tak jak kiedyś do kogoś pisałaś "że uzależniasz jak heroina" (tak pisała swoim klientom). I tak to jest. Niezależnie od strasznej dla mnie prawdy przeszłości ja Cię ciągle chcę mimo, że wiem, że to jest chore. Nie mogę nawet pomyśleć aby odejść od Ciebie bo ja stale chcę być przy Tobie, patrzeć w Twoje oczy, całować Cię w główkę, trzymać Cię za rękę, płakać razem z Tobą niezależnie czy Twój płacz jest prawdziwy czy nie, pomagać Ci, razem z Tobą odcinać się od tego co było mając nadzieję, że tego chcesz. Kocham Cię bezgranicznie i jak widać po zdarzeniach z przeszłości bezwarunkowo. Twój Paweł


20 czerwca 2006 19:55



Ukochany Pawle,


 dziękuję za list.

Wiem, czuję że mnie kochasz. Twoja miłość jest naprawdę wielka i bezwarunkowa, wszechogarniająca. Ja nie kocham Cie ani mniej ani inaczej. Nie zgadzam się jednak z Twoimi słowami: "razem z Tobą odcinać sie od tego co było, mając nadzieję,  że tego chcesz".
Odnoszę wrażenie że Ty nie chcesz się od tego odcinać, że Ty chcesz to rozgrzebywać, rzucać tym błotem we mnie kiedy tylko przyjdzie Ci na to ochota. Wybacz ale tak to jest.
Boli mnie gdy piszesz że Ty masz NADZIEJĘ, że ja chce odciąć się od tej hańbiącej przeszłości. Ja udowadniałam że tego chce swoimi czynami (Jej czyny to miesiąc bez prostytucji) i jest mi przykro, że nie wywołują one w Tobie poczucia pewności a jedynie nadzieję.
 
Pisząc ten list ani nie kąsam a nie ( cytuję ): biorę patyka. Ja wyrażam swoje odczucia i tak jak mówię Ci Piotrze o mojej miłości do Ciebie, tęsknocie, zachwycie, żalu tak będę mówiła Ci o innych stanach mojej duszy.
 
Nic nie zmieni faktu że kocham Cię szaleńczo, do obłędu, że ciągle o Tobie myślę, że jestem uzależniona od Ciebie, że tęsknie za Tobą przeraźliwie, że pragnę otaczać Cię najpełniejszą miłością. Daj mi szansę Cię kochać.
(później mówiła, że ja Ją zmuszałem do tej miłości)

  Twoja „D”


20 czerwca 2006 22:03


Kochany mój Pawle,

dedykuje Ci ten wiersz  autorstwa Juliette Drouet (napisała go do Miłości swojego życia - Victora Hugo)

Nie może być większego szczęścia niż to,
którego doświadczam z Tobą,
w objęciach Twoich ramion,
Twój głos z moim zmieszany,
Twe oczy w moje wpatrzone,
Twe serce obok mojego,
nasze dusze całkowicie ze sobą stopione.
Nie ma dla mnie na ziemi innego mężczyzny poza Tobą.
Na innych patrzę jedynie poprzez Twoją miłość.
Nic mnie nie cieszy bez Ciebie.
Ty jesteś pryzmatem,
przez który widzę słońce,
zieleń krajobrazu, życie całe ....
Pragnę Twych pocałunków na moich wargach,
Twej miłości w mojej duszy.


Z wyrazami niewyobrażalnej miłości i szacunku. (Czy prawda???)
„D”


22 czerwca 2006 22:41


Kochany Pawle,

Czuję ogromną pustkę bo nie ma Ciebie obok mnie.
Napisałeś mi wczoraj cudownego SMSa : "Cudowności Moje, kocham Cię tak bardzo .... bardzo jak człowiek jest w stanie kochać".
Piękna i potężna jest Twoja miłość Pawle. Zasługujesz na najpiękniejszy dar  miłości, na szczęście o jakim tylko się marzy. Ja Pawle nie zasługuję na Ciebie ...
Kocham Cię jednak do dna, po brzegi, do samego szczytu, jak daleko sięgnąć może moja dusza....  Kocham Cię tak bardzo jak tylko człowiek jest w stanie kochać.!!!

Dzisiaj podczas naszego cudownego seksu dwa razy płakałam ze szczęścia, z zachwytu Tobą, z miłości, z żalu ...
To wszystko było czymś niesamowitym, cudownie bajecznym, wzruszająco pięknym. Brakuje mi słów Najdroższy, nie mogę zebrać myśli ...

Najukochańszy mój, Najszlachetniejszy, Najcudowniejszy Pawle mój, kochałeś się ze mną bez prezerwatywy .... Znaczy to dla mnie bardzo wiele, odczytuje to jako złożony w moje ręce dar Twojego zdrowia, życia, zaufania. (Jak wcześniej pisałem, ukochana „D” w miesiącu kwietniu i maju kiedy była zawodową prostytutką uprawiała ze mną seks bez zabezpieczenia przyjmując też po kilku klientów dziennie. Teraz pisze, że składam w Jej ręce dar swojego zdrowia i życia!!!!!! A co było wtedy!!!!! Co ona wtedy wyprawiała ze swoimi klientami!!!!! Wtedy też mnie zapewniała, że jestem Jej jedynym mężczyzną i do tego tym najukochańszym, jedynym, wyśnionym!!!! To, że zacząłem uprawiać z Nią teraz seks bez zabezpieczenia wynikało z takiego mojego toku myślenia: jeśli miałem się czymś zarazić to pewnie się już zaraziłem. Nie znaczy, że się tego nie obawiałem. Obawiałem się wiec któregoś dnia zabrałem Moją Ukochaną „D” na badania przeciwko HIV. Z tego wszystkiego najśmieszniejszym i najbardziej tragicznym było pytanie pani która zapisywała nas na badania – „Dlaczego Państwo zgłosili się do nas na badania; czy mieli Państwo jakieś kontakty z osobami z „grupy ryzyka”. I co miałem na to odpowiedzieć???? Powiedziałem, że jesteśmy nową parą i chcemy się przebadać dla naszego wspólnego bezpieczeństwa)

Pawle, przysięgam Ci miłość, wierność, lojalność i że będę przy Tobie dopóki Ty mnie nie odrzucisz, PRZYSIĘGAM.

(z dalszej części blooga wyniknie ile ta przysięga była warta)

„D” 

 24 czerwca 2006 14:32


Kochany mój Pawle,

jest już 15:20 i cały czas moje myśli krążą wokół Ciebie. Cokolwiek robię, gdziekolwiek jestem, jesteś ze mną Najukochańszy. Nie ukrywam że jest mi ciężko, tęsknie i naprawdę czuję się samotna.
Jak wiesz długo nie mogłam zasnąć, targały mną różne myśli.
Pytałeś w SMS-sie czy ta sprzeczka z Mężem to przez Twój telefon - otóż nie. Po prostu i mąż i ja chyba byliśmy rozdrażnieni upałem i w drodze z pracy z drobiazgu zrodziła się burza.
Mój mąż nic nie wiem o moim drugim życiu - taka jest prawda. (potem się sprawa w tym temacie wyjaśni; zobaczymy czy to była prawda)
Poselekcjonowałam sobie dzisiaj ubrania, trochę wyrzuciłam, zrobiłam porządki w domu, byłam na bazarku po owoce. Teraz trochę poczytam prasę i czekam Kochany na znak od Ciebie.

Twoja kochająca Cię szaleńczo „D”



25 czerwca 2006 00:38


Kochany Pawle,

cały dzisiejszy dzień byłam do Twojej dyspozycji. Czekałam na spotkanie z Tobą jak na zbawienie. Bardzo chciałam, pragnęłam, potrzebowałam Cię zobaczyć, przytulić się. Miałam ciężką noc, ciągle myślałam o Tobie, naprawdę bardzo chciałam zobaczyć Cię choć na chwilę, zaczerpnąć siły i nadziei, powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham, pocałować Cię, poczuć Twoje dłonie na twarzy. Niestety, nie było mi to dane - rozumiem dlaczego. Ze strumieniem łez, kołaczącym sercem, bólem przełknęłam wiadomość od Ciebie już z Krakowskiego Przedmieścia, że nie zobaczymy się dzisiaj.
Rano byliśmy już w zgodzie z mężem chciał i prosił w imieniu rodziców byśmy tam pojechali i byli do jutra ale ja nie chciałam bo czekałam na Ciebie, bo chciałam tylko Ciebie, nic innego nie było ważne. Moje życie w ostatnich tygodniach to albo oczekiwanie na Ciebie, przeszywająca tęsknota albo bycie z Tobą, niczego innego nie chce niż Ciebie. Jak widzisz nie zrezygnowałam z wyjazdu na atrakcyjny Cypr (miałem jechać na tydzień na Cypr) a tylko z wyjazdu do skromnych acz bliskich mi ludzi.

Ja kocham Cię wielką, prawdziwą miłością i robię to co mogę by spotykać się z Tobą, by z Tobą porozmawiać, by do Ciebie napisać. Czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi (a czy ja nie spotykałem się z Nią też wbrew rozsądkowi) ale to nie ważne bo ja Cię kocham i jak powietrza Ciebie potrzebuję.  Tęsknota rozrywa mi serce, brak Ciebie przy mnie jest koszmarnym bólem, miłość do Ciebie wypełnia mnie po brzegi, nic mnie poza Tobą nie cieszy, nie mogę się na niczym skupić zawsze i wszędzie tylko TY, TY, TY.
Nie wiem jak Ty chcesz bym okazywała Ci moje uczucia. Być może stan mojego smutku, samotności, wyalienowania, paraliżującej tęsknoty, łez jest dla Ciebie satysfakcjonujący ale dla mnie nie. Ja chcę kochać Cię i być szczęśliwa, cieszyć się  życiem i tęsknić bo jest ktoś kogo kocham i kto mnie kocha, że przeżywam najpiękniejszy czas w moim życiu. Chce promieniować blaskiem naszej miłości i obdarzać Cię nią najpełniej. Chcę być dla Ciebie Ukochaną kobietą ale i wsparciem, chcę dawać Ci najpiękniejsze uczucia, chcę byś był szczęśliwy ZAWSZE i WSZĘDZIE. Chcę by nasza wielka miłość była naszą siła, nadzieją, naszym najcudniejszym skarbem.

Często jesteś dla mnie niesprawiedliwy i wiedz Ukochany że to nie sprzyja uczuciu miłości, tęsknoty, pragnienia. Zastanawiam się jak długo jeszcze będziesz mnie karał ...

Na "Wiankach" byliśmy z mężem krótko, sztuczne ognie były fascynujące - warto było na nie czekać. (czy była z mężem????)
Kochany mój Pawle, jutro jadę nad zalew by zaczerpnąć słońca i powietrza. Mój organizm tego zwyczajnie fizycznie potrzebuje. Choroba, szpital, emocje. Nie wiem o której wrócę, może ok 16 (teraz myślę, że był to wyjazd z jakimś facetem; tak zawsze robiła; uprzedzała ale tak podawała szczegóły aby nie można było jej sprawdzić). Marzeniem moim jest cieszyć się Tobą, słońcem i uwierz mi Najdroższy, że nie ma lepszego "lekarstwa" dla mnie jak TY, Twoja obecność i gdybyśmy mogli razem pospacerować, poopalać się to byłabym szczęśliwa.

Wiedz Najdroższy, że moja miłość do Ciebie jest ogromna, że jest to tak wielkie uczucie, że aż się go boję. Ciągle o Tobie myślę. Kocham Cię szaleńczo i tęsknie tak bardzo że nie ma już dla mnie innej radości poza Tobą. „D”


26 czerwca 2006 21:40


Najdroższy mój Najcudniejszy Pawle,

całym sercem dziękuję za dzisiejsze spotkanie, za bajeczny sex, za pieszczoty, za czułość, za nie poruszenie tamtego tematu.

Czuję się bosko zmęczona, wykochana, tak cudownie mną się zajmowałeś, dotykałeś, pieściłeś, tak cudownie jest być z Tobą ...
Wybacz mi Najukochańszy że nie napiszę dzisiaj listu eksponując moje bajeczne wrażenia, doznania, uczucia ale naprawdę jestem rozkosznie zmęczona (po jednym sexsie była zmęczona; a co było jak przyjmowała pięciu klientów albo więcej; Jej największy zarobek to 2500zł w ciągu dnia; ilu klientów musiała przyjąć……. i jak musiała być zmęczona) i marzę by się położyć "razem z Tobą", by zamknąć oczy i być w moim świecie o Twoim imieniu.

Pawle, kocham Cię do obłędu i tęsknie przeraźliwie, czekam na jutrzejszy dzień i chciałabym aby noc trwała godzinę i bym w tym czasie się wyspała i żeby była już 8 rano i żebym była już przy Tobie Ukochany.

Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ..... Cię kocham, jestem pełna zachwytu dla Ciebie i pełna tęsknoty za Tobą.

Twoja bez reszty, kochająca Cię, tęskniąca „D”


28 czerwca 2006 21:06


Ukochany mój,

chyba lepiej przychodzi mi pisanie o tym co mnie boli niż  mówienie o tym. Jakoś już tak ze mną jest, że smutki, problemy zostawiam sobie do przegryzienia, poukładania, uciekałam z nimi do pisania w pamiętniku. Tak jak wspomniałam dzisiaj, moje wnioski, sposoby rozwiązywania problemów często były błędne i tragiczne w skutkach - Ty też już poznałeś kilka moich rozwiązań z "Freta" na czele jako rozwiązaniem problemu finansowego.

Muszę nauczyć się dzielić moimi problemami z bliskimi mi ludźmi, mówić wprost co mi nie odpowiada. Może gdybym tak postępowała uniknęłabym wielu niepotrzebnych rzeczy, byłabym szczęśliwsza, nie miałabym tylu wyrzutów sumienia, moje małżeństwo inaczej by wyglądało gdybym rozmawiała z mężem o tym co mnie irytuje, boli. Bardzo też żałuję, że jeszcze w marcu nie wyznałam Ci moich problemów ... Uniknęlibyśmy olbrzymiej tragedii i Twojej i mojej. (to jest prawda; uniknęlibyśmy tragedii Jej i mojej; a tak jest tak jak jest i niczego nie da się już zmienić). No cóż, może jeszcze nauczę się czegoś w moim życiu - lepiej późno niż wcale.

Spytałeś się dzisiaj Kochany czy to wszystko co przeżyłam wczoraj to TYLKO przez to że nie dałeś mi ręki otóż tak,  przez to. Jak wiemy podanie ręki to był "wierzchołek góry lodowej". Przeddzień przeczytałam na forum wypowiedź młodej kobiety, która mówiąc wprost że jest kochanką żonatego mężczyzny przyznała się do wielkiego uczucia miłości, tęsknoty, do cierpienia jakie daje jej fakt że oni będąc z sobą sam na sam są wręcz wtopieni w siebie a gdy są w miejscu publicznym trzymają dystans, że czuje się fatalnie gdy wie że on tuż po wyjściu z jej objęć wraca do domu jak gdyby nigdy nic. Gdy to czytałam pomyślałam sobie że ja jestem szczęśliwa, że będąc ze sobą jesteśmy zawsze przytuleni, zawsze blisko, że ani Ty ani ja nie możemy znaleźć sobie miejsca w domu.
Gdy wczoraj w sposób bardzo nieprzyjemny dla mnie pozbyłeś się mojej lgnącej do Twojej dłoni zrobiło mi się przykro (a jak mnie przykro się zrobiło kiedy dowiedziałem się, że moja Ukochana „D” jest prostytutką; JAK?????). Może gdybyś zrobił/powiedział to jakoś...  Z każdym krokiem uświadamiałam sobie bolesną prawdę mojej samotności, że straciłam poczucie rzeczywistości, że tak bardzo zatraciłam się w tej miłości do Ciebie, że dosłownie świata poza Tobą nie widzę, że tak bardzo zachwycam się i cieszę Twoją miłością, że zapomniałam że jestem czasem niewygodna. Skojarzyłam sobie wiele faktów i wyszło mi że owszem, bardzo blisko, bez żadnych ograniczeń jesteśmy ze sobą tylko w pokoju hotelowym i Twoim samochodzie. Przypomniałam sobie Twoje opowieści jak spędzasz czas z Żoną, że chodzicie objęci to tu to tam, że zachowujesz pełną dyskrecję w kontaktowaniu się ze mną. Umierałam z bólu samotności (w towarzystwie klientów), do tej pory nie mogę się pozbierać.
Nie chcę Pawle żebyś myślał że ja mam jakieś .... roszczenia. Nie, nie mam absolutnie żadnych. Nie karzę Cię, nie obwiniam.  Ja tutaj jestem sama sobie winna, to ja się zapomniałam (to się nazywa „zapomnienie”). Tak jak powiedziałeś - Ty jesteś żonaty, ja mężatka i to nas zobowiązuje. Ja po prostu zakochałam się w Tobie bezgranicznie i żyje tylko tą naszą Miłością.  Każdą chwilę którą mi dajesz odbieram jak cudny dar, dla mnie czas z Tobą jest moim balsamem moim spełnieniem, moim szczęściem, punktem kulminacyjnym każdego dnia. Oczekuję na chwile z Tobą w wielkim bólu tęsknoty a gdy już Cię widzę serce mi wali jak młot, robi mi się sucho w ustach i nic nie istnieje poza Tobą. Powroty od Ciebie są koszmarne. Unikam kontaktu wzrokowego, rozmowy z mężem i to nie dlatego że się wstydzę a dlatego że łzy ciekną mi z oczu, nie mogę skupić się na niczym tylko myślę o Tobie, tęsknota mnie paraliżuje. Ja po prostu kocham Cię szaleńczo Pawle zapominając o całym Bożym świecie. Pozwalałam sobie na rozmowy telefoniczne z Tobą w obecności męża a przecież tylko głupiec by nie zauważył że zmienia mi się głos, że nie wspomnę o używanych słowach, pozwalałam sobie na SMSy. Kochany mój, nie myśl że przestaje Cię kochać - to nie jest możliwe, ja kocham Cię całymi moimi zasobami uczuć i będę Ci dawać moją miłość, wszystko to co najpiękniejsze może kobieta z siebie wydobyć, ofiarować mężczyźnie jej życia. Ja po prostu nie mogę się zapominać.

Najdroższy mój, nie chcę Ciebie w najmniejszym nawet stopniu urazić, to naprawdę nie jest moim celem.
Kocham cię szaloną, głęboką miłością. Nie wstydzę się mojej czułości, moich uczuć, mojego pragnienia ciągłego bycia z Tobą, bycia bardzo blisko. Ty jesteś Mężczyzną mojego życia nic i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Jesteś mi Najukochańszy, Najprzystojniejszy, Najczulszy, Najbardziej Upragniony, Utęskniony, Najseksowniejszy, Najbliższy, Najmądrzejszy, Najdroższy, jesteś moim Wszystkim. Kocham Cię Pawle ogromnie i tęsknie jak szczeniak, jak samotny szczeniak.


 29 czerwca 2006 21:55


Kochana „D”,
 
jesteś największą miłością mojego życia, jesteś najbardziej dojrzałą miłością mojego życia, jesteś najbardziej tragiczną dla mnie miłością mojego życia, miłością bezwarunkową z całym bagażem przeszłości z rzeczywiście " innego świata" KTÓREGO W OGÓLE NIE ZNAŁEM, miłością bez granic, miłością przecudną i natchnioną do granic ludzkiej możliwości (patrz - moja korespondencja poczynając od "kieszonki" do dziś w sms-ach i mailach), miłością która daje mi niezmierzoną radość życia i straszliwą mękę i ból tęsknoty i czekania, miłością w którą stale się chcę zgłębiać, otaczać, miłością która mnie uzależniła w sposób taki że nie chcę bez niej żyć
. Miłości Ty Moja Największa, Najdroższa, Najcudowniejsza, Najbardziej Bolesna, Najwspanialsza, Bezgraniczna, Bezwarunkowa. Twój Paweł


Kochany mój Pawle,

dziękuję jeszcze raz za cudowny dzisiejszy list. Wydrukowałam go sobie i noszę w portfelu.  Wspaniałe, wzruszające wyznanie miłości, uczuć. Dziękuję Najdroższy. „D”

****
Wyszłam dzisiaj z pracy o 16:30. Musiałam napisać krótkie pismo do Ciebie i wysłać mailem. Pojechaliśmy z mężem do Arkadii, pospacerowaliśmy, wypiliśmy kawę. Byliśmy do 18:15 i nie chciało nam się jechać na Warszawiankę stojąc w korkach to pojechaliśmy na Inflancką. Ok. 20.30 byliśmy w domu. Nie pisałam do Ciebie SMS-sów bo albo byłam z mężem albo w wodzie. (ciekawe czy to prawda czy kolejne oszustwo; myślę, że oszustwo)
Teraz idę już się położyć spać i gdy tylko będę miała szansę napiszę do Ciebie SMS-a.
Śpij dobrze mój Ukochany, ja jak zawsze zasnę myśląc o Tobie Ukochany i obudzę się myśląc o Tobie, o Miłości Mojego Życia.

Twoja „D”


28 czerwca 2006 21:44 napisałem do „D”:


Ukochana Moja, każdy ma swój czubek góry lodowej. Kocham Cię bezgranicznie i uważam, że podanie ręki w tym momencie nie miało takiego znaczenia jakie mu przypisujesz. Mając dzisiejszą świadomość skutków tego gestu byśmy szli objęci czule nie zważając na nikogo. MOJA MIŁOŚĆ DO CIEBIE PRZEKROCZYŁA WSZYSTKIE ROZUMNE WYMIARY. TO CZY KTOŚ NAS ZOBACZY CZY NIE, NIE MA JUŻ DLA MNIE TAKIEGO ZNACZENIA. W KOŃCU KTOŚ NAS I TAK ZOBACZY. DLA MNIE TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA. Twój ból przeżywam wielokrotnie silniej. Jeśli Ciebie boli to mnie bardzo boli. Tak Cię bardzo kocham, że nie mogę znieść myśli, że cierpisz i to z mojego powodu. I proszę Cię bardzo - nie układaj sama dalszych scenariuszy na przyszłość. Kocham bezgranicznie. Paweł

„D” napisał(a):

 Kochany mój,
 
 na dzień dobry chce Ci napisać, że kocham Cię wielką miłością, miłością której sama nie potrafię ogarnąć i niech ta wiedza, że  jest ktoś
dla kogo jesteśœ całym
światem, kto kocha Cię ponad własne  życie będzie dzisiaj Twoją dobrą myślą i sprawi, że dzień będzie  radosny.



30 czerwca 2006 09:24


Kochany,
 
 dzisiejsze dzień
dobry będą
stanowiły moje/nasze wspomnienia z naszego cudnego, bajecznego wczorajszego spotkania, seksu, pieszczot, pocałunków, łez. Niech te piękne chwile dają nam radość, szczęście, uśmierzają ból tęsknoty.
 Kocham Cię Pawle szaloną, głęboką, oddaną, lojalną miłością.
 
 Twoja „D”

 
Dziękuje Kochana,

Cudowny wieczór w Twoich ramionach pozostanie mi na zawsze w pamięci. Kiedy jestem koło Ciebie  to czuję jak bym był w raju. Tylko wysiadłaś z samochodu to serce zaczęło mi krwawić z tęsknoty. Nie mogę bez Ciebie żyć. Paweł

1 lipca 2006 09:37

Pawle,
 
proszę
Cię odszukaj życzenia imieninowe.
Nie rozrywaj mi serca mówiąc, że te wczorajsze życzenia już kiedyśbyły. Pisałam je wczoraj pełnym, szczerym, zakochanym sercem i strasznie mnie zabolało gdy dałeś do zrozumienia że one nic dla Ciebie nie znaczą .... „D”


Ukochana „D”,

odszukałem życzenia „NIECH NASZA MIŁOŚĆ TRWA I BĘDZIE NASZĄ ŻYCIODAJNĄ SIŁĄ KTÓREJ NIE OPRĄ SIE ŻADNE TRUDY ŻYCIA". Teraz rozumiem Twe życzenia, wiedziałaś, ze sprawa wcześniej czy później sie wyda, ale w dalszym ciągu nie mogę zrozumieć jeśli nazywałaś to uczucie "miłością"  to Jak tak mogłaś postępować.............. to się nie mieści w normalnych ludzkich pojęciach. Moja miłość wszystko wybacza i to jest zrozumiałe bo to jest miłość, ale tamto............... Twój Paweł

„D” odpisała:


Wiesz kochany, teraz widzę jak wielkie znaczenie w miłości ma prawda, lojalność, wierność. Jakie szczęście daje zachowanie tych wartości. „D”

(no właśnie, czy widziała już co znaczą te słowa i czy się do nich stosowała?  25 maja gdy się wydała sprawa Jej prostytucji i gdy zaczęliśmy likwidację burdelu, chciałem zabrać wszystkie akcesoria które służyły do gwałcenia, znęcania się nad klientami i pozbyć się ich wrzucając do jakiegoś śmietnika. Wtedy „D” uprosiła mnie, że Ona je zabierze i odda ponieważ nie należą do niej.
Kajdanki według niej należały do męża a te wszystkie członki, szpicruty, korki analne, pompka do rozpychania odbytu, maska miały być pożyczone od koleżanki „J” z którą nagrywała filmy porno sprzedawane później na portalu „trample.pl”. Dostałem od „D” kopię maila wysłanego do „J” takiej treści: „J” proszę Cię abyś skontaktowała się ze mną ponieważ chcę Ci oddać rzeczy które od Ciebie pożyczyłam „D” ”. Wtedy pomyślałem sobie, że „D” działa tak jak przyrzekła. Natomiast prawdziwe działanie „D” było następujące - wysyła maila na nie istniejący adres z ukrytą kopią do mnie. Mail oczywiście nie dochodzi do odbiorcy a ja widzę, że został wysłany. Na adres nadawcy wraca odpowiedź, że dostarczenie maila jest niemożliwe ponieważ adres jest nieprawidłowy. Ja gdybym chciał też nie mogę się skontaktować z odbiorcą z tego samego powodu. Zostałem więc poinformowany, bez możliwości sprawdzenia, że „D” chce oddać akcesoria BDSM które nie są Jej. W kolejnym mailu „D” zawiadamia mnie: „ „J” w temacie akcesoriów nie odezwała się” i „D” napisała do mnie maila:


 Kochany Pawle,
 mąż wziął sobie do serca moje uwagi o jego brzuszku i pojechał na 19:30 na basen do Rembertowa.
Wzięłam duży worek na śmieci i idę do piwnicy przełożyć do niego zawartość torby i pojadę na inne osiedle wrzucić to do kontenera. Chodzi o te pieprzone kutasy, bicze, maski, kołki analne, dmuchawce do dupy itp.
 Całuję i tęsknie myśląc już o jutrzejszym dniu. „D”

O to czy te „pieprzone akcesoria zostały wyrzucone pytałem później  „D” kilkanaście razy. Za każdym razem potwierdzała mi, że je wyrzuciła. 2 lata później gdy przypadkowo u „D” zajrzałem do walizki z maszyną do szycia zobaczyłem, że cały komplet pierdolonych (przepraszam) narzędzi BDSM  JEST. Oczywiście była z tego powodu kłótnia, „D” opowiadała, że zapomniała o „nich” a w końcu przyznała, że ich nie zniszczyła ponieważ myślała, że się kiedyś mogą jeszcze przydać. Być może nawet były jeszcze używane. Ja to całe „skurwysyństwo pociąłem na kawałki i tak ono ostatecznie wyglądało jak poniżej:  





Potem jeszcze wyjaśniła, że „te rzeczy” dostarczył jej były mąż w 1,5 roku po rozwodzie przywożąc rzeczy „D” z mieszkania w którym z nim wcześniej mieszkała; czy nic „o tym” nie wiedział????

Ja wtedy nie wiedząc nic o pozostawionych akcesoriach tak odpisałem  do „D”:


1 lipca 2006 10:07


To jest prawda Ukochana.
Jeśli zabraknie jednej z tych cech: prawdy, lojalnośći, wiernośći to jest już udawanie miłości dla osiągnięcia innego celu. Twój Paweł
Sam nawet nie wiedziałem jak to dobrze pasowało do wydarzeń o których powyżej napisałem ale po co „D” zostawiła sobie te akcesoria; po co………..????


2 lipca 2006 23:20

Najukochańszy, Najcudniejszy, Najwspanialszy Pawle,


całym sercem dziękuję, że odebrałeś mnie z pociągu. Bałam się nawet o tym marzyć a Ty mój Ukochany przyjechałeś ...  Jakże zrobiło mi się miło, jak byłam cudnie zaskoczona gdy przy wyjściu zobaczyłam Twoją prześliczną dłoń, gdy zobaczyłam mojego przystojnego, ukochanego Mężczyznę - co za wielka radość, wielkie szczęście. Naprawdę dałeś mi wspaniałe odczucia, dziękuję mój Ukochany. Spotkanie dzisiaj Ciebie było dla mnie ukojeniem, było niczym dotarcie do źródła na pustyni. Czas bez Ciebie dłuży się niemiłosiernie, tęsknota za Tobą obezwładnia, paraliżuje. Jak dobrze że jesteśmy już blisko siebie.
Kocham Cię Pawle ogromną miłością i już tęsknie.

Twoja „D”
ps.
Mąż był bardzo urażony.


3 lipca 2006 23:31

Pawle,

cóż mogę Ci napisać po dzisiejszym spotkaniu, po kilkudniowym, dłużącym się niemiłosiernie czekaniu na nie, po tak uroczym wczorajszym wieczorze ...
Dzisiejsze znowu czegoś mnie nauczyło i teraz wcale nie żałuję że było mało pieszczot i seksu.
Uświadomiłam sobie dzisiaj że Ty jednak mi nie wierzysz, że zawsze jest to "a z drugiej strony". Nie mam o to żalu, ja dar Twojego zaufania kiedyś sprzeniewierzyłam a zaufanie jest odbudować najtrudniej. Pozostaje mi tylko kochać Ciebie, być wierną, lojalną i czekać w pokorze aż kiedyś znów będziesz mi wierzył.  Swoją drogą jakże wielka jest Twoja miłość do mnie skoro nie wierząc moim słowom jesteś ze mną ze swoją piękną miłością ....
PAWLE, JA JUŻ RAZ CIĘ ZAWIODŁAM I PRZYSIĘGAM - NIGDY WIĘCEJ CIĘ NIE ZAWIODĘ.

Kocham Cię Piotrze oddaną, szaleńczą, prawdziwą miłością.
Oddałam Ci wszystkie moje sekrety i te wielkie i te małe. Nie chcę siebie tu gloryfikować ale czy któraś z kobiet to Ci ofiarowała ?  Czy uświadamiasz sobie jak bardzo Ci się oddaje?
Być może powiesz że żadna kobieta nie zadała Ci też takiego bólu. Z dużym prawdopodobieństwem powiem: tak, pewnie żadna a ... z drugiej strony na ile mamy pewność że wiemy o wszystkim?
Myślę Kochany, że rzadko kiedy bywa tak że ktoś ma taką wiedzę o drugim człowieku jaką Ty masz o mnie i że trzeba naprawdę kochać i ufać by tak się oddać, że trzeba kogoś naprawdę kochać by być z człowiekiem o którym się wie prawie wszystko.
Jest już późno, jestem zmęczona więc wybacz mi proszę może chaotyczny wywód.

Kocham Cię Pawle jak nikt na świecie.

Twoja „D”


4 lipca 2006 11:46


Kochany Pawle,

 
 Dzwoniłam by powiedzieć
Ci że spotykam się z „K”(koleżanką) o 17-tej a, że była wyciszona komórka???  Mnie to nie szkodzi, ważne natomiast aby nie byća nagłośno gdy będziesz w domu, prawda?
Czasami trudno uwierzyć że mnie kochasz no ale cóż, ponoć kochać to nie znaczy zawsze to samo.(potem "D" czesto mi pisała i tlumaczyła, że "kochać to nie znaczy zawsze to samo"; u "D" kochać to znaczyło uprawiać prostytucję - kochać się z klientami; a ja myślałem, że w Jej ustach kochać to znaczy, że "D" kocha najbardziej na świecie Pawła czyli mnie) 

 
 Twoja ”D” 
Odpisalem:
 
Kochana „D”, przykro mi, że „K” jest ważniejsza ode mnie. W związku z tym, muszę znaleźć sobie inne zajęcie na popołudnie. Co ja mogę robić zamiast spotkania z Tobą???? Czekałem na Ciebie przez weekend i teraz znowu czekam gdy jesteś na miejscu. Ja to odbieram jako karę ale czy zasłużoną?
W sprawie komórki i jej wyciszenia - to samo. Też mi zarzucasz, że to nie jest miłość. a gdzie moje pozytywne działania. Tego nie widzisz i nie bierzesz pod uwagę, czy się już przewartościowało. Miałaś pokazać jak mnie pięknie kochasz...... Twój Paweł


04 lipca 2006 14:50


„D” Ukochana,

dziękuję po stokroć za chusteczki i życzenia od Ukochanej mi Osoby. Nie jest prawdą, że patrzę tylko do tyłu. Widzę i potwierdzam bardzo pozytywne zmiany w Tobie i wiarę w Ciebie. Wczoraj potwierdziłem Ci, że się na Tobie nie zawiodłem. To jest Dziś. O „Jutrze” musimy wspólnie rozmawiać. Twój Najbardziej Kochający Cię Paweł


4 lipca 2006 20:02

Pawle Ukochany,

nie gniewaj się, że prezent jest taki skromny ... Jest jednak z głębi serca tak jak i życzenia (szkoda tylko, że tak je zdeprecjonowałeś ... to było strasznie przykre). Nigdzie nie mogłam znaleźć jedwabnej chusteczki ....

Twoja kochająca Cię nad własne życie „D”


4 lipca 2006 22:11

Kochany mój,
piszę Pawle do Ciebie ostatni list z wyjaśnieniem w sprawie "Freta". Piszę go aby być fair wobec siebie, że zrobiłam wszystko co mogłam, że powiedziałam wszystko. Nie będę ukrywała, że boląca jest świadomość, iż tak czy owak Ty masz swoją wersje wydarzeń uważając przy tym to jest ona jedyna, prawdziwa, bezdyskusyjna.
Nie będę poruszać wszystkich wątków dotyczących "Freta"

rozwinę głównie kwestie ... wyjebania.
To co robiłam było dla mnie koszmarnym doświadczaniem skutkującym odrazą do samej siebie, nieprzespanymi nocami nie z nadmiaru zamówień a z przygnębienia, żalu, złości, niechęci, frustracji, przelewanych łez, beznadziei ... Robiłam coś co nie dawało mi ani przyjemności ani satysfakcji tylko pogardę dla samej siebie i .. pieniądze a teraz zostawiło potworną skazę.
Tu muszę wstawić swój komentarz: czy to wszystko robiła kobieta która miała przygotowane takie szablony ofert dla swoich klientów:
Szablon I
Zapraszam do mnie tj. na Rynek Nowego Miasta gdzie dysponuję komfortową kawalerką - gwarantuję pełną dyskrecje, towarzystwo milej, pogodnej, zadbanej kobiety mającej autentyczną słabość do pończoch, szpilek i zmysłowych perfum.
Proponuję każdy rodzaj seksu - miłość hiszpańską, klasyczną, francuską, seks analny. Ilość zbliżeń ( w prezerwatywie ) i ich konfiguracji jest dowolna. Jeśli jesteś zainteresowany dominacją, fetyszyzmem, tramplingiem zapraszam również.
Chcę Cię lojalnie uprzedzić, że jeśli oczekujesz spotkania z uległą kobietą to niestety nie jestem osobą która przyczyni sie do Twojej satysfakcji.  Ja jestem aktywna w łóżku, mam dużą fantazję i apetyt na sex. 
Za godzinne spotkanie oczekuję honorarium w wysokości 300 pln, każda następna godzina to dodatkowe 200 pln
Określ proszę własne preferencje w alkowie.
ps.
Kochałeś się kiedykolwiek z kobietą w szpagacie?

Szablon II

Jestem zadbaną, atrakcyjną, bezpruderyjną kobietą której jedynym nałogiem jest sex. Chciałabym Ci zaproponować spotkania o erotycznym charakterze za które oczekuję gratyfikacji finansowej - gwarantuję dyskrecje, higienę, dobry sex i sympatycznie spędzony czas w moim towarzystwie.

Szablon III
Nie mam większych ograniczeń w alkowie - lubię kochać się od tyłu, lubię seks oralny, lubię bardzo pozycję "na jeźdźca", seks analny . Wychodzę z założenia że w alkowie nie powinno się w niczym ograniczać, po prostu pieprzyć się tak by wręcz sikać z orgazmu - przepraszam za te dosadne określenia ale tak lubię. Przepadam za zmysłową bielizną, pończoszkami i szpileczkami - dobrą oprawę. Po prostu uwielbiam sex z resztą jestem w wieku w którym kobiety mają największy apetyt na doznania erotyczne :)
Za spotkanie oczekuję honorarium w wysokości 250 pln, spotkania u mnie ( Rynek Nowego Miasta )

Szablon IV

„Po przyjściu do mnie chwytam Cię za krawat i zniżając Twoją twarz do wysokości mojej cipki podnoszę spódniczkę, lewą ręką odchylam majteczki między nogami i wycieram sobie cipkę twoim krawatem. Każę Ci się rozebrać i iść do łazienki. Wchodzisz pod prysznic. Idę za Tobą do łazienki i patrzę jak się myjesz. Każę Ci wypiąć tyłek i wkładam tam swój palec szperając tam nim. Kończę i każę Ci go dokładnie umyć. Wychodzę. Siadam na krześle, rozchylam nogi i czekam na Ciebie. Przychodzisz, klękasz i na kolanach podchodzisz do mnie. Odchylam majteczki i pokazuję Ci cipkę i wskazuję miejsca gdzie chcę by pracował Twój język. Doprowadzasz mnie do orgazmu, sikam Ci w twarz. Obracam się, wystawiam tyłek i każę Ci go bardzo ale to bardzo dokładnie wylizać. Gdy skończysz każę Ci się odsunąć. Biorę stymulator łechtaczki. Wygodnie siadam na fotelu, zakładam go na cipkę i pieszczę ją do granicy orgazmu. Każę Ci się położyć na plecach. Nabijam się na Twojego penisa i dochodzę. Siadam Ci nabrzmiałą cipeczką na twarzy i każę Ci wylizać z niej do sucha wszystkie soki. Za dobrą zabawę pozwalam Ci wystawić jaja i tyłek do lizania. Liżę Ci je skrupulatnie. Wypinam tyłek i po trzech szybkich ruchach wylewa się z Ciebie gorąca sperma”. (pierwsze trzy szablony były przez „D” przygotowane dla klientów gdy ogłaszała się jako  „A” na randkach, a czwarty szablon przygotowany był dla klientów z sexatlasu i odlotów; był on gdzieś na portalu garsoniera opisany; miała też scenariusze dla miłośników sado-maso i fetyszu ale o tym poźniej)

Czy wobec tego To co robiła Moja Ukochana „D” było dla niej koszmarnym doświadczaniem skutkującym odrazą do samej siebie, nieprzespanymi nocami nie z nadmiaru zamówień a z przygnębienia, żalu, złości, niechęci, frustracji, przelewanych łez, beznadziei ... Czy robiła coś co nie dawało mi ani przyjemności ani satysfakcji tylko pogardę dla samej siebie i .. pieniądze a teraz zostawiło potworną skazę????. Teraz myślę, że robiła to kobieta która bardzo chciała to robić i nie miała przy tym żadnych skrupułów i zahamowań – nie na darmo nazwała sama siebie „Panią bez Skrupułów” i pod tym nickiem funkcjonowała od co najmniej 2003 roku.
Czy więc ukochana  „D” PO OKRESIE PROSTYTUCJI  pisała prawdę o wielkiej miłości do mnie czy dalej KŁAMAŁA??????
A JEŚLI KŁAMAŁA TO CO CHCIAŁA OSIĄGNĄĆ?????
CO ONA ODE MNIE CHCIAŁA!!!!!!!!

Przy tym wszystkim pokochałam człowieka, który był i jest spełnieniem moich wszystkich nazwanych i nienazwanych marzeń, w którego oczach, gestach widziałam prawdziwą miłość do mnie. Nikt nie jest w stanie pojąć co czuje kobieta w sytuacji w której ja wtedy byłam. Kochałam Cię całym sercem, jak nie raz pisałam poranionym, brudnym ale całym. Kochałam Mężczyznę, który powiedział mi, że kocha się z żoną i że nie będzie ze mną bo zostałby wyklęty przez rodzinę, środowisko, że mi jako kochance może wiele pomóc w życiu. Czym ta "oferta" (przepraszam za to handlowe określenie) różniła się od dotychczasowych moich romansów? Pozostawię to jako pytanie retoryczne, co nie znaczy że wtedy odpowiedź na nie, nie była mniej czy bardziej świadomie bez wpływu na moje postępowanie. Chce jednak wyraźnie powiedzieć - niczego NIGDY od Ciebie nie oczekiwałam i nie oczekuję. Kocham Cię bezwarunkową miłością.
Ale do rzeczy. Przez ten czas na "Freta" przeżyłam wewnętrzny horror, horror którego nie umiem wyrazić słowami i ze świadomością którego muszę teraz żyć, muszę dźwigać to jarzmo, niestety nikt nie jest w stanie tego zrozumieć ... Dla Ciebie to zwykła prostytucja, to konkretne zachowania przekładające się na żywą gotówkę. Nie będę się wybielać, nie będę pisała pracy doktorskiej o motywach, o przesłankach leżących u podstaw mojej decyzji, o okolicznościach w których to nastąpiło, taki wywód niczego nie zmieni. Czy zmieni coś gdy powiem, że przeraźliwie tego żałuję, że zaplątałam się, że popełniłam straszny błąd którym zraniłam najbliższą mi, najważniejszą, najukochańszą osobę? (w tym czasie oprócz klientów nie tylko ja byłem w Jej życiu, tak samo pisała do paru innych facetow)  Pewnie to też niczego nie zmieni bo przede wszystkim Ty masz już swoją niepodważalną, opatentowaną wersje zdarzeń, motywów. Jesteś jedynym człowiekiem na świecie, na którym zależy mi, by znał prawdę o mnie. (teraz wiem, ze kłamała jak z nut) Żałuję że Ty tego nie chcesz ode mnie. Jeszcze raz podkreślam, moje zmęczenie nie było efektem ilości przerobu. (czyli miała siły jeszcze na więcej; w drugiej połowie maja oprócz sexatlasu dała jeszcze ogłoszenie na odloty.pl a w czerwcu miała jeszcze zwiększyć przerób; jak później wyjaśniła, ogłoszenie na odloty.pl dała aby się uwiarygodnić jako prostytutka)

Wiesz Kochany, ja tak często skręcam się z bólu błędu który popełniłam, z bólu zadanych Tobie katuszy że wtedy gdy już jestem z Tobą chciałabym Ci dawać co najpiękniejsze we mnie, w uczuciu miłości. Nie pojmuje jak możesz powiedzieć że coś, co ja mówię Ci z głębi serca, w zaufaniu, byś Ty Ukochany miał pełen obraz jest dla Ciebie nieważne a jednocześnie drążysz temat, że nie masz ze mną o czym rozmawiać prócz "Freta". Odnoszę wrażenie że Ty przyznałeś sobie prawo do kąsania mnie, do upokarzania. Do tej pory nie mogę przeżyć Twojego przeliczenia ceny pierścionka na ilość godzin seksu ze mną ...
Pewnie powiesz, że mam tendencje do przypisywania dużego znaczenia jakimś drobiazgom ... Ja Pawle  bardzo uważnie Cię słucham, bardzo doceniam wszystko co dla mnie robisz, każdą sekundę którą mi ofiarowujesz czy to będąc ze mną czy rozmawiając, pisząc do mnie chciałabym rozciągnąć w godziny, cieszę się nią jak największym skarbem. Wybacz Kochany, ale nie jestem w stanie nie reagować na zadawany mi ból, upokorzenie. Powiedziałeś dzisiaj, że jeśli ktoś z moich klientów zobaczy Ciebie ze mną to pomyśli ( cytuję )" Ale Pan Prezes sobie znalazł..."
Kochany mój, obiecuję że nie będę już Cię nigdy świadomie narażać na kompromitację. Obiecałam sobie że już nigdy Cię nie zawiodę i tak będzie. Nie zarzucaj mi proszę że nie okazuję Ci miłości, nie szantażuj mnie tym że obiecałam Ci okazywać swoją wielką miłość do Ciebie. Ja Ci ją okazuję. Nie wymagaj ode mnie jednak fałszu. Jeśli moje serce wypełnia smutek to będziesz widział w moich oczach smutek a jeśli miłość to będziesz błyszczał blaskiem mojej miłości. Daj szansę Cię kochać Pawle, daj mi szanse pokazywać mi swoją wielką miłość do Ciebie.
Napisałeś mi, że ja nie chciałam się z Tobą spotkać ...(bo miała umówionych klientów) Pawle, ja się cała do Ciebie trzęsę, obsesyjnie wręcz myślę o Tobie, czekam na najmniejszy znak od Ciebie jak na zbawienie a Ty mi mówisz że ja nie chciałam się spotkać ... Czy Ty naprawdę nie widzisz nic raniącego w swoim postępowaniu wobec mnie?
Przepraszam jeśli piszę chaotycznie ale mam tysiące myśli w głowie.
Piszę ten list cały dzień dzisiaj, nawet teraz zastanawiam się czy go wysyłać ...
Cokolwiek się wydarzy Pawle, wiedz że jest ktoś kto

kocha Cię najbardziej na świecie – „D”.
Ja nie chcę żyć bez Ciebie. Nikt i nic poza Tobą dla mnie nie istnieje i ja będę przy Tobie kochająca, wierna, lojalna dopóki mnie nie odrzucisz.

Twoja kochająca Cię ponad życie, tęskniąca do obłędu „D”



7 lipca 2006 09:54

Kochana Moja czytam listy cofając się do tyłu i doszedłem do Freta
"Ty masz swoją wersje wydarzeń uważając przy tym to jest ona jedyna, prawdziwa, bezdyskusyjna, Ty masz już swoją niepodważalną, opatentowaną wersje zdarzeń, motywów." Kochana Moja nie wiem skąd takie stwierdzenie, pewnie wysnułaś wniosek z moich wcześniejszych wypowiedzi. Lecz ja Ci powiem, że do chwili obecnej nie wiem  co Tobą kierowało. Nie mam żadnej swojej wersji -  nie wiem, nie wiem, nie wiem….  Piszesz dalej: "Jesteś jedynym człowiekiem na świecie, na którym zależy mi, by znał prawdę o mnie. Żałuję że Ty tego nie chcesz ode mnie." Też nie rozumiem dlaczego mówisz, że "ja nie chcę prawdy od Ciebie". Ja bardzo, bardzo chcę znać Twoją prawdę i aby stała sie ona i moją prawdą. Jedyne co wiem to, to, że nie jest to takie proste do wyjaśnienia (tak mówiłaś 25 V.) Jeśli jestem jedynym człowiekiem na świecie na którym Ci zależy abym znał prawdę to mi to wyjaśnij. Natomiast nieprawdą jest, że ja tego nie chcę od Ciebie. To o czym pisałaś, tj. o mojej "ofercie" to jest to już sprawa dyskusji czy moja oferta mogła Ci pomóc podjąć decyzję oprzerwaniu .... Ja Cię informując o tym, w ogóle przecież nie wiedziałem co robisz. Od początku oferowałem się, że pomogę w załatwieniu pracy. Ale cały czas udawałaś, że pracujesz a w międzyczasie moja miłość do Ciebie rozkwitała. Jednak to nie jest głównym tematem naszej dyskusji. Ja w dalszym ciągu chcę znać Twoje motywy. Znać motywy to znać Ciebie a mnie to jest niezbędne do życia jak woda. Cały długi list jest bardzo pięknie napisany lecz naprawdę czekam na Twoja prawdę która stanie sie Naszą prawdą. Wszystko co tu jest napisane nie zmienia faktu, że kocham Cie obłędnie pomimo wszystko. Twój Paweł


5 lipca 2006 22:32

Kochany mój Pawle,

całym moim zakochanym, zatęsknionym, zauroczonym Tobą sercem dziękuję Ci za dzisiejsze spotkanie.  Było cudownie. Wielkim szczęściem jest bycie z Tobą. Jakże cudownie było siedzieć przy Tobie, patrzeć na Ciebie, słuchać Cię, dotykać, całować, tulić. Najwspanialsze chwile jakie mogę przeżyć to te z Tobą - z Mężczyzną mojego życia.
Bardzo mi się podobasz, jesteś szalenie przystojnym, eleganckim mężczyzną, samo patrzenie na Ciebie to wielka przyjemność a bycie w Twoich ramionach, kochanie się z Tobą, pieszczoty, pocałunki to poezja, to festiwal doznań, to raj.
Jesteś bardzo mądrym człowiekiem, imponujesz mi swoją inteligencją, osiągnięciami, charakterem. Jesteś błyskotliwy i elokwentny. Od Ciebie można się uczyć, wzorować się na Tobie. Jestem bardzo dumna, że Ty - Mężczyzna takiego formatu, kochasz mnie i że ofiarowujesz mi swój czas, swoje życie, że taki mężczyzna rekomendował mnie w pracy.
Gdy dotykasz mnie Pawle jest mi tak miło, tak przyjemnie że nic nie widzę i nie czuję poza Tobą. Gdy wtulam się w Ciebie, w Twoje ramię, gdy wtulam się w Twoje śliczne dłonie to tak jakbym była w niebie. Jest mi po prostu cudownie, czuję Ciebie - Mojego Ukochanego, czuję się bezpiecznie, dobrze.
Dziękuję Ci Najdroższy że wybrałeś tak urocze miejsce na nasze spotkanie, było naprawdę ślicznie ale Najdroższy mój, to miejsce było śliczne dzięki Tobie, to Twoja obecność nadawała mu piękno. Tysiąckroć dziękuję za Twoją czułość, że trzymałeś mnie za rękę, że pozwoliłeś mi Najdroższy iść z Tobą pod ramię, że kupiłeś dla mnie rafaello ...
Kochany mój, nie mam słów by wyrazić moją miłość i wdzięczność, mój zachwyt dla Ciebie.
Jesteś cudownym, szlachetnym, dobrym Człowiekiem. Kocham Cię ponad własne życie

I NIGDY CIĘ JUŻ NIE ZAWIODĘ.


Twoja „D”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz